This Sunday, inshallah, I am going back into Ayahuasca shamanism. See you in February /// W najbliższą niedzielę, inshallah, z powrotem w świat ayahuaskowego szamanizmu. Do zobaczenia w lutym.
This Sunday, inshallah, I am going back into Ayahuasca shamanism. See you in February /// W najbliższą niedzielę, inshallah, z powrotem w świat ayahuaskowego szamanizmu. Do zobaczenia w lutym.
You must be logged in to post a comment.
January 6th, 2014
Witam,
Bardzo dziękuję za przedstawienie postaci szamanów i niesamowite zdjecia. Sam może kiedyś też wyborę się porozpuszczać trochę murów w mojej głowie.
Przy okazji miałbym kilka pytań, jeśli to nie problem.
Rozumiem, że ayahuasca jest przede wszystkim dla ludzi chorych. Ok można chorobę rozumieć na wiele sposobów, ale na ile podróże z ayahuascą nie są tylko chęcią oderwania się od rzeczywistości, doświadczenia odlotowego tripu i tyle. Zastanawia mnie czy psychodeliczna podróż kiedyś się kończy? Czy zgodzisz się z stwierdzeniem Alana Wattsa “Kiedy już otrzymasz wiadomość, odłóż słuchawkę”?
A z innej beczki gdybyś miałbyś wybrać jednego szaman, którego najchętniej jeszcze raz byś odwiedził i dlaczego?
Którego ze wszystkich poleciłbyś komuś kto nigdy nie miał styczności z ayahuascą?
Serdecznie pozdrawiam!
January 8th, 2014
podroz sie nigdy nie konczy, nie rozrozniam juz podrozy w zyciu codziennym , codziennej sekwencji wydarzen, nocnego snu, czy tego co mowi ayahuaska, to jedne kontinuum… bardzo lubie stwierdzenie Wattsa i generalnie sie z nim zgadzam… miedzy innymi dlatego ayahuaska jest ciekawa, bo wlacza bloka w pewnym momencie, od ilus ceremonii niewiele sie dzieje na poziomie wizji, chociaz czuje ze dziala na poziomie lekarstwa.. pojecie zdrowia i choroby jest bardzo ciekawe zreszta, bo nie uwazam ze istnieje cos takiego jak stan zdrowia, poziom po dotarciu do ktorego stwierdzasz ze juz jestes zdrowy, to tez jest kontinuum, zawsze mozesz wejsc wyzej ( albo spasc nizej ),… oderwanie od rzeczywistosci to tez wzgledna rzecz, byc moze mieszkajac w polsce np i wyjezdzajac raz do roku traktowalbym wyjazd za granice jako oderwanie sie od rzeczywistosci polskiej, ale jezeli szwendam sie kilkanascie lat to tu to tam , to od czego wlasciwie sie odrywam? ktora rzeczywistosc jest default? to samo dotyczy substancji i pokarmow wszelakich, czy nie jest tak na przyklad ze nie jedzac miesa i nie pjac na stale jestem oderwany od rzeczywistosci miesozercy i konsumenta alku?
co do szamanow, wracam niedlugo do Peru, Shipibo mi najbardziej pasuja, z ich ikarosami… wiec np Antonio z Santa Rosa, czy Alejandrina…
pozdrowka z Kolumbii
May 11th, 2014
Dzięki za odpowiedź.
Pisze dopiero teraz, jakoś Afryka mnie pochłonęła. Czyli rozumiem, że z ayahuasca to tak, że zawsze można się czegoś nowego nauczyć, więc dlaczego by z niej rezygnować. Czy bardziej chodzi o to, że ayahuasca staje się częśćią życia.
Po wpisach widze, że podróż w Kolumbi udana,widziałbyś tam kogoś na początki?
May 12th, 2014
hej Remus … no wybrac musisz sam, ja recenzje juz zamiescilem… wielu jest dobrych, na przyklad Taita Marcelino…