Sunday is a special day, Jisu Krist created world in six days, and on seventh he rested, says village teacher delegated here into remote hill areas near Myanmar border by his church from north of Bangladesh. He is one of many missionaries that since British times compete with Hindu and Muslim for souls of adivasi, tribals who until recently kept their natural religions. But they didn’t have those books that hold truth, and bright red plastic water jugs and aluminium spoons, and lightbulbs, and t-shirts. So Jisu is good and those who donated to the church will get presents after the mass. Well, and Jisu doesn’t mind eating pigs, that is nice of him too. /
Niedziela to szczególny dzień, bo Jisu Krist stworzył świat w sześć dni a siódmego odpoczywał, mówi wioskowy nauczyciel oddelegowany tu na plemienne tereny przy granicy z Birmą przez swój kościół z północy Bangladeszu. Jest jednym z wielu misjonarzy jacy od czasów Brytyjczyków konkurują z hinduistami i muzułmanami o dusze adivasi, rdzennych mieszkańców tych ziem, członków plemion które do niedawna trwały w pierwotnych wierzeniach, religiach natury. Ale nie było tu wcześniej tych mądrych książek z prawdą, kolorowych plastikowych dzbanków na wodę, aluminiowych łyżek i żarówek i t-shirtów, tych wszystkich wspaniałych darów od ludzi Jisu, które będą rozdawane po mszy wśród najbardziej gorliwych wyznawców. No i Jisu nie ma nic przeciwko jedzeniu świń, ważny argument.