światosław / tales from the world

archive for

February, 2013

Popiel

February 28th, 2013

 

 

 

 

 

z “Królowie z Gwiazd. Mitologia plemion prapolskich” Grzegorza Niedzielskiego, fascynujące studium przed-historycznych władców z ziem polskich i ukrytych pod ich postaciami lokalnych wersji indoeuropejskich bogów, mitu jako odbicia rytmu ruchu gwiazd na nieboskłonie, cyklu przyrody,  oraz i innych mitów, legend, baśni, języka z terenów tak zwanej Słowiańszczyzny, które pokazują  ciągłość kulturową i wspólnote tradycji rozmaitych odłamów indoeuropejskiej rodziny.

 

 

 

 

Balkan Beat

February 27th, 2013

 

 

Hitchhiking in Balkans. As far from glamour as you can get. // Autostopem przez Bałkany.  Na każdą kieszeń, ruszcie dupę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

No dobra, jedyne co było glamour to Leica M9, za pożyczenie której ponownie dzięki dla Leica Polska.

 

 

 

 

Đurđevdan

February 26th, 2013

 

“Proljeće na moje rame slijeće
Đurđevak zeleni
Đurđevak zeleni
Svima osim meni

Drumovi odoše a ja osta
Nema zvijezde danice
Nema zvijezde danice
Moje saputnice”

 

 

“Spring is landing on my shoulder
Lily of the valley is sprouting
Lily of the valley is sprouting
For everyone, except for me

The roads are gone, but I’ve stayed
There is no Morning Star
There is no Morning Star
My fellow-traveler”

 

Đurđevdan, festival that marks return of spring, victory of light over darkness, celebrated especially in Balkans, by the gypsies. Whether in Christian or Muslim context, it is deeply rooted in pagan past and the rhythm of nature.

The celebration in honor of Saint George, djurdjevdan (herdelezi), is one of the most important holidays for the Roma in the Southern Balkans area. It is one of the rare holidays to be celebrated by both Muslim and Christian Orthodox Roma. St. George, mostly portrayed as “virtuous knight” fighting a dragon, is – among others – the patron saint of soldiers, smiths, travelers, and artists, and one of the most important saints (Great Martyr) of the Eastern Church. Particularly the Serbian-orthodox Roma consider him as their patron saint. In the Orthodox church year, Djurdjevdan (George’s Day) falls on the 6th of May, but the festivities begin one day earlier. The Muslim counterpart to the Orthodox George’s Day – herdelezi – comes from the Turk name hıdrelez, which is a blending of hızır and Eliaz. According to legend, a meeting between the popular patron saint hızır (Arabian: el khadr – “the green one”) and the prophet Elijah in the 9th century was at the origin of this once very popular Turkish spring celebration.

[ Djurdjevdan (Herdelezi) ]

 

***

 

Đurđevdan , festiwal który wyznacza powrót wiosny, zwycięstwo światła nad ciemnością, celebrowany szczególnie na Bałkanach, przez Cyganów. Czy to w chrześcijańskim, czy muzułmańskim kontekście, jest głeboko zakorzeniony w pogańskiej przeszłości i w rytmie natury.

 

Obchodzony ku czci świętego Jerzego, Đurđevdan ( herdelezi ), jest jednym z najważniejszych świąt dla Romów z południowych Bałkan. Jest jednym z tych rzadkich festiwali, które celebrowane są zarówno przez muzułmańskich jak i chrześcijańskich Cyganów. Święty Jerzy, zwykle portretowany jako zwycięski rycerz walczący ze smokiem ( w pogańskiej tradycji reprezentującym chtoniczne siły, związane z ciemnością i zimą ) – jest między innymi patronem żołnierzy, kowali, podróżników i artystów, i jednym z najważniejszych świętych wschodniego kościoła prawosławnego. Szczególnie serbscy prawosławni Romowie uważają go za swojego świętego patrona. W kościele prawosławnym, Đurđevdan ( dzień św. Jerzego ) przypada dopiero 6 maja, ale uroczystości zaczynają się dzień wcześniej. Muzułmański odpowiednik tego festiwalu to herdelezi – nazwa pochodzi z tureckiego słowa hıdrelez , które jest zbitką hızır i Eliaz. Zgodnie z legendą, spotkanie między popularnym świętym hızır ( arabskie el khadr – “Zielony” ) i prorokiem Eliaszem dało początek temu bardzo popularnemu kiedyś tureckiemu świętu.

