światosław / tales from the world

Posts tagged:

nature

Translation of interview published here : https://www.lucid.news/the-therapeutic-potential-of-psychedelics-and-nature-explored-in-new-study/

 

 

 

Psychodeliki są znane z tego, że sprzyjają połączeniu z naturą (niektórzy nawet twierdzą, że przekazują wiadomości z natury). Jednocześnie terapia zanurzenia w naturze została doceniona ze względu na wiele korzyści zdrowotnych. Jednak niewiele badań poświęcono temu, czy połączenie tych dwóch praktyk mogłoby przynieść korzyści.

 

Sam Gandy, ekolog z Sanctus Limited i współpracownik zewnętrzny  Centre for Psychedelic Research Imperial College London oraz Rosalind Watts, dyrektor kliniczny Instytutu Synthesis, zakończyli niedawno przegląd literatury naukowej, badając możliwe synergiczne efekty tych dwóch metod leczenia.

 

W przeglądzie opublikowanym w Health Psychology Open, Gandy i Watts przedstawiają nakładające się korzyści terapii psychodelicznej i terapii immersyjnej oraz proponują sposoby bezpiecznego wprowadzenia elementów i praktyk natury do klinicznych badań psychodelicznych. W tym procesie badają, dlaczego kontakt z naturą jest tak ważny dla dobrostanu ludzi i prawdopodobnie dla naszego dalszego istnienia na planecie.

 

Lucid News rozmawiał z Gandy i Watts o tym przeglądzie i jego implikacjach dla przyszłych badań w terapii psychodelicznej.

 

Co skłoniło cię do zbadania związku między psychodelikami a naturą?

 

SG: Osobiście uważam, że moglibyśmy zrobić więcej, aby używać psychodelików jako narzędzi, które mogą tworzyć znaczące połączenie między ludźmi a naturą. Wiemy, że środowisko naturalne jest dobre dla naszego zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia. Wiemy również z badań, że psychedeliki mogą zmienić stosunek ludzi do natury w pozytywny, trwały sposób. Mogłaby tam zaistnieć korzystna synergia: korzyści dla zdrowia psychicznego i potencjał promowania zachowań prośrodowiskowych.

 

RW: Tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, zanim zrobiliśmy ten przegląd, że mechanizmy terapii psychodelicznej i mechanizmy terapii przyrodniczej działają w podobny sposób. Ponadto, kiedy rozmawiasz z ludźmi, którzy mają doświadczenie w stosowaniu psychodelików, często będą wybierać robienie tego w naturze i powiedzą, że ich nawyki związane z naturą zaczęły się, gdy mieli pierwsze doznanie psychodeliczne. Postrzegali naturę jako żywą istotę i czuli się z nią osobiście związani. Ta historia jest tak rozpowszechniona, tak ważna, ale nie widać, aby była o niej mowa w badaniach naukowych.

 

Twój raport sugeruje, że psychedeliki pogłębiają „więź z naturą”. Co to jest?

 

SG: Połączenie natury jest samoidentyfikacją z naturą, trwałą świadomością wzajemnych powiązań siebie ze światem przyrody. Jest to dość specyficzne i to nie to samo, co zwykłe wyjście na łono natury, co samo w sobie jest również korzystne.

 

 

Jak myślisz, dlaczego w badaniach tak mało mówi się o związkach z naturą?

 

RW: Natura wciąż kojarzy się z tą lekko przewrażliwioną nauczycielką geografii w sztruksowych spodniach, „nie jest to prawdziwa nauka”. Powiedziałabym, że jeśli chodzi o psychoterapię, to wciąż jest bardzo niszowy temat, co jest szalone w kontekście sytuacji, w której się znajdujemy. Czeka nas dosłownie wyginięcie, jeśli będziemy ją dalej zaniedbywać. Nauka psychodeliczna naśladuje ten sam wzorzec, trzymając temat terapii w naturze na uboczu i na marginesie. Czas to zmienić.

 

SG: To dobra uwaga. To symptomatyczne dla naszego odłączenia, że ​​natura jest uważana za rzecz niszową. Niektórzy ludzie mogą postrzegać więź z naturą jako duchową lub transpersonalną. Ale jest to również centralna zasada nauki o ekologii, że jesteśmy połączeni z całym życiem na Ziemi. To jest główne wydarzenie, które ma miejsce. Tak, mamy te indywidualne doświadczenia bycia oddzielonymi, ale to oddzielenie jest w istocie wyrafinowaną i niesamowitą sztuczką mózgu. Oczywiście jesteśmy ze sobą połączeni.

 

Jak wskazuje twoja ankieta, psychedeliki mogą pomóc wyleczyć to poczucie odłączenia. Jak myślisz, dlaczego tak skutecznie łączą nas ze światem przyrody?

 

SG: Dzieje się tu kilka rzeczy. Myślę, że dużą częścią tej historii jest ich zdolność do wywoływania rozpadu ego. Kiedy nasze ego rozpuszczają się, nasze ego jako subiektywne poczucie własnej tożsamości, postrzegalne granice między sobą a innymi lub naturą stają się bardzo niewyraźne. Myślę, że może to ułatwić nakładanie się tej rozszerzonej natury jaźni. To ważna część historii, jeśli chodzi o psychodeliki. Zdolność psychodeliku, takiego jak psylocybina, do zwiększenia poczucia więzi z naturą, nawet gdy jest podawany w warunkach klinicznych, nie jest czymś, co ma miejsce w żadnej z innych praktyk połączenia z naturą. Wszystkie są w jakiś sposób zależne od aktywnego obcowania z naturą. To, co może się dziać, to fakt, że psychodelik skupia uwagę na wewnętrznych procesach życia, biologii i mózgu. Oczywiście jesteśmy naturą, więc kiedy jesteście z tym połączeni, być może dostrajacie się do swojej własnej wewnętrznej natury.

 

RW: Tak. Myślę, że zwiększona percepcja sensoryczna i zdolność do prawdziwego obserwowania, bycia obecnym i widzenia – na przykład kolory są o wiele jaśniejsze – myślę, że ten rodzaj klarowności widzenia pozwala na prawdziwe docenienie piękna natury. Coś całkiem prostego może nagle stać się niewiarygodnie piękne i skomplikowane. Wiesz, ludzie mogą godzinami wpatrywać się w kwiat.

 

SG: To także kolejna część historii. Estetyczne docenienie natury jest drogą do większego połączenia z nią.

 

W jaki sposób można dodać naturę i naturalne otoczenie do klinicznego modelu terapii psychodelicznej?

 

RW: Jest wiele przestrzeni do kreatywności. Na końcu artykułu napisaliśmy trochę o tym, jak możemy to zrobić. Możesz korzystać z kliniki zaprojektowanej z przestrzeniami zarówno wewnątrz jak i zewnątrz, lub możesz wykorzystać naturę do integracji i przygotowania. W ramach samego retreatu z psylocybiną jest wiele różnych możliwości. Sam zapoznał mnie z shinrin-yoku, czyli kąpielami leśnymi. To po prostu przytulanie się do drzew, prawdziwe zanurzenie się w życiu lasu. Sam i ja spędziliśmy weekend integracyjny z ludźmi biorącymi udział w badaniu nad psylocybiną w leczeniu depresji w Imperial College i bardzo im się to podobało.

 

SG: Ludzie mogliby również zacząć sesje w pomieszczeniu, w bardziej klinicznym otoczeniu, a następnie w ramach kolejnych sesji, gdy zdobędą większe doświadczenie w psychodelicznym stanie umysłu, mieć możliwość większego zanurzenia się w naturze. Ros wspomniał także w artykule o kilku pomysłach na praktyki terapii ogrodniczej, takich jak pielęgnacja ziemi i gleby przed sesją, a następnie sadzenie nasion, które zabierzesz ze sobą i którymi się opiekujesz, podczas gdy, mamy nadzieję, równolegle integrujesz i odżywiasz naukę z psychodelicznych doświadczeń. To żywa metafora.

