światosław / tales from the world

Archive for:

Plants of Power : Revival / Rośliny Mocy : Odrodzenie

Yet to have the religion of eboga begin with these mild-mannered little people is in striking contrast with the giant personages and the struggles with giants and monsters which appear in the traditional legend

Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

Umieszczenie początków religii ebogi wśród tych łagodnych, drobnych ludzi uderza kontrastem z wielkimi postaciami i ich wielkimi bitwami z gigantami i potworami jakie zwykle mamy w tradycyjnej legendzie.

 

 

 

 

Here is a Pygmy legend that goes something like this:

In the beginning the prime spirit created the world and all that inhabited it. The prime spirit saw that all was good and crossed the barrier back to the void, referred to by the Pygmy’s as the Kungala. Back in the void, the prime spirit realized it was lonely and returned to view it’s creation. The prime spirit looked down and saw a Pygmy climbing a fruit tree to collect food. The prime spirit shook the tree until the Pygmy fell to ground, dying on impact. The prime spirit latched onto the Pygmy’s spirit and took it back across the Kungala into the void and was no longer lonely.

 

 

Oto pigmejska opowieść, jedna z kilku na ten temat :

Na początku najwyższy duch stworzył świat i wszystko co go zamieszkiwało. Duch zobaczył iż wszystko było w porządku, i przekroczył granicę wracając do próżni, pustki jaką Pigmeje nazywają Kungala. Będąc już tam, najwyższy duch zdał sobie sprawę ze swej samotności i powrócił aby oglądać swoje stworzenie. Spojrzał w dół i zobaczył Pigmeja wspinającego się na owocowe drzewo w poszukiwaniu pożywienia. Duch zatrząsł drzewem aż Pigmej spadł na ziemię, ginąc na miejscu. Najwyższy duch wpiął się w ducha Pigmeja i zaniósł go do siebie do Kungali i nie był już samotny.

 

 

 

 

 

Meanwhile, back on earth, a few Pygmy’s came across the body of the Pygmy, and never having seen a dead Pygmy body, they decided to bury it on the spot. They dug a hole, wrapped it in a cat skin and filled the grave.

Some time passed and the Pygmy’s partner came to the grave and noticed a couple plants growing from the grave that she had never seen before. As she sat there, one of the plants spoke to her: If you eat from my roots you may visit your dead partner. After chewing the bitter roots, she left her body and crossed the Kungala into the void and met up with her partner and The prime spirit. She spent some time there, learning what had happened and eventually returned to her body with knowledge never before possessed by a Pygmy.

 

 

W międzyczasie na Ziemi kilku Pigmejów natrafiło na ciało Pigmeja, i jako że nigdy wcześniej nie widzieli martwego pigmejskiego ciała, postanowili od razu je zakopać. Zrobili dziurę w ziemi, zawinęli ciało w skórę dzikiego kota i zasypali grób.

Minęło trochę czasu, partnerka Pigmeja przyszła na grób i zauważyła parę roślin wyrastającą z grobu, roślin jakich nigdy wcześniej nie widziała. Gdy usiadła, jedna z nich przemówiła do niej : Jeżeli zjesz moje korzenie, możesz odwiedzić swojego martwego ukochanego. Po żuciu gorzkiego korzenia opuściła swe ciało i przekroczyła granicę Kungali, gdzie spotkała swego partnera i najwyższego ducha. Spędziła tam trochę czasu, próbując zrozumieć co się stało, i ostatecznie powróciła do ciała z wiedzą jakiej nie posiadał wcześniej żaden Pigmej.

 

 

 

 

 

Being a female, eating of a sacred plant was taboo to the Pygmy’s and she was cast out of the tribe. But curiosity was at hand and as time passed and the Iboga plant propagated, the Pygmy’s began to ingest the root bark to cross the Kungala and visit their ancestors.

As the story goes, the other plant that grew from the grave differs from different Pygmy sources, some lore says it was ganja, some say it was a psychoactive mushroom.

 

 

Ponieważ była kobietą, zjedzenie przez nią świętej rośliny było dla Pigmejów złamaniem tabu i została wygnana z plemienia. Ale ciekawość pozostała i z czasem iboga rozprzestrzeniła się i Pigmeje zaczęli używać kory korzenia do podróży do Kungali i odwiedzin ich przodków.