 

 

 

 

 

“Se ha acabado el tiempo del miedo aquí estar
Vete ya, Vete ya
aléjate, Aléjate!
Quiero vivir mi vida Servirte Senhor

Yo lloro, mi alma llora, yo Siento el dolor
Ayúdame y Saname
Por los errores de mi vida Yo pido perdón
Agradeciendo la vida en todo lugar
Ilumíname, Ilumíname
Con tu fuego sagrado Guiame”

 

 

 

 

“The time is finished for the fear to be here
Go away already, go away
Be gone, be gone !
I want to live my life, serving you, Lord

I am crying, my soul is crying, I feel the pain
Help me and heal me
For the mistakes of my life I beg forgiveness
Grateful for life in every place
Enlighten me, enlighten
With your sacred fire guide me”

 

***

 

“Skończył się czas na obecność tu strachu
Idź już sobie, odejdź
Trzymaj się z dala!
Chce żyć służąc ci, Panie

Płaczę, moja dusza płacze, czuję ból
Pomóż mi i uzdrów mnie
Za błędy życia błagam o przebaczenie
Będąc wdzięczny za życie w każdym miejscu
Oświeć mnie, oświeć mnie
Swym świętym ogniem poprowadź”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[ Santo Daime, religion from the forest  /   Santo Daime, religia z lasu ]

Badi

February 24th, 2013

 

Od świtu, a nawet wcześniej, do późnej nocy, Badi jest na nogach i działa.  Gotuje, na śniadanie o 6 rano chce karmić swych gości trzema daniami i szklankami wódki z winogron, biega po swym wielkim czeczeńskim domu, po swej pieknej wsi w dolinie Pankisi, przed meczetem gada z pokornie słuchającymi jej twardymi mężczyznami jak z małymi chłopcami,  dba o inne kobiety, organizuje je, motywuje. Jest jedną z prowadzących zikr, suficki rytuał częściowo zapomniany nawet przez mężczyzn, a tu kultywowany przez kobiety. Wschodnie głosy, Wschodnia Europa żeni się tu z Centralną Azją. Pogodzenie, pokój, współistnienie. To pasja Makwały Margoszwili, bo tak naprawdę nazywa się Badi. Założycielka i kierownik folklorystycznego zespołu Daimoakh, prezentującego czeczeńską tradycję, prezes fundacji Marszua Kawkaz, co znaczy Pokój dla Kaukazu. W tym co śpiewają, w tym co robią, w tym kim są, jest ciepło i pokój, miłość dla swoich i dla gości, tu znajdziecie sedno tego czym jest sufizm w praktyce, tu znajdziecie babciną i kaukaską gościnność. Wielki projekt Badi to rozkręcanie agroturystyki,  chce przynieść dochód regionowi a zarazem otworzyć relacje między ludźmi stąd i zewnątrz, między ludźmi po prostu, zbudować mosty między kulturami. Tyle tylko że kiedy po tygodniu pobytu usiłujemy za gościnę zapłacić, żaden sposób nie skutkuje. Musimy w końcu ukryć pieniądze pod poduszką, znajdzie je pewnie następnego dnia, podczas codziennej krzątaniny dla lepszego świata. Badi, organiczna kobieta, kobieta stąd, a zarazem ze świata. Szacunek.

 

***

 

From the early morning late into the night, Badi is on her feet and she is at work. She is cooking, at 6 AM she wants to feed her guests with three courses and glasses of grape vodka, she runs around her giant Chechen house, and around her beautiful village in Pankisi valley, in front of the mosque she chats with tough men who listen to her humble like little boys, she takes care of other women, organizes them, motivates.  She is one of the leaders of zikr, Sufi ritual, partially forgotten and abandoned, even by men, and here carried on by women. Eastern voices, here Eastern Europe marries Central Asia. Acceptance, peace, coexistence. This is passion of Makvala Margoshvili, for this is real name of the one everybody calls Badi. She is a founder and leader of folk band Daimoakh, protecting Chechen tradition, chairwoman of Marshua Kawkaz, which means Peace for Caucasus. In the lyrics of their songs, in what they do, in whom they are, there is warmth and peace, love for own kind and for guest, here you can find the essence of what Sufism is in practice, here you will find archetype of grandmothers and hospitality from Caucasus.  The great  dream project of Badi is development of agrotourism, she wants to bring some income into poor region, and at the same time open relations between people from here and from outside, simply between people, to build yet another bridge bewteen cultures. The only problem is that when after staying with her for nearly a week, when we try to pay, there is no way she will accept any money. We try different tricks, and fail, finally, we have to place cash under pillow in our bedroom, Badi will probably find it next day after we have left, during her everyday work for better world. Badi, the organic woman, woman from here, and at the same time, from the world. Respect.