 

Poza tym Ros i ja uczestniczyliśmy w świetnej rozmowie z zespołem Usona kilka miesięcy temu i byłem naprawdę zaskoczony skalą ich wizji i ambicji, jeśli chodzi o włączenie natury do ich modelu. Budują centrum w wiejskim rejonie Wisconsin i zatrudnili architekta, który zadba o biofilny design, wraz z osłoniętymi ogrodami. Więc tak, są duzi gracze, którzy są tego świadomi i wprowadzą to do modelu leczenia psychodelicznego. Naprawdę dobrze to zobaczyć.

 

 

Wydaje się, że istnieje rozdźwięk między zachodnimi klinicznymi praktykami psychodelicznymi a tradycyjnymi, rdzennymi praktykami psychodelicznymi, które są starsze i bardziej oparte na naturze. Czy widzisz, jak te praktyki spotykają się ze sobą, czy może podział się powiększa?

 

RW: Rozważania o tym były ulgą w czasie, gdy coraz bardziej martwiłam się włączeniem psychodelików do głównego nurtu, sposobem, w jaki ta ścieżka weźmie leki psychodeliczne i zamieni je w tani produkt na rynek masowy. A potem zdajemy sobie sprawę, że równolegle do tej ścieżki, która już się dzieje, istnieje inna : ludzie, którzy chcą to robić tak, jak to robiono od tysięcy lat, w grupach w naturze. To jest jak KFC vs targ organicznej, lokalnej żywności. Będziemy prawdopodobnie mieli wiele modeli – miejsc, w których można to zrobić w sposób kliniczny, zwięzły, a potem miejsc znacznie bardziej ekspansywnych i opartych na rdzennej mądrości.

 

SG: Widzę, że model kliniczny zmierza w określonym kierunku, który jest mocno ugruntowany. I nie próbujemy tego atakować. Utrzymuje środowisko pod kontrolą, zapewnia bezpieczeństwo ludziom i działa – istnieją dobre dowody naukowe na to. Myślę jednak, że jest miejsce na inne modele i podejścia. Możemy rozwinąć najlepsze fragmenty modelu klinicznego i ugruntować go w naturze. Myślę, że model kliniczny jest świetny taki jaki jest, ale czuję też, że być może ograniczać potencjalne korzyści i potencjalnie moglibyśmy zrobić to lepiej.

 

RW: Na pewno będą miejsca, które syntetyzują oba modele. Myślę, że sama medyczna natura tego modelu, zwłaszcza gdy staje się głównym nurtem i na dużą skalę, jest zaproszeniem do rozwijania innych sposobów, ponieważ ludzie potrzebują różnych sposobów. I myślę, że innym elementem stosowania podejścia bardziej opartego na naturze jest to, że rozwiązuje ono jeden z kluczowych problemów mainstreamingu psychodelicznego, którym jest kapitalizm psychodeliczny: duże firmy farmaceutyczne i firmy nastawione na zysk wytwarzające psilocybinę. Te starożytne leki lecznicze stają się następnie produktem, który przynosi ogromne zyski niewielkiej liczbie zamożnych udziałowców. I nic nie wraca do społeczności, które rozwinęły te mądrości, rzeczywistych, umiejscowionych w świecie, na ziemi społeczności. Pieniądze są jakby wyprowadzane i trafiają do akcjonariuszy kilku dużych firm. To ta sama struktura, która jest źródłem tak wielu psychicznych cierpień i musimy zmienić ten model. Czy widzieliście już model Pollinator zaproponowany przez Bennet Zellner?

 

Opowiedz nam o tym.

 

RW: Zellner jest ekonomistą i opracował model tego, jak psylocybina byłaby rozprowadzana na dużą skalę wśród ludzi, którzy jej potrzebują. Ale zamiast kilku udziałowców dużej firmy farmaceutycznej, mieliby robić to ludzie dla ludzi, poprzez centra społecznościowe. W modelu zapylaczy masz kliniki umiejscowione w realnych społecznościach, służące im. Osoby pracujące w klinikach pochodzą z tych społeczności. Kiedy ludzie doświadczyli psychodelicznego doświadczenia, wielkiego otwarcia, są następnie włączani do służbę społeczną w swym rejonie. Mogą zacząć pracować jako wolontariusze, sprzątać rzeki, pracować w lasach, sadzić drzewa lub brać udział w innych procesach związanych z połączeniem. Wszystko w dużej mierze opiera się na konkretnej ziemi, konkretnej społeczności. Widzę więc różne modele, a koncentracja na naturze pozwala na bardziej wspólnotowy, połączony sposób robienia tego.

 

Wygląda na to, że terapia oparta na naturze prowadzi do idei wzajemności.

 

RW: Podoba mi się takie tego ujęcie.

 

SG: Wzajemność jest właściwie częścią połączenia natury. Kiedy ktoś staje się bardziej związany z naturą, co widać w przypadku różnych grup tubylczych na całym świecie, masz tendencję do postrzegania środowiska jako przedłużenia siebie. Dlaczego miałbyś szkodzić środowisku? Zrobiłbyś sobie krzywdę. Wraz ze wzrostem tego połączenia rośnie też intuicyjne poczucie odpowiedzialności i chęć ochrony. Choć nasza cywilizacja odniosła niesamowity sukces i dobrobyt, jedną z najbardziej niefortunnych jej konsekwencji jest to, że nieumyślnie, poprzez naszą rosnącą urbanizację i technologię, zerwaliśmy to głębokie połączenie z naturą. W rezultacie oderwaliśmy się również od naszego intuicyjnego poczucia odpowiedzialności za nią, poczucia opieki.

 

To ekscytujące myśleć, że terapia psychodeliczna może sprzyjać zachowaniom pro-środowiskowym. Czy widzisz związek między naszymi stanami psychicznymi a naszym traktowaniem planety?

 

SG: Korzenie kryzysu środowiskowego są w dużej mierze psychologiczne. Coś niematerialnego, jak psychologia, prowadzi do tego oderwania się od natury, a to z kolei prowadzi do szkód i zniszczeń ekologicznych. Potrzebujemy więc narzędzi, które pomogą temu przeciwdziałać. Jest bardzo niewiele interwencji, które mogą w zdecydowany i trwały sposób wzmocnić więź z naturą. Podczas gdy badania nad psychodelikami są wciąż na wczesnym etapie, myślę, że wiemy wystarczająco dużo, aby powiedzieć, że jedno lub dwa doświadczenia z psychodelikiem takim jak psylocybina mogą zwiększyć więź z naturą i mogą to uczynić na ślepo, bez uprzedniego zamiaru zrobienia tego. To samo w sobie jest interesującą kwestią, ponieważ wiele istniejących interwencji na rzecz łączności z naturą, koncentruje się świadomie na jej zwiększaniu. Więc myślę, że mamy tutaj ogromny niewykorzystany potencjał celowego stosowania psychodelików, jako narzędzi połączenia z naturą.

 

Synergiczny efekt między psychodelikami i zanurzeniem w naturze może również spowolnić tę negatywną pętlę sprzężenia zwrotnego – kryzys zdrowia psychicznego prowadzący do odłączenia się natury, prowadzący do szkód ekologicznych, prowadzący do kryzysu zdrowia psychicznego.

 

SG: Chodzi o trwały ludzki rozkwit.  Cytując Boba Jessego: „Chodzi o polepszenie dobrych ludzi”. Jak również potencjał katalizowania świadomości ekologicznej.