Według tej historii, są różne wersje co do tego, czym była druga roślina z rosnących na grobie – według jednych to ganja, według innych Duna, psychoaktywny grzyb.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

(…) There is one final attraction in Pygmy life [ for the Bwiti from Fang tribe, who confirm the Pygmy origin of their cult ] . From a Fang perspective, preoccupied as Fang are with “bad body” or “obscure body” , the Pygmies living in the forest are a pure people. They do not have the sins, either ritual or social, of the village. The Pygmies regularly inhabit those desolate and abandoned areas of the forest where troubled and impure Fang have always gone to sit for days and nights (dzobege efun) confessing their sins and obtaining purity of body (nyol nfouban).

Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

(…) Jest jeszcze jedna pociągająca rzecz w życiu Pigmejów [ dla Bwiti z plemienia Fang, którzy potwierdzają pigmejskie pochodzenie swojego kultu ]. Z perspektywy Fangów, przejmujących się nieustannie “złym ciałem” czy “niejasnym ciałem”, Pigmeje żyjący w lesie są czystymi ludźmi. Nie mają grzechów, czy to rytualnych czy społecznych, wynikających z życia w wiosce. Pigmeje zwykle zamieszkują te odludne ostępy w lesie gdzie skalani Fangowie zawsze udawali się aby przez dni i noce spowiadać się i uzyskać czystość ciała (nyol nfouban).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

“The appearance of little people at transitional moments in myth and legend is a widespread motif in world folklore and recurrent in western Equatorial Africa.  Quite apart from their marginality as forest inhabitants, which gives them valence at transitional moments, Pygmies, more particularly, derive power from a paradox in their physical presentation. The transition which this origin legend describes from a state of spiritual isolation to intercommunication-the principal transformation aimed at in Bwiti is effectively accomplished by little people who combine in themselves, paradoxically, a neoteny reminiscent of childhood and infancy with the actuality of full adulthood. Pygmies and other little people are good physical representations-a living condensation–of what the ancestor cult is all about: the establishing of a link between parents and child, grandparents and grandchild.”

 

Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

“Pojawienie się małych ludzi w zwrotnych momentach mitów i legend jest częstym motywem w światowym folkorze także powracającym w zachodniej Afryce równikowej. Poza ich marginalnym statusem jako mieszkańców lasu, który daje im znaczenie w momentach przejściowych, Pigmeje czerpią swoją moc z paradoksu ich fizycznego wyglądu. Przejście, opisywane przez legendę, ze stanu duchowej izolacji do interkomunikacji – główna transformacja jaką chce osiągnąć praktyka Bwiti – jest osiągane efektywnie przez małych ludzi, którzy łączą w sobię neotenię przypominającą dzieciństwo z rzeczywistym stanem dorosłości. Pigmeje i inni mali ludzie są dobrą fizyczną reprezentacją – żywą kondensacją – tego wszystkiego czym jest kult przodków – ustanowienia komunikacji między rodzicami i dziećmi, dziadkami i wnukami”

 

Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

white / biel

January 26th, 2015

 

 

 

“I took a look at the sun. lt blinded me. I saw a path to Eyen Zame [ God ]. I knocked against the door but Eyen Zame said I could not enter. This was because I still had black skin. All the dead are white. When I die I will become white like the ntangan”
the vision of Mendame Nkogo (Ngadi). Age 32. Cocoa planter

p. 480 Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

“Spojrzałem w słońce. Oślepiło mnie. Zobaczyłem ścieżkę do Eyen Zame [ Boga ]. Zapukałem do drzwi, ale Eyen Zame powiedział, że nie mogę wejść. A było tak dlatego, bo wciąż miałem czarną skórę. Wszyscy martwi są biali. Kiedy umrę, stanę się biały jak ntangan”

 

z wizji Mendame Nkogo ( Ngadi ). Wiek- 32 lata, plantator kakao

s. 480 Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

 

 

 

 

 

 

 

According to the Bwitists, white people have more chances to get in touch with the divine than do blacks. Nobody doubted this, but me. I forced myself to accept this convention, but regarded it as contradictory: as an underestimation of themselves, or an unjustified estimation of whites. The phrase that always ended these pretentious discussions was invariably: “Only through initiation will you clearly understand your position in this world and your gift of being white. Good and Evil are everywhere, among the White, the Black and Red people, but you have better chances than we have, because you are closer to God; for this reason we must respect you”.

