światosław / tales from the world

Posts tagged:

psychology

 

 

 

Let that sink in, lovers of Pachamama :

“( Incas ) burned so much firewood ( for their solar gods ) that the countryside around Cusco was denuded of trees ; they offered huge amounts of food and fine clothing to the gods, especially the Sun.

 

It was for quite some time that I found hard to understand many spiritual counterculture representants’ enchantment with chosen empires of the new world, such as Maya or Inca. I can recognize in the need of pride source why local populations may respect or even worship their distant ancestors, while bitching about current, elected governments, even though I never believed that pride is a good remedy for low self-esteem, I rather see them as two sides of the same coin. But why scores of critics and refugees from ¨Western¨ patriarchal regimes of oppression and domination, outcasts from Babylon, as they sometimes describe themselves, choose to worship totalitarian rulers of the past, tyrannical oppressors of all kinds of minorities, pioneers of forced resettlement of nations, performers of human sacrifice, theocrats, killers of own brothers, who build their empires by sweat of generations of forced labourers, that never fails to amaze me. But then again, I was never impressed by abilities of certain people to force others to pile lots of bricks or stones, these systems of oppression and its fruits called civilization. You may argue that lots of people are, and they willfully supported and worshipped their Inca ( = ruling elite ) masters, but a system of ruthless punishments for disobedience recorded in chronicles, as well as similar sights of conquered, occupied crowds in Eastern European streets forced into cheering their Stalins suggest otherwise.

 

But I am here more interested in psychology of Inca´s themselves and what we can learn from it for ourselves, especially that, as we can see all around us, similar mechanisms are at play in human psyche of today, as well as in society at large. Society that is constructed out of pathological overgrowth of one of components of human being, that is parasitical, always hungry ego. Society of domination, unlimited as cancer expansion, which in reality suffers deep void, emptiness, covered up by shiny artifacts and appolinian propaganda, all because of denial of the shadow. Society of unchecked sun, proud master, that forgotten or even demonized the wisdom of the snake.

 

Ego wants to speak, does not want to listen to uncomfortable truths. Ego is control, chaos kept at bay, all little elements must be dominated, put into order of the empire of soul, there is no space for trickster, no space for questioning the dogma. Certain ancient cultures knew this danger and carefully preserved the remnant of shamanic voice in form of oracles, irrational source of wisdom, to be consulted and listened to, despite own desires and plans. But totalitarian tyrans tend to forget about this balance. There was such an oracle in Peru, a place called Pachacamac, serving for generations, until the Incas took it, in their quest to subdue everything to their one and only – as is the Sun – authority. It was allowed some degree of independence, even sons of Sun were afraid of the old chtonic force of the earth. But if one reads their story as a tale of subconscious being progressively conquered by the sunny egoes of the rulers, then it is not surprising that eventually it acts against them, and in the crucial moment of Spanish conquest, when consulted by Atahualpa, Pachacamac lies to him, saying that newcomers are no threat to fear. We all know further story of the fall, what goes too much up, must go down.

 

 

 

 

Przemyślcie dobrze poniższe słowa, miłośnicy Matki Natury :

 

” ( Inkowie ) palili ( dla swoich solarnych bogów ) tak wiele drewna, że kraina wokół Cusco została pozbawiona drzew ; ofiarowywali ogromne ilości jedzenia i drogich tkanin swoim bogom, zwłaszcza Słońcu”

 

Od dłuższego już czasu miałem problem ze zrozumieniem wielu reprezentantów duchowej kontrkultury, zakochanych w niektórych, wybranych imperiach nowego świata, na przykład Majów czy też Inków. Jestem w stanie rozpoznać w potrzebie źródła dumy powód takiej fascynacji czy nawet kultu dawnych przodków wśród lokalnych mieszkańców, którzy równocześnie klną na współczesne, wybrane przez siebie przecież rządy, chociaż i tak osobiście uważam, że duma nie jest rozwiązaniem problemu niskiej samooceny, to raczej dwie strony tego samego medalu. Ale dlaczego tylu spośród krytyków i uchodźców spod opresji “zachodnich” patriarchalnych reżimów, uciekinierów z Babilonu, jak się czasem sami określają, decyduje się na kult totalitarnych egzotycznych władców przeszłości, tyranów prześladujących liczne mniejszości, pionierów przymusowych przesiedleń, ofiar z ludzi, teokratów, bratobójców, którzy zbudowali swoje imperia na pocie pokoleń przymusowych robotników, to nigdy nie przestaje mnie zadziwiać. Cóż, nigdy nie imponowały mi specjalnie talenty niektórych ludzi do zmuszania innych by gromadzili na kupie wiele cegieł czy kamieni, te systemy opresji i ich owoce zwane cywilizacją. Można argumentować że wielu ludzi się tym jara, i ochoczo wspierało i czciło swoich Inków ( = panów i władców ), ale system brutalnych kar za nieposłuszeństwo zachowany w kronikach, jak i podobne obrazki podbitych, uciskanych tłumów Europy Wschodniej, zmuszonych do radosnego wiwatowania swoim Stalinom sugerują raczej coś innego.