 

 


 

 

 

 

Przesłanie Badi, ze strony pankisi.org :

 

“Serdecznie pozdrawiamy wszystkich znajomych i nieznajomych ludzi, którzy współczują naszemu nieszczęśliwemu losowi.
W tej obecnie ciężkiej sytuacji byliście z nami i wspieracie nas, abyśmy mogli zrealizować nasze idee, które były do tej pory zamknięte w wielkiej skrzyni.
Byliśmy bezradni, nie wiedzieliśmy jak realizować nasze pomysły! Za dzisiejszą radość i nadzieję, jaką nas obdarowaliście – Bóg odwdzięczy Wam dobrem!

Dzięki założeniu bazy turystycznej (otwarciu działalności agroturystycznej) pokonamy naszą biedę i problemy. Uruchomimy małe przedsiębiorstwa, w których zatrudnimy ludzi.

Poprzez kupowanie naszych filmów, tradycyjnych wyrobów ludowych, przyjazd turystów do Pankisi, chcemy przekształcić Pankisi, które mogło zostać obszarem konfliktu, w obszar kurortów turystycznych na skalę światową, które będą miejscem spotkań ludzi miłujących pokój na świecie!

Dzięki dochodom z agroturystyki będziemy mieli możliwość rozwinięcia charytatywnej działalności dla sierot, dzieci bez opieki rodziców i ludzi bez zabezpieczenia socjalnego.
Kiedy już będziemy silni, staniemy na nogi, chcielibyśmy aby nasza jałmużna („zakat”) docierała do potrzebujących, abyśmy sami mogli w innych zagrożonych miejscach odwzajemniać się pomocą w taki sam sposób jak wy. To będzie nasz wkład w osiągnięcie pokoju na świecie!

Kiedy już będziemy mieli środki, zorganizujemy w różnych zakątkach naszej planety „Marsz Pokoju”, na występach festiwalowych będziemy występować z hasłem: „Porzućcie wojnę! Niech zapanuje pokój na świecie!

Dzięki pokazom naszej kistyńskiej kultury i sztuki chcemy pociągnąć za sobą, zainteresować inne narody! To będzie nasz wkład w historię XXI wieku jako wieku pokoju, a nasz ruch stanie się symbolem sukcesu i osiągnięcia bezchmurnego nieba na ziemi.

Pragniemy abyście przyjechali do nas i zobaczyli wszystkie piękne i atrakcyjne miejsca w Pankisi, odpoczęli w bajkowej scenerii i odetchnęli pełnym świeżości powietrzem!

Przez to, że kochamy Polaków, nie zabraknie im rodzinnego ciepła i miłości u nas!

Z najwyższymi wyrazami szacunku

Prezydent Marszua Kawkaz
Makwała Margoszwili”

 

 

***

 

 

Badi’s message , from the website : pankisi.org :

 

” We convey our regards to all those of you who sympathise with our unhappy fate, whether we know you or not.
In the present situation you have been with us and supported us, so that we could bring to life our ideas, which up to date have been locked away in a big chest.
We’ve been hopeless, not knowing how to make our ideas come true! God will bless you for the joy and hope we’re enjoying today thanks to you!

Due to the establishment of tourist accommodation facilities (initiating farm tourism activity) we will conquer poverty and difficulties. We will start small businesses which will provide work opportunities.
If you purchase our films and traditional folk-related products or visit Pankisi, we’ll be able to transform the place, susceptible to becoming a conflict zone, into an area rich in global-scale tourist resorts, a meeting place for all peace-loving people!

Thanks to the receipts from farm tourism we’ll have the opportunity of developing charity helping orphans, unattended children and people with no social support.

When we are firmly on our feet, we’d like our alms (“zakat”) to reach the most needy so we can offer the support we have received from you in dangerous places. This will be our contribution to the struggle for world peace!
Once we have obtained necessary resources, in various parts of our planet we’ll organise a “Peace March”, and at festival performances our banners we will be displaying the slogan “Make love not war!” Let there be peace in the world!

By means of our displays of Kist culture and art we want to attract and interest other nations. This will be our contribution to the history of the 21st century – the century of peace – and our movement will become a symbol of success as well as the efforts to have a cloudless sky over our heads.

We’d like you to visit us and see all the beautiful and attractive places in Pankisi, and rest in the picturesque scenery, enjoying our uniquely fresh air!