Adam, Eve and Iboga, Giorgio Samorini

http://www.lycaeum.org/leda/Documents/Adam,_Eve_and_Iboga.16779.shtml

 

 

Według wyznawców Bwiti, biali ludzie mają większe szanse na kontakt z boskością niż czarni. Nikt w to nie wątpił, poza mną. Zmusiłem się do zaakceptowania tej konwencji, ale uważałem ją za wewnętrznie sprzeczną, jako niedocenianie siebie, lub też nieuzasadnione przecenianie białych. Zdanie, które niezmiennie ucinało te pretensjonalne dyskusje brzmiało ” Tylko porzez inicjację jasno zrozumiesz swoją pozycję w świecie i swój dar bycia białym. Dobro i Zło są wszędzie, pomiędzy Białymi, Czarnymi i Czerwonymi, ale masz większe szanse niż my, ponieważ jesteś bliżej Boga, z tego powodu musimy cię szanować”

 

“Adam, Ewa i Iboga”, Giorgio Samorini

http://www.lycaeum.org/leda/Documents/Adam,_Eve_and_Iboga.16779.shtml

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

“In most of the accounts, the spirits of the next world are described as being white. During the ceremony, the initiates cover their faces with a white powder to signify their entrance into the world beyond. Without attributing a superiority to whiteness, this rite clearly indicates that it is different…”

 

 

“W większości relacji duchy w zaświatach opisywane są jako białe. Podczas ceremonii, inicjowani pokrywają swe twarze białym proszkiem, zaznaczając swoje wkraczanie do tamtego świata. Bez nadawania białości nadrzędnego statusu, ten rytuał jasno sugeruje, iż jest ona czymś odmiennym…”

 

 

 

 

 

 

“…Some witnesses have even identified Paradise with the white man’s world. Men live from reincarnation to reincarnation. When they have eaten the iboga, they get to see the dead. They are not seen in Heaven or in Hell, but in this world: the person from Gabon becomes a person from Tchad, and so forth, until the person has accomplished all the work that he is assigned to do on earth. Then he becomes white, has money, and lives in Paris which is heaven. When we speak of the end of the world, actually the world will not end, but people will no longer have to work, each will have his own place, and the whole world will be organized as it is in Europe.”

Jaques Binet, “Drugs and mysticism : the Bwiti Cult of the Fang”

 

 

“… Niektórzy świadkowie nawet identyfikują raj ze światem białego człowieka. Ludzie żyją od reinkarnacji do reinkarnacji. Kiedy zjedzą ibogę, widzą umarłych. Nie są oni w Niebie ani w Piekle, ale w tym świecie, osoba z Gabonu inkarnuje się w kimś z Czadu, i tak dalej, aż wykonana została cała praca jaką przeznaczono mu na ziemi. Wtedy staje się biały, ma pieniądze i żyje w Paryżu, który jest niebem ( Paris/paradis ). Kiedy mówimy o końcu świata, tak naprawdę świat się nie skończy, ale ludzie nie będą musieli już pracować, każdy będzie miał swoje miejsce, i cały świat będzie tak zorganizowany jak to jest w Europie”

Jaques Binet, “Narkotyki i mistycyzm: kult Bwiti w plemieniu Fang”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

smoke and fire / dym i ogień

January 22nd, 2015

 

 

 

Podróżując między kulturami, skacząc szybko z kontynentu na kontynent, nie sposób nie zauważyć jak blisko im nieraz, wbrew pozorom, do siebie, i jak umowna nawet tak wielka granica jak ocean Atlantycki może być. Być może takie rzeczy jak oczyszczająca rola ognia są na tyle pierwotne, że wpadliśmy na nie kiedy razem koczowaliśmy gdzieś na stepach Afryki, ale lecznicza funkcja tytoniu, obok podejścia do drzew, kąpieli roślinnych i paru innych rzeczy aż rzucały się w oczy u kameruńskich Bwiti gdzie trafiłem zaraz po moim pobycie u amazońskich szamanów.

