światosław / tales from the world

Posts tagged:

andes

pura vida

June 28th, 2013

 

 

 

I am in the mountains and everything is simple. Pura vida. Air is fresh, food is real, people have flavour. I am vegetarian in the world where meat is made from immobile slaves, but here I nourish my body with festive sacrifice, flesh of creatures who lived in these mountains, ate its grass and now the mountains, not concentration camps will live in me.

 

***

 

Jestem w górach i wszystko jest proste. Pura vida. Powietrze jest świeże, jedzenie prawdziwe, ludzie mają smak. Jestem wegetarianinem w świecie, gdzie mięso robi się z nieruchomych niewolników, ale tu odżywiam swe ciało świąteczną ofiarą, ciałem stworzeń, które żyły w tych górach, jadły ich trawę, i teraz góry, a nie obóz koncentracyjny bedą we mnie żyć.

 

 

 

 

 

 

 

 

Porters and horse handlers gather for a meeting at dawn, on the slopes they will soon climb, with thousands of pilgrims. I feel adventure and I feel the sacred in nature.  Is it just interpretation, self-hypnosis? I slowly cease to care, if it works, it works, words are redundant.  Many thoughts are redundant. I let them come, and go away, but I will not nourish, will not produce that much. I will leave intellect behind this time, and write less, explain less, interpret less, as these Indians here, who talk less.

 

***

 

Tragarze i poganiacze koni zbierają się na spotkanie o świcie, na zboczach które wkrótce sforsują, razem z tysiącami pielgrzymów. Czuję przygodę i świętość w naturze. Czy to tylko interpretacja, auto-hipnoza? Coraz mniej mnie to obchodzi, działa, to działa, słowa są zbędne. Wiele myśli jest zbędne. Pozwalam im nadchodzić i odchodzić, ale nie odżywiam, nie podniecam się, nie będę też tyle produkował. Tym razem zostawiam za sobą intelekt, będę pisał mniej, tłumaczył mniej, interpretował mniej, tak jak ci Indianie, którzy gadają mniej.

 

 

 

 

 

 

 

 

Time to eat some coca, gather strength and just do the climb. Just do, just walk, breathe, sweat. Bliss.

 

***

 

Czas zjeść trochę koki, zebrać siły u po prostu zrobić tą trasę. Po prostu robić, po prostu iść, oddychać, pocić się. Rozkosz.

 

 

 

 

 

 

 

 

w góry / a la montaña

June 27th, 2013

 

 

 

 

Don’t shoot these animals, there ll be plenty up there, said man a on the bus  /  Nie ma co tyle fotografować tych zwierzaków, bedzie ich pełno tam w górze, powiedział pan w autobusie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ego

June 12th, 2013

 

 

I went up on a pilgrimage to finally humble myself in purga, I basked in the sun of highest ground to cover it with my vomit. A  month between selva and nevado, I came back from a journey into hanan and hurin, and the story will be told soon.

 

***

 

Wspiąłem sie wysoko z  pielgrzymką Indian aby upaść nisko, leżeć na twardej skale i rzygać z samego dna. Miesiąc między dżunglą a lodowcami. Wróciłem z podróży między hanan i hurin, i historia o tym wkrótce.

 

 

 

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.