światosław / tales from the world

Posts tagged:

india

Jestem zbyt impulsywny i niecierpliwy na zabawę z wideo, ale czasem coś tam nagram, więc dzisiaj ruchoma ilustracja projektu o sufizmie jaki od paru lat już dłubię.

Pierwszy z klipów to nocna sesja z grobowca Shah Jamal w Lahore w Pakistanie, gdzie nabuzowani haszyszem derwisze rozrabiają przy akompaniamencie bębnów znanych w Polsce z książki “Pijani Bogiem” braci Sain.

Formą religijnej ekspresji fakirów z szalonych, “pijanych” odłamów w Pakistanie jest dhamal. Wiele możnaby o nim mówić, ale jak wszystkie mistyczne doświadczenia, nie tylko w sufickiej tradycji, wykracza poza słowa, to co jest jego rdzeniem, to coś o czym nie tyle nie mówi się , na przykład z obawy przed konsekwencjami, ale o czym być może po prostu nie da się opowiedzieć. Dlatego derwisze tańczą. Tańczą porzucając swe ego, wyzwalając się z niewoli tego konkretnego momentu w historii, jednocząc ze świętymi którzy żyli dawno temu, ale w innym sensie są stale obecni, a ostatecznie, jednocząc z rzeczywistością jaką nazywają Bogiem, żegnając z resztkami dualizmu. Podróżnicy mistycznej ścieżki, w transie przekraczają próg między światami.

Więcej z Pakistanu : http://blog.swiatoslaw.com/?cat=166

 

***

 

I am too impulsive and impatient for video making, but I will make odd recording now and then, so today two visual pieces that come from long term project about Sufi traditions I have been doing in recent years.

First video is a night session in Shah Jamal grave in Lahore, Pakistan, where dervishes high on music and hashish get crazy to drum rhythms by famous Sain brothers.

 

The form of expression for fakirs and dervishes from radical, “drunken” sects in Pakistan is a trance called dhamal. There is a lot to say about it, but as all mystical experiences, not only of Sufi tradition, it transcends words, what is the core experience is not only unspoken of, out of fear of persecution, but perhaps unspeakable. This is why they dance. They dance in abandonment of their own ego, leaving self, this bondage of historical moment,  unifying with the saints that lived long ago, but in another sense are always present, and ultimately, unifying with divine. As travelers on the spiritual path to God seeking ‘unio mystica’, trance is for them crossing a threshold between this world and the next, and thus a ritual of transcendence.

 

More from Pakistan : http://blog.swiatoslaw.com/?cat=166 . For more on dhamal see : Rune Selsing, Dhamāl and the Performing Body: Trance Dance
in the Devotional Sufi Practice of Pakistan in Journal of Sufi Studies 1 (2012) 77–113

 

 

 

 

 

Dla odpoczynku przenosimy się teraz do Kalkuty w Indiach, gdzie na innym cmentarzu Debasish Sen śpiewa na chwałę dziewietnastowięcznego świętego Data Baby. Tu w Bengalu sufizm, buddyzm, tantryczne tradycje, wszystko miesza się a świętych kocha się za to kim są a nie za przynależność do “naszej” sekty czy religii.

 

***

 

To rest we move now to Kolkata, India, where on another graveyard Debasish Sen sings glory to Data Baba, 19th century saint. Here in Bengal Sufism, tantric traditions, Buddhism, everything is mixed in wonderful way, and saints are loved for who they are, and not for their affiliation to “our” sect or religion.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

wędrowiec / wayfarer

February 20th, 2013

 

 

 

 

 

…wędrowiec pod mankietem od koszuli lnianej ma branzoletkę… z odkówki miedzianej jak amulet…

za pasem nóż a w ręku kij , krawieckie szydło w kapeluszu…

 

 

 

 

***

 

 

show me the way /  pokaż mi drogę

 

 

show me the purpose /  pokaż mi cel

 

 

show me direction / pokaż kierunek

 

 

With the dervishes in Ajmer, India. May 2012 / Z derwiszami. Adżmer, Indie. Maj 2012.

 

 

 

 

 

Existential warning // Marijuana ! May lead to prejudice and psychotic reactions in many people who never use it, and fun life for those who do !