 

 

When one travels between cultures, jumping quickly from one continent to another, it is hard not to notice how close they can be at times, despite intitial appearances, and how thin can be even such vast frontier as Atlantic ocean. Perhaps the purifying work of fire is so primal that we had learned it in times of camping together in the African savannah, but the healing function of tobacco, together with approach to medicinal trees, plant baths and a few other things were standing out in practices of African Bwitis I visited right after my stay with shamans of the Amazon.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[ Cameroon & Peru, 2014 ]

 

 

How to start, I do not know. The Bwiti tradition is so complex, so full of ambiguities and heterodoxy. Its creation myths, traditions, rituals, all very complex, incoherent, are actually all of secondary importance in relation to the primary experience they offer, experience which is, as many both the most and the least articulate folks admit, is impossible to explain, recount, that can only be lived through the initiation. The experience that is centered around death, reliving all your life in three nights, travelling to other realm, meeting God. Bwiti’s roots reach deep into the rites of first Pygmies, and they belong to the wide African tradition of worship and communication with the ancestors. But in this case, not by symbolic ritual, but through the power of most potent psychedelic on earth, root of iboga.

 

 

Jak zacząć nie bardzo wiem. Tradycja Bwiti jest tak złożona, tak pełna wieloznaczności i heterodoksji. Jej mity założycielskie, zwyczaje, rytuały, wszystkie bardzo skomplikowane, niespójne, są jednak drugorzędne względem głównego doświadczenia jakie Bwiti oferuje, doświadczenia które, jak zarówno najbardziej jak i najmniej wygadani banzie ( inicjowani ) przyznają, jest nie do przekazania słowami, można je jedynie w inicjacji przeżyć. Doświadczenie które wiąże się ze śmiercią, przeżyciem ponownym całego swojego życia w ciągu trzech nocy, podróżą w zaświaty, spotkaniem z Bogiem. Korzenie Bwiti sięgają głęboko w rytuały pierwszych Pigmejów, i przynależą do wielkiej afrykańskiej tradycji czczenia i komunikacji z przodkami. W tym jednak wypadku nie poprzez symboliczny rytuał, ale dzięki mocy jednego z najpotężniejszych psychodelików na ziemi, korzeniowi ibogi.

 

 

 

 

 

 

 

But the stories, poetry, songs, symbols tell something and it is through them I will try to present the Bwiti world. I don’t want it to be National Geographic style report, neither my travelogue. Because of this approach this story can be very hermetic, but nobody pays me here to explain the basics, you can easily find them online.. I will feed you allegory and inspiration, story from Africa deserves a good degree of chaos, right?

 

 

Być może jednak anegdoty, poezja, pieśni, symbole są coś w stanie przekazać i to poprzez nie spróbuję przybliżyć świat Bwiti. Nie chcę aby był to reportaż w stylu National Geographic, kawa na ławę, chodzi o to i o tamto, nie chcę też dziennika podróży zbyt osobistego. Z powodu tego podejścia ta historia może się okazać bardzo hermetyczna, ale nikt mi nie płaci bym tu wyjaśniał podstawy, łatwo je znajdziecie online. Będę tu serwował alegorię i inspirację, opowieść z Afryki musi być nieco mętna, i ze sporą dawką chaosu, prawda?

 

 

 

 

Ekang Engono describes himself as interested in showing the membership that the world is one thing (dzam da) or a great whole (engura dzam), by showing the connections between things. He offers to tie things together (atsing mam) or coagulate things too much in flux (a lighe mam). He says that Mebege made the world as one thing, “the great egg of the sky spider shows us that, the one hole in the adzap tree shows us that, but people and the world have split into many parts. People have lost their way.” That is to the liking of the witches, for their object is to “isolate men the easier to eat them. When men and the world are all together the witches cannot work.”

