światosław / tales from the world

Archive for:

Nomadic lifestyles / Nomadzi

 

 

 

After all that weed smoking the Pygmies are hungry. But there is no fridge nor shop around, so demotivational syndrome, no matter the amount smoked, would mean you stay hungry. It is time to go into the forest.

 

 

Całe to jaranie włącza Pigmejom Pacmana. Ale nie ma tu pełnej lodówki ani Żabki, więc pozwolenie sobie na syndrom demotywacyjny, niezależnie od wypalonej ilości zielska, oznaczałoby iż pozostaną głodni. To czas by wyruszyć do lasu.

 

 

 

 

 

 

That often means swamps and streams to be crossed, full of not really edible, but dangerous stuff.

 

 

Oznacza to często brodzenie w bagnach i strumieniach pełnych niekoniecznie jadalnego a za to niebezpiecznego asortymentu.

 

 

 

 

 

 

 

 

There is a lot of work involved. Setting up traps, digging deep into the ground and searching high above.

 

 

Dużo jest roboty. Zakładanie pułapek, kopanie głęboko i strącanie z wysoka…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

You want some shrimps or tiny fish? With these murky waters, probably the best shot is just drying a whole section of a stream.

 

 

Masz ochotę na krewetki albo nieco małych rybek? Z tymi mętnymi wodami najlepszym sposobem okazuje się osuszenie całego odcinka strumienia.

 

 

 

 

 

 

 

 

Sometimes the bounty is big, sometimes very humble, and sometimes you just have to go vegetarian.

 

 

Czasem łup jest obfity, czasem skromniutki, a czasem trzeba się zadowolić wege.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

The best is of course some crunchy protein, after you are back in the camp, and had another joint before the women finish cooking…

 

 

Najlepsza jest oczywiście chrupiąca proteina kiedy już wróciło się do obozu i wciagnęło kolejnego jointa, podczas gdy kobiety zajęły się gotowaniem…

 

 

 

 

 

 

 

 

But on many days, all there is available is the same boring plantain. Cannabis, the world’s best spice, will make it tasty anyway.

 

 

Na co dzień niestety wszystko co jest dostępne to stary nudny gotowany banan. Na szczęście konopia, najlepsza przyprawa świata, i jego uczyni smacznym.

 

 

 

 

 

[ Baka Pygmies, Cameroon 2014  //  Pigmeje Baka, Kamerun 2014 ]

 

 

 

Some shy, candid photos that came from breaking a taboo, from a parallel world, location undisclosed on purpose.

 

 

Parę nieśmiałych, nielegalnych kadrów, wynik łamania tabu, pocztówki z równoległego świata, lokalizacja celowo nieznana.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Since I run away from Rainbow gathering in Romania right after full moon in August, I have been on the move. Or perhaps that is bullshit, I have been doing that even during that one month long mountain camp, and before as well. Now I am trying to make sense of last couple of weeks, put pieces from various places and times together and try to weld them together, here in the airport of Prague, on my long way from steppes of Mongolia, equinox parties of Poland, to jungles of Peru. I took now cheapest flight and in means something like 72 hours of passage, 4 airports, lot of time in transition, this delightful state when simple being comes closer and closer to equality with destination.

 

 

Odkąd uciekłem ze zgromadzenia Rainbow w Rumunii, zaraz po pełni księżyca w sierpniu, jestem w drodze. A właściwie to bzdura, byłem w ruchu i podczas tego miesięcznego górskiego koczowiska, i wcześniej także, od lat w jakimś sensie. Teraz próbuję sobie poskładać sens ostatnich tygodni, złożyć do kupy różne miejsca i czasy i zespawać je jakoś razem, tu na lotnisku w Pradze, na długim szlaku z mongolskich stepów, przez winobrania i grzybobanie jesiennej Polski, do dżungli Peru. Kupiłem najtańsze loty i oznacza to jakieś 72 godziny w drodze, 4 lotniska, wiele czasu w tranzycie, stan przejścia, kiedy czasem udaje się sprowadzić trwanie i proces na ten sam poziom znaczenia co cel.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Flickering light of the last rays of the day… Sunsets, each different, never the same. Bright mornings, hot middays, starry nights. I was and I am, with no more purpose than another cycle of the sun, just being, suspended in happy, glittering space outside dominion of linear time.