Kind regards

President of Marshua Kawkaz
Makvala Margochvili ”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Seven day long pilgrimage to Sidi Ali, where graves of Sufi saints and the spirit of Aicha, mystical all powerful female being demand sacrifice in exchange of baraka. There is spirit of joy, all night long trance dancing and feasting.  And corpses.

 

***

 

Siedmodniowa pielgrzymka do Sidi Ali, gdzie groby sufickich świętych i duch Aiszy Kandiszy, tajemniczej wszechpotężnej żeńskiej siły żądają ofiary w zamian za baraka. Jest tu duch radości, całonocnego tanecznego wyzwalającego transu, opętania i uczty. I trupy.

 

 

 

 

 

 

 

 

blood magic / magia krwi

February 23rd, 2013

 

 

 

Strong contrast, strong light, strong emotions. My stoned mind watching women with faces smeared with blood while the companions in their procession ululate in the background in eerie voices that convey despair and hope. Blood from animals just slaughtered is put from the ritual knife on the forearms and forehead of the pilgrim/patient, while magical spells are cast. Prayer to God, and cries of demons. Six feet tall muscular negro man barking, groaning and shaking when the demon speaks through him. Photos of a distant relatives under the dead body of a cock, of sick daughter that could not come but is represented by a photograph that will carry the baraka home once the prayer is said and the animal dead and stiff. These are things you will not see on these photographs, but they were happening in front of my eyes. A lot would be hard to explain. Some is ambiguous, some so clearly resembles shamanic practices that can be observed all over the traditional world, which believes we share space with powerful spirits.

But I didn’t take photos, I savoured them being engraved in my mind, I looked with a greedy look of a voyeur, I celebrated that great feeling of unfullfilment for a photographer, of being in front of forbidden fruit that can not be consumed, can not be taken home, can not be used to build my ego, to impress others, look what amazing photos I took. I felt the magic was so much stronger thanks to this. I felt grateful to Berber pilgrims that care and protect their traditions, keep them from becoming merchandise in globalized world, where cultures are documented from every angle and put on a plate to bored John or Jacques in front of Discovery Channel or his National Geographic copy. I did not record, I did not create, but I experienced. I didn’t want to be a voyeur , image thief, and do it against their will, it was too strong to desacrate. I could ask permission from some people, I could try harder, I could perhaps do prints for them from this important event of their life, or even pay for allowing me to shoot, I could hire models and arrange that kind of ceremony, reconstruct it and make beautiful.

 

But does the end justify all means? How many great images of traditional cultures that we can see today are result of an answer “yes”, and how many were simply created without posing that question?
Or, am I simply looking for smart words to justify the failure?

There are many meanings to rituals happening here in a small room inside the temple, right next to a grave of Muslim saint. They fuse Islam and practice as old as mankind, animal sacrifice, exorcism, healing. But although the main principle, that blood is spilled in hope for human well being and happiness may be shocking to public in hypocritical factory farm fed modern world, one other thing seems to be so beautiful and meaningful, the concept that baraka, the blessing, comes from sharing. Because the idea is such – the ones seeking solution to their problems, answer to their questions, consolation, those who want to take blessing, they pay for chicken, mutton, goat, whichever they can afford, and have it slaughtered here in a ritual way. But they leave the meat, and it is distributed free to many poor pilgrims who come to this festival in honour  of Sufi saint from all over Morocco. Despite grim costumes, a deep meaning is present, rare thing.

 

 

***

 

Mocny kontrast, ostre światło, silne emocje. Mój zaczarowany majoun umysł przykuty jest do obrazu kobiet o twarzach smarowanych krwią, przy akompaniamencie wycia ich towarzyszek, nieludzkiej pieśni w której brzmi i desperacja i nadzieja. Krew ze zwierząt właśnie zarżniętych nakładana jest z ostrza rytualnego noża na przedramiona i czoła pielgrzymów/pacjentów, rzucane magiczne zaklęcia. Modlitwa do Boga i krzyki demonów. Dwumetrowy muskularny czarny ( tak pisało się w książkach przygodowych, przecież on czarny, do cholery ) szczeka, rzęzi, trzęsie się gdy przemawia przez niego demon. Zdjęcia odległych krewnych, z Marakeszu, czasem z Francji, czasem zza oceanu, pod martwym ciałem koguta, zdjęcia chorej córeczki co nie mogła przybyć ale reprezentuje ją fotografia, która poniesie baraka do domu, kiedy modlitwa zostanie już wypowiedziana a zwierzę martwe , sztywne, potem zjedzone. To wszystko rzeczy, jakich na poniższych zdjęciach nie zobaczycie, ale działy się przed moimi oczami. Wiele trudno by wytłumaczyć. Wiele dwuznaczności, lepiej żeby pozostało niewypowiedziane bo przerasta i słowa i piksele. Ale jasna jest przynależność do rodziny szamańskich praktyk jakie obserwować można w całym tradycyjnym świecie, który wierzy, że dzielimy przestrzeń z potężnymi duchami.

