Juan de La Cruz is a shaman I met in unusual circumstances, and he is forged by unusual circumstances. His name, which means “John of the Cross” comes from the fact, that his father, also a shaman, was captured by his enemies and physically crucified. Juan de La Cruz is one of the most friendly, cheerful and life-loving persons I met on my path and a respected curandero, dedicated to helping others, whoever they are.
…
Juan de La Cruz jest szamanem, którego spotkałem w nietypowych okolicznościach i nietypowe okoliczności wpłynęły na to kim jest. Jego pseudonim oznacza “Jan Z Krzyża”, i pochodzi od tego, że jego ojca, także szamana, schwytali dawno temu jego wrogowie, i fizycznie ukrzyżowali. Juan de La Cruz jest jednym z najbardziej przyjaznych, radosnych i kochających życie ludzi jakich miałem okazję spotkać na swej ścieżce, jest też szanowanym curandero, który poświęcił swoje życie dla pomagania innym, kimkolwiek są.
Juan is based in Quito, Ecuador, where on weekends he receives a lot of patients, coming from all around the country and beyond. He also stays often during the week in Bajo Talag, near Tena, in the beautiful grounds of rural shamanic center belonging collectively to organization called “Abuelos y Abuelas de Planeta”, dedicated to sharing ancestral knowledge between various curanderos and shamans, and from elders to young generation.
…
Juan mieszka w Quito, stolicy Ekwadoru, gdzie w weekendy odwiedza go wielu pacjentów, przyjeżdżających z całego kraju i nie tylko. Często przebywa też w trakcie tygodnia w Bajo Talag, koło małej wioski niedaleko Teny, na pięknej ziemi gdzie buduje szamańskie centrum należące kolektywnie do organizacji “Babć i Dziadków Planety”, zajmującej się dzieleniem wiedzą przodków, wymianą jej pomiędzy szamanami oraz przekazywaniem przez starszych młodemu pokoleniu.
The respect for elders and ancestors is not just a rhetorical figure in this case. In the room where he receives his patients, on his mesa, sacred altar, besides other objects of power one can find a skull of Maria Petrona, his beloved grandmother, dead for 41 years, and his dear friend, Jose Manuel, who died in car accident. As he was about to expired, he said to Juan, who survived the crash, to wait three years and then excavate the skull, so that Jose can accompany him beyond death. Both skulls increase Juan’s powers and assist him in his work.
…
Szacunek dla starszych i dla przodków to nie tylko retoryczna figura w wypadku Juana. W pokoju, w którym przyjmuje pacjentów, na jego mesa, czyli świętym ołtarzu, pomiędzy innymi obiektami mocy, można znaleźć czaszkę Marii Petrony, jego ukochanej babci, martwej od 41 lat, oraz jego bliskiego przyjaciela Jose Manuela, który zginął w wypadku samochodowym. Kiedy miał już, jak to się mówiło, wyzionąć ducha, powiedział Juanowi, który przeżył wypadek, aby ten poczekał 3 lata i odkopał czaszkę, tak aby Jose mógł towarzyszyć mu po śmierci. Obie czaszki zwiększają moc Juana i wspomagają go w pracy.
I came to rest from traveling alone and to stay a few days in eco-aldea ( Saraswati Ahimsa Vana ) near Tena, ecological ranch, one of a network of such places in South America, where one can volunteer, learn about permaculture, do some yoga or meditation, you know, usual hippie stuff. I was straight after a ceremony in a village of Tsatzilas ( later more about them) near Santo Domingo, then three bus rides, across whole country, so pretty exhausted and did not plan for another ayahuasca that day. I just finished my huge vegetarian lunch with volunteers living here and noticed two American girls who were eating only papayas. When I asked them about this, they said that they are on a diet, as this night they’re gonna drink ayahuasca with a local shaman. Wow, nice, that is why I came to Ecuador, can I join you? So I went, a bit anxious, still believing in significance of preparation and absolute requirement of fasting. As it turned out that night, girls were puking during half of the ceremony, really hit hard by the medicine, and I had really smooth and deep ride. One of shamans present there, besides Juan, Maximiliano, said he thinks this is crazy white people’s idea, how can one come to journey into realms of spirit, without strength that food gives you.
