światosław / tales from the world

Posts tagged:

tree

roots / korzenie

February 11th, 2013

 

“In the chtonic world there was to be found a source of living water, and it came, according to the folk belief, from under an apple tree. This was, in Slavic folk tradition, a version of the shamanic tree of life, related to the immortality and strength, located above all in the fruits – wonderful, golden apples, guarded by the Golden Cock ( Fire Bird ) or a dragon. In the roots of the tree lived a dragon ( in mythology of the Slavs called Nij, snake god of the netherworld), in the crown of the tree, the bird”

 

***

 

“W podziemnym świecie znajdowało się źródło żywej wody, a wypływało ono, według ludowych wierzeń spod jabłoni. Była ona w słowiańskiej kulturze ludowej istotnym wariantem drzewa życia, kojarzonego z nieśmiertelnością i siłą, skupiającą się zwykle w owocach – cudownych, złotych rajskich jabłkach, strzeżonych przez złotego kura (żar ptaka) lub smoka. W korzeniach jabłoni miał mieszkać smok (patrz: zoomorficzna postać boga zaświatów Niji, jako węża/żmija), a na wierzchołku siadać ptak.”

 

patrz : “Bogowie Polscy”

 

 

 

 

sacred land / ziemia święta

November 14th, 2012

 

 

 

There is a tree in Ethiopia, 700 years old grandfather called by locals Awliya. This means “saints” , and comes from Sufi term in Arabic, wali ( plural awliya ) literally meaning custodian or protector. The tree is related with zar cult, with indigenous animist beliefs about ever present spirit, to be found everywhere in nature, but especially strong in special sacred sites, openings into the earth such as caves or bridges into the sky, the ancient trees. Those places have been incorporated into Muslim or Christian legends when wave after wave of superficial conversion were taking place, but love and respect for the land remained.

We went to meet that tree, I wanted to complete yet another spiritual journey with pilgrimage to the ultimate non sectarian saint. But how a man, who has average of seventy years at his disposal and he wants to experience all in that pitiful time, how is he supposed to meet a being who lives for seven hundred years of patient existence in one spot? How to adjust our schedules? We were still more than 300 km away from Addis and had flight that day, in the evening. The road to the sacred forest was getting worse and worse, from tarmac to rugged country road and then to a path, traversed by foot villagers amazed by the sight of our car. And then, as in the fairy tale, when nature throws magical obstacles at a hero to overcome, we had to surrender by the first one. We were looking at the path scarred by recent rains with a deep gap of washed out earth, and when I was told it will be an hour by foot each way to reach the place, already risky, I knew there will be more to come, more to test our nerves and determination and to ridicule our haste and human time. So next time, inshallah.

 

***

 

Rośnie w Etiopii pewne drzewo, siedemsetletni dziadek, nazywany przez okoliczną ludność Awliya. Oznacza to “święci”, i pochodzi od używanego przez sufi arabskiego słowa wali ( liczba mnoga awliya ) , dosłownie  “strażnicy” czy też “opiekuni”. Drzewo jest związane z kultem zar , rdzennymi wierzeniami o duchu obecnym w całej naturze, ale szczególnie silnym w specjalnych świętych miejscach, bramach w głąb ziemi takich jak jaskinie czy mostach do nieba, jak stare, potężne drzewa. Te miejsca wcielone zostały w oczywistym celu do muzułmańskich czy chrześcijańskich legend kiedy kolejne fale powierzchownych nawróceń przetaczały się przez ten kraj ( i nie tylko ten ) , ale miłość i szacunek do ziemi pozostały niezmienione.

Wyruszyliśmy aby spotkać się z tym drzewem. Chciałem domknąć kolejną podróż po pograniczach religii pielgrzymką do najbardziej uniwersalnego ze świętych. Ale jak człowiek który do dyspozycji ma średnio licząc siedemdziesiąt lat, i chce wypełnić je niezliczoną aktywnością, jak ma on spotkać się ze stworzeniem, które żyje lat siedemset, cierpliwym bytowaniem w jednym miejscu. Jak dopasować nasze kalendarze?  Byliśmy około 300 km od stolicy, i mieliśmy lot do Europy, tego samego dnia, wieczorem. Droga do świętego lasu robiła się coraz gorsza, z asfaltu zmieniła się w dziurawe wiejskie wertepy, potem w wąską ścieżkę między polami kukurydzy, pełną wieśniaków oniemiałych na widok samochodu. Aż nagle, niczym w baśni w której natura rzuca magiczne przeszkody pod nogi bohatera, musielismy się poddać już przy pierwszej. Patrzeliśmy na wyrwę w drodzę, dziurę nie do przekroczenia autem, wyrytą przez ulewne deszcze, i kiedy powiedziano, że pieszo zajmie to około godziny w jedną stronę, wiedziałem, że przeszkód będzie więcej, więcej prób dla naszych nerwów, testów uporu i determinacji, natury śmiejącej się z naszego pośpiechu i ludzkiego poczucia czasu. Cóż, może następnym razem się uda.

 

 

The images in this story come from sacred pilgrimage sites in eastern Ethiopia. The pilgrims of many beliefs come to look for blessing in sacred spots related to legendary Sufi saints, and to ancient Oromo nature cults. The sky, the earth, the water. All is sacred.

 

***

 

Zdjęcia w tej historii pochodzą z miejsc pielgrzymkowych we wschodniej Etiopii, świętych punktów na mapie tradycyjnej duchowości. Pielgrzymi różnych wyznań docierają tu w poszukiwaniu błogosławieństwa, w miejsca związane z legendarnymi sufickimi świętymi i kultami natury Oromo. Niebo, ziemia, woda. Wszystko jest święte.

 

 

***

 

 

***

 

 

***

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.