światosław / tales from the world

Posts tagged:

christian

 

 

 

“Banzie even of the Commencement of Life chapels say that all men search for God but most men commit the sin of searching too far for him.”

 

 

“Banzie nawet z nurtu “Początek Życia” powtarzają, iż wszyscy ludzie szukają Boga, ale większość z nich popełnia grzech szukania zbyt daleko.”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(…)On the face of these myths Jesus is the Old Cain who is the Old Adam who is the Old and ever-present God of this world and the Above, Zame ye Mebege. Jesus is also and at once the son, the brother and the husband of Mary who is the Old Abel, the Old Eve and the Old and ever-present Nyingwan Mebege, the creative matrix of the world and primordial source of wisdom.

 

 

(…) z treści tych mitów wynika, iż Jezus to dawny Kain, który to jest dawnym Adamem, a ten z kolei Starym i zawsze obecnym Bogiem tego świata i Powyżej, Zame ye Mebege. Jezus jest także jednocześnie synem, bratem i mężem Marii, która jest dawnym Ablem, Ewą i Starą i zawsze obecną Nyingwan Mebege, twórczą macierzą świata i pierwotnym źródłem wiedzy.

 

 

 

 

 

 

Because of this multivalence Jesus is understood as having the capacity to intermediate between men and the gods and he is often referred to as Eyen Zame (He Who Sees God) or simply as nganga, the term for the traditional holder of supranatural power of healing and clairvoyance.

 

 

Z powodu tej wieloznaczeniowości Jezus jest postrzegany jako ten, który ma możność pośredniczyć między bogami i ludźmi i nazywa się go często Eyen Zame ( Ten, Który Widzi Boga ) lub po prostu nganga, co jest określeniem tradycyjnego dzierżcy nadnaturalnej mocy uzdrawiania i przepowiadania.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jesus is given a very human presence and is frequently referred to as emwan mot, ”the child of man”. It is his humanity that is featured, for in his self-sacrifice he showed men how ‘to suffer’ – how to face the state of despair (engongol) which is a constant preoccupation of Bwiti, and how to tread to completion the severed path of birth and death.

 

 

Jezus ma tu bardzo ludzką postać, i często nazywany jest emwan mot, “dziecko człowieka”. To jego człowieczeństwo jest na pierwszym planie, bo w swoim samo-ofiarowaniu pokazał ludziom “jak cierpieć” – jak zachować się wobec stanu rozpaczy ( engongol ), który jest ciągłym zmartwieniem Bwiti, i jak podążać aż do celu przerwaną ścieżką życia i śmierci.

 

 

 

 

 

 

In the land below men have lost knowledge of the land above and hence need experts, nganga, to penetrate the now hidden things of the land above. Of course members of Bwiti regularly make that penetration without help of nganga, although the chief dancers in the night- long rituals are called nganga and in their dancing lead men from this life to the next. In the more Christianized branches Jesus is referred to as nganga- he who enables men to see beyond this life.

This, I believe, is the meaning of quotes such as “I am the gate, through me you will find truth”, or the gnostic “kingdom of heaven is within you”.

In that sense Jesus is a Savior in recent Bwiti. He saves Banzie ( the initiated ) by showing them how to tread the path of birth and death in order to reach God.

 

 

W dolnym świecie ludzie stracili wiedzę o krainie powyżej i w związku z tym potrzebują specjalistów, nganga, aby przebić się przez zasłonę zakrywającą wyższą rzeczywistość. Oczywiście członkowie Bwiti regularnie dokonują takiej penetracji bez pomocy ngangów,  ale to główni tancerze w całonocnych rytuałach, zwani nganga, w swym tańcu prowadzą ludzi od tego życia do następnego. W bardziej schrystianizowanych gałęziach Bwiti Jezusa nazywa się ngangą – tym, który umożliwia ludziom spojrzenie poza to życie.

Tutaj, jak rozumiem, realizuje się znaczenie cytatów takich jak “jestem bramą, przeze mnie znajdziecie prawdę” czy gnostyckiego “królestwo niebieskie jest w was”.