p. 496 Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

Ekang Engono opisuje się jako zainteresowanego przedstawieniem społeczności że świat jest jedną rzeczą (dzam da) lub jedną całością (engura dzam), poprzez pokazanie powiązań między rzeczami. Oferuje powiązanie ze sobą rzeczy ( atsing mam ), lub skonkretyzowanie zbyt płynnych spraw (a lighe mam). Mówi że Mebege stworzył świat jako jedność, “wielkie jajo niebieskiego pająka pokazuje nam to, jedna dziura w drzewie adzap pokazuje nam to, ale ludzie i świat rozdzielili się w zbyt wiele części. Ludzie stracili kierunek.” To podoba się czarownikom, bo ich celem jest “rozdzielić ludzi aby łatwiej ich zjeść. Kiedy ludzie i świat są jednym, czarownicy nie mogą pracować”

s. 496 Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

 

 

 

 

 

(…)the creator God Mwanga. emerges out of the water with earth to form the land. He creates the four sacred trees of Bwiti and plants them in the four corners of the world.  He then creates spider to weave a web between these trees and bring them into communication, creating a spidery network and a weaving together of the four corners,

p. 327 Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

(…) bóg stworzyciel, Mwanga, wyłania się z wody z ziemią aby uformować krainy. Stwarza cztery święte drzewa Bwiti i sadzi je w czterech zakątkach świata. Potem stwarza pająka aby uwił sieć pomiędzy tymi drzewami, tworząc pajęczą siatkę powiązań i splątując razem ze sobą wszystkie cztery strony,

s. 327 Fernandez, James W. Bwiti An Ethnography of the Religious Imagination in Africa. Princeton University Press

 

 

 

 

Why is it so, that all psychedelic, each in his own style, whether taken in a flat in Brooklyn by some hipsters, by a sick Indian in the depth of Amazon jungle, or by some Pygmies or simple farmer in the village in Africa always bring the same conclusions about the nature of the world, about unity and interconnectedness? Is the African spider’s web and the Brahmajala, the infinite net of jewels reflecting each other the same reality, revealed ( as in taking off the veil, famous Sufi metaphor ) to different cultures by different techniques? If the exoteric hard-heads in their attachment to diverse forms repulse me from the religion as such, the fruits of the journeys of mystic travelers, all attesting the same, bring hope of the Truth.

 

 

Dlaczego jest tak, że wszystkie psychodeliki, każdy w swoim stylu, czy to przyjęte w berlińskiej klitce przez znudzonych hipsterów, czy przez chorego Indianina w głębi amazońskiej dżungli, czy przez jakiś Pigmejów czy prostego chłopa w afrykańskiej wiosce, zawsze przynoszą te same wnioski co do natury świata, uczą o jedności i wzajemnym połączeniu wszystkiego? Czy sieć afrykańskiego pająka stworzyciela i Brahmajala, nieskończona sieć klejnotów odbijających się nawzajem to ta sama rzeczywistość, ujawniana przez osłonięcie zasłony iluzji różnym kulturom, przy użyciu różnych technik? Jeżeli egzoteryczni twardogłowi w swym kurczowym czepianiu się swoich różnorodnych i przeciwstawnych nieraz form odpychają mnie od religii, to owoce podróży mistycznych eksploratorów, wszystkie poświadczające to samo, pachną obietnicą Prawdy.

 

 

 

 

Out of many entries in this guide, this is one of the easier to organize, quite expensive, but I think worth trying. Especially for those travelers without Spanish skills, and the younger lot. There are many lodges with English speaking interpreters but they tend to charge even more and are often frequented by older , well-off patients, which may give them more solemn, temple or spa – like vibe. This one is definitely youthful, one of the reasons being bulk of guests are recruited via youth hostel.

That hostel is called La Casa Chacruna, and is very centrally located in Iquitos, just off the Plaza las Armas. The place is very much about ayahuasca, starting with the name, down to details such as decorations in the lobby, advertising board full of contacts with shamans, lodges and retreats, and the main topics of conversation among the guests. It is run by a young English expat Freddie Findlay, aided by his charming Peruvian partner. Freddie is the person to contact if you want to drink with Roman and speak no Spanish, he gets groups together and on some evenings they gather in the hostel and then travel just outside of Iquitos, where Roman runs his ceremonies.

