I am lazy asshole so instead of digging and chopping I hide in shadow on my hammock and read. Joseph Campbell’s “Creative Mythology” is my theoretical companion on this practical journey into realms of myth. I read about things I loved for years, about Celtic mythology, about archetypes that now became more accessible than ever. Some of the events and ideas mentioned are hundreds years old, yet strangely resonating with my experience here and now.
Giordano Bruno, one of many victims of Holy Roman Church ( which recently, after 400 years finally had guts to apologize for this act ) was not burned, as many may believe, only for his scientific ideas about cosmos and about earth not being centre of universe. That last thing was proven by Copernicus some years earlier, and Bruno was just teaching that despite Church warnings. But his real sin was different, it was religious heresy most dangerous to the institution of church, about God being present in nature. Let Campbell speak :
Now it was exactly this idea of an approach to spirit through nature that was the capital heresy of that bold young Dominican monk was burned alive at the stake, at the age of fifty-two :
“All of God is in all things (although not totally, but in some more abundantly and in others less),” Giordano Bruno of Nola had written, too clearly, in his reprobated work, The Expulsion of the Triumphant Beast. “Because just as Divinity descends, in a certain manner, to the extent that one communicates with Nature, so one ascends to Divinity through Nature, as by means of a life resplendent in natural things one rises to the life that presides over them.”
Jestem leniwym dupkiem, więc zamiast kopania i wycinania ukrywam się w cieniu na hamaku i czytam. “Kreatywna Mitologia” Josepha Campbella jest moim teoretycznym przewodnikiem w tej praktycznej podróży do krainy mitu. Czytam o rzeczach, które fascynowały mnie od lat, o celtyckiej mitologii, o archetypach teraz bardziej dostępnych i jasnych niż kiedykolwiek. Niektóre z wydarzeń i idei opisywanych mają kilkaset lat, a przecież tak dziwnie dopasowują się do tego czego doświadczam tu i teraz.
Giordano Bruno, jedna z wielu ofiar Świętego i Powszechnego Kościoła Rzymskiego ( który ostatnio, po 400 latach w końcu znalazł odwagę aby przeprosić za swój, łagodnie powiedziane, kontrowersyjny czyn ) nie został spalony, jak wielu pewnie wierzy, tylko za swe naukowe odkrycia, o budowie kosmosu, i o ziemi nie będącej w centrum wszechświata. To ostatnie zostało udowodnione przez Kopernika a Bruno jedynie rozpowszechniał “nową” wiedzę, pomimo ostrzeżeń Kościoła. Ale jego prawdziwy grzech był inny, była to religijna herezja niezwykle niebezpieczna dla instytucji kościoła, o Bogu obecnym w naturze. Pozwólmy mówić Campbellowi :
To był dokładnie ten pomysł dotarcia do ducha poprzez naturę, jaki stanowił główną herezję, za którą ten śmiały dominikański mnich został spalony żywcem na stosie, w wieku pięćdziesięciu dwóch lat : ” Całość Boga jest we wszystkich rzeczach ( chociaż nie całkowicie, ale w niektórych bardziej, a w innych mniej )” napisał Giordano Bruno z Nola, zbyt wyraźnie, w swej potepionej pracy, Wygnanie Triumfującej Bestii, “ponieważ tak samo jak Boskość zstępuje, w pewien sposób, w stopniu w jakim komunikujemy się z Naturą, tak też wznosimy się do boskości poprzez Naturę, za pomocą życia olśniewającego w rzeczach naturalnych dotrzeć można do tego Życia, które jest ponad nimi”