When I ask Taita Universario to pose in front of the forest, perhaps little bit in between first lines of trees, he reluctantly agrees, but I see something is not OK. The sun started to be too high for portraits in the open space, besides, I want him close to the forest that was important in yesterday night events, but every step closer, he is less and less willing. “Why not here?”, he asks, “here is good”. “A little bit more?” I insist. Finally he stops and will not go any further. These woods are where he has his medicinal plants, that forest is a special place.
In the night before that, I am outside having a smoke of mapacho, inside everyone is in their psychedelic trance, it is quite late. Suddenly Taita runs out of the wooden hut, at quite fast pace, passes me and stops right at the edge of the forest, facing it. He starts playing some flute, weird, haunted melody. After a short while he cuts it, as sharp as it started and walks back. When he passes near me, coming back into the house, I ask him about what he did, but I am silenced with a gesture of his hand.
A little bit later I need purging. I am hit hard by the brew, and enjoy my helplessness, as I browse in the darkness through my belongings, all those bags, plastic sacks, clothes, looking for toilet paper. Finally I give up, I ask one of the helpers, Taita’s nephews, for help. He gives me a torch and points towards the forest, into the darkness, to look for toilet. As I struggle to see something in bushes that seem to be alive, a moving entity, as I come nearer and nearer the trees, desperately looking out for the loo, I finally understand and laugh at myself, thinking how many guests before were perhaps watched like me, from a distance, discovering simple truth behind “the toilet is out there”.
I squat and Pachamama receives back what she provided before. I am weak, and dizzy, so after having finished, I sit on a fallen log and watch the tree crowns before me like a wonderful spectacle, nature truly alive. It is overwhelming, and I drift from eyes open to closed and back. I don’t know how long it lasts but I suddenly feel hand of the helper on my arm. Come back inside, it is dangerous, there are many strong spirits hanging out here, on the edge. I follow him into the compound, behind the safe line marked by assistants constantly circulating with protective incense, where the weird Cofan chants build a wall of safety :
…
Kiedy proszę Taitę Universario o zapozowanie na tle lasu, a najlepiej nieco głębiej, pomiędzy pierwszymi rzędami drzew, zgadza się bardzo niechętnie i widzę, że coś jest nie tak. Słońce jest już zbyt wysoko na portrety na otwartej przestrzeni, poza tym chciałbym, aby był blisko lasu, który ważny był w wydarzeniach wczorajszej nocy, ale jasne jest, że z każdym krokiem bliżej jest coraz mniej chętny. “Dlaczego nie tutaj?” pyta “Tutaj wystarczy”… “A może nieco dalej” – naciskam. Wreszcie zatrzymuje się i nie pójdzie ani kroku dalej. W tym lesie rosną jego szamańskie rośliny, ten las to specjalny teren.
Poprzedniej nocy stoję w tym samym miejscu, palę mapacho, wewnątrz wszyscy płyną w swym psychodelicznym transie, jest już dość późno. Nagle Taita wybiega z chaty, dość gwałtownie, mija mnie i zatrzymuje na brzegu lasu, stając tyłem do mnie a twarzą do drzew. Zaczyna grać na jakimś flecie, dziwną, hipnotyczną melodię. Nie trwa to długo, melodia urywa się tak gwałtownie jak się zaczęła, a Taita wraca. Kiedy przechodzi koło mnie, próbuję zapytać o co chodzi, ale wstrzymuje mnie gestem dłoni.
Nieco później muszę się wypróżnić. Wywar miętosi mnie solidnie tej nocy ale cieszę się i śmieję ze swojej bezradności gdy w ciemności grzebię jak pijany żul w swych skarbach, torbach, plastikowych siatkach, ciuchach, szukając chociaż skrawka papieru toaletowego. W końcu poddaję się i proszę jednego z pomocników, siostrzeńców Taity. Podaje mi latarkę i wskazuje w strone lasu, w ciemność, abym tam szukał toalety. Na chyboczących nogach lezę przez ożywione krzaczyska, wypatrując w tym kotłowaniu węży, i w miarę jak zbliżam się do drzew i rozglądam, desperacko wypatrując kibelka, dochodzi to do mnie i śmieję się sam z siebie, myśląc ilu gości przede mną tak samo zapewne było z daleka obserwowanych przez chłopaków, jak odkrywaja znaczenie słów “tam jest toaleta”.