 

 

Z wielu ayahuasquero jakich można znaleźć w tym przewodniku, ten jest jednym z łatwiejszych do odwiedzenia, dość drogim, ale myślę iż wartym spróbowania. Zwłaszcza dla tych podróżników bez znajomości hiszpańskiego i młodszej ekipy. Jest wiele ośrodków z anglojęzycznymi przewodnikami, ale zwykle kasują jeszcze więcej, i często odwiedzane są przez starszą, zamożniejszą klientelę, co nadaje im bardziej poważny charakter, coś pomiędzy świątynią a spa. Tutaj jest dużo bardziej młodzieżowo, jednym z powodów zapewne jest to że większość gości trafia do Romana poprzez hostel.

Nazywa się on La Casa Chacruna, i jest cetralnie położony w sercu Iquitos, tuż obok Plaza Las Armas. Od razu widać związki z ayahuaską – od nazwy miejsca począwszy, po takie szczegóły jak dekoracje w lobby, tablicę ogłoszeń pełną namiarów na szamanów, lodge, terapie. La Casa Chacruna jest prowadzona przez młodego Anglika – to Freddie Findlay, wspierany przez swoją uroczą partnerkę. To z Freddie właśnie należy się kontaktować jeżeli chcecie odwiedzić Romana, i nie mówicie po hiszpańsku, Freddie zbiera grupy do kupy i w niektóre wieczory ruszają razem z hostelu na wypad pod Iquitos, gdzie Roman prowadzi swoje ceremonie.

 

 

 

 

Freddie is one of Roman’s foreign assistants and apprentices. This is useful too, creating bridge between indigenous healer and guests from foreign lands. I know very well the role of a guide, who co-creates the experience of visitor, is able to interpret some of what is happening, using psychological language and referring to cultural symbols inaccessible to the local ayahuasquero. Besides, Roman’s crew actively participates in running the ceremonies, they add their own icaros so the nights there are pretty busy, even when Roman rests, there is something going on. Another of the guys present when I was there was Daniel, American writer and guide, correspondent of “Reset.me”, and Rupert from England, friendly and hyperactive ex-fighter and sports therapist.

 

 

Freddie jest jednym z kilku zagranicznych asystentów i uczniów Romana. Są oni bardzo użyteczni, tworząc most między rdzennym uzdrawiaczem i gośćmi z zamorskich krain. Bardzo dobrze znam rolę przewodnika, który współtworzy doświadczenie gościa, jest w stanie zinterpretować to co się dzieje, używając zrozumiałego psychologicznego języka i odnosząc sie do kulturowych symboli niedostępnych tradycji z jakiej wywodzi się lokalny ayahuasquero. Poza tym, ekipa Roma aktywnie uczestniczy – współprowadzi ceremonie, wnosząc swoją energię, swoje icaros, więc noce są bardzo żywe, nawet gdy Roman odpoczywa, zawsze coś się dzieje. Jednym z tych czeladników obecnych w tej sesji był Daniel, amerykański pisarz i przewodnik, korespondent “Reality Sandwich”, kolejnym Rupert z Anglii, sympatyczny i hyperaktywny były bokser i sportowy terapeuta, wreszcie poniżej dymiący sam Freddie.

 

 

 

 

 

 

 

These were my last days in Iquitos and was trying to squeeze as much as possible out of them. So I had ceremony almost every night, and on that particular day, in the morning, I had my first serious frog poison dose rubbed into three dots. As I later learned, this can be a powerful booster for ayahuasca effect.

It took us perhaps 45 minutes to get from Casa Chacruna to Roman’s land, first by moto-taxis and then crossing the river that separated quiet suburb from jungle where his household stands. With me there was a mix of experienced drinkers and some newcomers, most from English speaking lands, including, as it turned out later, one nervous American Polish girl.

Neither place nor shaman was impressive at first sight, I find it amusing that even after all this time I am still misled by appearances. Roman looks like a well fed shopkeeper and doesn’t use those shamanic gadgets to get the looks some tourists expect. He is very down to earth, and I quickly got to enjoy this. His presence is very grounding, the way he speaks and sings, I think this base creating ability is one of the most important qualities of ayahuasquero.

 

 

To były moje ostatnie dni w Iquitos i starałem się wycisnąć z nich jak najwięcej. Brałem udział w jakiejś ceremonii prawie codziennie, a tegoż dnia rano, dostałem swoją pierwszą poważną dawkę kambo, żabiej trucizny wtartej w trzy punkty – blizny na ramieniu. Jak się później dowiedziałem, może być to potężne wzmocnienie efektu pitej tego samego dnia ayahuaski.