 

Ale tutaj jestem bardziej zainteresowany psychologią samych Inków, i tym co możemy się z niej nauczyć, zwłaszcza że, jak widzimy wokół nas, podobne mechanizmy funkcjonują we współczesnej psychice, jak i w społeczeństwie. Społeczeństwie, jakie zbudowane jest na patologicznym rozroście jednej ze składowych ludzkiej istoty, to znaczy pasożytniczym, zawsze głodnym ego. Społeczeństwie dominacji, nieograniczonej niczym rak ekspansji, które w rzeczywistości cierpi z powodu głębokiej pustki, przykrytej lśniącymi artefaktami, apolińską propagandą, wszystko z powodu wyparcia cienia. Społeczeństwie niepohamowanego, zaborczego Słońca, dumnego pana, które zapomniało, a nawet zdemonizowało wiedzę węża.

 

Ego chce przemawiać, nie chce słuchać niewygodnych prawd. Ego to kontrola, wypierany chaos, wszystkie drobne elementy muszą być zdominowane, poukładane w racjonalną układankę imperium duszy, nie ma tu miejsca dla trickstera, nie ma miejsca na kwestionowanie dogmatu. Pierwotne kultury znały to zagrożenie, i przechowały pozostałość szamańskiego głosu ostrzegawczego w formie wyroczni, nieracjonalnego źródła mądrości, którego warto posłuchać, wbrew własnym pragnieniom i planom. Ale totalitarni władcy zwykle zapominają o tej równowadze, ku swojej zgubie. Istniała w Peru taka wyrocznia, miejsce zwane Pachacamac, służaca pokoleniom i niezależnym narodom, aż nie przejęli jej Inkowie, w swojej krucjacie podporządkowania wszystkiego swojej , jedynej jak Słońce, władzy. Pozostawiono mu nadal nieco niezależności, nawet synowie Słońca bali się starej chtonicznej siły ziemi, choć uznali ją za podrzędną. Ale jeżeli czytamy ich historię jako opowieść o podświadomości stopniowo podbijanej przez słoneczne ego władców, to nie zaskakuje iż ostatecznie obraca się ona przeciw nim, i w kluczowym momencie hiszpańskiego podboju Pachacamac okłamuje Atahualpę szukającego rady, mówiąc mu iż przybysze nie są żadnym zagrożeniem. Wiemy co działo się dalej, co się za wysoko wspięło, musi boleśnie spaść.

 

 

 

 

 

Just as the arrogant rulers of the highlands who failed to penetrate the thicksness of the jungle and to subdue its wild inhabitants, angry at their failure devised a view of the spiritual world divided into pure and sophisticated high world, hanan pacha, connected with male and solar values, and hurin pacha, low chtonic land of the death, moist and feminine, so their Christian counterparts, rooted in semitic desert traditions, worshipped only ancient high wind creator, Jahwe, and scorned the inner wisdom of the serpent. The truth was to be imposed from above, royal edict not be questioned, be it from masters in Cusco, ¨navel of the world¨, or Catholic monarchs of Vatican representing even higher lord. The exoteric, formal knowledge and rules are what ego loves and it is useful for creating empires, effective piling of bricks, but devastating for nature, both the one at large, and the one inside. It eventually brings disaster, and this is what happened to the Incas. Their shiny egoes climbed to such heights, that they were just calling out for the likes of conquistadors, their mirror reflections, to come and conquer, because ego, like cancer, in the end is its own destroyer. It was the love of solar gold, and disregard for own brother, it was the love of own words, own theological creations, that all protagonists of this story shared, and that until this day continues to destroy their souls, and sometimes, in a serpentine twist of fate, when things are bad, they end up coming to drink ayahuasca with us, to the green matrix of the jungle, to listen to the snake again.

This is where I’d rather be, in balance and coexistence, in vibrating matrix of life, matrix of constant checks and balances, not domination over scorched plain, or stony plaza build upon it, where artificial idols, constructs of human mind, are paraded just as before Incas paraded their own mummies, in love with themselves only, with their own WORD, silencing all others, this rich symphony of nature, full of paradoxes. I want to be the serpent sneaking out of boring palace of one and only truth, before it crumbles to its doom.

