światosław / tales from the world

Posts tagged:

desert

 

 

 

Even if does not look like this, where the guys above chill out, it is a mosque. Tuaregs live very close to the land, in the space. Their towns still seem like garrison camps, remains of the colonial era, instead of French legionnaires now full of Kabyl or Arab soldiers and other people of the sedentary stock, looking a bit lost in the outpost on the edge of nowhere. But with the Tuaregs, and this is not romanticizing but observation, is easy to see where their natural zen comes from.

 

***

 

Nawet jeśli na to nie wygląda, miejsce gdzie relaksują się ci panowie powyżej to meczet. Tuaredzy żyją bardzo blisko ziemi, w przestrzeni. Ich miasta wciąż bardziej przypominają obozy wokół wojskowego garnizonu, zamiast francuskich legionistów wypełnione teraz Arabami czy Berberami z północy i innymi ludźmi bardziej osiadłego gatunku, nieco zagubionymi w tej odległej placówce na granicy niczego. Ale będąc wśród Tuaregów, i nie jest to romantyczna fantazja tylko zwykła obserwacja, łatwo można zrozumieć, skąd bierze się ich naturalny zen.

 

 

 

 

 

 

 

[ Algeria, November 2012 / Algieria, listopad 2012 ]

 

 

 

 

salt and sweat / sól i pot

December 11th, 2012

 

 

 

 

Remote outpost in Danakil desert, Ethiopia. The only reason to be here is salt. Open sky, blazing sun, lakes of salt water directed into smaller ponds for evaporation. Shanty town of tin shacks where prostitutes entertain truck drivers and workers of the salt flatland sleep, every day walking the single road to their place of toil, Muslims, Christians, Afars, Tigrinya, working in gangs in heat and moist, salty air, and then heading back to the shacks for beer, qat and fucking.

 

***

 

Miejsce jak z Mad Maxa ( ha to już kulturowy punkt odniesienia jeśli chodzi o śmieciowe zadupia ), zbieranina chat i ciężarówek głęboko na pustyni Danakil we wschodniej Etiopii. Jedyny powód aby tu przebywać to sól. Szeroko otwarte niebo, złośliwe słońce, jeziora słonej wody rozprowadzane na małe sadzawki w celu łatwiejszego odparowania. Slumsy blaszanych dachów gdzie prostytutki zabawiają kierowców a robotnicy solnych kopalni sypiają, codziennie maszerując jedyną drogą do miejsca roboty, muzułmanie, chrześcijanie, Afarowie i Tigrinya, półnagie ekipy w upale i słonym, wilgotnym powietrzu pracujące za grosz, ale niezły na Etiopię grosz, a potem z powrotem do swych nor, na piwo, qat i pierdolenie.

 

 

 

 

 

***

 

 

***

 

 

 

 

[ Ethiopia, November 2012 / Etiopia, listopad 2012 ]

 

 

 

 

 

 

 

 

After the morning meditation, a long walk in the desert, with lectures about entheogens in my earphones, focused on the patterns in the sand. Here is Jeremy Narby, anthropologist from Stanford University, author of the “Cosmic Serpent” : http://www.youtube.com/watch?v=6q68vTTxe2o

 

***

 

Po porannej medytacji długi spacer po wydmach, szukając wzorów na piasku, z wykładami o enteogenach w słuchawkach. Tutaj o Jeremy Narby i jego książce “Kosmiczny Wąż i DNA” : http://www.taraka.pl/kosmiczny_waz

 

 

 

 

 

 

 

[ Algeria, November 2012 / Algieria, listopad 2012 ]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Is it it twilight or just before dawn, that unnerving hour, when the door to world of demons is most open ?  /  Czy to już zmierzch, czy też ta straszna godzina przed świtem kiedy brama do świata demonów jest najbardziej otwarta?

 

 

 

 

 

[ South Algeria, November 2012 / Południowa Algieria, listopad 2012 ]

 

 

 

Sebeiba

December 6th, 2012

 

 

 

Once a year Tuaregs of southern Algeria gather with their 4x4s and camels, put on the best indigo turbans and dance with swords to their female folk chanting and clapping and beating tinde drums in remembrance of ancient conflict and peace that followed. Shrieking of the desert women pierces your ears and aggresive dust kills digital equipment. Festival of Sebeiba.

 

***

 

Raz do roku Tuaredzy południowej Algierii gromadzą się ze swoimi jeepami i wielbłądami, zawijają się w swe najlepsze turbany barwione indygo i tańczą z  mieczami w rytm kobiecych śpiewów, klaskania i bębnów tinde, wspominając rozejm w dawnym konflikcie. Wysokie tony wibracji z gardeł kobiet pustyni przeszywają bębenki a wszechobecny kurz morduje cyfrowy sprzęt. Sebeiba.

 

 

 

 

***

 

 

 

 

***

 

 

***

 

 

 

 

***

 

 

 

 

***

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.