światosław / tales from the world

Posts tagged:

india

 

 

 

I am reading “Occidental Mythology”, part of great work by Joseph Campbell on comparative history of religion, and I came across wonderful story, probably known to any philosophy student. There was a king of the world once, and a man who lived in earthen pot outside the temple of Great Mother. The man was a beggar-philosopher and one of most celebrated human beings of his time. When young king came to visit and pay respect, he asked the philosopher, if there is anything at all, any favour he could do for him, and beggar replied with these words : ” You are between me and the sun, please move aside”.

Name of the man in the pot was Diogenes, and the king, Alexander the Great reported to have said ” If were not Alexander, I would be Diogenes”.

 

The story comes from this fascinating time when development of very important ideas was happening simultaneously in two branches of Indo European family,  it was a time, for example, when a Greek, Xenophanes, contemporary of Buddha, was, according to Aristotle , the first to believe in unity of all things, unity that was God and that was the Void. It was a time long before Christianity usurped rights as state religion and with that corruption of power proclaimed all other ways of thinking as heresies to be exterminated. But, if you want to meet men like Diogenes, it is still possible,  if you want to speak to men who not only study their philosophy but live it, you can make that trip into past. When you are lucky to find some who can speak English, you might feel like you are conversing with Diogenes. Kumbh Mela starts in January 2013, in Allahabad, India.

 

***

 

Czytam właśnie książkę, nieprzetłumaczoną chyba na polski, “Occidental Mythology”, część monumentalnej pracy Josepha Campbella “Maski Boga” , porównawczej historii religii i mitologii. Natrafiłem na wspaniałą historię, znaną zapewne każdemu studentowi filozofii. Był sobie kiedyś król znanego świata, i był mężczyzna, który żył w glinianym dzbanie koło świątyni Wielkiej Matki. Ten ostatni był żebrakiem i filozofem, i jedną z najbardziej szanowanych i podziwianych osób swojego czasu.  Kiedy młody król przyjechał doń w odwiedziny,  zapytał się czy jest jakakolwiek przysługa, cokolwiek czego mędrzec sobie życzy. Ten zaś odparł :  “Stoisz między mną i słońcem, przesuń się na bok”

Mężczyzna ten nazywał się Diogenes, a król, Aleksander Wielki, miał ponoć kiedyś stwierdzić  “…gdybym nie był Aleksandrem, byłbym Diogenesem”.

Historia pochodzi z fascynującego okresu, kiedy dochodzenie do ważnych koncepcji co do obrazu świata i naszej w nim roli miało miejsce równolegle w odległych od siebie ojczyznach różnych odłamów indoeuropejskiej rodziny.  Był to czas, między innymi, Xenophanesa, współczesnego Buddzie Greka, który, jak twierdzi Arystoteles, był pierwszym, który wierzył w jedność wszystkich rzeczy, jedność która jest Bogiem , uniwersalną Pustkę czy też Brahman, używając określenia z drugiej strony znanego wtedy świata. To był czas na długo przed przyjęciem przez chrześcijaństwo statusu religii państwowej, jedynej słusznej, i wynikających z tego prześladowań wszystkich innych sposobów myślenia, herezji godnych wytępienia. Ale jeżeli chcecie spotkać ludzi takich jak Diogenes, to wciąż możliwe, jeżeli chcecie pobyć z ludźmi którzy nie tylko filozofię rozważają i studiują ale nią żyją, taka wyprawa w przeszłość jest całkiem realna. Jeżeli chcecie razem poleżeć na słońcu albo gdzieś pod starym drzewem, być może nawet pogadać, jak traficie na takich co znają angielski, tysiące takich panów zjeżdża w styczniu do Allahabadu w Indiach. Warto jednak pamiętać , aby coś z tego wynieść, trzeba spuścić troche powietrza, inaczej zasłonicie im słońce.

 

 

 

 

cycle / cykl

October 20th, 2012

 

 

 

 

Coming and going, neverending journey. This night I leave to Ethiopia, so the blog is off, inshallah, until next coming.

 

***

 

Zawsze skądś wracam albo wyjeżdżam. Wreszcie jest to naturalny flow. Tej nocy ruszam do Etiopii, blog zawieszony do powrotu.