Zajęło nam około 45 minut aby dotrzeć z La Casa Chacruna na teren Romana, najpierw moto-rykszami a potem czółnem przez rzekę rozdzielającej ciche przedmieścia od dżungli na terenie której znajduje się domostwo. Razem ze mną przyjechała mieszanka doświadczonych psychonautów i nowicjuszy, większość z anglojęzycznych krajów, w tym jak się później okazało, nieśmiała i lekko nerwowa Polka z USA.

Ani miejsce ani szaman nie robili wrażenia na pierwszy rzut oka. To zabawne, że po tym całym czasie tam wciąż zdarza mi się bycie zwiedzionym pozorami. Roman wygląda jak korpulentny sklepikarz, i nie dekoruje się żadnym z tych szamańskich gadżetów jakich niektórzy turyści oczekują. Jest bardzo normalnym kolesiem, i szybko zacząłem to doceniać. Jego sposób bycia jest bardzo uziemiający, sposób w jaki mówi i śpiewa, myślę, że takie stablizujące, pewne siebie ale nie zadufane bycie szamana jest tym czego najbardziej od niego oczekuję.

 

 

 

 

 

 

With no neighbours around we started pretty early. Not so bad in taste brew was served, all the lights went off, I took my last clicks. That is the way I like it, no temptation for photos, and no flickering candles to distract from visions.

 

 

Nie było sąsiadów, więc mogliśmy zacząć dość wcześnie. Całkiem dobry w smaku wywar został zaserwowany, wszystkie swiatła wygaszone, zrobiłem ostatnie zdjęcia. Tak lubię, bez pokusy fotografowania, bez świec rozpraszających swym migotaniem, czarna ciemność.

 

 

 

 

 

 

I was able to hold my ground, but when the wave of mareacion came, things got pretty shaky. I remember I had to work with my breath, with the rattle to smooth the onset of medicine, and I quickly thought about morning kambo, with a tint of usual fear – am I not overdoing things, isn’t that a bit much? But I quickly got to enjoy the ride. This was a special night, full of good and benefit. Hard work pays off, I was feeling, and I was traveling in the joy of completion. I guess Roman sensed this, for when it my turn to approach him, after a short conversation he decided to sing icaro of coronación for me, crowning meaning a mark of completion of certain level, progress and a confirmation of stability. This was the way I understood this, because this was the way I felt. That coherence was the reason I was able to accept this, otherwise I tend to be staying away from all those hierarchies, status points, titles, all those things dangerous because of the way they can inflate already large egos.

That night, that moment I felt I deserved it.  I knew more and more of how little I understood the Great Mystery, but the best was that insatiable greed of knowing was going away, that I was content with knowing nothing, I was content in the bliss of ordinary, regular breath, working bowels, the song of jew’s harp on my lips, company of good men and women, breeze of the night and clearly visible stars, in the empathy and co-creating, in health. I was content in being there, and in the awareness of leaving soon. I knew I deserved that symbolic crown for the precise reason of not needing it.

 

 

Byłem w stanie utrzymać stabilność, ale kiedy pierwsza fala nadeszła, sprawy stały się bardzo chybotliwe. Pamiętam iż musiałem pracować oddechem jak i grzechotką aby złagodzić natarcie medycyny, i szybko przypomniałem sobie poranne kambo, z lekkim odcieniem strachu – typowego pytania – czy nie przeginam? Szybko jednak zacząłem cieszyć się przejażdżką. To była szczególna noc, pełna dobra i darów. Ciężka praca popłaca, tak czułem, i podróżowałem w radości spełnienia. Myślę, że Roman to wyczuł, bo kiedy nadeszła moja kolej by do niego podejść, po krótkiej pogawędce i wybadaniu mego stanu zdecydował się zaśpiewać dla mnie icaro koronacji, coronación oznaczające zwieńczenie pewnego etapu, postępów, spełnienia, potwierdzenie stabilności. Tak to rozumiałem, ponieważ tak właśnie się wtedy czułem. Ta spójność była powodem dla którego mogłem to zaakceptować bez zażenowania, zwykle raczej unikam wszelakich hierarchii, awansów, punktów, tytułów, tych wszystkich rzeczy niebezpiecznych dlatego, że pompują nieraz już mocno napompowane ego.

