“I AM THE LIVING GOD, The Vine, and you are the branches; whoever abides with me and I in him, this one brings forth much fruit, because without me, you can do nothing.”
John 15:5
“I AM THE LIVING GOD, The Vine, and you are the branches; whoever abides with me and I in him, this one brings forth much fruit, because without me, you can do nothing.”
John 15:5
Right now in my country things are not going well, and the tyranny of male qualities like overgrown logic and reason show as never before the need to balance them and complement for healthy and happy life. On political or ideological level, xenophobic regime whose ideology is based on hatred of the Other seems to have no alternative – big Idea – around which those oppressed and discontent could rally around. Nationalistic and religious bigotry thrives, because its message is simple enough for masses to follow, and hatred is powerful force to woo those who are not happy with themselves.
But the answer is simple, and it has been taught, among many others, by the Teacher who those who preach traditional values claim as their God. That man has taught that to prevail about cold Law, there is one force – Love. The Love which does not judge, the Love that is compassionate, the Love that tries to understand – for example the situation of raped woman, despaired and deciding for an abortion, Love that is above black and white logic of the Reason – absolute truths often so far from actual lifes of hypocritical preachers.
This love is not to be found in words, because the words are of separation, of naming and calling what is and what is not, so you can forever be looking for inconsistencies, like how can I say in one sentence love which does not judge and hypocritical preachers, but what do you gain by these logical exercises? The truth is in the contradictions, it can be felt, not argued and proven. It is not in declarations, we have seen so many times that those who talk it, do not live it.
It is in silence, in action, in wu wei.
It can not be taught to masses from above, neither from church pulpit, nor government nor corporate media, not from the book and not from this blog. It can only be discovered within, practiced and then projected outwards. Never too late, never not important enough, each choice matters., after a thousand of fails, each new try is worth it.
…
W moim kraju sprawy nie mają się obecnie za dobrze, i ta tyrania męskich cech , jak chorobliwie rozrośnięty rozum i logika, pokazują jak nigdy wcześniej ( to retoryczna przesada oczywiście, z tym nigdy ), konieczność zrównoważenia ich dla szczęśliwego i zdrowego życia. W sferze polityki a zwłaszcza ideologii, wydaje się że ksenofobiczny reżim, którego ideologia oparta jest na nienawiści do Innego, wydaje się nie mieć realnych konkurentów – alternatywy wielkiej Idei – wokół której uciskani i niezadowoleni z tej tyranii byliby w stanie się zgromadzić razem. Nacjonalistyczny i religijny fanatyzm kwitnie, bo jego przekaz jest wystarczająco prosty aby pociągnąć masy, a jednocześnie nienawiść jest potężną siłą zdolną uwodzić sfrustrowanych, nieszczęśliwych ze sobą samych.
Ale odpowiedź jest przecież prosta, i była już nauczana poprzez wielu, między nimi przez Nauczyciela, którego ci co głoszą tak zwane tradycyjne wartości uważają za swojego Boga. Ten człowiek uczył, że zimnemu Prawu przeciwstawić można jedynie jedną siłę – Miłość. Miłość, która nie osądza, Miłość, która współczuje, która próbuje zrozumieć, na przykład sytuację zgwałconej kobiety, która zdesperowana decyduje się na aborcję, Miłość, która jest ponad zerojedynkową logiką, absolutnymi książkowymi prawdami, tak często odległymi od rzeczywistej praktyki głoszących je hipokrytów.
Tej miłości nie znajdzie się w słowach, bo słowa to język oddzielenia, nazywania czym jest a czym nie jest, więc możecie w nieskończoność wyszukiwać niespójności, jak mogę w jednym zdaniu pisać o Miłości, która nie osądza i o hipokrytach, ale co zyskacie tymi logicznymi wygibasami? Prawda jest w sprzecznościach, można ją poczuć, nie wykłócić i udowodnić. Nie jest w deklaracjach, widzieliśmy tylekroć, że ci którzy o niej gadają, zwykle nią nie żyją.
Jest w milczeniu, w czynie, w wu wei.
Nie można nauczyć jej masową drogą, od góry, ani z kościelnej ambony, ani z rządowych czy korporacyjnych mediów, ani z książki, ani z tego bloga. Można jedynie odkryć w środku, praktykować i wypuścić na zewnątrz. Nigdy za późno, nigdy nie dość ważne, każdy wybór ma znaczenie, i po tysiącu porażek, każda nowa próba jest warta.