 

 

Migotające, uciekające światło między drzewami i na szczytach gór, ostatnie promienie dnia. Zachody, każdy inny, nigdy taki sam. Jasne poranki, gorące południa, gwieździste noce. Byłem i jestem w tym, bez celu, tak jak nie ma go w kolejnym cyklu podróży słonecznego rydwanu, po prostu bycie i podróż, zawieszony w szczęśliwej, lśniącej przestrzeni poza zasięgiem władzy liniowego czasu.

 

 

 

 

 

 

I learned very little, ate a little, accomplished very little, took little. It was like a long dream, flashback of late morning of the childhood, picking blueberries on the mountain slope, yet another and another one, there is nothing to hurry for in this psychedelic Now-Is-Forever.

 

 

Nauczyłem się bardzo mało, jadłem mało, osiągnąłem niewiele i brałem malutko. To było coś w rodzaju długiego snu, fleszbek późnego poranka z dzieciństwa, zbieranie jagód na grzbiecie wysokiej, trawiastej góry, jeszcze jedna, i jeszcze, nie ma do czego się śpieszyć w tym psychodelicznym Teraz Jako Zawsze.

 

 

 

 

 

 

But that summer for me is coming to an early end, there are some who stayed behind still scorching their bums, for me it is time of migration. To go, in order to return.

 

 

Ale dla mnie to lato dobiega przedwczesnego końca, mimo iż są wciąż tacy co pozostali i dalej smażą tyłki, dla mnie jednak to czas migracji. Wyruszyć aby wrócić.

 

 

 

 

 

 

From beautiful Youtube comment to the video above : “Cranes return, then they leave again, not returning for another year.  They’ve done this for 40 million years.  So, to me, this scene symbolises the fleeting beauty of life and how easy it is to take time for granted.  One day, we will await the return of the cranes when we are old, and in our final days.  Even after we are gone, the cranes will return.”

 

 

Z pięknego komentarza pod powyższym klipem na Youtube : ‘Żurawie powracają, a potem znów wyruszają, nie wracając aż do następnego roku. Czyniły tak przez 40 milionów lat. Dla mnie więc ta scena symbolizuje ulotne piękno życia, i jak łatwo nie doceniać czasu jaki nam dano. Pewnego dnia, będziemy oczekiwać powrotu żurawi kiedy jesteśmy już starzy, i w swych ostatnich dniach. Ale nawet kiedy nas już nie będzie, żurawie powrócą.”

 

 

europe / europa

June 29th, 2014

March 4th, 2014

Polski Bus zbliża Polaków. Zwłaszcza na wejściu, w walce o miejsca.

 

 

 

 

once upon in life

February 27th, 2014

 

Gypsy camp in Lahore, Pakistan, for MTV Staying Alive /  Cygański obóz na przedmieściach Lahore w Pakistanie, dla MTV Staying Alive

 

 

 

 

 

 

lost on the moon

September 14th, 2013

 

 

 

 

 

 

 

 

 

soundtrack :

 

 

 

 

 

August 14th, 2013

many nights away / wiele nocy temu

 

 

It all depends on intention, what do I want to say, why do I want to say… And then you read it as you want to read, as you are trained or prejudiced. Is it water, or is it vodka, because he has criminal tattoo and lives in gypsy camp?

 

***

 

To wszystko zależy od intencji, co chcę powiedzieć, czemu chcę to powiedzieć… A potem i tak czytacie czy oglądacie tak jak chcecie, odbieracie tak jak wasz trening czy uprzedzenia każą. Czy on pije wodę, czy też jest to wódka, bo przecież ma przestepczą dziarę i żyje w cygańskim obozie…?

 

 

 

 

Did I place that doll on the couch or it was there already? How can you tell? Can you trust me? If those fuckers from establishment and serving them media dogs  cheat you all the time? If you live mostly in virtual world built of movies, TV series, and fed by ad prostitutes, manipulated by false doctors, in reality you assume to be fake.

 

***

 

Czy to ja umieściłem te lalkę na kanapie czy też już tam była? Skąd możecie wiedzieć? Czy możecie mi zaufać? Jeżeli te skurwysyny z góry oszukują was non stop, razem z ich medialnymi pieskami? Jeżeli żyjecie przecież głównie w wirtualnym świecie zbudowanym z filmów, seriali, karmieni przez dziwki reklamowe, manipulowani przez fałszywych lekarzy, w rzeczywistości która wręcz domyślnie jest iluzją.

 

 

 

Is he a good father doing his best while you are always away on business  or “how can children live like that” and “something must be done”, which is really a version of what I heard many times “I will not visit India or Africa as I can not watch people so poor”. “I can not check how is it , so I will make it up.”