W tym sensie Jezus jest zbawicielem we współczesnym Bwiti. Zbawia on Banzie ( inicjowanych ), pokazując im sposób podróży ścieżką życia i śmiercu, do Boga.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

It would be a mistake, however, to assume that this centrality is sufficient to label latter-day Bwiti theology as Christocentric and to type Bwiti as a separatist or independent form of Christianity. Communication with the ancestors and not simply with Christ and through him with God remains the central object of Bwiti. Banzie even of the Commencement of Life chapels say that all men search for God but most men commit the sin of searching too far for him. God is first of all close by in the presence of the ancestral dead.

 

 

Byłoby błędem jednak zakładać, że ta centralna pozycja figury Jezusa jest wystarczająca by określić teologię współczesnego Bwiti jako chrystocentryczną, a Bwiti klasyfikować jako separatystyczną czy niezależną formę chrześcijaństwa. To komunikacja z przodkami ( a nie z samym Chrystusem a przez niego z Bogiem ) jest głównym celem Bwiti. Banzie nawet z nurtu “Początek Życia” powtarzają, iż wszyscy ludzie szukają Boga, ale większość z nich popełnia grzech szukania zbyt daleko. Bóg jest przede wszystkim tuż obok, w obecności rodu.


 

 

 

 

If we are searching for a central divinity in Bwiti it would be, in any case, not Jesus but his mother, sister, and wife, Nyingwan Mebege, the sister of God and universal matrix and source of knowledge. The ritual figure of the nganga, from the moment of his appearance in the circle of origin outside the chapel and throughout his leadership of the sequence of dances, has as his primary objective the relating of men to the ancestral dead and through them to the Great Gods and principally the Sister of God.

 

 

Jeżeli szukać centralnej boskiej figury w Bwiti, to byłby to nie Jezus, ale jego matka, siostra i żona, Nyingwan Mebege, siostra Boga i uniwersalna macierz, źródło wiedzy. Rytualna figura ngangi, od momentu jego pojawienia się w kręgu pochodzenia, na zewnątrz kaplicy, i poprzez całe jego prowadzenie sekwencji tańców, ma jako główne zadanie nawiązanie łączności ludzi ze zmarłymi przodkami i poprzez nich z Wielkimi Bogami, a przede wszystkim, z Siostrą Boga.

 

 

 

 

 

 

 

 

[ photos : Cameroon 2014, text in italic from : Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press ]

Bwiti

December 17th, 2014

“Out there, there is no religion”

Calvino, one of banzie, initiated in Bwiti cult, talking about The Journey one takes towards the Other Realm during iboga initation.

 

 

“Tam, na drugiej stronie, nie ma żadnej religii”

Calvino, jeden z banzie, inicjowanych w kulcie Bwiti, mówiąc o Podróży, jaką banzie podejmują w zaświaty podczas inicjacji ibogi.

 

 

 

 

” At that day ye shalt know that I am in my Father, and ye in me, and I in you.”  ( from the Gospel according to John )

This promise constitutes the heart of my Christian beliefs and my call to natural- scientific research: we will attain to knowledge of the universe through the spirit of truth, and thereby to understanding of our being one with the deepest, most comprehensive reality, God.

Ecclesiastical Christianity, determined by the duality of creator and creation, has, however, with its nature-alienated religiosity largely obliterated the Eleusinian-Dionysian legacy of antiquity.


Albert Hoffman, “LSD, My Problem Child”

 

 
 
“I tego dnia poznacie, że ja jestem w moim ojcu, a wy we mnie, a ja w was”  ( z ewangelii św. Jana )

Ta obietnica to sedno moich chrześcijańskich przekonań i mojego powołania do naukowej eksploracji natury ; uzyskamy wiedzę o wszechświecie poprzez ducha prawdy, a zarazem zrozumienie naszej jedności z najgłębszą, wszystko ogarniającą rzeczywistością, Bogiem.

Kościelne chrześcijaństwo jednakże, zdeterminowane przez dualizm twórcy i tworzenia, swą religijnością wyalienowaną od natury zniszczyło Eleuzyjsko – Dionizyjskie dziedzictwo starożytnych misteriów.