 

RW: Szczególnie w czasach takich jak teraz, z Covid-19. Ludzie są całkowicie oderwani od natury i nie mogą dostać się na tereny zielone. To niszczy zdrowie psychiczne ludzi. Będziemy potrzebować ośrodków leczenia psychodelicznego lub ośrodków odnowy biologicznej w większości społeczności, powszechnych w taki sam sposób, w jaki mają one szpitale. Mam nadzieję, że pojawi się model Zapylacza. Jeśli sprawy potoczą się tak, jak mam nadzieję, społeczność może się zebrać i powiedzieć, że rozpaczliwie potrzebujemy zielonej przestrzeni, i może następnie ją stworzyć. Oczywiście istnieje wiele wyzwań związanych z pieniędzmi, kto to finansuje, skąd pochodzi ziemia. Ale będziemy musieli znaleźć sposób.

Faerie land

July 2nd, 2019

 

 

Another way to access the world of the Fae was to find a secret entrance. These were typically guarded, but every once in a while an enterprising adventurer would find his way in. Often, he found upon leaving that more time had passed than he expected. In several tales, mortals who spend a day in the fairy realm find that seven years have passed in their own world.

 

 

 

 

 

 

 

That gate is within, and yet, it opens magic doors everywhere in This reality.

 

 

 

“The answer is never the answer. What’s really interesting is the mystery. If you seek the mystery instead of the answer, you’ll always be seeking. I’ve never seen anybody really find the answer. They think they have, so they stop thinking. But the job is to seek mystery, evoke mystery, plant a garden in which strange plants grow and mysteries bloom. The need for mystery is greater than the need for an answer.”

 

 

“Odpowiedzią nigdy nie jest odpowiedź. To co naprawdę interesujące, to tajemnica. Jeżeli szukasz tajemnicy, zamiast odpowiedzi, zawsze będziesz szukał. Nigdy nie widziałem kogoś naprawdę znajdującego odpowiedź. Myślą, że ją mają, więc przestają myśleć. Ale cała robota leży w poszukiwaniu tajemnicy, przywoływaniu tajemnicy, sadzeniu ogrodu, w którym rosną dziwne rośliny i kwitną tajemnice. Potrzeba tajemnicy jest większa niż potrzeba odpowiedzi.”


Ken Kesey

 

 

 

 

 

 

 

“But I’ll tell you what hermits realize. If you go off into a far, far forest and get very quiet, you’ll come to understand that you’re connected with everything.”

 

 

“Ale powiem ci coś, o czym wiedzą pustelnicy. Jeżeli wyjdziesz daleko w głęboki, głęboki las i staniesz się bardzo cichym, przyjdzie zrozumienie, iż jesteś połączony ze wszystkim.”

 

Alan Watts

 

 

 

 

 

 

 

 

Spójrzmy na wymarcie megafauny na północnej półkuli. To stało się nadzwyczaj niedawno, po tym jak znikli neandertalczycy, i w pełni rozwinął się współczesny typ człowieka, i zwykle przypisywane jest wyższości naszej technologii i, co z tym związane, naszej wyższej inteligencji. Zatrzymajmy się na chwilę by o tym pomyśleć – poważne zaburzenie ekosystemu jako oznaka wyższej inteligencji ! Zakładamy iż w ludzkiej naturze jest zagarnianue tyle ile jest to tylko możliwe. Porzućmy na moment takie założenie i przypuśćmy, że neandertalczycy i inni pra-ludzie miel inteligencję, ale nie mieli takich chęci. Być może mieli oni mądrość by unikać praktyk, które zakłócałyby równowagę w naturze. Późniejsze kultury, bardziej od niej oddzielone, pomimo to wciąż rozumiały wagę utrzymywania tego kurczącego się podłączenia. Używały religijnego rytuału i magii aby potwierdzić i odnowić je, opierając się na pradawnym dziedzictwie szamanów i historiach o korzeniach wśród pierwotnych nauczycieli, z czasów kiedy jeszcze harmonia z naturą nie potrzebowała sztucznych sposobów połączenia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kiedy separacja nabrała tempa poprzez rozwój rolnictwa, przepaść nad jaką miała za zadanie budować most religia poszerzyła się. Ludzie oddalili się bardziej od “praw świata” i stare ceremonie utraciły moc przywracania równowagi. Powoli natura zaczęła tracić wewnętrzną boskość w ludzkich oczach i stała się, progresywnie, jedynie rzeczą. Aby było jasnym, natura-jako-rzecz nie było nigdy niczym innym jak ideologią, i to ideologią jakiej niezmiennie przeczy bezpośrednie doświadczenie, kiedy się na nie otworzymy. Mimo tego, ta ideologia była ( i wciąż jest ) dostatecznie potężna aby doprowadzić do i uzasadnić trwający stulecia projekt dominacji i zniszczenia, subordynacji i podboju natury. Jak opisano w poprzednim rozdziale, rolnictwo stopniowo zabrało bogów od utożsamienia ich z naturalnymi siłami do władzy nad nimi, równolegle do postępującego ludzkiego wyabstrahowania własnej tożsamości od natury. Kiedy starożytni królowie i faraonowie byli jeszcze bogami, począwszy od mniej więcej 2000 r p.n.e w Mezopotami królowie stali się zaledwie emisariuszami lub reprezentami boskości, która wyniesiona została w strefę niebios.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z bogiem eksportowanym, o nie-ziemskim statusie, ludzie ( którzy, bądź co bądź są z tej ziemi ) stracili swoją wewnętrzną boskość i stali się zaledwie sługami Boga. Około roku 2000 przed naszą erą, “zaczęły pojawiać się mezopotamskie mity o ludziach stworzonych przez bogów jako ich niewolnicy. Ludzie stali się zwykłymi sługami, bogowie, absolutnymi władcami. Człowiek nie był już w jakimkolwiek sensie inkarnacją boskiego życia, ale innej zupełnie natury, ziemskiej, natury śmiertelnej. A sama ziemia stała się teraz gliną. Materia i duch rozpoczęły swój rozdział.” W związku z tym, mamy w żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich religiach, które w tymże regionie powstały, koncepcję grzechu wobec Boga, która jest zupełnie oddzielna od gwałtu na porządku natury, czy jej harmonii. Nie tylko odrębna, ale często dokładnie przeciwna. Słowo duchowość zaczęło oznaczać podporządkowanie ciała, którego pragnienia zostały przeciwstawione podwyższeniu ducha. Paralela z technologią i “wspniaczką” ludzkości jest jasna. Technologiczna krucjata cywilizacji aby przezwyciężyć naturę porządkiem i regularnością maszyny znajduje swoje odbicie w religii jako programie przezwyciężenia naszej nieuporządkowanej wewnętrznej natury, czy też “ludzkiej natury”.

 

Charles Eisenstein, “Ascent of Humanity” ( 2007 )

 

 

 

 

 

 

 

 

Paul Shepard: Nature and Madness (1982)

 

(…) The food-producing societies that succeeded the hunter-gatherers attempted to make virtue of defect by intensifying the cultural proscriptions on what was to be eaten in a world where, for most people, there were fewer choices than their archaic ancestors enjoyed. And how was this tightening of the belt and expanded contempt achieved? It was built into the older child and adolescent. It could be frozen at that level as part of a more general developmental check. It may have been inevitable in the shift from totemic to caste thought about animals, corresponding to the change from hunting to farming, in which wild animals ceased to be used as metaphors central to personal identity(…)

The growth of self-identity requires coming to terms with the wild and uncontrollable within. Normally the child identifies frightening feelings and ideas with specific external objects. The sensed limitations of such objects aid his attempts to control his fears. As the natural containers for these projected feelings receded with the wilderness, a lack of substitutes may have left the child less able to cope and thus more dependent, his development impaired.