 

Ale nie robiłem zdjęć, czy też, jak trafniej brzmi to po angielsku, nie “zabierałem zdjęć”. Delektowałem się ich utrwalaniem w mojej pamięci, patrzałem chciwym wzrokiem podglądacza, celebrowałem to wspaniałe uczucie niespełnienia fotografa , bycia na wprost zakazanego wizualnego owocu, którego nie mogę skonsumować, zabrać do domu, użyć do budowania ego, do zadziwiania innych, “popatrzcie, jakie wspaniałe zdjęcia zrobiłem”. Czułem, że magia dzięki temu była o wiele silniejsza. Czułem wdzięczność dla berberyjskich pielgrzymów, którzy dbają i chronią swoje tradycje, przed staniem się towarem w zglobalizowanym świecie, gdzie kultury są dokumentowane pod każdym kątem, i wykładane na talerzu dla znudzonego Johna czy Jacka przed LCD z Discovery Channel czy kopią magazynu National Geographic. Nie nagrywałem, nie rejestrowałem, doświadczałem. Nie chciałem wtedy być podglądaczem, złodziejem obrazu, chociaż mógłbym próbować robić to dyskretnie, bez ich wiedzy, było to jednak zbyt święte i intymne, aby wtykać czarną lufę. Mogłem spróbować, mogłem być może zrobić im odbitki z tego ważnego momentu w ich życiu, być może nawet zapłacić za zgodę na fotografowanie, mogłem wynająć modeli, i zapłacić za zaaranżowanie tego rodzaju ceremonii, w dobrym świetle, zrekonstruować ją i uczynić piękną.

 

Ale czy cel uświęca wszystkie środki?  Jak wiele z wspaniałych obrazów tradycyjnych kultur, które możemu dziś oglądać są rezultatem odpowiedzi “tak”, a jak wiele po prostu zrobiono bez zadawania sobie tego pytania? A może po prostu szukam mądrego wytłumaczenia porażki?

Jest wiele znaczeń rytuałów, które działy się w tym małym pomieszczeniu wewnątrz świątyni, tuż obok grobu muzułmańskiego świętego. Łączy się tu islam i praktyki tak stare jak ludzkość, ofiara ze zwierzęcia, egzorcyzm, uzdrawianie. Ale pomimo tego, że główna zasada, iż krew jest przelewana w nadziei dobrobytu i szczęścia człowieka może być szokująca dla publiki w przesiąkniętym hipokryzją współczesnym świecie karmionym z farm-fabryk śmierci, jedna rzecz która wydaje się piękna i znacząca, to idea, że baraka, błogosławieństwo, pochodzi z dzielenia się. Ponieważ idea ta oznacza – ci którzy szukają rozwiązania swych problemów, odpowiedzi na swe pytania, pocieszenia, ci którzy chcą zabrać ze sobą błogosławieństwo, płacą za kurczaka, owcę, kozę, to, na co ich stać, i jest ona w ich imieniu zarzynana tutaj, w ramach rytuału. Ale mięso jest pozostawione i dzielone za darmo między ubogich pielgrzymów, jacy przybywają tu na festiwal ku czci sufickiego świętego z całego Maroka. Pomimo ponurych dekoracji, głębokie znaczenie jest tu obecne, prawdziwa rzadkość w świecie nadmiaru wydarzeń i deficytu znaczenia.

 

 

 

 

 

 

 

 

Zanim zazdrosne chłopaki w celibacie wprowadzili “nową, odwieczną tradycję” :

Ibrahim ibn Jakub,  arabski podróżnik, o Słowianach (X wiek): Kobiety ich, kiedy wyjdą za mąż, nie popełniają cudzołóstwa; ale panna, kiedy pokocha jakiego mężczyznę, udaje się do niego i zaspokaja u niego swoją żądzę. A kiedy małżonek poślubi dziewczynę i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: „gdyby było w tobie coś dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewnością byłabyś sobie wybrała kogoś, kto by wziął twoje dziewictwo”. Potem ją odsyła i uwalnia się od niej.