Kucam i za chwilę Pachamama przyjmuje z powrotem to, co wcześniej od niej dostałem. Czuję się słaby i mam zawroty głowy, więc po wysraniu się siadam na zwalonym pniu i patrzę w korony drzew, stojące nade mną, w pełni żywę, słucham mowy lasu. To wszystko jest tak przytłaczające, że zmusza mnie do przymykania oczu, ale wtedy otwierają się wewnętrzne wizje. Nie wiem ile to trwa, ale nagle czuję na ramieniu rękę jednego z asystentów. Wracaj do środka, to niebezpieczne, zbyt wiele tam w głębi mocnych duchów. Podążam więc za nim do światła, za ochronny krąg wyznaczany przez pomocników bezustannie krążących z dymiącymi kadzidłami, gdzie dziwaczny szamański śpiew Cofanów buduję bezpieczne schronienie :
Outside the house there is a fire burning and ayahuasca being cooked for next week journey to Bogota. Taita often travels around Colombia, invited for ceremonies, and he needs to carry a lot of concentrated brew with him as there are many who want to drink with him.
…
Przed domem pali się ogień i gotuje ayahuaska na przyszły tydzień. Taita jedzie do Bogoty, często podróżuje, zapraszany na ceremonie w róznych częściach Kolumbii, i musi ze sobą zabrać sporo skoncentrowanego wywaru, bo wielu jest chętnych, którzy chcą z nim pić.
That night however, again we drink crudo, raw yage, prepared by mashing vine and leaves and soaking them in cold water. I gulp a lot of it, and despite my prejudice, after arriving here, judging the place and thinking it will not be anything special, it turns out opposite. It is fascinating, so often all expectations are shattered with ayahuasca, when my hopes for great night are high, based for example on shaman’s reputation, I usually feel nothing, and when I come resigned, thinking it will be another night without visions, I am in for a surprise.
This is the case here, my visions are brought back with full power and I am grateful to Taita next morning. What is more interesting though, is that now, after nearly three months I can recall nothing about them, and I see some other nights’ psychological insights as much more vivid and life changing. Does it confirm again what is most important about that game? Abuela Vitelia, wife of Taita just smiles when I share that in the morning, that now, having got that what I wanted, I understand much bigger blessings have been reaped in last months about health, inner peace, relations. But to understand that, one must make detour again and again, that is the way of the snake.
…
Tej nocy pijemy jednak crudo, surowe yage, przygotowane poprzez miażdżenie liany i liści i namaczanie ich w zimnej wodzie. Wciągam całkiem sporo, i mimo moich uprzedzeń, jakie miałem zaraz po przyjeździe, oceniając to miejsce i zakładając, że nic z tego nie będzie, okazuje się całkiem inaczej. To fascynujące jak często wszystkie oczekiwania są rozbijane w drobny pył przez ayahuaskę, gdy robię sobie duże nadzieje, bazując na reputacji szamana, zwykle nie czuję prawie nic, a kiedy przychodzę ( szczerze ) zrezygnowany, myśląc, iż będzie to kolejna noc bez wizji, czeka mnie niespodzianka.