…
Przyjechałem aby odpocząć od samotnej podróży i zostać kilka dni na eko farmie Saraswati Ahimsa Vana koło Teny, jednej z wielu w całej sieci takich miejsc w Ameryce Południowej, gdzie można zatrzymać się jako woluntariusz, nauczyć co nieco o permakulturze, poćwiczyć jogę lub medytację, wiecie, takie zwyczajowe hippisowskie rozrywki. Byłem zaraz po ceremonii w wiosce Tsatzilas ( o nich więcej później ) niedaleko Santo Domingo, po podróży cały dzień i całą noc przez Andy, więc raczej wykończony, i nie planowałem kolejnej ayahuaski tej nocy. Właśnie skończyłem wielki wegetariański lunch z wolontariuszami na farmie, i spostrzegłem, że dwie młode Amerykanki jadły tylko papaje. Kiedy je o to spytałem, powiedziały, że są na diecie, ponieważ tej nocy będą pić ayahuaskę z tutejszym szamanem. Super, milutko, mogę się też podłączyć? Poszedłem zatem z nimi, z lekka nerwowy, wciaż przekonany o znaczeniu przygotowań i absolutnym wymogu poszczenia. Jak okazało się tej nocy, dziewczyny rzygały przez połowę ceremonii, cieżko przechodząc swą pracę z medycyną, natomiast ja miałem bardzo miękką ale głęboką podróż. Jeden z szamanów obecnych tam obok Juana, Maximiliano, powiedział innego dnia, że uważa za absurdalny ten pomysł gringo, aby wyruszać na podróż w świat duchów bez siły jaką daje jedzenie.
The place is really beautiful. It was Juan’s deliberate decision to avoid having cars and electricity there, so even if you can’t charge your Iphones and have to walk last 2 kms on muddy road there ( and cross the ford which can be rough at times ), in exchange you get somewhere where forest is loud, spirits strong, and nothing beats swimming naked in the river on lazy afternoons, when light seeps through branches of trees above. It was also on the bank of that river that I drank my first ayahuasca without a shaman, only in company of Elena, and it was a joyful night.
…
Miejsce jest naprawdę piękne. Była to świadoma decyzja Juana aby nie wpuszczać tu asfaltu, aut i prądu, więc nawet jeśli nie naładujecie swoich Iphonów i będziecie musieli przejść ostatnie 2 kilometry błotnistą drogą ( i przekroczyć często wzburzony bród ), w zamian za to traficie do miejsca gdzie las jest głośny, duchy silne, a nic nie pobije pływania w rzece na golasa w leniwe popołudnie, kiedy światło przecieka przez korony drzew. To także na brzegu tej rzeki pare tygodni później wypiłem po raz pierwszy ayahuaskę bez szamana, tylko w towarzystwie Eleny, i była to radosna noc.
Ayahuasca we were served here was exceptional, because it helped me to break yet another myth circulating about this brew, that it has to be composed of at least two ingredients, vine of Banisteriopsis caapi and DMT containing chacruna leaves, in order to be effective. It is not true. In fact, long time ago I read essay claiming that original form of the brew was done in Napo river basin only from the vine, and as it spread north and south from there, indigenous populations started adding their own medicinal plants, including chacruna. There are more and more voices mentioning this already, but for most of gringos, their dogmas are hard to break, also about this. I drank with Juan ayahuasca cooked from vine only, and it was strong, especially physically, also giving visions.
It is the vine that heals, teaches, cleans. Chacruna is often considered auxiliary, it is like a torch, it gives light to illuminate vision, so for inexperienced psychonauts it seems important, but I met some more shamans confirming that the main benefit comes from the vine. It was working within me and I was down on my knees, and then down on the ground, hardly able to go outside to pee, world spinning around me, thoughts, feelings. I was trying to guide myself through breath and rhythm and yoga, but journey was deep. Juan told me in the morning he had seen my guardian spirits, he saw old man watching over me. I knew I needed protection that night and when he told me about these spirits, I thought of my late grandfather, and it was a beautiful idea, that it might have been him.
