światosław / tales from the world

Posts tagged:

etheogens

 

 

I am not a journalist, but I have a notebook and write things down sometimes. That day I wrote about tourism and about Sergio.

 

***

 

Nie jestem dziennikarzem, ale mam notes i czasem coś zapisuję. Tego dnia napisałem notkę o turystyce i o Sergio.

 

 

 

To make my journey as cheap as possible I combine many flights. I am traveling on Ryanair to Barcelona, next day is my flight to Madrid, then to Salvador, then to Belo Horizonte, finally Rio Branco. On board I listen to one of fascinating trialogues between Rupert Sheldrake, Ralph Abraham, and Terence Mckenna. This one is about resacralization of heavens. Once, all the earth and all heavens were sacred, and certain places, recognized as power points, were focus of pilgrimages, there gathered the mystics and saints, and then ordinary pilgrims flocked. Religions changed but places did not. I remember my pilgrimage to the Bektashi Sufi gathering on Tomori mountain in Albania, place once dedicated to Zeus, now Allah, same mountain, where heavens and earth meet.

 

This was negated for the first time in northern Europe, where austere Protestants, with their strict, fanatic adherence to the Scripture, as the only source of divine wisdom, claimed there is nothing between man and God, the world is dead, matter, worth only contempt, there is Creator and man, created, there is no divinity in nature, no soul, even in animals ( which even medieval Catholics recognized , hence anima>animals ). So pilgrimages were over, but nature detests void, and it is in Protestant lands that idea of tourism appeared for the first time, natural consequence of worldview that earth is just a pool of resources, a playground to be used and abused by humans.

 

***

 

Aby podróżować jak najtaniej łączę ze sobą wielę tanich lotów. Lecę Ryanairem do Barclony, nastepnego dnia mam lot do Madrytu, potem do Salwadoru, do Belo Horizonte, wreszcie Rio Branco. Na pokładzie słucham jednego z fascynujących trialogów pomiędzy Rupertem Sheldrake, Ralphem Abrahamem i Terencem McKenną. Ten jest o resakralizacji nieba. Kiedyś cała ziemia i wszystkie nieba były święte, a szczególne miejsca, rozpoznane jako punkty mocy, celem pielgrzymek, tam zbierali się mistycy i święci, a potem zwykli pielgrzymi. Religie zmieniały się ale miejsca nie. Przypominam sobie swą pielgrzymkę na zgromadzenie bektaszytów na szczycie góry Tomori w Albanii, miejsce poświęcone wcześniej Zeusowi, teraz Allahowi, ta sama góra, gdzie spotykają się ziemia i niebiosa.

Ten stan rzeczy po raz pierwszy zanegowano w północnej Europie, gdzie ponurzy i surowi protestanci, fanatycznie przywiązani do swego Pisma jako jedynego źródła boskiej mądrości, uznali że nie ma nic pomiędzy człowiekiem i Bogiem, świat jest martwy, martwa materia, godna jedynie pogardy, jest Stworzyciel i jest oddzielony od niego, stworzony człowiek, nie ma boskości w naturze, nie ma duszy, nawet w zwierzętach ( w co wierzyli nawet średniowieczni katolicy ). Pielgrzymki zatem się zakończyły, ale natura nie znosi próżni, i to właśnie w tych północnych protestanckich krainach pojawiła się po raz pierwszy idea turystyki, naturalna konsekwencja takiej wizji świata w której ziemia jest jedynie zbiorem zasobów, placem zabaw jaki ludzie mogą wykorzystywać i używać do woli, do oporu.

 

 

But we are in the time of Archaic Revival now. I land in Barcelona and stay one night at Sergio’s place. He is a lawyer I met in Pahar Ganj in Delhi couple of years ago when volcano eruption grounded air traffic to Europe. Frustrated by his job, as so many young Spaniards, he hates the system, its values, but is a good guy, we got along very well, we ended up in Mc Leod Ganj on meditation course. Now I am talking with him about my journey to Brasil.  A joint after joint, here in Catalonia Moroccan hashish is common like cigarettes. Sergio is depressed. He works now in water company but can lose job any time, and so his work mates, even superiors, so everyone is scared, worried, nervous, angry towards each other. They are middle class falling out of the race. But in some way, that crisis makes them awaken, makes them question things, ask, search. Every year, on Saint John night, the summer solistice, Sergio is going to his favourite wild beach, together with his girfriend. They eat magic mushrooms, and dive. When water surrounds him, in every little place and corner of his body he feels the touch of the world.

 

***

 

Teraz jednak nadchodzi czas Archaicznego Odrodzenia. Ląduję w Barcelonie i jadę do Sergio gdzie spędze noc. Jest to prawnik którego spotkałem parę lat temu na Pahar Ganj w Delhi, siedzieliśmy przy tym samym stoliku taniej knajpy, czekając 10 dni aż ruszą samoloty do Europy uziemione przez wybuch islandzkiego wulkanu. Sfrustrowany, jak tylu młodych Hiszpanów, nienawidzi systemu i jego wartości, ale to dobry człowiek, dobrze się dogadywaliśmy, trafiliśmy nawet razem na kurs medytacji w Mc Leod Ganj. Teraz gadam z nim o mojej podróży do Brazylii, o polityce, o psychodelikach. Joint za jointem, tu w Katalonii marokański haszysz jest tani i wszechobecny jak papierosy. Sergio jest przygnębiony. Pracuje w wodociagach ale czuje że może stracić pracę w każdej chwili, podobnie jak kumple, a nawet przełożeni, więc wszyscy są przerażeni, zamartwiają się, pełni nerwów, wściekli i agresywni wobec siebie nawzjem. Są niedoszłymi członkami klasy średniej wypadającymi z wyścigu. Ale w jakiś sposób ten Kryzys doprowadza do ich przebudzenia, powoduje że zaczynaja mysleć i zadawać pytania. Każdego roku, w noc świętego Jana, w letnie przesilenie, Sergio jedzie ze swą dziewczyną na ulubioną dziką plażę. Jedzą magiczne grzyby i nurkuja. Kiedy woda otacza go , w każdym fragmencie, w każdym zakątku ciała czuje dotyk świata.

 

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.