źródło : http://www.nature.com/news/ayahuasca-psychedelic-tested-for-depression-1.17252
Ayahuasca – psychodelik badany pod kątem działania na depresję.
Pilotażowe badanie szamańskiego wywaru wskazuje na jego terapeutyczny potencjał.
Psychodeliczny wywar używany przez stulecia w uzdrawiających ceremoniach przyciąga obecnie uwagę biomedycznych naukowców jako możliwa terapia antydepresyjna. Badacze z Brazyli opublikowali w zeszłym miesiącu rezultaty z pierwszych klinicznych testów pod kątem potencjalnych terapeutycznych korzyści ayahuaski, południowoamerykańskiego wywaru roślinnego. Chociaż badanie przeprowadzono na zaledwie sześciu ochotnikach i bez grupy placebo, naukowcy twierdzą, iż napój zaczął obniżać depresję u pacjentów już na przestrzeni kilku godzin, i efekt był wciąż obecny po upłynięciu trzech tygodni. Prowadzone są obecnie większe badania w nadziei wzmocnienia posiadanych dowodów.
(…)
Wywar był już badany przez antropologów, socjologów, teologów, ale kliniczne badania nad ayahuaską były ograniczone do obserwacji jej efektów u myszy i szczurów, i u zdrowych ochotników, między innymi podczas badań skanów mózgu pod wpływem substancji i retrospektywnych badań długotrwałych zastosowań.
Dla najnowszego badania, naukowcy pod kierownictwem Jaime Hallaka, neurologa na Uniwersytecie w Sao Paolo w Brazylii, zaaplikowali łagodną dawkę ayahuaski sześciu ochotnikom, u których uprzednio zdiagnozowano łagodne do ostrych form depresji, nie reagujących na przynajmniej jeden konwencjonalny antydepresant. Nikt z ochotników nie próbował wcześniej ayahuaski.
Po wypiciu uczestnicy usiedli w cichym, przyciemnionym pokoju. Lekarze używali standardowych klinicznych kwestionariuszy aby śledzić ich symptomy depresji. Poprawa była zauważalna po dwóch do trzech godzin ( chociaż trwa około pięciu godzin aby psychodeliczne efekty doustnej dawki w pełni ustąpiły ) – szybki efekt, w porównaniu do konwencjonalnych antydepresantów, przy których trzeba czekać czasem na to tygodniami. Korzystne zmiany, które były statystycznie znaczące, zostały dalej potwierdzone kiedy szacowano je po ponad trzech tygodniach. Trzech z uczestników wymiotowało, typowy skutek uboczny zażycia substancji, ale poza tym procedura została dobrze tolerowana, twierdzi Jaime Hallak.
“Jest to dowód na coś, o czym tak wielu rytualnie stosujących ayahuaskę użytkowników już wie, ayahuaska może pomóc poczuć się niektórym naprawdę bardzo dobrze, nie tylko podczas samego doświadczenia, ale w ciągu dni czy tygodni po nim.” mówi Brian Anderson, psychiatra z stanowego Uniwersytetu Kalifornii w San Francisco, który nie brał udziału w badaniu ale jest autorem innych publikacji na temat potencjału tego wywaru. “Powiązania pomiędzy efektami psychodelicznymi ayahuaski i tymi terapeutycznymi powinny być empirycznie zbadane”, twierdzi.
James Stone, psychiatra z King’s College w Londynie, który badał efekty psychoaktywnych substancji w mózgu, mówi, iż badanie jest interesujące, ale powinno być oceniane z ostrożnością, ponieważ nie było tu grupy placebo. “Efekt placebo jest dobrze udokumentowany w klinicznych testach antydepresantów”, twierdzi, “Jedyne rzeczy jakie można naprawdę wywnioskować z tego badania, to fakt, iż ayahuaska jest tolerowana przez pacjentów z depresją, i że wśród tych ludzi nie miała żadnych poważnych efektów ubocznych po zażyciu pojedynczej dawki”.
Z biochemicznego punktu widzenia jest możliwe do przyjęcia, iż ayahuaska może leczyć depresję – robiona jest z roślin, które zawierają związki zmieniające koncentrację regulującego nastrój neurotransmitera – serotoniny – w mózgu – tak jak czynią to komercyjne antydepresanty. Te związki to halucynogenna N,N-dimetylotryptamina, która łączy się z receptorami serotoniny, oraz harmina, tetrahydroharmina i harmalina, o których sądzi się, że dokonują inhibicji enzymu zwanego monoaminooksydazą A, i poprzez to zapobiegają rozkładowi serotoniny i innych neurotransmiterów.