 

Produkujące swe jedzenie społeczeństwa, które nastąpiły po łowiecko-zbierackich, podjęły próbę uczynienia cnoty z wady [ ograniczonej w porównaniu do wcześniej palety dostępnych pokarmów ] poprzez zintensyfikowanie kulturowych zakazów tego, co może być jedzone w świecie, w którym dla większości ludzi, było mniej opcji niż dysponowali nimi ich archaiczni przodkowie. A jak to zaciskanie pasa i zwiększona pogarda zostały osiągnięte? Poprzez wbudowanie ich w starsze dzieci i nastolatków. Mogło zostać to zamrożone na tym etapie jako część bardziej ogólnej kontroli rozwoju. Było to zapewne nieuniknione podczas przejścia od totemicznego do kastowego myślenia o zwierzętach, powiązanego z przejściem od myślistwa do rolnictwa, w którym zwierzęta przestawały być metaforami centralnymi dla osobistego rozwoju.

Rozwój własnej tożsamości i autoidentyfikacji wymaga pogodzenia się z tym co dzikie i niekontrolowane wewnątrz. Zwykle dziecko identyfikuje przerażające uczucia i idea ze specyficznymi obiektami na zewnątrz. Wyczuwane ograniczenia takich obiektów wspomagają je w próbach kontrolowania tych strachów. Kiedy jednak naturalne naczynia na te projektowane uczucia zanikają wraz z dzikimi obszarami, brak substytutów może powodować iż dziecko jest mniej zdolne do poradzenia sobie, a tym samym bardziej zależne a jego rozwój upośledzony.

 

 

 

 

 

 

Perhaps there was no more dramatic change in the transition from hunting-gathering to farming than in the kind and number of possessions. Among archaic people who use no beasts of burden, true possessions are few and small. What objects are owned are divided between those privately held and those in which there is a joint interest. Among the latter, such as religious objects or the carcass of a game animal, the individual shares obligations as well as benefits, but in neither case does he accumulate or seem to feel impoverished. The wariness of gifts and the lack of accumulation found in these people are not due to nomadism, for the desire would still be evident. Nor can these characteristics be explained away as a culturally conditioned materialism, as that would beg the question.

 

 

Być może trudno o bardziej dramatyczną odmianę podczas przejścia od kultur zbieracko-łowieckich do rolniczych niż ta, co do rodzaju i ilości posiadanych dóbr. Wśród ludów pierwotnych, które nie używają zwierząt jucznych, posiadane przedmioty są nieliczne i niewielkie. Istniejące obiekty własności dzielą się na te prywatne i te, którymi zainteresowana jest społeczność. Co do tych drugich, takich jak obiekty czci religijnej czy trupy łownej zwierzyny, jednostka dzieli zarówno obowiązki jak i korzyści, ale w żadnym z wypadków nie akumuluje ani nie wydaje się czuć biedy. Ostrożność co do prezentów i brak akumulacji jaki widzimy u tych ludów nie są związane z nomadyzmem, bo wówczas dalej widać byłoby żądze. Nie można też tych cech wyjaśnić kulturowo uwarunkowanym materializmem.

 

 

 

 

 

 

This absence of wanting belongings seems more likely to be part of a psychological dimension of human life and its modification in civilization. “Belongings” is an interesting word, referring to membership and therefore to parts of a whole. If that whole is Me, then perhaps the acquisition of mostly man-made objects can contribute in some way to my identity a way that may compensate for some earlier means lost when people became sedentary and their world mostly man-made landscapes. Or, if objects fail to fully suffice, we want more and more, as we crave more of a pain-killing drug. In short, what is it about the domesticated civilized world that alters the concept of self so that it is enhanced by property?

 

 

Brak pożądania własności wydaje się raczej być częścią psychologicznego aspektu ludzkiego życia i jego modyfikacji w cywilizacji. “Własność” to ciekawe słowo, odnoszące się do kwestii tożsamości, granic między sobą a światem, części całości. Jeżeli ta całość to Ja, to być może zdobywanie głównie zrobionych przez człowieka obiektów może w jakiś sposób wspierać moją tożsamości, w sposób jaki kompensuje wcześniej posiadane i stracone środki, kiedy ludzie osiadli i ich świat ograniczył się głównie do własną ręką zbudowanego krajobrazu. A jeżeli te obiekty przestają w pełni wystarczać, chcemy więcej i więcej, tak jak więcej pożąda się zabijającego ból narkotyku. W skrócie, co jest takiego w udomowionym, cywilizowanym świecie, co zmienia koncept JA, że musi być wzbogacane posiadaniem?

 

 

 

 

 

 

 

My self is to some extent made by me, at least insofar as I seem to gain control over it. A wilderness environment is, on the contrary, mostly given. For the hunter-forager, this Me in a non-Me world is the most penetrating and powerful realization in life. The mature person in such a culture is not concerned with blunting that dreadful reality but with establishing lines of connectedness or relationship. Formal culture is shaped by the elaboration of covenants and negotiations with the Other. The separation makes impossible a fuzzy confusion; there is no vague “identity with nature,” but rather a lifelong task of formulating and internalizing treaties of affiliation. The forms and terms of that relationship become part of a secondary level of my identity, the background or gestalt. This refining of what-I-am-not is a developmental matter, and the human life cycle conforms to stages in its progress.

 

 

Moje ja jest w jakimś stopniu kreowane przeze mnie, przynajmniej na tyle, na ile jestem w stanie uzyskać nad tym kontrolę. Dziki krajobraz jest, przeciwnie do tego, przede wszystkim dany. Dla łowcy-zbieracza, to JA w świecie nie-JA jest najbardziej przenikającym i potężnym objawieniem życia. Dorosła osoba w takiej kulturze nie jest skupiona na znieczuleniu się na tą przerażającą rzeczywistość, ale na ustanowieniu sieci powiązań czy relacji. Formalna kultura kształtowana jest przez wypracowanie przymierzy i negocjacje z Innym. Rozdzielenie czyni niemożliwym mgliste zamieszanie : nie ma niejasnej “jedności z naturą”, ale raczej trwające całe życie zadanie formułowania i internalizacji traktatów przynależności. Formy i warunki tej relacji stają się częścią drugoplanowego poziomu mojej tożsamości, tłem czy też gestalt. Ta rafinacja tego, czym nie jestem to kwestia rozwoju, i ludzkie życie dopasowuje się do jego etapów.

 

 

 

 

 

 

 

Now consider the process in a world in which that Other has mostly disappeared. Food, tools, animals, structures, whole landscapes are man-made; even to me personally they seem more made than given and serve as extensions of that part of the self which I determine. My infantile ego glories in this great consuming I-am. Everything in sight belongs to me in the same sense as my members: legs, arms, hands, and so on. The buildings, streets, and cultivated fields are all continuous with my voluntary nervous system, my tamed, controlled self.

 

 

Teraz przyjrzyjmy się temu procesowi w świecie, w którym Inny w dużej mierze zniknął. Jedzenie, narzędzia, zwierzęta, struktury, całe krajobrazy są tworzone przez człowieka, nawet dla mnie osobiście wydają się bardziej zrobione niż ofiarowane i służą jako przedłużenie tej części Ja, którą sam określam. Moje infantylne ego kąpie się w chwale tego wielkiego konsumującego Ja-jestem. Wszystko w zasięgu wzroku należy do mnie, w tym samym sensie jak moje członki – nogi, ramiona, dłonie i tak dalej. Budynki, ulice, i pola uprawne są wszystkie kontynuacją mojego systemu nerwowego, mojego ujarzmionego, kontrolowalnego Ja.

 

 

 

 

 

 

In the ideology of farming, wild things are enemies of the tame; the wild Other is not the context but the opponent of “my” domain. Impulses, fears, and dreams the realm of the unconscious no longer are represented by the community of wild things with which I can work out a meaningful relationship. The unconscious is driven deeper and away with the wilderness. New definitions of the self by trade and political subordination in part replace the metaphoric reciprocity between natural and cultural in the totemic life of the hunter-foragers. But the new system defines by exclusion. What had been a complementary entity embracing friendly and dangerous parts in a unified cosmos now takes on the colors of hostility and fragmentation. Even where the great earth religions of high agriculture tend to mend this rupture in the mythology of the symbolic mother, its stunting of the identity process remains.