 

Albert Hoffman, “LSD, My Problem Child”

 

 

 

 

 

This is the story of a tradition not bothered by constant efforts of men of Church, ridiculing and persecuting native practices anywhere, no matter whether it was 20th century in Africa or 10th century in Eastern Europe; but also not bothered by modern rationalist onslaught. The reason they are not affected because they do not deal with belief, but each of the initiated speaks from own experience, something that can not be shaken off.  The banzie continue to thread the red path towards divine, using not Bible and belief, but experience of entheogenic plant called iboga. Bwiti, psychedelic cult of Central Africa, more in the right time.

 

 

Oto początek historii o tradycji, która nie przejmuje się nieustającymi wysiłkami zazdrosnych misjonarzy Kościoła, wyśmiewających i prześladujących rdzenne praktyki poprzez stulecia, czy to w dwudziestowiecznej Afryce czy tysiąc lat temu w Polsce, tradycji, która nie przejmuje się też współczesną racjonalistyczną mitologią. Powód dlaczego nie wywierają one na nich większego wpływu, poza przybraniem kulturowego kostiumu, jest taki, że banzie w ogóle nie zajmują się wiarą, ale każdy z inicjowanych mówi z własnego doświadczenia, czegoś co jest nie do zapomnienia i wymazania. Banzie podążają swą czerwoną ścieżką życia i śmierci, ścieżką ku boskości, używając nie Biblii i wiary, ale doświadczenia enteogenicznej rośliny zwanej iboga. Bwiti, psychodeliczny kult z Afryki Środkowej, więcej we właściwym czasie.

 

 

 

 

 

 

“In church you read about God and you talk God. In Bwiti we get to know God”

Bwiti folk saying.

 

 

“W kościele czytacie o Bogu i gadacie o Bogu. W Bwiti go znamy”

Popularne powiedzenie Bwiti.

 
 

June 27th, 2014

 

 

 

 

 

[ Kolkata, India & Asuncion, Paraguay  ///  Kalkuta, Indie & Asuncion, Paragwaj ]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[ Poland - India - Eritrea ]

In this land, where small people learned survival from the big dominators by the art of mimicry, I am making peace with all the branches and leaves of the Tree.

 

 

W tej krainie gdzie mali ludzie otoczeni wielkimi agresorami nauczyli się sztuki przetrwania w postaci mimikry, zawieram pokój ze wszystkimi gałęziami i liśćmi wielkiego Drzewa.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[ "Roots" project, Belarus, April-May 2014    ///   "Korzenie". Białoruś, kwiecień - maj 2014 ]

 

 

 

 

“highest inna di kingdom trees”

 

 

 

 

 

 

 

 

Missionaries came and gave their gadgets and toys, they say it is their god’s birthday. Tourists will buy us beer. Huarani tribe has reason to celebrate.

 

 

Misjonarze przyjechali i przywieźli swoje prezenty. Mówią, że to na urodziny ich boga. Turyści kupią nam piwko. Plemię Huarani ma powody do celebracji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bameno, Yasuni National Park, Huaorani territory. Ecuador, December 2013   ///  Bameno, Park Narodowy Yasuni, terytorium Waorani. Ekwador, grudzień 2013.

Ayahuasqueros : Jose Torres

March 16th, 2014

 

 

 

I only post it because it is Sunday today. I don’t suspect there are many people reading this blog who are into love magic, believe in power of esoteric perfumes that may bring luck in business or personal life and like their ayahuasca taken evangelical church style, with exorcisms, sitting all night in uncomfortable benches, in a group of more than hundred patients, against one charismatic healer and dozen of his helpers. You do ? Well, sorry, there will be no story here, on some Friday go to Coca ( Orellana ) in the Amazon of Ecuador, call Jose Torres ( 0999632418 ) to confirm the show is happening, prepare to pay something like 40 or 50 USD they will try to charge you ( I refused to pay ) and enjoy this curious event. You should count around 1 hour on public bus from old bus station in the centre of Coca, and the last one leaves around 6 PM. But I should make sure again, do you really want to pray to Jesus and get spit on with booze while on psychedelic brews?