…
Ayahuasca, którą nam tutaj zaserwowano, była wyjątkowa ponieważ pomogła mi przełamać jeszcze jeden mit krążący o tym wywarze, mianowicie, że musi składać się z przynajmniej dwóch składników, liany Banisteriopsis caapi i zawierających DMT liści chacruny, aby był skuteczny. Otóż nie jest to prawda. Już dawno temu czytałem pracę, której autor twierdził, że pierwotna forma ayahuaski powstała w regionie rzeki Napo, i gotowano jedynie lianę, i w miarę rozprzestrzeniania się na północ i południe rdzenna ludność tych terenów zaczęła dodawać swoje rośliny lecznicze i psychoaktywne, wliczając w to chacrunę. Podnosi się coraz więcej głosów to potwierdzających ale większość gringos kocha swoje dogmaty, także ten. Piłem z Juanem ayahuaskę jedynie na bazie liany, i była bardzo mocna, zwłaszcza fizycznie, dawała również wizje.
To liana oczyszcza, uczy, leczy. Chacrunę często uważa się za wspierającą, rodzaj pochodni, która daje światło aby rozjaśnić wizję, więc dla niedoświadczonych psychonautów wydaje się ważna, ale spotkałem paru więcej szamanów potwierdzających, że główna korzyść płynie z liany. Pracowała ona wewnątrz mnie tej nocy, i powaliła na kolana a potem na ziemię, ledwie byłem w stanie znaleźć drogę na zewnątrz i ustać na nogach aby się wysikać, świat kręcił się wokół mnie, wirowały myśli i uczucia. Próbowałem prowadzić się sam przez oddych, rytm, ruch, nawet jogę, ale podróż była naprawdę głęboka. Juan powiedział mi nad ranem, że widział nade mną moich aniołów stróżow, widział między nimi starego mężczyznę. Wiedziałem, że tej nocy potrzebowałem ochrony, i kiedy powiedział mi o tych duchach, przyszedł mi od razu na myśl, w sposób podejrzanie oczywisty, mój zmarły lata temu dziadek, i była to piękna myśl, że mógł to być on.
I came to that place more than once, it felt like home. I also visited Juan in his place in south of Quito, to watch him work with patients. It was quite impressive.
…
Przyjeżdżałem do tego miejsca jeszcze wielokrotnie, czułem się tam jak w domu. Odwiedziłem także Juana w jego domu, na południu Quito, aby popatrzeć jak pracuje z pacjentami, i wywarło to na mnie spore wrażenie.
There is often a line of patients waiting in weirdness filled courtyard of Juan’s household in poor suburbs of Quito. People come from far away . One day we were waiting for a car rushing from remote part of Esmeraldas province, 10 hours away, with a dying wife of a desperate man who would not believe doctors saying she is lost, and in hope that Juan can help. Unfortunately she died on the way.
…
W wypełnionej dziwnością poczekalni domostwa Juana w biednych przedmieściach Quito czeka nieraz kolejka pacjentów. Przyjeżdżają czasem z daleka. Jednego dnia czekaliśmy na auto pędzące z odległej części prowincji Esmeraldas, jakieś 10 godzin od Quito, wiozące umierającą młodą żonę człowieka, który nie chciał uwierzyć lekarzom mówiącym, że nie da się już jej uratować. Ufał, że Juan da radę jej pomóc. Niestety, umarła po drodze.
Whole families come to solve their problems, as they know – or sense – that they are interconnected, psychological with physical, father’s with son’s. Juan treats one by one, swollen bellies and digestion problems, and jealousy, tumors and drunkenness. Herbal infusions are recommended together with a change of lifestyle, getting your actions right so that your body gets in order.
…
Całe rodziny przychodzą tu rozwiązywać swoje problemy, bo wiedzą – albo przeczuwają – że są one połączone, nierozerwalnie splątane – te psychologiczne z fizycznymi, ojcowskie z tymi syna. Juan przyjmuje ich jednego po drugim, opuchnięte brzuszyska i problemy z trawieniem, zazdrość, guzy czy pijaństwo. Ziołowe specyfiki są przepisywane i serwowane na przemian z pogadankami i zaleceniami zmiany stylu życia, uporządkowania swojego postępowania, aby przywrócona równowaga uleczyła też ciało.
Juan is full of good humour and plays with his patients like with naughty children. One father comes with son, all dirty and bruised, saying he misbehaves, goes out drinking and comes home in such state. Juan gives him a foul brew to drink, half glass, and says next time it will be full. He swings whip at him and pours alcohol over his naked body, then sets it on fire, to purify soul. Alcohol in the face is actually a common remedy, favorite tool of many shamans, alongside rattle made of leaves, shakapa.