 

***

 

Before envious boys in celibate enforced “new, ancient tradition” :

Ibrahim ibn Jacob, Arab traveler, about Slavs ( 10th century ) : Their women, when they get married, do not commit adultery, but a maiden, when she falls in love with some man, she goes to him and satisfies her desire. And when man marries a girl, and finds her a virgin, he says to her : ” if there was any good about you, you would have been desired by men, and surely you would have chosen one to take your virginity”. Then he sends her away and is free from her.

 

 

 

 

 

 

 

 

paganus

February 21st, 2013

 

 

The term pagan is from the Latin paganus, an adjective originally meaning “rural“, “rustic”, or “of the country.” As a noun, paganus was used to mean “country dweller, villager.” In their origins, these usages derived from pagus, “province, countryside”, cognate to Greek πάγος “rocky hill”, and, even earlier, “something stuck in the ground”, as a landmark: the Proto-Indo-European root *pag- means “fixed” and is also the source of the words page, pale (stake), and pole, as well as pact and peace.

 

***

 

Termin poganin pochodzi od łacińskiego paganus, przymiotnika pierwotnie oznaczającego “wiejski” , “rustykalny”, “ze wsi”. Jako rzeczownik, paganus był używany na określenie żyjących poza miastem, na wieśniaków. W swoich korzeniach te zastosowania są pochodne od pagus, “prowincja, wieś”, pokrewne greckiemu πάγος, “skaliste wzgórze”, a wcześniej “coś wetkniętego w ziemię”, punkt odniesienia, protoindouropejski korzeń *pag- oznacza “ustalony” i jest źródłem takich słów jak pal, pakt i pokój.

 

 

[ From the homeland of Kalash, descendants of Indoeuropean shamanic tradition, last pagans of Pakistan. / Z ojczyzny Kalaszy, potomków indoeuropejskiej tradycji szamanizmu, ostatnich pogan Pakistanu ]

 

 

 

“Culture is not your friend. Culture is for other peoples’ convenience and the convenience of various institutions, churches, companies, tax collections schemes, what have you. It is not your friend. It insults you, it disempowers you, it uses and abuses you. None of us are well treated by culture. (…)

The culture is a perversion. It fetishizes objects, creates consumer mania, increases endless forms of false happiness, endless forms of false understanding in the form of squarely religions and silly cults. It invites people to diminish themselves and dehumanize themselves by behaving like machines – meme processors of memes passed down from Madison Avenue and Hollywood. (… )

Man was not put on this planet to toil in the mud, or the god who put us on the planet to toil in the mud is no god I want to have any part of. It is some kind of gnostic demon. It is some kind of cannibalistic demiurge that should be thoroughly renounced and rejected.”

 

***

 

“Kultura nie jest twoim przyjacielem. Kultura jest dla wygody innych ludzi, dla wygody rozmaitych instytucji, kościołów, korporacji, systemów poboru podatków, całego tego systemu zarządzania. To nie jest twój przyjaciel. Obraża cię, odbiera ci siłę, używa cię i wykorzystuje. Nikt z nas nie jest dobrze traktowany przez kulturę (…)

Kultura jest perwesją. Fetyszyzuje przedmioty, nakręca manię konsumpcji, produkuje niekończące się formy fałszywego szczęścia, niekończące się formy fałszywego zrozumienia, pod postacią topornych, kwadratowych religii, i głupkowatych kultów. Nakłania ludzi aby poniżali się , wyzbywali swej wartości, dehumanizowali zachowując jak maszyny – procesory memów przekazywanych na dół z wyżyn agencji reklamowych i przemysłu filmowego. (…)

Człowiek nie trafił na tą planetę aby harować jak wół w błocie, albo też ten bóg który umieściłby nas tu abyśmy w tym błocie harowali, to nie jest bóg z którym chcę mieć cokolwiek wspólnego. To jakiś rodzaj gnostyckiego demona. To jakiś kanibalistyczny demiurg, którego powinno się doszczętnie wyprzeć i odrzucić.”

 

Terence McKenna

 

 

 

 

 

 

***

 

 

 

 

 

 

***

 

 

 

 

***

 

 

 

 

 

 

***

 

 

 

 

 

 

***

 

 

 

 

 

 

/ India / Poland / Ethiopia / Somalia / Myanmar / Yemen / Lebanon / Ireland / Bangladesh / Madagascar / … /

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.