 

***

 

Ostrzeżenie egzystencjalne // Marihuana ! Może prowadzić do uprzedzeń i wybuchu psychoz u osób nigdy jej nie używających oraz zabawnego życia tych którzy korzystają !

 

 

 

 

 

 

 

 

[ Urs in Ajmer, a Sufi festival, May 2012 / Urs w Adżmer, sufi festiwal, maj 2012 ]

 

 

 

 

 

 

 

In my memory the May of 2012 seems to be growing ever bigger and more important, and I understand more and more the meaning of gifts of that long, hot walk from Delhi to Ajmer.

 

***

 

W mojej pamięci maj 2012 roku rośnie i staje się coraz ważniejszy, i coraz bardziej rozumiem znaczenie darów tego długiego, gorącego spaceru z Delhi do Ajmer.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nagore, the second most important Sufi shrine in India, on the tropical coast of Bay of Bengal, not far from Sri Lanka.

 

***

 

Nagore, drugie najważniejsze sanktuarium sufi w Indiach, na tropikalnym wybrzeżu Zatoki Bengalskiej, nieopodal Sri Lanki.

 

 

 

 

Religions are closer than one can imagine, what orthodox followers do not realize is how much they borrow from each other, how one belief, practice, ritual smoothly merges and fuses with another, how one spiritual tradition is based on another, how many exchanges happened before and has been deliberately hidden or obscured by religious authorities interested in monopoly over the souls. Christians, zoroastrians, gnostics, sufi, fakirs, hindu, tantrics, buddhists, from North Africa, Mediterranean to Bengal, there has been constant wandering of mystics, holy men, students of the divine, exchange of ideas. No idea, no language, no culture just ends sharply and behind the fence is the neighbour, completely different from us, as nationalists and fundamentalists would like you to believe. Jesus Christ was not born in the void, Mohammed didn’t really start anything from scratch. Those who have eyes they see. Ignorance about this that could be justified in illiterate peasants of Punjab is a sad joke in case of modern man, with access to unprecedented ocean information. It is no less than our duty to so even more, when we realize, many of those illiterate simple men of far away lands have understood.

Sufi shrine and Hindu style rituals.

 

***

 

Religie są bliżej siebie niż mogłoby się czasem wydawać, to czego ortodoksyjni wyznawcy nie chcą albo nie potrafią zauważyć to ilość wzajemnych zapożyczeń, jak jedna wiara, praktyka, rytuał płynnie łączy się i przechodzi w drugi, jak jedna duchowa tradycja jest oparta na innej, jak wiele takich wymian miało miejsce w historii i celowo zostały ukryte przez religijne władze, zainteresowane monopolem nad duszami. Chrześcijanie, gnostycy, zoroastrianie, sufi, fakirzy, Hindusi, tantrycy, buddyści, od Afryki Północnej, basen morza Śródziemnego po Bengal, przez stulecia trwała ich ciągła wymiana i inspiracja, ciągła włóczęga mistyków, świętych ludzi, studentów metafizyki, handel idei. Żadna z nich, żadna kultura nie kończy się po prostu ostro, tak aby za granicą, tą iluzją polityki oddzielenia, zaczynała ta od sąsiada, kompletnie inna, jak chcieliby abyśmy wierzyli wszelacy nacjonaliści i fundamentaliści. Jezus nie urodził się w próżni, Mohammed nie zaczął od zera. Ci, którzy mają oczy, mogą zobaczyć, łatwiej dziś niż kiedykolwiek wcześniej, wystarczy je otworzyć. Ignorancja która mogłaby zostać wybaczona prostym chłopom gdzieś w Pendżabie, jest skandalem w wypadku wykształconego człowieka współczesnej cywilizacji, z bezprecedensowym dostępem do oceanu informacji. To nasz obowiązek zrozumieć, tym bardziej kiedy uświadomimy sobie, że wielu z tych prostych analfabetów odległych, “nierozwiniętych” krain tak naprawdę zrozumiało już dawno temu.

 

Sanktuarium sufi i rytuały w stylu hinduistów.

 

 

 

 

 

Baraka (Arabic: بركة ‎) is an Arabic term meaning blessing, particularly, spiritual gifts or protection transmitted from God. It is also described as “the greater good” derived from any act. The parallel Jewish term is the cognate Berakhah, in Christianity charisma or divine grace. Baraka also refers to the favorable result of any action due to divine blessing. It is also a Sufi term referring to a sense of “divine presence” or “charisma.”