Tak też jest i tym razem. Moje wizje wracają, i to spektakularnie, i jestem wdzięczny za to Taicie. Co ciekawsze jednak, teraz, po prawie trzech miesiącach nie mogę sobie prawie nic z nich przypomnieć, natomiast psychologiczne wglądy z niektórych innych nocy wydają się dziś wciąż żywe i wręcz odmieniające życie. Czy to kolejny raz potwierdza, co jest najważniejsze w tej grze? Abuela Vitelia, żona Taity, uśmiecha się tylko, kiedy dzielę się tą myślą nad ranem, że teraz, kiedy już dostałem te wizje o które marudziłem, rozumiem, że dużo większe błogosławieństwa związane ze zdrowiem, spokojem, relacjami otrzymałem w ostatnich miesiącach. Ale aby to w pełni pojąć, trzeba chyba co jakiś czas robić przesunięcia w bok, spoglądać pod innym kątem. Taka jest ścieżka węża.
Ceremony is run in traditional Cofan style, men and women apart, on two sides of the maloca. Taita and his wife work as a team, both singing, Abuela Vitelia taking care of girls, calming them with her incredibly warm, feminine voice. She seems to be like a archetype of good witch of the forest, sabia, woman who knows. She represents female flexibility and charm, and Taita Universario, stands as a rock. Beautiful couple, if you have a chance, drink with them. They always travel together. She cooks for him, even in Bogota, Taita tells me when I ask him about the diet. He never eats restaurant food, ingredients he can not be sure of can damage the clarity of his visions, and he can not allow this, working with patients.
…
Ceremonia prowadzona jest w tradycji Cofanów, mężczyźni i kobiety leżą oddzielnie, po obu stronach maloki. Taita i jego żona pracują jak drużyna, oboje śpiewają, Abuela Vitelia zajmuje się dziewczynami, uspokaja je swym niesamowicie ciepłym, kobiecym głosem. Wydaje się być jak archetyp dobrej czarownicy z lasu, sabia, kobieta, która wie, czyli wiedźma. Reprezentuje kobiecą elastyczność i urok, zaś Taita Universario to skała. Piękna para, jeżeli będziecie mieli okazję z nimi pić, skorzystajcie. Zawsze podróżują razem. Vitelia gotuje dla Taity, nawet gdy są w Bogocie, Universario mówi mi o tym kiedy pytam go o dietę. Nigdy nie jada w restauracjach, składniki, których nie może byc pewien mogą zmącić przejrzystość jego wizji, a pracując z pacjentami nie może do tego dopuścić.
In the morning healing sessions last very long, especially for some of neighbors who came this night with their babies. After that we go to have a coffee in Taita’s old wooden home. He is now almost finished with building a new one, out of bricks. Unfortunately, he says, trees good for planks to make wooden houses are very far from here. The forest we saw in the morning is just a fraction of what he remembers from the time when he was young.
…
Nad ranem oczyszczające i lecznicze sesje przeciągają się, zwłaszcza dla niektórych sąsiadek, które przyszły tej nocy z dzieciakami. Potem idziemy na kawkę do starego, drewnianego domu w którym jeszcze mieszka Taita. Jego nowy, murowany jest już na ukończeniu. Niestety, mówi, drzew dobrych na deski do budowy domów trzeba by już szukać bardzo daleko stąd. Las, przed którym staliśmy tego ranka to tylko skrawek tego, co pamięta z czasów swojej młodości.
Taita Universario Queta lives in the south of Colombia, in La Concordia, near La Hormiga, not far from the border with Ecuador. You have to leave bus at “entrada de San Antonio”. Of course it is essential to call before to confirm whether he is home : 320 465 1127. Taita is also present on Facebook, or actually his daughter Liliana, who represents him and runs this site : “Taita Universario”. His ceremonies cost 50 000 peso per person.
…
Taita Universario Queta mieszka na południu Kolumbii, w La Concordii, w okolicach La Hormiga, niedaleko ekwadorskiej granicy. Wysiąść z busa trzeba przy “entrada de San Antonio”. Oczywiście wcześniej zadzwońcie aby potwierdzić gdzie akurat się znajduje : 320 465 1127 . Taita jest też obecny na Facebooku, a właściwie jego córka Liliana, która go reprezentuje i prowadzi ten profil : “Taita Universario” Ceremonia kosztuje 50 000 peso od osoby.