światosław / tales from the world

Posts tagged:

sehwan

life sucks big time

January 9th, 2013

http://www.lifesucksbigtime.com/

 

“My life is unbelievably bad. I am a teacher and most of my coworkers think I’m strange and avoid me so I avoid them. fell in love with a beautiful 16 year old student and I think she was in love with me but we were both too embarrassed to do anything about it. I’m 43 and became obsessed with receiving texts from this student. some flirty, and some cool respones to me. my wife and I have no sex life no children and are arguing all the time. I think the only reason we stay married is just inertia. I don’t have any real friends. And I live in a crappy spartment. What truly killed me was seeing the 16 yr old with a boy. Guess she got tired of me. That was incredibly painful. I continue to hope shell text me. Pathetic”

 

“Dear Pathetic, how about “Let’s bomb Pakistan?”

 

 

 

 

Sehwan Sharif, Pakistan. July 2012 /  Sehwan Sharif, Pakistan. Lipiec 2012

acts of faith / wyznania wiary

January 8th, 2013

Sufi gathering in Sehwan Sharif, Pakistan. Juy 2012  / Zgromadzenie sufi w Sehwan Sharif w Pakistanie. Lipiec 2012

 

 

 

snaking inside / przenikanie

January 6th, 2013

 

 

 

 

I am slowly going through that door I have known to exist somewhere, but was lost in the search. Perhaps one needs to search but when the keyhole appears is not up to him. With greater and greater synchronicity, a series of events, one leading to another, with skilled navigation between things I want to believe, an orchestrated kind of madness, organic madness I could call it, arises, at least as some may perceive it. Hanging out with certain kind of people in certain kind of places, ( we become who and what we are surrounded with ),  listening to certain kind of story and telling certain kind of story, situating myself inside the flow, I weave my reality, I weave and consciously dissolve personality, guided by psychoactive plants, into sweet chaos, learning to swim, abandoning mundane and entering fairy tale, a land I hoped exists, and I have finally seen the view from the mountain.

 

***

 

Powoli przeciskam się przez drzwi o których istnieniu wiedziałem od dawna, a może tylko miałem nadzieję, ale poszukiwanie trwało długo. Być może szukanie jest niezbędne, ale pojawienie się dziurki od klucza nie zależy od szukającego. Z coraz większą synchronicznością, w serii wydarzeń, jedno prowadzące do nastepnego, z umiejętną nawigacją między drogowskazami w jakie chcę uwierzyć, wprost we współaranżowane szaleństwo, organicznie wzrastające szaleństwo, przynajmniej tak jak niektórzy to mogą postrzegać. Trzymając się pewnego rodzaju ludzi w pewnego typu miejscach ( stajemy się tym z kim i gdzie przestajemy ) , słuchając pewnego rodzaju historii, opowiadając pewnego typu historię, lokując się w środku przepływu, tkam swoją rzeczywistość czy pozwalam się jej tkać, tkam i świadomie rozpuszczam osobowość, prowadzony przez psychoaktywnych przewodników z roślinnego świata, do słodkiego chaosu, ucząc się w nim pływać, pozostawiając w tyle zwyczajne, czy też transmutując je w niezwyczajne, wkraczając do świata magii, krainy na której istnienie tak długo miałem nadzieję, i w końcu zobaczyłem widok z góry.

 

 

 

 

[ Pakistan, July 2012 / Pakistan, lipiec 2012 ]

 

 

 

You can easily dismiss it, scorn it, put in brackets, cover with cynicism, accuse of hypocrisy. Actually, anything can be done with anything, and I did it for years, but the question is , what do you get out of it, do you want to play a game of hope or game of despair, meaning or emptiness. After long fooling around, starting perhaps with cultural shock and dismissal of what I saw in Rastafarian camps in Jamaica around ten years ago, I made a full circle, with new eyes. We create our reality, and I want to learn from good architects, happy to be where they are.