“Jest to możliwe, że ayahuaska i inne serotoninergiczne psychodeliczne substancje, takie jak psylocybina, mogą być użyteczne jako antydepresanty dla niektórych grup pacjentów w przyszłości” mówi Stone. “Oczekujemy rezultatów dobrze zaprojektowanych, losowo kontrolowanych prób aby określić kliniczną efektywność”.
Dalsze badania już trwają. Draulio de Araujo, neurolog z Federalnego Uniwersytetu Rio Grande do Norte, w stanie Natal, Brazylia, i współautor projektu badawczego, mówi, iż jego grupa pracowała na jak dotąd 46 pacjentach ( z całkowitej planowanej liczby 80 ), w losowo kontrolowanym, z podwójną ślepą próbą i kontrolowanym pod kątem placebo badaniu ayahuaski i depresji, które rozpoczęto w styczniu 2014. “Mamy nadzieję sfinalizować je pod koniec tego roku”, mówi.
źródło : https://www.sciencedaily.com/releases/2016/12/161207124115.htm
Substancja obecna w wywarze ayahuaski stymuluje powstawanie ludzkich komórek nerwowych.
Harmina zwiększa liczbę komórek z których powstają nowe neurony, jak sugerują wyniki poniższego badania :
Data : 7 grudnia 2016
Źródło : D’Or Institute for Research and Education
Streszczenie :
Ludzkie komórki progenitorowe poddane zostały działaniu harminy, alkaloidu obecnego w psychotropicznym wywarze roślinnym zwanym ayahuaska, co doprowadziło do 70 procentowego wzrostu w mnożeniu się tychże komórek. Efekt generowania nowych ludzkich komórek nerwowych wiąże się z inhibicją DYRK1A, genu który jest nadmienie aktywny u pacjentów z zespołem Downa i chorobą Alzheimera. Zatem harmina mogłaby mieć potencjalną rolę w neurogenezie i możliwe terapeutyczne zastosowanie w przypadku deficytów kognitywnych.
TREŚĆ :
Ayahuaska jest wywarem używanym od stuleci przez rdzennych mieszkańców południowoamerykańskiego kontynentu. Badania sugerują, iż charakteryzuje się ona przeciwlękowym i antydepresyjnym działaniem na ludziach. Jedną z głównych substancji aktywnych zawartych w wywarze jest harmina, beta-karbolina, której potencjalne efekty antydepresyjne zostały ostatnio opisane przy badaniach na myszach.
“Zostało już udowodnione na gryzoniach, że efekt leczenia antydepresyjnego zachodzi poprzez wywołanie neurogenezy. Zdecydowaliśmy więc sprawdzić czy harmina, alkaloid z najwyższą koncentracją w psychotropicznym wywarze ayahuaski wywołałby neurogenezę w ludzkich komórkach nerwowych”, mówi Vanja Dakic, doktorant i jeden z autorów badania.
W celu wyjaśnienia tego efektu, badacze z D’Or Institute for Research and Education (IDOR) oraz Instytutu Nauk Biomedycznych na Federalnym Uniwersytecie Rio de Janeiro (ICB-UFRJ) wystawili ludzkie progenitorowe komórki nerwowe na działanie tej beta-karboliny. Po czterech dniach harmina doprowadziła do 70% wzrostu w namnażaniu się tychże komórek. Badacze byli także w stanie rozpoznać w jaki sposób komórki reagowały na harminę. Opisany efekt dotyczy inhibicji genu DYRK1A, który znajduje się w chromosomie 21 i jest zbytnio aktywny u pacjentów z zespołem Downa oraz chorobą Alzheimera.
“Nasze wyniki pokazują, iż harmina jest w stanie generować nowe ludzkie komórki nerwowe, podobnie jak w przypadku efektu klasycznych leków antydepresyjnych, których stosowanie często wiąże się z różnymi efektami ubocznymi. Co więcej, obserwacja faktu, iż harmina wywołuję inhibicję genu DYRK1A w komórkach nerwowych pozwala nam spekulować na temat przyszłych studiów mających sprawdzić jej potencjalną rolę terapeutyczną w przypadkach deficytów kognitywnych jakie obserwowane są przy pacjentach z zespołem Downa i chorobach neurodegeneratywnych”, sugeruje Stevens Rehan, badacz z IDOR i ICB-UFRJ.
Ref :