I do not want to take away faith from all those crowds of desperate people waiting outside Jose Torres’ clinic, but I don’t think they are reading this, and I hope you are smarter.

 

 

Zamieszczam to tylko dlatego, że dziś niedziela. Nie podejrzewam wielu z czytających tego bloga o wiarę w miłosną magię, moc ezoterycznych perfumów, które przynoszą szczęście w biznesie i życiu osobistym, o to, że lubicie pić swoją ayahuaskę w ewangelicko-kościelnym stylu, otoczeni przez setkę pacjentów, siedząc całą noc w niewygodnych, drewnianych ławkach, naprzeciw jednego charyzmatycznego znachora i tuzina jego pomocników szturchających was kijem przy każdym przyśnięciu. Lubicie takie rzeczy? Cóż, przykro mi, ale nie będzie tu żadnej opowieści, w jakiś piątek wybierzcie się do Coca ( Orellana) we wschodnim Ekwadorze, zadzwońcie do Jose Torresa ( 0999632418 ) aby potwierdzić czy tego dnia na pewno imprezka ma miejsce, przygotujcie na wybulenie około 50 USD, które od was zażądają ( ja odmówiłem ), i cieszcie się dziwnością chwili. Dojechanie na miejsce ze starego dworca autobusowego w Coca powinno zająć około godziny, ostatni bus odjeżdża o 18:00 i kosztuje 1 USD. Ale jeszcze raz się upewnię, na pewno chcecie modlić się do Jezusa i być opluwanym alkoholowym roztworem, będąc pod wpływem psychodelicznego wywaru?

Nie chcę odbierać wiary tym wszystkim tłumom zdesperowanych ludzi czekających na zewnątrz kliniki Jose Torresa, ale nie sądze aby to czytali, a wy, mam nadzieję, jesteście rozsądniejsi.

 

 

 

 

 

Ayahuasqueros : Cruz del Sur

March 10th, 2014

What’s that thing with Christian vibe of ayahuasca places of Putumayo, especially Alto Putumayo? I mean it is one thing to use some Catholic saints as aides on the altar, invoke Jesus once in a while, but what is happening here is too much for me, with my burden of Catholic upbringing, I don’t really want to listen to one song after another about how Jesus loves me and Jesus this and that. Mother of god, what a test for me, thanks for that.

 

 

Co jest z tym chrześcijańskim klimatem ayahuaskowych miejsc w Putumayo, a zwłaszcza w Alto Putumayo? Jedno to odwoływać się do katolickich świętych jako pomocników, wstawiać na ołtarz jakieś ikony czy figurki, od czasu do czasu wspomnieć Jezusa, ale to co się tu czasem dzieje to za wiele dla mnie, z moim katolickim wychowaniem. Pomijam już to że w ogóle nie lubię za dużo słów podczas ceremonii, ale tym bardziej nie chcę słuchać jednej piosenki za drugą o tym jak Jezus to a Jezus tamto a Pan Bóg coś jeszcze. Matko boska, dziekuję za ten test cierpliwości.

 

 

People who gather in Cruz del Sur maloca are mostly Christian, so of course I understand that they do it their style. They are middle class, they like clean floors and mattresses, so the place is neat and fancy. They are at least middle aged, so already with heavy baggage and this vibe of healing from suffering of the past is present here, complete with tears and wailing. Place has been built and is run by Taita Javier Lasso Mejia, an artist, mestizo, but trained in tradition of Siona Indians, working already for years with ayahuasca, unfortunately, not present today. His art is present, both maloca and grounds around are filled with paintings, sculptures, art installations, some of them really good, lots of New Age references, including some things that remind me Slavic pagan heritage.