 

 

W ideologii rolniczej, rzeczy dzikie są wrogami oswojonego, dziki Inny nie jest częścią mojego kontekstu, ale przeciwnikiem”mojej” domeny. Impulsy, strachy i sny królestwa nieświadomości nie są już reprezentowane przez społeczność dzikich istot, z którą mogę wypracować pełne znaczenia relacje. Nowe definicje Ja poprzez handel i polityczne podporządkowanie zastępują częściowo metaforyczną wzajemność pomiędzy naturą i kulturą w totemicznym życiu łowców-zbieraczy. Ale nowy system definiuje poprzez wyłączenie. To, co było komplementarną całością obejmującą w zjednoczonym kosmosie zarówno przyjazne jak i niebezpieczne części, obecnie przyjmuje barwy wrogości i fragmentacji. Nawet tam, gdzie wielkie religie rolnicze próbują naprawić to rozdzielenie poprzez mitologię symbolicznej matki, zahamowanie procesu rozwoju tożsamości jest faktem.

 

 

 

 

 

 

As farming shifts from subsistence to monoculture, village specialists who do not themselves cultivate the soil appear. Their roles are psychologically and mythically reintegrated into society as a whole. Smith, potter, clerk, and priest become constituents of the new reality. That reality is for them all like the pot to the potter:

.     (1)  the wild world has reduced significance in his own conscious identity and may therefore be perceived (along with some part of himself) as chaotic;

.     (2)  he himself, like his pot, is a static made object, and, by inference, so is the rest of society and the world;

.     (3)  there is a central core of nonlivingness in himself;

.     (4)  the ultimate refinements in his unique self are to be achieved by acts of will or creativity;

.     (5)  daily labor routine, repetitive motions for long hours at a time is at the heart of his being;

.     (6)  his relationship to others is based on an exchange of possessions, and the accumulation 
of them is a measure of his personal achievement; and

.     (7)  the nonhuman world is primarily a source of substance to be shaped or made by man, as 
it was mythically by God.

.

These are but fragments of the world of the artisan. Gradations exist between that world and totemic cultures. The transition took many centuries before man’s concept of the wilderness was indeed defined by the first synonym in Roget’s Thesaurus: “disorder.”

 

 

Podczas gdy rolnictwo transformuje z nastawionego na przetrwanie w stronę monokultury, pojawiają się wioskowi specjaliści, którzy nie kultywują ziemi. Ich role sa psychologicznie i mitycznie reintegrowane w społeczeństwie jako całości. Kowal, garncarz, urzędnik, kapłan stają się składowymi nowej rzeczywistości. Ta rzeczywistość dla nich wszystkich jest jak garnek dla garncarza :

.     (1) dziki świat ma zmiejszone znaczenie dla jego własnej świadomej tożsamości, i może być w związku z tym postrzegany ( jak i niektóre jego własne części ) jako chaotyczny

.     (2) on sam, jak jego garnek, jest statycznym, ukończonym obiektem, i analogicznie, tak też postrzegana jest reszta społeczeństwa i świata;

.     (3) jest w nim samym centralny rdzeń nieożywienia;

.     (4) ostateczne wyrafinowanie jego unikalnego Ja jest osiągalne poprzez akty woli czy kreatywności;

.     (5) codzienna harówa, powtarzalne ruchu przez długie godziny są sednem jego bytu;

.     (6) jego relacje z innymi są oparte na wymianie dóbr, i akumulacja ich jest miarą jego osobistego sukcesu

.     (7) nie-ludzki świat jest głównie źródłem substancji, którą człowiek mitycznie przetwarza czy tworzy, tak jak mitycznie uczynił to Bóg.

To są tylko fragmenty świata rzemieślnika. Istnieją gradacje pomiędzy tym światem a kulturami totemicznymi. Przemiana trwała wiele wieków zanim wizja dzkiego świata została ostatecznie zawarta w słownikowym synonimie : “nieporządek”

 

 

 

 

 

 

In the earliest farming societies perhaps there were only nuances of the psychology of domestication. The individual would not see himself as a possession or conceive of being possessed by others until tribal villages coalesced into chiefdoms and he was conscripted or enslaved or his labor sold as a commodity, events that may have been as much an outcome as a cause of the new consciousness. That was many generations in the future as the first harvesters of wild wheat began to save some grains to plant. Yet we see them headed, however tentatively, toward the view of the planet as a thing rather than a thou, a product instead of an organism, to be possessed rather than encountered as a presence.

 

 

W najwcześniejszych społecznościach rolniczych być może były tylko niuanse tej psychologii udomowienia. Jednostka nie widziała się jako własności, czy nie miała konceptu bycia posiadanym przez innych, dopóki plemienne wioski nie złączyły się w królestwa a on nie został zaciągnięty do wojska czy zniewolony lub też jego praca sprzedana jako towar, wydarzenia, które mogły być w takim samym stopniu rezultatem jak i przyczyną nowej świadomosci. To zdarzyło się wiele pokoleń po tym jak pierwsi uprawiający dziką pszenicę zaczęli odkładać część ziarna w celu zasiewu. Widzimy ich już jednak jak rozpoczynają podróż, choć ostrożnie, w stronę obrazu planety jako rzeczy bardziej niż bytu, produktu bardziej niż organizmu, który się posiada raczej niż doświadcza jako coś żywego.

 

 

 

 

 

 

This attitude connects with the psychological position of early infancy, when differentiation between the living and the nonliving is still unclear. The badly nurtured infant may become imprinted with the hardness of its cradle or bottle so irreversibly that it cannot, even as an adult, form fully caring human relationships. But that is the extreme case. The earliest farmers were inclined to represent the landscape as a living being, even, at first, to conceive life in made things. But as those things became commodities and infancy was reshaped accordingly, the cosmos would become increasingly ambiguous. Attempts to resolve this conflict between the “itness” and the numen of things both the landscape and its reciprocal, the inner self are a major goal of the religious and cultural activity of civilization.

 

 

Takie podejście łączy się z psychologicznym stanem wczesnego okresu niemowlęcego, kiedy rozróżnienie pomiędzy tym co żywe a nieożywione jest wciąż niejasne. Pozbawiony bliskości niemowlak może mieć wdrukowaną twardość swej kołyski czy butelki tak nieodwracalnie, iż nie może, nawet jako dorosły, zbudować w pełni czułych relacji międzyludzkich. To jednak ekstremalny przykład. Najwcześniejsi rolnicy byli skłonni postrzegać krajobraz jako żyjący byt, a nawet, na początku, widzieć życie w rzeczach wyprodukowanych. Jednak gdy te rzeczy stały się towarami a okres niemowlęcy odpowiednio przekształcony, kosmos stał się coraz bardziej niejasny. Próby rozwiązania tego konfliktu,  pomiędzy martwotą a boskością rzeczy, zarówno krajobrazu, jak i odpowiadającego mu wewnętrznemu krajobrazu, stanowią jeden głównych cel religijnej i kulturalnej aktywności w cywilizacji.

 

 

 

 

 

 

The domestication of animals had effects on human perception that went far beyond its economic implications. Men had been observing animals closely as a major intellectual activity for several million years. They have not been deterred, even by so momentous a change in the condition of man/animal relationship as domestication, but the message has been altered. Changes in the animals themselves, brought about by captivity and breeding programs, are widely recognized. These changes include plumper and more rounded features, greater docility and submissiveness, reduced mobility, simplification of complex behaviors (such as courtship), the broadening or generalizing of signals to which social responses are given (such as following behavior), reduced hardiness, and less specialized environmental and nutritional requirements. The sum effect of these is infantilization. The new message is an emotional appeal, sense of mastery, and relative simplicity of animal life. The style conveyed as a metaphor by the wild animal is altered to literal model and metonymic subordinate: life is inevitable physical deformity and limitation, mindless frolic and alarms, bluntness, following and being herded, being fertile when called upon, representing nature at a new, cruder level.