 

***

 

Baraka ( بركة ) jest arabskim terminem oznaczającym błogosławieństwo, a szczególnie, duchowe dary czy ochrona płynąca od Boga. Używa się też tego słowa jako “większe dobro” jakie płynie z jakiegoś gestu czy czynności. Odpowiednikiem w judaizmie jest Berakhah, w chrześcijaństwie charyzmat czy też boska łaska. Baraka odnosi się także do pomyślnego rezultatu jakiejkolwiek akcji uzyskanemu dzięki boskiemu błogosławieństwu. Jest to też termin sufi jaki można przetłumaczyć jako wrażenie boskiej obecności czy charyzma.

 

 

 

 

 

 

 

As an integral part of the daily spiritual life of Sufis, food provides a way of sharing in the greatest of Divine blessings, of creating unity among people and of linking to all creation. Hospitality and eating together were highly commended by Muhammad and, since early times, Sufis have been associated with the serving of food to others. Communal kitchens and guest lodges for feeding the poor and travelers were features of early Sufi settlements, a tradition that continues in Sahas, or Sufi centers where massive concrete tables may serve up to one hundred diners at a sitting. At moulid festivals, feeding stations are set up to offer food and drink to passers-by.

 / www.enotes.com/food-encyclopedia/sufism /

 

***

Jako integralna część codziennej duchowej praktyki sufi, jedzenie daje możliwość dzielenia się największymi z boskich błogosławieństw, możliwość tworzenia jedności między ludźmi i połączenia z całym stworzeniem. Gościnność i wspólne jedzenie były zalecane przez Mahometa, i od najwcześniejszego okresu sufich kojarzono z serwowaniem publicznych posiłków. Wspólne, otwarte kuchnie i domy gościnne w których karmiono biednych i podróżników były charakterystyczne dla wczesnych społeczności sufi, tradycja kontynuowana do dziś w centrach w których ogromne stoły mogą obsługiwać nawet stu biesiadujących na raz. Na festiwalach improwizuje się punkty dystrybucji darmowego jedzenia, zwanego langar, rozdawanego wszystkim chętnym niezależnie od wyznania.

 

 

 

 

***

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(…) The earliest appearances of this style of religious art and architecture in India date-significantly-from the Gupta Period, the reign of Chandragupta II (r. 378-414), whose dates include-as pointed out in my Oriental and Occidental volumes – those of the Byzantine Emperor Theodosius the Great (r. 379-395), whose anti-pagan edicts initiated an exodus of intellectuals on all levels-priests, philosophers, scientists, and artists–eastward into Persia and to India. The demonstrations by Hermann Goetz of literally hundreds of correspondences between the Roman-Syrian art and culture forms and those that abruptly appeared in India at this time bear ample witness to what occurred. A golden age of Hindu and Buddhist art, literature, and temple architecture dawned, which from the fifth to mid-thirteenth centuries displayed many of those forms of mythology and worship that were being suppressed during the same centuries in the West

It is a pity that no further cross-cultural studies have yet been undertaken of the consequences of the great Theodosian crisis, tracing, on one hand in Gupta India and subsequently Tang China, and on the other hand in the underground heretical movements and witchcraft epidemics of semi-Christianized Europe, the two branches of the one vastly outspread mystery tradition, the most ancient stem and roots of which are to be recognized in Hellenistic Egypt, Syria and Asia Minor. (…)

 

***

 

(…) Najwcześniejsze przykłady tego stylu religijnej sztuki i architektury w Indiach datują się, co znamienne, – na okres Guptów, panowanie Chandragupta II ( 378-414 ), które to daty zawierają – jak wskazałem w moich tomach o mitologii Wschodu i Zachodu – okres panowania bizantyjskiego cesarza Teodozjusza Wielkiego ( 379 – 395 ), którego anty-pogańskie dekrety rozpoczęły ucieczkę intelektualistów z każdej sfery – kapłanów, filozofów, naukowców i artystów – na wschód, do Persji, i dalej do Indii. Wykazane przez Hermanna Goetza dosłownie setki podobieństw i współzależności między rzymsko-syryjską sztuką i kulturowymi formami , a tymi które gwałtownie pojawiły się w Indiach w tym właśnie czasie dają wystarczające świadectwo tego co się stało. Złota era hinduskiej i buddyjskiej sztuki, literatury i architektury świątynnej rozpoczęła się, i na przestrzeni długiego czasu od piątego aż po połowę trzynastego wieku objawiła wiele z tych form mitologii i kultu jakie na Zachodzie w tych samych wiekach zostały zakazane.