 

***

 

Można to łatwo olać i wyśmiać, włożyć w nawias, przykryć cynizmem, oskarżyć o hipokryzję. Właściwie, ze wszystkim można zrobić wszystko, i robiłem tak przez lata, ale pytanie brzmi, co z tego masz, czy chcesz grać w grę nadziei czy grę rozpaczy, znaczenia czy bezsensu. Po długich meandrach, długim kluczeniu, być może od czasu szoku kulturowego i rozczarowania tym co zobaczyłem w rastafariańskich obozach na Jamajce jakieś dziesięć lat temu, zataczam pełne koło, z nowym patrzeniem. Tworzymy sami swoją rzeczywistość, i już wiem że chcę uczyć się od dobrych architektów, szczęśliwych tym kim i gdzie są.

 

 

 

 

 

[ Pakistan, July 2012 / Pakistan, lipiec 2012 ]

 

 

 

 

 

 

Waiting for the urs in Sehwan to start I take a local bus and go maybe little more than hundred kms to the north to Moendjo Daro. These are remains of one of most ancient cities of South Asia, the oldest civilization, at least as we understand it, meaning building cities and stuff. On the banks of Indus that carries fertility and has enabled life for millenia. I am passing through towns and village entirely made out of clay bricks in the colour of surrounding dusted and landscape, and when I finally reach archeological site , the only thing that seems different is that cables and satellite dishes disappeared. I realize that bricks that make houses of this regon may have already crumbled to dust and been reshaped again many times into houses and the same is with people. I am talking here about almost 5000 years of difference in time and yet the life seems here more than anywhere else deny line and go in circles of river flooding and rain rather than arrow of progress. I am looking here inside my own past, at my ancestors in a way. On my arm I wear a tattoo of a horned god seated in yoga posture, very similar to the one that has been named Shiva Pashupati, Lord of Wild Animals, found right here, on an ancient seal. The thing is , my tattoo is copied from silver cauldron found in Denmark, and it is Cernunnos, Lord of Animals of the Celts, and both look almost the same…The artificial frontiers of time and space melt before my eyes and I love that feeling. I will soon come back to Sehwan, when Shiva continues his cosmic dance in yet another disguise and white clad villagers pay their respect, generation after generation.

 

***

 

Czekając aż rozkręci się święto w Sehwan jadę lokalnym, przepełnionym autobusikiem jakieś sto czy dwieście kilometrów na północ do Moendjo Daro. To ruiny jednego z najstarszych miast, nie tylko południowej Azji ale świata. Najstarsza cywilizacja tego rejonu, przynajmniej tak jak to rozumiemy, czyli budowanie miast i całego tego badziewia, na brzegach Indusu, który przez tysiąclecia użyźnia pola i daje życie kolejnym pokoleniom. Po drodze mijam miasteczka i wioski w całości zrobione z glinianych cegieł, koloru otaczającego je zakurzonego krajobrazu, i kiedy w końcu docieram na teren wykopalisk, jedyna większa różnica jaką zauważam to brak kabli i anten satelitarnych. Dochodzi do mnie, że cegły tego regionu być może już wiele razy kruszyły się w piach i formowane były ponownie, tak samo jak ludzie. Mowa tu o odległości 5000 km w czasie, a jednak życie nawet bardziej niż gdzieś indziej zaprzecza liniowości i płynie raczej po spirali niekończących się wylewów rzeki i odchodzących deszczów. Spoglądam w swoją własną przeszłość, patrzę w twarz także moim przodkom. Na ramieniu noszę tatuaż rogatego boga w pozycji jogi, bardzo podobnego do tego którego znaleziono tutaj, w Moendjo Daro, na starożytnej pieczęci, i nazwano Shiva Pashupati, Władca Dzikich Zwierząt. Ale mój tatuaż skopiowany jest ze srebrnego kotła znalezionego w bagnie w Danii, i jest to Cernunnos, Pan Zwierząt wielbiony przez Celtów, mimo to oba wcielenia niewiele się różnią. Sztuczne granice czasu i przestrzeni rozpływają się przed moimi oczami i kocham to uczucie. Wkrótce będę z powrotem w Sehwan, gdzie Sziwa kontynuuje swój kosmiczny taniec, w kolejnym z nieskończonych przebrań, a ubrani na biało wieśniacy dalej składają hołd, pokolenie za pokoleniem.

 

 

 

 

 

[ Pakistan, July 2012 / Pakistan, lipiec 2012 ]

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.