…
Juan jest żartownisiem pełnym dobrej wibracji, i bawi się ze swymi pacjentami jak z niegrzecznymi dziećmi. Przyjeżdża ojciec ze swym synem, całym brudnym i poobijanym, mówiąc że ten się źle zachowuje, szlaja sie po pijaku i wraca do domu w takim stanie. Juan daje mu paskudny wywar do wypicia, pół szklanki, zapowiadając, że następnym razem będzie cała. Potem wywija swym batem, i wylewa mocny alkohol na jego ciało, podpalając, w celu oczyszczenia duszy. Alkohol rozpryskiwany wprost w twarz to zresztą częste lekarstwo, jedno z ulubionych narzędzi stosowanych przez szamanów, obok shakapa, grzechotki zrobionej z liści.
He is a hard worker, and not a greedy one, perhaps in this way fitting ideal of a shaman many Europeans or Americans cultivate, disillusioned with commercial nature of medical system in their world. He charges really modest sums, often donations, according to possibilities of his patients, and he works a lot with the poor. He could be making lots of money though if he chose to. I was with him when he went to do a private ceremony with governor of a province, in visionary state trying to foresee results of future elections.
He says this attitude earned him many enemies. People of the money, doctors, pharma industry, they know that traditional curanderos take away their business, and at the same time these bad guys know that shamanic methods are effective, and do not hesitate to use service of brujos, the sorcerers, to do harm to their competition.
Without such men as Juan, poor of South America would be entirely at mercy of purveyors of the Pill. Let’s support these men ( and women ) as we can.
…
Juan pracuje ciężko i nie jest chciwy, w ten sposób być może zbliża się do ideału szamana, jaki kultywuje wielu Europejczyków czy Amerykanów, rozczarowanych komercyjną naturą współczesnych lekarzy i systemów opieki zdrowotnej. Juan pobiera skromne opłaty, często datki, według możliwości jego pacjentów, a pracuje sporo z biedakami. Mógłby jednak zarabiać sporo forsy, gdyby chciał. Byłem przy nim kiedy jechał na prywatną ceremonię z gubernatorem prowincji, który w wizyjnym stanie chciał przewidzieć wyniki nadchodzących wyborów.
Taka postawa przysparza mu wielu wrogów. Ludzie pieniędzy, doktorzy, przemysł farmaceutyczny, oni wiedzą w takich krajach że tradycyjni znachorzy odbierają im klientów, a jednocześnie wiedzą, że ich metody są skuteczne, więc nie wahają się skorzystać z usług brujos, czarowników, aby zrobić krzywdę swojej konkurencji.
Bez takich ludzi jak Juan, biedacy Ameryki Południowej byliby całkowicie skazani na łaskę sprzedawców Pastylki. Wspierajmy ich więc, jak możemy.
You can find Juan on Facebook ( https://www.facebook.com/juanalverto.delacruz.75 ), by email : or calling his number ( 0994286473 ). When he is in his jungle compound near Tena, there is no coverage so you need to keep on trying. You can also try your luck and take a bus from Tena to Bajo Talag ( one hour, 0,75 USD ), and then ask locals where is the place of abuelos. If you are looking for easily accesible, warm and friendly ayahuascero, who will not rip you off, Juan de La Cruz is the one to go for. Suggested fee for ayahuasca ceremony is 30 USD.
…
Znajdziecie Juana na Facebooku ( https://www.facebook.com/juanalverto.delacruz.75 ), albo dzwoniąc pod ten numer : 0994286473. Kiedy przebywa w swej dżunglowej kwaterze koło Teny, jest raczej poza zasięgiem, więc trzeba wytrwale próbować. Można także od razu zaryzykować i pojechać za grosze z Teny do Bajo Talag ( godzina drogi, 0,75 USD ), wysiąść na ostatnim przystanku, a potem popytać tubylców o to gdzie znajdziecie abuelos. Jeżeli szukacie łatwo dostępnego, ciepłego i przyjaznego ayahuaskero, który nie zedrze z was skóry, Juan de La Cruz to jest ten gość. Sugerowana opłata za ayahuaskową ceremonię to 30 USD.