 

 

Udomowienie zwierząt miało skutki dla ludzkiej percepcji idące dalej niż bezpośrednie konsekwencje ekonomiczne. Ludzie obserwowali zwierzęta uważnie, jako jedno ze swoich głównych intelektualnych zajęć, przez setki tysięcy lat. Nie zostali zniechęceni, nawet przez tą tak znaczącą zmianę w relacji człowiek-zwierzę jaką było udomowienie, ale przekaz został zmieniony. Zmiany w zachowaniu samych zwierząt, spowodowane przez niewole i programy hodowlane są dobrze poznane. Te zmiany obejmują bardziej miękkie, obfite i zaokrąglone kształty, większą pokorę i poddanie, ograniczoną ruchliwość, uproszczenie skomplikowanych zachowań ( takich jak rytuały godowe ), obniżoną wytrwałość i mniej wyspecjalizowane środowiskowe i żywieniowe potrzeby. Sumą tych efektów jest infantylizacja. Nowy przekaz to emocjonalne wezwanie, wrażenie podporządkowania i relatywna prostota zwierzęcego życia. Styl przekazany jako metafora przez dzikie zwierzę zmienia się na dosłowny model i metonomiczna niższość  : życie to nieuchronna fizyczna deformacja i ograniczenie, bezmyślne harce i pobudzenia, przytępienie, posłuszność i bycie w stadzie, bycie płodnym kiedy tak trzeba, reprezentowanie natury na nowym, bardziej prymitywnym poziomie.

 

 

 

 

 

 

One or another of the domesticated forms was widely used as a substitute in human relations; as slave, sexual partner, companion, caretaker, family member. Animal and human discriminations that sustained barriers between species were breached, suggesting nothing so much in human experience as the very small child’s inability to see the difference between dogs and cows. Pet-keeping, virtually a civilized institution, is an abyss of covert and unconscious uses of animals in the service of psychological needs, glossed over as play and companionship. The more extremely perverted private abuse of animals grades off into the sadistic slaughter of animals in public spectacles, of which the modern bullfight is an extravagant example.

Before civilization, animals were seen as belonging to their own nation and to be the bearers of messages and gifts of meat from a sacred domain. In the village they became possessions. Yet ancient avatars, they remained fascinating in human eyes.

 

 

Ta czy inna z udomowionych form była powszechnie używana jako substytut ludzkich relacji – jako niewolnik, seksualny partner, towarzysz, opiekun, członek rodziny. Rozróżnienie między ludźmi a zwierzętami które wyznaczało granice między gatunkami zostało złamane, sugerując wyraźnie stan w jakim znajduje się bardzo małe dziecko, niezdolne dojrzeć różnice między psami i krowami. Trzymanie zwierząt- maskotek, klasyczny rytuał cywilizacji, stanowi przepaść ukrytego i nieświadomego używania zwierząt dla zaspokojenia psychologicznych potrzeb, ukrytego pod płaszczykiem zabawy i towarzystwa. Bardziej ekstremalne perwersyjne wykorzystanie zwierząt znajdziemy w sadystycznej rzezi w publicznych spektaklach,  których współczesnym przykładem może być ekstrawagancka rozrywka walk byków.

Przed cywilizacją, zwierzęta postrzegano jako należące do swego własnego narodu, niosące wiadomości i podarunki mięsa ze świętej przestrzeni. W wiosce stały się własnością, przedmiotem. A jednak, jako pradawne awatary, pozostają fascynujące w ludzkich oczach.

 

 

 

 

 

 

A select and altered little group of animals, filtered through the bottleneck of domestication, came in human experience to represent the whole of animals of value to people. The ancient human approach to consciousness by seeing or discovering the self through other eyes and the need to encounter the otherness of the cosmos in its kindred aspect were two of the burdens thrust upon these deformed creatures. To educate his powers of discrimination and wonder, the child, born to expect subtle and infinite possibilities, was presented with fat hulks, vicious manics, and hypertrophied drudges. The psychological introjection of these as part of the self put the child on a detour in the developmental process that would culminate in a dead end, posted “You can’t get there from here.”

 

 

Wybrana i zmodyfikowana mała grupka zwierząt, przefitrowana przez sito udomowienia, stała się we współczesnym ludzkim doświadczeniu reprezentacją przydatności zwierząt w ogóle. Pradawne ludzkie podejście do świadomości poprzez patrzenie czy odkrywanie siebie przez inne oczy i potrzeba spotkania z odmiennością kosmosu w jej pokrewnym aspekcie były dwoma z brzemień narzuconych tym zdeformowanym kreaturom. Aby rozwinąć jego umiejętności rozróżniania i podziwu, dziecku, urodzonemu z perspektywami wyrafinowanych i nieskończonych możliwości, przedstawiono grube tułowia, złośliwe manie, przerośnięte woły robocze. Psychologiczna introjekcja tych jako części Ja, wpychała dziecko na manowce w jego procesie rozwoju, które ostatecznie kończyły się martwym zaułkiem, z szyldem – “Stąd dalej się nie dostaniesz”

 

 

 

 

 

 

 

mythopoeia

September 1st, 2015


“You look at trees and label them just so,

(for trees are `trees’, and growing is `to grow’);

you walk the earth and tread with solemn pace

one of the many minor globes of Space:

a star’s a star, some matter in a ball

compelled to courses mathematical

amid the regimented, cold, Inane,

where destined atoms are each moment slain.”

 

 

Patrzysz na drzewa i tak je nazywasz
(bo drzewa są „drzewami”, a rośnięcie – „rośnięciem”);
chodzisz po ziemi – z powagą stąpasz
po jednym z najmniejszych globów w Uniwersum:
gwiazda jest w nim gwiazdą, kulą materii
wędrującą po raz nakreślonych torach
w zimnej, zorganizowanej Próżni,
gdzie atom każdy ginie w jemu wyznaczonej chwili.

 
 
 

 
 
 

“Yet trees are not `trees’, until so named and seen -

and never were so named, till those had been

who speech’s involuted breath unfurled,

faint echo and dim picture of the world”

 

 

Póki drzew nie nazwiemy i nie zobaczymy
nie są „drzewami” – i nie byłyby nigdy tak nazwane:
aż nastali ci, których mowa z prostej stała się zawiła;
słabe echo i nikły obraz świata  

 
 
 

 
 
 

“There is no firmament,

only a void, unless a jewelled tent

myth-woven and elf-patterned; and no earth,

unless the mother’s womb whence all have birth.”

 

 

Nie ma firmamentu, jest próżnia;
lecz tylko wyzłocony namiot tkany mitem i dekorowany przez elfy;
i nie ma ziemi, lecz tylko łono matki, z którego wszyscy się narodziliśmy.

 

 
 
 

 
 
 


“The heart of man is not compound of lies,

but draws some wisdom from the only Wise,

and still recalls him. Though now long estranged,

man is not wholly lost nor wholly changed.

Disgraced he may be, yet is not dethroned,

and keeps the rags of lordship one he owned,

his world-dominion by creative act:

not his to worship the great Artefact,

man, sub-creator, the refracted light

through whom is splintered from a single White

to many hues, and endlessly combined

in living shapes that move from mind to mind.”

 

 

Serce człowieka nie jest pełne kłamstw,
ale wciąż bierze mądrość z Jedynej Mądrości
i stale ja przywołuje.
Dziś odstręczający – człowiek –
nie całkiem stracony, nie całkiem zmieniony.

Może być zhańbiony, lecz nie zdetronizowany,
utrzymuje skrawki panowania, jakie posiadał
nad światem dzięki aktowi stworzenia;
człowiek nie uwielbia Wielkiego Artefaktu,
współtwórca, rozszczepia światło i
rozłamane z Białego na wiele odcieni
w żyjące kształty nieskończenie łączy,
a ono przemyka z umysłu w umysł.