 

 

Ludzie, którzy zbierają się w maloce Cruz del Sur to przede wszystkim chrześcijanie, więc oczywiście rozumiem, że robią ceremonię w swoim stylu. To głównie klasa średnia, mieszczuchy, więc lubią swoją czystą podłogę i materace, papier w toalecie i tak dalej, miejsce jest więc czyste, porządne, a nawet ekskluzywne. Goście są też, w większości, gdzieś tak w wieku średnim i powyżej, a zatem już z ciężkim bagażem, i ten klimat leczenia się z cierpień przeszłości jest tu obecny, razem z łzami czy jękami. Miejsce zbudował i dowodzi nim Taita Javier Lasso Mejia, artysta, metys, ale wyszkolony w tradycji Indian Siona, pracujący z ayahuaską od lat, niestety dziś nieobecny. Jego sztuka za to jest, zarówno maloka jak i teren wokół niej jest wypełniony malarstwem, rzeźbą, instalacjami, niektóre z tych dzieł naprawdę niezłe, dużo New Age’owych odniesień, wliczając w to rzeczy, które przypominają mi pogańskie dziedzictwo Słowian.

 

 

 

The centre is located near Pasto and next to harbour at Laguna La Cocha, one of biggest touristic attractions of Alto Putumayo, so it gets a fair share of visitors. Would be good to stress the quality of place, and of service, the healing and cleansing in the morning are done very thoroughly, it is here that I experience for the first time weird pleasure of getting beaten with ortiga. However, what may seem to be advantage to people seeking comfort, for me is another obstacle, aside from strong religious flavour. I feel here as customer, like a consumer of just another spiritual service, it seems to be almost a rule now that in this kind of places ayahuasca fails to have any significant effect on me. I struggle again with my impatience and feeling of wasting my time, while Anna has another deep trip, which actually makes me a bit jealous.  But by now I am a good guy and I know that jealousy is nasty, so I keep quiet and wait for the morning, submit to limpieza,  drink my morning coffee, say goodbye to friendly Christians and swear to always check amount 0f dirt and anarchy before choosing next venue.

 

 

Centrum Cruz del Sur znajduje się niedaleko Pasto i tuż obok portu na jeziorze La Cocha, jednej największych turystycznych atrakcji Alto Putumayo, więc przewija się tu sporo gości. Warto podkreślić ponownie jakość miejsca i “usług”, oczyszczanie nad ranem wykonane było bardzo rzetelnie, z zaangażowaniem i uczuciem, to tutaj po raz pierwszy miałem okazję posmakować dziwacznej przyjemności bycia wychłostanym kolczastymi pokrzywami. Jednakże to co może byc zaletą dla wielu szukających bezpieczeństwa i komfortu, dla mnie jest kolejną przeszkodą, obok zbytniego przyprawienia religijnością. Czuję się tam jak klient, jak konsument kolejnej duchowej usługi, i wydaje się to już być regułą, że w tego rodzaju miejscach ayahuaska nie działa na mnie zbyt skutecznie. Szarpię się więc z moją niecierpliwością i uczuciem straconego czasu, podczas gdy Anna nurkuje w kolejnym głębokim tripie, co szczerze powiedziawszy czyni mnie nieco zazdrosnym. Jestem jednak już dobrym chłopcem i wiem od jakiegoś czasu, że zazdrość jest nieładna, więc siedzę cicho i czekam na poranek, poddaję się limpieza, piję swoją poranną kawkę, mówię “do widzenia” przyjaznym chrześcijanom i przysiegam zawsze sprawdzać poziom brudu i anarchii, zanim wybiorę następne miejsce.

 

 

 

Ah I would almost forget…( it looks like I should be taking more notes as events from 2 or 3 months ago seem like a very distant past these days). During that night I have time to think – as my trip is on the edge of vision and thinking – about something that has been around for a while during my ayahuaska explorations, and kind of returns when I vomit in the garden of wooden quasi-pagan sculptures. It is here that I finally get it and put it together into coherent words :

“Who are you?
Little Pole
What your sign is?
White eagle”

That is how one can roughly translate beginning of the iconic Polish patriotic poem, force fed to countless generations of schoolkids, and now more of a joke I guess. But…Far from the cold homeland, drinking yage with shamans from Camtza, Quichua, Cofan or Siona tribes, I discover who I am. First time, by way of deep insight, I recognize and identify with my animal spirit, ancient totem of my clan of Polans, a bird of prey which loves open space, where from far and from above it can easily see his victim. Whether flying around the world, looking for game, sometimes landing here and there, for a short while, alone, sometimes in company, however, never in herd, or looking at myself when I release abundant vomit, being purified by medicine, sometimes I see power, and sometimes I see bird with broken wings, sick bird far away from his nest, I hear the sound of wings in psychedelic noise of rustling leaves during the ceremony. Once more, like in the tale about rabbi from Cracow going to Prague, it appears that to find a treasure buried nearby, it sometimes is necessary to set on one of furthest and deepest journeys.

