Pomoce i udogodnienia technologii stały się narzędziami przetrwania na poziomie biologicznym. Większość tej zależności jest iluzją, funkcją ignorancji : w wypadku farmaceutyków, ignorancji co do medycyny naturalnej i dbałości o ciało, w wypadku porodu, instytucjonalnej nieufności wobec kobiecego ciała i wyuczonego strachu, który zmusza kobiety do szukania pomocy ekspertów. Chociaż zależność od technologii nie jest jeszcze totalna, powoli tracimy nasze umiejętności chodzenia, spania, kucania, siedzenia ze skrzyżowanymi nogami, biegania, defekacji ( dlatego tyle reklam środków na zatwardzenie w tv ), a nawet oddychania. Technologia spełnia za nas funkcje, które wcześniej należały do nas.
W większości wypadków to uzależnienie jeszcze nie zostało zintegrowane w naszych genach i jest w zasadzie odwracalne. Pomimo to, w istocie sprzedaliśmy, a w najlepszym wypadku oddaliśmy w zastaw, sporą część naszego fizycznego zdrowia na potrzeby ekonomii pieniądza. Moje zdrowie jest zasobem, który da się zamienić w pieniądze, na przykład przedawkując nadgodziny w biurze czy pracując w ryzykownych warunkach. Pamiętacie odwieczny biznesowy pomysł zabrania czegoś komuś i potem odsprzedania? Technologiczne społeczeństwo, poprzez swoje udogodnienia i wymogi zabrało nasze zdrowie i teraz nam je sprzedaje, za pieniądze, poprzez machinacje medycyny, suplementy, centra fitnessu, i tak dalej, wszystko co pozwala nam poradzić sobie jakoś w dzisiejszym świecie. Pozory zdrowia jakie nam one dają są zwykle wystarczające aby przetrwać w technologicznym społeczeństwie, gdzie rzadko musimy dłużej wytrzymać zimne temperatury, wspinać się na drzewa czy maszerować dziesięć kilometrów, ale to o wiele niższy poziom zdrowia niż jakim cieszy się człowiek żyjący w naturze.
…
(…) Ponieważ choroby XXI wieku są, w opinii większości specjalistów alternatywnej medycyny spowodowane przez technologię ( toksyny w środowisku, siedzący tryb życia, przemysłowa żywność, aby wymienić kilka zaledwie ), nasze korzystanie z technologicznej medycyny sprowadza się do odkupywania tego co technologia zabrała nam na początku. Innymi słowy, zamieniliśmy nasz fizjologiczny czy też genetyczny kapitał na finansowy. Sprzedaliśmy nasze zdrowie aby odkupić jego gorszą wersję.
…
(…) Ta wojna przeciwko nam samym ma swoją dramatyczną odsłonę w naszych własnych ciałach. Prawie wszystkie epidemie post-nowoczesnej ery wiążą się z dysfunkcją systemu immunologicznego. Zdrowo funkcjonujący system odpornościowy, na swoim podstawowym poziomie, zależy od zdolności ciała do rozpoznania pomiędzy ja i nie-ja. W przeciwnym razie jakaś integralna część ja jest odrzucona jako “inny”, w dyskfunkcji autoimmunologicznej. Choroby takie jak autyzm, cukrzyca, fibromyalgia, stwardnienie rozsiane, Alzheimer, astma, reumatyzm, a nawet arterioskleroza, z których nietóre wzrastają w swej częstotliwości występowania o dziesięć czy dwadzieścia procent rocznie, są w całości lub częściowo chorobami autoimmunologicznymi. Inną odmianą awarii systemu odpornościowego jest przeoczenie czegoś, co powinien odrzucić, traktowanie tego jako nieszkodliwe, i pozwolenie na rozprzestrzenianie się, jak w wypadku raka. W przypadku alergii, system immunologiczny uruchamia ekstremalną odpowiedź na coś co w istocie nie jest zagrożeniem. W wypadku AIDS sam system odpornościowy jest obiektem ataku.
Są to choroby, które osiagnęły w ostatnich dwóch dekadach skalę epidemii, i które, nieprzypadkowo, okazują się odporne na technologie kontroli w naszej dyspozycji. Ideologia Technologicznego Programu twierdzi, że z dostatecznie dokładnym zrozumieniem, być może na poziomie molekularnym, będziemy ostatecznie w stanie sprowadzić i te choroby “pod kontrolę”. Ewidentne niepowodzenie tego programu, na przykładzie trzydziestoletniej “wojny z rakiem” stawia pod znakiem zapytania całą konceptualną podstawę kontroli i wskazuje na dramatycznie inny paradygmat medycyny, taki, który ma pradawne korzenie jak również współczesne uzasadnienie w ekologicznych i teleologicznych paradygmatach transformujących naukę.
…
W ziołolecznictwie, szczególnie tradycyjnej medycynie chińskiej i Ayurwedzie, systemowe podejście identyfikuje ogólne zaburzenia równowagi wiążące się z gorącem i zimnem, ciepłem i suchością, ruchem i stagnacją – jako klimat choroby – i modyfikuje te podstawowe czynniki tak aby pojawił się nowy schemat. Alternatywnie, szczegółowe podejście łączy konkretne zioło z konkretnym wzorcem choroby, i aplikuje je jako “specyficzne remedium”, “proste”, lub jak w Ayurwedzie, prabhava, o szczególnej mocy. Klasyczna homeopatia idzie także tym torem, używając konkretnego remedium dla wzorca choroby.
Wszystkie te systemy wyrastają z bardzo odmiennej relacji ze światem niż ta, która leży u podstaw zachodniej medycyny allopatycznej. Zachodnia medycyna jest oparta na kontroli, przytłumieniu naturalnych odpowiedzi ciała, które są niekomfortowe ( albo zagrażające życiu ), zrobieniu czegoś dla ciała, czego nie może ono samo zrobić ( dializa nerek, na przykład ), poprawieniu upośledzonej naturalnej funkcji ( wycięcie tarczycy i aplikacja thyroxinu ), albo inżynierii ciała ( rozszerzenie naczyń krwionośnych, obniżenie poziomu cholesterolu, wycięcie organów ). “Zwyczajowe biomedyczne podejście oznacza kompensację niesprawności ciała poprzez wprowadzenie leku, który zmusza ciało do działania, jakiego się od niego oczekuje. Holistyczne podejście jest odmienne. Zamiast zmuszać ciało do operowania tak, jak my tego chcemy, podejmujemy próbę przywrócenia go do stanu zdrowia, w którym samo może o siebie zadbać”.
Charles Eisenstein, “Ascent of Humanity” ( 2007 )