 

 

 

 

gateway / brama

October 18th, 2012

 

The call it gateway drug and I agree. However, we probably mean other things. They , judging as always by their own example, think of it as a gate into further escape from oneself, this is is exactly how they use alcohol. For me it was a beautiful and joyful gate into never ending road of appreciation of the world, self discovery and development. I give praise to this plant, I call it what it is , drug means medicine. It assisted me in transition and will never be forgotten, ill spoken of. In a way through all these years it became part of me and understanding it I came to understand a bit what “medicine man” may mean, the one who not only uses medicine for certain purpose, but also is the medicine. It cured me from many inhibitions, it has shown me the path, I can now walk it alone or with her, but even if we may part ways sometimes, I see no reason to betray old friend. Yes, it was a gateway, perhaps if I never met my lover Maria, I would not come to know the Grandmother now. So you can curse those who accompany you and see their faults and weaknesses or you can bless them for what they are and what they have given you.

 

***

 

Nazywają ją narkotykiem inicjacyjnym, bramą, po polsku być może słowo narkotyk jest mniej właściwe niż angielskie “drug”, czyli lekarstwo, bo tym właśnie jest, i zgadzam się też , że jest bramą.  Mamy jednak na myśli zupełnie coś innego. Dla nich to określenie pejoratywne, symbol strachu przed drogą którą widzą, zapewne oceniając rzeczywistość poprzez swój własny przykład, jako dalszą ucieczkę od siebie, tak przecież używają alkoholu.  Dla mnie była piękną i radosną inicjacją , bramą która otwiera się na niekończącą się ścieżka docenienia i sławienia świata, odkrycia samego siebie, rozwoju. Sławię tą roślinę, i nazywam ją należnym jej mianem, lekarstwo. Wspomagała mnie podczas przejścia i nigdy nie będzie zapomniana, nie będę mówił o niej źle. W pewnym sensie, przez wszystkie te lata stała się częścią mnie i zaczęłem rozumieć, tak myślę,  co może kryć się pod indiańskim określeniem “medicine man”, to nie tylko ten który używa lekarstwa w jakimś celu, ale który także jest lekarstwem. Ona wyleczyła mnie z wielu zahamowań, pokazała mi ścieżkę, teraz mogę nią iść sam, albo z nią, ale nawet jeśli nasze drogi będą się częściej rozdzielać, nie widzę powodu aby zdradzać starego przyjaciela. Tak, to była brama, być może gdybym nigdy nie spotkał starej kochanki Marii, nie poznałbym teraz Babci. Więc możecie przeklinać tych co wam towarzyszą, widzieć głównie ich wady i słabości, albo nawet własnymi słabościami próbować obwiniać ich, albo też błogosławić ich za to kim są i co wam dali.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Last days with those guys were quite emotional. There was talk about seeing each other further on the road on the festivals that followed in June in Rajasthan, or perhaps next year, but I was going to enter into vipassana retreat now and into Pakistan afterwards, and what happens in next year is really distant future for me. So even if I am used to constant good byes and aware that so many of the people I meet on my path I will never see again, in this case, I knew I will miss them. In our hypocritical culture , obsessed with sex, talking about love and confusing them all, it will be  misunderstood when I say I came close to that feeling. Without expectations, without hidden meaning, without desire.

 

***

 

Ostatnie dni z tymi facetami były dość wzruszające. Była gadka o spotkaniu się gdzieś dalej na szlaku, na jednym z festiwali które odbyć się miały w czerwcu w Radżastanie, albo byc może za rok, ale ja miałem wkrótce jechać na odosobnienie medytacyjne pod Jaipur, a potem do Pakistanu, a to co zdarzy się za rok jest dla mnie teraz bardzo odległą przyszłością. Więc mimo, iż jestem przyzwyczajony do ciągłych pożegnań, i świadomy tego że z wieloma ludźmi jakich spotkałem na swojej ścieżce już nigdy się nie zobaczę, to tym razem naprawdę wiedziałem że będę za nimi tęsknił. W naszej pełnej hipokryzji i gier pozorów kulturze, owładniętej podskórnie seksem,  gadającej wiele o miłości, i mieszającej te sprawy , będzie pewnie niezrozumiane kiedy w tym kontekście powiem o tym uczuciu. Bez oczekiwań, bez zobowiązań, bez ukrytych znaczeń, bez pożądania.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

This story is dedicated to my father  /   Dedykowane mojemu ojcu

 

 

 

 

FAQ : shot in plastic , through the haze, main photo gadget : empathy and being there. give thanks & praise.

 

 

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.