 

 

Prawie bym zapomniał… ( wygląda na to, że powinienem robić więcej notatek bo wydarzenia sprzed 2 czy 3 miesięcy wydają się obecnie odległą przeszłością ). Podczas tej nocy miałem czas co nieco pomysleć – bo moja sesja była gdzieś na pograniczu myślenia i wizji – o czymś co krąży wokół mnie od jakiegoś już czasu, w związku z ayahuaskowymi eksploracjami – i co w jakimś sensie powróciło gdy wymiotowałem w ogrodzie niby pogańskich drewnianych rzeźb. To tutaj w końcu mi się rozjaśnia, to tutaj układa w całkiem klarowną całość :

“Kto ty jestes?
Polak maly
Jaki znak twoj?
Orzel bialy.”

Daleko od zimnej krainy, pijąc yage u szamanów z plemion Camtza, Quichua, Cofan, Siona, odkrywam kim jestem, po raz pierwszy poprzez wgląd poznaję zwierzę – pradawny totem mego klanu Polan, drapieżnego ptaka, który kocha otwartą przestrzeń, gdzie z daleka i wysoka widać ofiarę. Czy to latając po całym świecie, w poszukiwaniu łupu czasem lądując na krótko tu i owdzie, samemu, czasem w towarzystwie, stroniąc jednak od stadnych instynktów, czy to spogladając na siebie samego kiedy rzygam rzęsiście nad ranem czyszczony przez medycynę, widzę czasem moc a czasem ptaka z połamanymi skrzydłami, chorego ptaka daleko od gniazda, słyszę szum skrzydeł w psychodelicznym dźwięku liści podczas ceremonii. Po raz kolejny, jak w opowieści o praskiej wyprawie rabina z Krakowa, okazuje się, że aby znaleźć niedaleko schowany skarb warto wyprawić sie w jedną z najdalszych i najgłębszych podróży.

 

 

 

 

So in this twisted, serpentine ayahuasca style, hail to Jesus people for connecting me with my pre-Jesus roots.

 

 

A zatem w ten pokrętny, wężowy sposób, chwała ludziom Jezusa, za pomoc w odnalezieniu mojego połączenia z przed-jezusowymi korzeniami.

 

 

 

 

 

 

 

Maloca Cruz del Sur can be easily reached by public transport going to Laguna La Cocha from Pasto. Do not travel after dark however, as robberies happen on that road. Ceremony here costs usual 30 000 peso per person, but do contact the people running that place for dates of events and other details, at lassom7@hotmail.com , check their website www.javierlassomejia.com or call 7219342 or 31 48436598

 

 

Maloka Cruz del Sur jest łatwo osiągalna publicznym transportem z Pasto do Laguny La Cocha. Nie podróżujcie po zmroku, ponieważ na trasie tej zdarzają sie napady. Ceremonia kosztuje zwyczajowe 30 tys. peso od osoby, ale warto skontaktować się z osobami prowadzącymi ośrodek w celu sprawdzenia dat i innych szczegółów, ich e-mail to lassom7@hotmail.com , strona internetowa www.javierlassomejia.com a telefon 7219342 lub 31 48436598

 

 

 

 

Pierdalnął piorun. Bardzo blisko, bardzo głośno. Jedyne dziecko, które zaczęło beczeć, pierwszy raz w trakcie naszego tutaj pobytu, to upośledzona, gruba córka Penti, jednego z liderów tej spoleczności.

 

 

Lightning stroke. Very close, very loud.  The only child which started to cry, first time during our stay here, is handicapped, fat daughter of Penti, one of Huaorani leaders.