 

 
 
 

 
 
 

“Blessed are the timid hearts that evil hate,

that quail in its shadow, and yet shut the gate;

that seek no parley, and in guarded room,

through small and bare, upon a clumsy loom

weave tissues gilded by the far-off day

hoped and believed in under Shadow’s sway.”

 

 

Błogosławione serca bojaźliwe, które nienawidzą zła,
które lękają się jego cienia i zatrzaskują drzwi;
nie szukają układów w strzeżonym pokoju,
małym i pustym, na nieudacznym krośnie
tkają pozłacane kobierce na odległy dzień
oczekiwany z nadzieją i wiarą wbrew panującym Ciemnościom.

 

 
 
 

 
 
 


“Blessed are the legend-makers with their rhyme

of things not found within record time.

It is not they that have forgot the Night,

or bid us flee to organised delight,

in lotus-isles of economic bliss

forswearing souls to gain a Circe-kiss

(and counterfeit at that, machine-produced,

bogus seduction of the twice-seduced).”

 

 

Błogosławieni twórcy legend za swe rymowane
rzeczy nie znalezionych w rejestrach czasu.
Nie dlatego, że zapomnieli o Nocy,
albo kazali nam uciec do zorganizowanej uciechy
na lotosowych wyspach ekonomicznego szczęścia,
zaprzeczając duszy – zdobyć pocałunek Circe
(naśladując pokusę dwakroć uwiedzionego).

 

 
 
 

 
 
 
 
“They have seen Death and ultimate defeat,

and yet they would not in despair retreat,

but oft to victory have turned the lyre

and kindled hearts with legendary fire,

illuminating Now and dark Hath-been

with light of suns as yet by no man seen.”

 

 

Widzieli śmierć i ostateczną porażkę,
a mimo to nie cofnęli się w rozpaczy,
ale często ku zwycięstwu obracali lirę
i rozpalali serca legend ogniem:
oświetlali Obecne i posępne Przebrzmiałe
światłem słońc przez człowieka nie widzianych

 

 
 
 

 
 
 
 

“I would be with the mariners of the deep

that cut their slender planks on mountains steep

and voyage upon a vague and wandering quest,

for some have passed beyond the fabled West.”
 

 

Chciałbym wraz z żeglarzami głębin
Tnących cienkie deski na stoku gór
Wyruszyć na niepewne, pełne zasadzek drogi;
Bo niektórzy dotarli poza legendarny Zachód.

 
 
 
 

 
 
 

“I will not walk with your progressive apes,

erect and sapient. Before them gapes

the dark abyss to which their progress tends -

if by God’s mercy progress ever ends,

and does not ceaselessly revolve the same

unfruitful course with changing of a name.”

 

 

Nie będę chodził z waszymi postępowymi małpami,
wyprostowanymi i przemądrzałymi. Przed nimi zieje
ciemna otchłań, ku której idzie ich postęp -
jeśli, z łaski Boga, kiedyś się skończy       
i nie powróci nieustannie taki sam
bezowocny bieg wypadków – pod zmienioną nazwą.

 
 
 

 
 
 

“I will not tread your dusty path and flat,

denoting this and that by this and that,

your world immutable wherein no part

the little maker has with maker’s art.

I bow not yet before the Iron Crown,

nor cast my own small golden sceptre down.”



Nie pójdę tym zakurzonym i płaskim tropem,
oznaczając to i tamto przez to i tamto,
świat twój jest niezmienny; w nim
mały twórca nie ma cząstki w sztuce Twórcy.
I nie kłonię się przed Żelazną Koroną
ani nie opuszczam własnego, małego, złotego berła.

 
 
 


 
 
 

“In Paradise perchance the eye may stray

from gazing upon everlasting Day

to see the day-illumined, and renew

from mirrored truth the likeness of the True.”

W Raju przypadkiem może oko zbłądzić
gdy wpatruje się w trwający wiecznie dzień,
by ujrzeć dzień rozświetlony i odnowić
w odzwierciedlonej prawdzie Prawdy podobieństwo.

 
 
 

 
 
 
“Then looking on the Blessed Land ’twill see

that all is as it is, and yet made free”

Wtedy na błogosławioną patrząc Ziemie zobaczysz,
że wszystko jest jak jest i już uwolnione;

 
 
 


 
 
 


 
 
 


 
 
 

“Evil it will not see, for evil lies

not in God’s picture but in crooked eyes,

not in the source but in malicious choice,

and not in sound but in the tuneless voice.”

Szatan nie zobaczy tego, bo szatańskich kłamstw
nie ma w Boskim obrazie, choć są w nieuczciwych oczach,
nie w źródle, ale w złośliwym wyborze
i nie w dźwięku, a w bezdźwięcznym głosie.

 
 
 

 
 
 


According to “Mythopoeia”, so far the transcendental second plane cannot be brought onto earth. And it stays this way. Lines 131 – 136 in the last stanza make it clear that the true essence of all things can only be experienced on the second plane – though even that not with certitude (“perchance the eye may stray”, line 131) – which in the poem is then equated with Paradise (131). In Paradise man´s eye now has the chance “to see the day-illumined, and renew” (133), thereby leaving the triteness of the earthly light behind him.

The formulation is also reminiscent of Plato; it takes up a picture from the allegory of the sun. There the sun, an object that provides the brightest light, is equated with the idea of good – a good that is necessary to view the truth that can only be seen in the brightest light (Republic 508a-d). Following the allegory of the lines (509d – 511a), the possible view of truth depends on the angle at which sunlight shines upon the objects of knowledge. Line 133 is reminiscent of the Platonic parables of sun and lines.

But more important is line 134: the day – illuminated and renew[Again, something is strange here.] – there (on the other plane!) shows “from mirrored truth the likeness of the True” – this means objective knowledge. This view makes it possible to look on the blessed land as it is, “made free”, a liberation which then extends to the spectator.

What is it that the poet and reader are “made free” from? The mistaken assumptions of an empiricism which does not allow other modes of acquiring knowledge. The important point is that it is possible in Paradise to renew the sight of truth, because “renew” again takes up the topic of remembered, ‘Socratic’, foreknowledge which was mentioned above.

Therefore the key terms of verse 12 are “renew”, which refers to knowledge gained from the second plane, and “mirrored truth”. Mirrored truth is again a Platonian picture. It refers to the allegory of the cave, the most influential idea of Plato´s philosophy (Republic 514a-515c).

The parable tells the story of people who are chained inside a cave. They are looking upon a wall before them, unable to turn around. They can only see shadows on the wall and hear sounds originating from outside the cave. The shadows are faint, the sound is dim, both are but a reflection of the real world outside the cave. These people will never come to know reality but only experience incomplete reflections if they are not freed (or free themselves), stand up and look at what is really outside their cave. The meaning of the parable is that the real world, the only world which the materialist believes in, only allows us to see reflections from the second plane, just like the reflections the prisoners in Plato´s cave can see and hear.

The possibility “[to] see that all is as it is“ (lines 135f.) exists only on the second plane, in the Platonic world of ideas, in the “Mythopoeian Paradise”. Even the liberation in Paradise – “all [...] as it is, and yet made free“ – connects “Mythopoeia” to Plato since the view of truth, which man experiences by leaving the cave, constitutes an act of liberation.

[ Interpretation above from http://www.polyoinos.de/tolk_stuff/mythopiea_engl.html , images from late summer 2015 in Polish mountains.]

 
 
 

POLSKIE TŁUMACZENIE z :
Drzewo i liść oraz Mythopoeia, wyd Zysk-i ska,

As I believe in truth hidden in paradoxes, here’s a bunch of letters to tell you – don’t read! talk, watch and feel. Writing is symbols for thoughts and thoughts symbols for reality, better drink from the source.