Tej nocy, w tej chwili, czułem, że na to zasługuję. Wiedziałem coraz więcej o tym jak mało rozumiem z Wielkiej Tajemnicy, ale najlepsze było to, że nienasycony głód wiedzy zanikał, że byłem zaspokojony w tej niewiedzy, byłem zadowolony w rozkoszy zwyczajności, regularnym oddechu, działających trzewiach, pieśni drumli na moich ustach, towarzystwie dobrych ludzi, w nocnym wietrze i pod tak licznymi wtedy gwiazdami, w empatii, współtworzeniu, w zdrowiu. Byłem zadowolony będąc tam, i zadowolony w świadomości bliskiego wyjazdu. Wiedziałem, że zasługuję na tą symboliczną koronę dokładnie z powodu tego, że jej nie potrzebowałem.

 

 

 

 

 

This individual approach Roman has is disappearing in ever growing ayahuasca business around Iquitos, but it used to be and is in opinion essential part of the practice. After all we do not come to curandero just to jam together and listen his singing while we stay under influence, but we come as individuals with specific issues to solve, and we need to be treated so. There are songs designed and/or improvised for each person, each case, sung directly to them, this is what traditional practitioners do, not just singing for all and limiting personal treatment to blowing smoke at each participants. One of the few places I could experience that was at Laura and Ines, Shipibo ceremony at Arco Iris place, and here, so even if you are charged 200 soles per night, it is worth it. There is a lot of work done in this place and you will get your money’s worth before the morning comes, and afterwards, integrating the night into your life.

 

 

To indywidualne podejście Romana do jego pacjentów jest czymś zanikającym w coraz większym ayahuaskowym biznesie wokół Iquitos, ale zwykło być i moim zdaniem jest niezbędną częścią praktyki. W końcu nie przychodzimy do curandero tylko po to aby sobie podżemować i posłuchać jego pieśni podczas gdy jesteśmy pod wpływem, ale przychodzimy jako jednostki z konkretnymi problemami do rozwiązania, i powinniśmy być tak traktowani. Są pieśni zaprojektowane i improwizowane dla każdej osoby, każdego przypadku, śpiewane wprost do nich, tak robią tradycyjni uzdrawiacze, a nie jedynie śpiewają dla wszystkich ograniczając indywidualne traktowanie do dmuchniecia parę razy dymem w czubek głowy uczestnika ceremonii. Jednym z niewielu miejsc gdzie można tego doświadczyć, poza sesją w Arco Iris z szamankami Shipibo jest właśnie dom Romana, i nawet jeżeli kosztuje to 200 soli od osoby za noc, to warto. Dużo w takiej nocy jest tu wykonanej pracy, i otrzymacie wartość swoich pieniędzy zanim nadejdzie rano, jak i potem, integrując te wydarzenia w swoje życie.

 

 

 

 

 

 

 

To contact Roman directly, Spanish speakers could call him at mobile : 965335476 or fixed : (065) 26 7805. You can also let Freddie know you want to come by Internet, you will find him there on Facebook ( https://www.facebook.com/ffindlay ) or through La Casa Chacruna (  https://www.facebook.com/lacasachacruna ). Last but not least, just drop by there when you are in Iquitos and have a chat when is the next time they do a ceremony. The address – Calle Napo 312, just off Plaza Las Armas, +51 949 003 476.

 

 

Aby skontaktować się bezpośrednio z Romanem, mówiący po hiszpańsku mogą dzwonić na komórkę : 965335476  lub domowy : (065) 26 7805. Można też zawiadomić Freddiego przez internet, znajdziecie go na Facebooku : ( https://www.facebook.com/ffindlay ) lub poprzez hostel La Casa Chacruna (  https://www.facebook.com/lacasachacruna ). Oczywiście pozostaje także tradycyjna metoda, odwiedziny w Iquitos, i pogawędka – adres hostelu to Calle Napo 312, tuż obok Plaza Las Armas, +51 949 003 476.

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.