 

***

 

Czy to dobry ojciec, starający się jak może, kiedy ty ciągle jesteś “na nadgodzinach”, czy też “to niedopuszczalne aby dzieci tak żyły” albo “coś z nimi trzeba zrobić”, które to w sumie jest wersją tego co słyszałem wielokrotnie – “nie mogę odwiedzić Indii czy Afryki bo nie mogę patrzeć na biednych ludzi”. “Nie mogę sprawdzić jak jest, więc sobie wymyślę.”

 

 

 

 

So I will shoot , and many others will, as they live, drink, eat, and then you will do as you already believe and “know better”, according to fixed beliefs that rarely change, according to a tunnel of reality you live in. And these people are not stupid, they know we all have our small businesses. Money, ego boost, escape from own problems, curiosity.  They told me in very natural, casual way about a photographer they chased away, after a few weeks of his hanging around. He just couldn’t know his limit, he would raise his camera at any activity, “like when we went to the loo, when we start chopping carrots, and when we start to eat”.

This is precisely why I don’t like to work in a place where many photographers been before, I feel why should it matter I might make a better frame, I fear they see me through as a voyeur.

 

***

 

Więc będę fotografował, i wielu innych też, jak żyją, piją, jedzą, a potem zrobicie i tak według tego jak już wierzycie i “wiecie lepiej”, zgodnie z przekonaniami które rzadko się zmieniają, zgodnie z tunelem rzeczywistości w jakim żyjecie. A ci ludzie nie są głupi, oni wiedzą że mamy swe małe interesiki. Kasa, pompowanie ego, ucieczka od własnych problemów, ciekawość. Powiedzieli mi, w bardzo zwyczajny, naturalny sposób o fotografie którego przegnali, po paru tygodniach jego kręcenia się. Po prostu nie umiał rozpoznać granic, podnosił swój aparat na każdą aktywność, “kiedy szliśmy do kibla i kiedy zaczynałam kroić marchewki i kiedy zaczynaliśmy jeść…”

To właśnie dlatego nie lubię pracować w miejscu w którym wielu fotografów było wcześniej, wydaje mi się że to nie ma znaczenia że mógłbym wycisnąć lepszy kadr, lepszą klatkę. Obawiam się że widzą mnie na przestrzał, a ja widzę się jako podglądacza.

 

 

 

 

 

 

When I was the in that camp, another crew of “documentary filmmakers” came there… They have been shooting for weeks already, what supposed to be documentary about a dancing handicapped girl but what I heard from one of the families who told them to stay away, they ve been too poking their lenses wherever possible. When I came to see and chat with them, I could see the look in their eyes, and I could hear “go away”. I was spoiling “their” situation, invading “their space”, even if I didn’t take my camera out, there was always a  threat I could shoot “their gypsies”. I have seen that colonial attitude of journalists owning the poor subjects too often to be surprised.

 

***

 

Kiedy byłem w tym obozowisku, inna ekipa dokumentalistów pojawiła się tam. Kręcili już od iluś tygodni, miał to być dokumentalny film o upośledzonej, tańczącej dziewczynce, ale z tego co słyszałem od jednej z rodzin, które kazały im się trzymać z dala, wciskali swą kamerę gdzie się dało. Kiedy podszedłem popatrzeć i pogadać z nimi, widziałem te miny, usłyszałem “odejdź stąd”. Psułem “ich sytuację”, najechałem “ich teren”, nawet jeżeli nawet nie wyciągałem aparatu, i tak mogłem patrzeć, czy nie daj Boże  sfotografować “ich Cyganów”. Widziałem takie kolonialne podejście dziennikarzy uważających biedne obiekty swej pracy za swą własność zbyt wiele razy aby być zaskoczonym.

 

 

 

 

Abundance of image technology, which can be a threat to “professional” photographers, can however solve this weird situation, and I would love to see tribal people in Africa documenting fat and sweating tourists in their expedition clothes. Some time in the future, the gypsies will shoot you too.

 

***

 

Obfitość technologii, która przez “profesjonalnych” fotografów może byc traktowana jako zagrożenie, może pomóc rozwiązać tą dziwną sytuację. Myślę, że niedługo nadejdzie dzień kiedy plemienne społeczności w Afryce będą swymi telefonami dokumentować grubych, przepoconych turystów a któregoś dnia, Cyganie sfocą i ciebie.

 

 

 

 

 

 

[ Hanging out with gypsies from Wrocław, Poland. Summer 2013. /  Szwendanie się z Cyganami z Wrocławia. Lato 2013. ]

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.