Szkoda, że nie podjęto jeszcze dalszych międzykulturowych studiów nad konsekwencjami wielkiego teodozjańskiego kryzysu, śledząc je z jednej strony aż w Indiach Guptów i później Chiny dynastii Tang, a z drugiej w podziemnych, heretyckich ruchach i epidemiach magii w na wpół schrychtianizowanej Europie, dwóch gałęziach jednej szeroko rozpościerającej się tajemnej tradycji, która wiedzie głęboko wstecz, z korzeniami w hellenistycznym Egipcie, Syrii i Azji Mniejszej (…)

 

Joseph Campbell, Masks of God, part 4 : Creative Mythology, p. 169

 

 

 

 

 

 

 

[ Thanjavur, Tamil Nadu ]

bird in cage / ptak w klatce

February 5th, 2013

 

 

 

 

 

That song was already quoted on this blog, when I told the story of Bauls. But I could only sense the meaning of these words until last Saturday, and then I got to feel more. So enjoy it, and I wish you can experience that one day too. I find it beautiful, another crazy twist of this global thread, when I illustrate the poem by Lalon Fakir with a photo from South America, as this was the plant from South America that enabled me deeper understanding of Sufi philosophy. The photos that follow are previously unpublished shots of fakirs at the festival at the grave of Gharib Nawaz in Ajmer, India.

 

 

“Where lies this mystery of human soul?
Where from I came and where shall I go?
Lalon’s says:
How does the strange bird
flit in and out of the cage,
If I could catch the bird
I would put it under the fetters of my heart.
The cage has eight cells and nine doors.
Above is the main Hall with a mirror chamber
O my mind, you are enamoured of the cage..
little knowing that the cage is made of raw bamboo,
and may any day fall apart

Lalon says: Open the cage, look how the bird wings away!”

 

 

***

 

 

Ta pieśń była już cytowana na tym blogu, kiedy opowiadałem historię o Baulach z Bengalu. Jednak wtedy byłem tylko w stanie domyślać się jej znaczenia, do ostatniej soboty, kiedy miałem okazję doświadczyć czegoś więcej. Życzę tego każdemu. Wydaje się kolejnym pięknym i dziwnym zakrętem w tej pozawijanej globalnej historii, kiedy ilustruję wiersz Lalon Fakira zdjęciem z Ameryki Południowej, ale tak wyszło, że to roślina z tego właśnie kontynentu pomogła mi zrozumieć bardziej filozofię Sufi. Zdjęcia poniżej to niepublikowane dotąd ujęcia fakirów z festiwalu w Ajmer z okazji rocznicy śmierci sufickiego świętego Gharib Nawaza.

 

“Gdzie leży tajemnica ludzkiej duszy?
Skąd przybyłem, dokąd pójdę?

Lalon mówi :

Jakże ten dziwny ptak,
wciąż z klatki ulatuje i do niej wraca
Gdybym tylko mógł go schwytać
Splątałbym go więzami swojego serca
Ta klatka ma osiem pokojów i dziewięć bram
Ponad nimi główna komnata, sala luster.
O umyśle który ją stworzyłeś i w klatce jesteś zakochany
Pamiętaj, nietrwała, rozpaść się może w każdej chwili

Pozwól wcześniej ptakowi odlecieć.”

 

 

 

 

 

 

 

 

***

 

 

 

 

***

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

February 4th, 2013

Two nights ago I had another meeting with the Grandmother Yage. If words are at best decent translation of thoughts, and thoughts a castrated experience, I will do better just presenting totally unrelated fragments of visual reality from Kumbh Mela in India.

 

***

 

Dwie noce temu miałem okazję po raz drugi spotkać się z Babcią Yage.  Jeżeli słowa w najlepszym wypadku są przyzwoitym tłumaczeniem myśli, a myśli wykastrowanym doświadczeniem, może lepiej po prostu zrobię prezentując te dwa niezwiązane fragmenty rzeczywistości z Kumbh Meli, Święta Dzbana w Indiach.

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.