światosław / tales from the world

Archive for:

Uncategorized

3 x 2327

January 22nd, 2013

 

 

Some time ago I posted here results of game, when digging in photo archives I was coming across multiple files with the same number, photos taken in various times and locations. I had random numbers and then posted such pairs together. Yesterday, when searching for something else, I typed 2327, and three women came up, side by side,  Morocco, Cambodia and India. I couldn’t resist to present them here, this is what I love about jumping around the world, incredible richness and diversity.

 

***

 

Jakiś czas temu zamieściłem tutaj rezultaty pewnej zabawy. Kiedy kopiąc w swych fotoarchiwach napotykałem na wiele plików o tych samych numerach, zdjęcia z różnych okresów i miejsc, postanowiłem wybrać przypadkowe numery i zestawić w pary. Wczoraj szukałem pewnej fotografii, o numerze 2327, i kiedy w wynikach wyszukiwania pojawiły się koło siebie takie oto trzy panie, nie mogłem powstrzymać się od ich zaprezentowania. Maroko, Kambodża i Indie, selekcja od losu , nieskończone bogactwo i zróżnicowanie świata, który kocham.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I am in love with this continent, or perhaps is it obsession, not love? Nuff said, I only finished processing Ethiopian images from November trip, and a new ticket to Bamako is aleady waiting in my mailbox. Soon come.

 

***

 

Chyba jestem zakochany w tym kontynencie, a może to obsesja a nie miłość? W każdym razie kończę właśnie selekcję etiopskich historii z listopada tego roku, a nowy bilet do Bamako już czeka w skrzynce. Wkrótce.

 

 

 

 

 

***

 

 

 

 

[ Ethiopia, November 2012 / Etiopia, listopad 2012 ]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Around a year ago a bunch of white folks was murdered here, on the slopes of Erta’ ale volcano in Danakil desert of Ethiopia. As locals claim, the killers were Eritrean rebels, spies, or bandits, and foreigners would be spared had not one of them been some ex-marine or just proficient in martial arts, and trying to be a hero attempted to wrestle gun away from one of the captors.  5 scientists were then shot, and their security fled. Erta Ale means “smoking mountain”, and the crater is called here Gateway to Hell.

 

***

 

Mniej więcej rok temu zamordowana została tutaj grupa białasów, na zboczach wulkanu Erta’ale na pustyni Danakil we wschodniej Etiopii. To tereny niezbyt gościnnych Afarów ale o całą akcję oskarżono oczywiście erytrejskich terrorystów ( jak zawsze, winni “oni” ).  Cudzoziemcy, jak twierdzą dobrze poinformowani tubylcy, przeżyliby, gdyby nie to że jeden z nich był byłym marine czy też dobrze znał sztuki walki, i próbował zgrywać bohatera, wyrywając broń jednemu z napastników. Wtedy zastrzelono 5 turystów/naukowców a ich ochrona “zdołała” uciec. Erta Ale znaczy Dymiąca Góra, a krater lokalnie nazywany jest bramą do piekła.

 

 

 

 

 

 

[ Ethiopia, November 2012 / Etiopia, listopad 2012 ]

 

 

 

 

 

 

 

How it came to pass that a working class preacher, son of carpenter, vagabond roaming desert with his bunch of fakir style followers, on the move, with donkey as most prestigious vehicle of choice,  freak radicals, preaching equality, virtue of poverty and those at the bottom, how their pictures are revered now in golden palaces, the boss depicted on the throne,  so called spiritual descendents of his deputy being head of corrupt state, all gold and prestige, wealth, material appearances above all, message of discrimation, superiority, exclusion and moral judgement all over ? Perhaps it is because flock of sheep likes glamour, or perhaps we can find again some hint in “Occidental Mythology” of Joseph Campbell who quotes Xenophenes , a Greek philosopher who more than 500 years BC understood :

 

 

 

 

 

It is no wonder then that Christ of Bizantinian emperors is sitting on a throne, and God of sexually repressed ( by rules of their organization ) Catholic clergy has problem with women, homosexuals and spontaneous love outside of officially approved institutions in general.

 

The images come from Hagia Sophia in Istanbul, a mosque that used to be Christian temple that used to sacred spot of worship of Artemis, Goddess of Wild Animals, one of incarnations of Great Mother.