 

 

 

 

Leżę w hamaku, i tak sobie myślę o tych wszystkich rozwrzeszczanych dzieciakach w pociągach, sklepach, na ulicach Europy, myślę o spokoju w ludziach tutaj, i o wkurwie i nieżyczliwości i nerwach które znów przywitają mnie po powrocie. A może to oznacza, że “u nas” większość rozpieszczonych, odżywianych śmieciowym żarciem bachorów, na które chucha się na każdym kroku, jest upośledzona, jak córka Penti ?

 

 

I am in my hammock and I keep thinking, about all those spoilt, shrieking kids in trains, malls and streets of Europe, I keep thinking about calm of people here in the jungle, about irritation and frustration that await me when I come back home. Perhaps it means that backhome most of those brats, treated as little kings and fed with junk food, they are handicapped as Penti’s daughter?

 

 

 

 

A może my wszyscy, z wadami postawy od siedzenia przed kompem, z nadwagą, słabym wzrokiem, nerwami, depresją jestesmy upośledzeni względem tego, czym moglibysmy być. Zmiany oczywiście są możliwe. Od kilku lat, kiedy zacząłem świadomie budować swój styl życia, kiedy zacząłem unikać smakołyków przemysłu farmaceutycznego, kiedy odstawiłem przemysłowe mięso i alkohol, skończyły się kace, ciężkie kupy, zimowe przeziębienia, przeciagający się zły nastrój, pojawiło się więcej lekkości. Ale nadal, kiedy wracam do matki Europy, w smrodzie bąków z przetworzonego żarcia, w ściemie telewizyjnej reklamy, w transie centrum handlowego, w zalewie plastiku , czuję że coś tu śmierdzi, a smród rozprzestrzenia się na cały świat.

 

 

Or perhaps we all, with spines deformed from hours of office slavery, overweight, shortsighted, stressed out, depressed, unbalanced, we are handicapped, as compared to whom we could have been.  Changes, of course, are possible. It is since a few years that I have begun to live my life consciously, abandoning hard drugs of pharma industry, leaving behind me industrial meat and alcohol, and my hang overs, hard shit, winter flu, bad moods were gone, and strange lightness of being came to me more and more often. But still, when I come back to mother Europe, in the farts generated from processed foods, in the bullshit of TV commercials, in the trance of shopping malls, in flood of plastic, I feel something stinks, and that smell spreads all over the world.

 

 

 

 

W dzień naszego przyjazdu do Bameno nadpływają także towary dla “krajowców” – plastikowe zabawki, śmieciowe żarcie, a za nimi doktor, szczepionki, lekarstwa. Zarazem przyczyna jak i plaster na nowe choroby. Bożonarodzeniowe prezenty od grubych Amerykanów, fanatycznych protestantów, którzy niczym uparte czerwone mrówki próbują wleźć ze swą misją w każdy zakątek tropikalnego lasu, od Papui Nowej Gwinei po najdalsze wioski Amazonii, im bardziej dziewiczy teren, tym lepiej, bo tu przecież wciąż nie słyszeli o Jezusie i jego prezentach. Mechanizm jest dokładnie ten sam, który obserwowałem na plemiennych terytoriach wschodniego Bangladeszu (  http://blog.swiatoslaw.com/?p=765  ) , Jezus to ten co ma gadżety i słodkie gówienka, więc warto trzymać z nim sztamę, a śmiesznym spoconym różowym panom powiedzieć to, co chcą usłyszeć.

 

 

On the day of our arrival to Bameno, loaded boat comes with goods for the “tribals”, plastic toys, junk food, and with them, a doctor, vaccines and drugs. At the same time reason and pill for the new diseases. Christmas gifts from fat Americans, fanatical protestants, who, like stubborn red ants try to crawl with their mission in every corner of tropical forest, from Papua New Guinea, to the most remote settlements of Amazon. The more obscure and isolated location, the better it is, as they haven’t heard of Jesus and his gifts here yet. The mechanism is exactly the same I have seen in the tribal hills of eastern Bangladesh  (  http://blog.swiatoslaw.com/?p=765  ), Jesus is the white guy with gadgets and sweet stuff, so it makes sense to be his pal, and to tell to these funny sweating pink visitors whatever they want to hear.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

asceza / asceticism

July 24th, 2013

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.