Ponieważ wierzę w prawdę ukrytą w paradoksach, oto poniżej garść liter mówiących – nie czytaj! Gadaj, patrz, czuj. Pismo jest symbolem myśli, a myśli mapą – symbolami rzeczywistości, lepiej pić prosto ze źródła.

 

 

 

 

 

 

 

 

The Satanic Spirit of Science (an excerpt from Chapter 6 of Trialogues at the Edge of the West by McKenna, Ralph Abraham and Rupert Sheldrake):

“Linearity in print and thought has made language unable to deal with the invisible world in any meaningful way, except as pathology. Now this invisible world is returning to the language through people like us with one foot in each world.”

Linearność druku i myśli sprawiła, że język jest niesprawny przy opisaniu niewidzialnego świata w jakikolwiek sensowny sposób, inny niż przedstawienie go jako patologię. Teraz ten niewidzialny świat wraca do języka poprzez ludzi takich jak my, z jedną stopą w każdym ze światów.
 

 

 

—-

 

 

 

Print and linearity and what’s called “fear bias” for language is what has shattered our sense of ourselves as a collectivity. A positive way of putting it is to say, it’s also what created the idea of democracy – individual freedom, labor unions, the vote, all of these atomized notions of human obligation and political participation arise out of print. But, so do ideas, like, that we are all alike because letters from printing presses on pages are all alike. The idea that products should be mass produced out of mass produced sub units, this is a print-head notion. It could never have occurred to anyone outside of a printing press culture and never has. These ideas have imparted to our existence a tremendous material opulence and intellectual poverty and spiritual uniformity.

Druk i związana z nim liniowość myślenia oraz oparte na strachu uprzedzenia są tym co zniszczyło nasze poczucie wspólnoty. Opisując to od pozytywnej strony – to jest też to, co stworzyło ideę demokracji – jednostkowa wolność, związki zawodowe, głosowanie, wszystkie te zatomizowane pojęcia ludzkich zobowiązań i politycznego uczestnictwa powstają na fundamencie druku. Ale także takie pomysły jak to, że jesteśmy jednacy, bo litery jakie produkuje na stronach maszyna drukarska są jednakowe. Idea, że produkty powinny być masowo wytwarzane z masowo wytwarzanych półproduktów, to jest pomysł łepetyny naładowanej drukiem. Nikomu spoza tej kultury druku nie przyszłoby coś takiego do głowy i nigdy nie przyszło. Te idee przyniosły do naszej egzystencji niezwykłą materialną obfitość i duchowe ujednolicenie.
 

 

 

 

 

 

 

 

“You have to take seriously the notion that understanding the universe is your responsibility, because the only understanding of the universe that will be useful to you is your own understanding.”

Musisz poważnie rozważyć koncepcję, iż zrozumienie wszechświata to twoja własna odpowiedzialność, bo jedyne zrozumienie jakie będzie dla ciebie użyteczne to twoje własne.
 

 

 

 

 

“Chaos is what we’ve lost touch with. This is why it is given a bad name. It is feared by the dominant archetype of our world, which is Ego, which clenches because its existence is defined in terms of control.”

 

“Chaos jest czymś z czym straciliśmy kontakt. Dlatego nadaliśmy mu negatywną etykietkę. Obawia się go dominujący archetyp naszego świata, Ego, które zaciska się bo jego istnienie definiuje się poprzez kontrolę”

 

 

 

 

 

 

Nature is not mute; it is man who is deaf.

What you see, I think is the morphogenetic field. The invisible world that holds everything together. Not the net of matter and light, but the net of casuistry — of intentionality, of caring, of hope of dream — of thought. That all is there, but it has been hidden from us for centuries because of the exorcism of the spirit that took place in order to allow science to do business. And that monotonous and ill-considered choice has made us the inheritors of a tradition of existential emptiness — but that has impaled to us to go back to the jungles and recover this thing.

Natura nie jest niema, to człowiek jest głuchy.

“To co widzicie, myślę, to pole morfogenetyczne. Ten niewidzialny świat, który trzyma wszystko razem. Nie siatka materii i światła, ale siatka kazuistyki – planowości, dbania, nadziei, marzenia – myśli. To wszystko jest tam, ale było przed nami przez stulecia schowane z powodu egzorcyzmu ducha, jaki został wykonany aby nauka mogła robić swój biznes. I tenże monotonny i nieprzemyślany wybór uczynił nas dziedzicami tradycji egzystencjonalnej pustki – ale to zmusiło nas do powrotu do dżungli i odzyskania tego, co zagubione”

 

 

 

 

 

 

And people have asked me, then… is the goal to make the novel about yourself? I don’t think so. The goal is to become the author of the novel. Then you can write any damn ending you want for your character or any other. And this ‘becoming the author’ is this psychedelic detachment. And suddenly you go from being a chessman on the board to the chessmaster looking at the board. It’s empowering.

Ludzie mnie pytają … czy jest zatem celem pisanie powieści o sobie? Nie sądzę… Celem jest stanie się autorem powieści. Wtedy możesz napisać jakiekolwiek przeklęte zakończenie zechcesz, dla swojej postaci czy jakiejkolwiek innej. I to “stawanie się autorem” to jest to psychodeliczne nieprzywiązywanie. I nagle przechodzisz z roli pionka na planszy w szachowego mistrza, spoglądającego z góry na planszę. To daje poczucie mocy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

All quotes / Wszystkie cytaty : Terence McKenna

 

 

 

stiff necked fools

June 26th, 2015

The rich man’s wealth is in his city
The righteous wealth is in His Holy Place

 

 


 

 

 

So take JAH Sun, and JAH Moon
And JAH Rain and JAH Stars
And forever yes erase your fantasy

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Too long far away from the source, drinking from polluted river, fed by pixels reflecting the world rather than world itself. Time to seek the water from the mountain, to have strength to continue in the poisoned lands. Time for simple meals, fire and sun instead of LCD light in the face. Rainbow gathering, going offline.

 

 

Zbyt długo daleko od źródła, pijąc z zatrutej rzeki, karmiąc się pikselami odbijającymi świat zamiast samym światem. Czas poszukać wody z gór, aby mieć siłę dalej działać na pograniczach zatrutych krain. Czas na proste posiłki, ogień i słońce zamiast zimnego cyfrowego światła na twarzy. W odwiedziny do rodziny Rainbow, wylogowuję się.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

all forms / wszystkie formy

June 25th, 2014

 

 

 

One good thing I found in surfing the world in the recent years was liberation from the attachment to form, in any field. The world I came to know is one but not coherent in the sense to be grasped by rational mind, it is wonderful symphony of chaos, which I find in culture, religion, art or recently, with utmost pleasure, in nature. Chaos reigns, and it is lovely news. Therefore religion’s advocates and photoeditors who suggest it is required to stick to some path seem equally amusing. “To me”, I should add, but what else matters?

 

 

Dobrym prezentem jaki sprawiłem sobie czy Jah mi dał, jak kto woli, za lata surfowania po świecie jest wyzwolenie z przywiązania do formy, w każdej dziedzinie. Świat jaki poznałem jest jeden ale nie jest spójny w żadnym z sensów do ogarnięcia racjonalnym umysłem, to cudowna symfonia chaosu, którą odnajduję w kulturze, religii, sztuce, czy tez ostatnio, z największą przyjemnością, w naturze. Chaos rządzi i to piękne wieści. W związku z tym zarówno adwokaci różnych religii jak i fotoedytorzy którzy sugerują, że trzeba się trzymać jakiejś ścieżki wydają się równie śmieszni. “Wydają się mi”, powinienem dodać, ale co innego ma znaczenie?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[ Belarus - Poland - Brasil   /  Holga - Canon - Lomo /  Białoruś - Polska - Brazylia ]

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.