 

 

***

 

Jak to się stało, że kaznodzieja ” z ludu” , syn cieśli, włóczęga szwendający się po pustyniach ze swoją ekipą uczniów-biedaków, sypiający gdzieś pod gołym niebem i nauczający na górkach poza miastem gdzie na Bliskim Wschodzie zwykle wyrzuca się śmieci i załatwia potrzeby, z osiołkiem jako najbardziej luksusowym pojazdem, przywódca radykalnych obdartusów, głoszący pochwałę ubóstwa i tych co dole, jak to się stało, że ich portrety wiszą teraz wielbione w złotych pałacach, szef przedstawiony na tronie, jak to się stało , że rzekomi duchowi następcy jego zastępcy są szefami skorumpowanego państewka opływającego w złoto, prestiż, bogactwo, pełnego materialnych błyskotek, produkując przekaz pełen dyskryminacji, wyższości, wyłączenia i opieprzania wszystkich nieprawomyślnych?  Być może stadko owieczek lubi glamour, a może znów znajdziemy jakąś wskazówkę w “Mitologii świata Zachodu” pióra Josepha Campbella, który cytuje Xenophenesa, greckiego filozofa, który już ponad 500 lat przed Chrystusem zrozumiał :

 

“…Jest jeden Bóg, największy między ludźmi i bogami, ani w kształcie ani w myślach śmiertelnikom niepodobny. Jest każdym wzrokiem, każdym umysłem i każdym słuchem. W tym samym miejscu, zawsze bez ruchu.

…Ale ludzie wyobrażają sobie że bogowie rodzą się, mają szaty, głos i postac jak oni sami…Tak więc bogowie Etiopczyków są śniadzi i płaskonosi, ci od Tracjan to niebieskoocy blondyni…Tak też Homer i Hesjod przypisywali bogom to co godne wstydu i napomnienia u ludzi, – kradzież, cudzołóstwo, oszustwo i inne bezprawne czyny… Nawet woły, lwy i konie, jeśliby ręce miały zdolne rzeźbic, wykonałyby nimi obrazy bogów na swój wzór, i swoje im ciała dały”

 

Nic więc dziwnego, że Chrystus bizantyjskich cesarzy siedzi na tronie i rozsiewa chwałę, podziw i strach, a Bóg seksualnie skrępowanych regułami swojej organizacji katolickich duchownych ma problem z kobietami, homoseksualistami czy ogólnie ze spontaniczną wolną miłością poza oficjalnie uznanymi instytucjami.

 

Zdjęcia pochodzą z Hagia Sophia w Stambule, meczetu który wcześniej był chrześcijańską bazyliką a jeszcze wcześniej miejscem kultu Artemidy, Bogini Dzikich Stworzeń, jednego z wielu wcieleń Wielkiej Matki.

 

 

from the cage / z klatki

November 10th, 2012

 

 

 

I’ve been stuck inside, so many times already, in different places. Absurd invention, metal & plastic moving box on the roads and off-road, traversing cultures and landscapes while its inhabitants listen to mp3s, read, chew, shake the stones in kidneys and peek outside, occasionally they stop to pee or drink coffee. 4×4, white man fortress in Africa.  There is a story from Congo, where some dirt road through some jungle was leading to some NGO frequented camp, and many white Toyotas were passing that way splashing mud in villagers’ faces until one day one broke and the passengers got outside. So the story says the locals were shocked to see white man walking, as up till then they only seen white man’s upper part and didn’t know they can walk. Maybe that is bullshit, but likely bullshit, believe me.

 

***

 

Byłem uwięziony w środku tak wiele razy, w różnych okolicznościach. Absurdalny wynalazek, przemieszczające się po drogach i bezdrożach plastikowo-metalowe pudełko, mijające kultury i krajobrazy, podczas gdy jego lokatorzy słuchają mptrójek, czytają, coś żrą, coś żują, wytrzęsają kamienie z nerek i gapią się na zewnątrz, czasem zatrzymują na siku czy kawkę. Tak zwany dżip, forteca białego człowieka w Afryce. Jest taka historia bodajże z Kongo, gdzie jakaś czerwona dzika droga przebijała się przez jakąś dżunglę do obozu uchodźców prowadzonego przez dobrych białasów, no i wiele białych Toyot z napędem na cztery wiozło te białe anioły, rozbryzgując błoto na wieśniaków , aż pewnego dnia jeden pojazd się zepsuł i pasażerowie wyszli na zewnątrz rozprostować kości. Według tej historii tubylcy byli zszokowani widokiem spacerujących białasów, do tej pory widzieli jedynie ich górną połowę i nie sądzili że ci umieją poruszać się pieszo. Może to bzdura, ale bardzo wiarygodna, uwierzcie mi, byłem tu i tam.

 

 

 

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.