 

 

 

 

Tak samo jak aroganccy władcy wysokich gór, którym nie udała się penetracja ciemnej gęstej dżunglii i podporządkowanie jej dzikich mieszkańców, wściekli na swoją porażkę wymyślili obraz duchowego świata podzielonego na czysty i wyrafinowany hanan pacha, świat wysoki, związany z solarnymi i męskimi wartościami, oraz hurin pacha, niski świat, chtoniczne królestwo śmierci, wilgoci i kobiecości,  tak ich chrześcijańscy odpowiednicy, zakorzenieni w semickich pustynnych tradycjach, czcili jedynie swego starożytnego boga wiatru, Jahwe na wysokościach, i gardzili wewnętrzną mądrością węża.  Prawda była narzucana z góry, jak królewski edykt, którego się nie kwestionuje, czy to od władców z  Cusco,”pępka świata”, czy od katolickich monarchów z Watykanu, namiestników jeszcze wyższego i bardziej odległego pana. Egzoteryczna, formalna wiedza i zasady są czymś, co ego kocha i co jest użyteczne do budowania imperiów, efektywnego składania cegieł do kupy, ale równocześnie niszczące dla natury, zarówno tej na zewnątrz, jak i tej wewnętrznej. Ostatecznie sprowadza kataklizm, i to się właśnie przydarzyło Inkom. Ich lśniące ego wspięło się na takie wyżyny, że było to jak wzywanie kogoś takiego jak konkwistadorzy, ich lustrzane odbicie, aby przybyli i podbili, bo ego, jak rak, ostatecznie jest przyczyną swej własnej zagłady. Miłość dla słonecznego złota, i nieposzanowanie własnego brata, miłość dla własnych słów, własnych teologicznych konstrukcji były czymś co łączyło wszystkich uczestników tej historii, i co po dziś dzień dalej niszczy ich dusze, aż czasem, w wężowym zwrocie losu, kiedy już jest źle, trafiają do nas, by w zielonej macierzy dżungli wypić ayahuaskę i posłuchać ponownie węża.

 

Wolę być tutaj, w równowadze, we współistnieniu, w wibrującej macierzy życia, w ogrodzie współzależności a nie dominacji nad wysuszonym płaskowyżem, czy na kamiennym rynku nań wybudowanym, gdzie sztuczne idole, produkty ludzkiego umysłu, są obnoszone na paradach, dokładnie tu gdzie Inkowie paradowali swoje mumie, zakochani w sobie samych, w swym własnym SŁOWIE, uciszając pozostałe, całą tą bogatą symfonię natury, pełną paradoksów. Chcę być wężem wyślizgującym się z nudnego pałacu jedynej słusznej prawdy, zanim zawali się na dobre.

 

 

 

 

 

Ayahuaska w leczeniu uzależnień

Dr Jacques Mabit
Lekarz, założyciel Centrum Takiwasi

Opublikowane w książce “Psychedelic Medicine (Vol. 2): New Evidence for Hallucinogenic Substances as Treatments”1 (2007).

Tłumaczenie z j. angielskiego : Światosław Wojtkowiak

 

 

 

 

 

 

Dr Jacques Mabit jest założycielem i kierownikiem Takiwasi, centrum rehabilitacji uzależnionych od narkotyków i badań nad tradycyjną medycyną, znajdującego się w Tarapoto w prowincji San Martin w Peru. Jest także profesorem nadzwyczajnym, odpowiedzialnym za studia nad medycyną tradycyjną na Universidad Cientifica del Sur w Limie, Peru oraz został wyróżniony tytułem honorowego członka Peruwiańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego. W 1996 roku wybrano go członkiem Ashoka Foundation.

Ayahuaska to mikstura przynajmniej dwóch psychoaktywnych roślin z Ameryki Południowej : liany ayahuaski (Banisteriopsis caapi), od której pochodzi nazwa wywaru, oraz liści chacruny (Psychotria viridis). Wywar ayahuaski stanowi unikalną substancję, ze względu na jej farmakologiczne działanie, w którym beta-karboliny, alkaloidy zawarte w Banisteriopsis caapi. odgrywają rolę inhibitorów MAO, umożliwiając wizyjne efekty alkaloidów tryptaminowych jakie znajdują się w Psychotria viridis. Ta szczególna symbiotyczna akcja, którą współczesna nauka rozpoznała zaledwie pare dekad temu, była empirycznie znana przez co najmniej 3000 lat przez rdzenne grupy zachodniej Amazonii, zgodnie z archeologicznymi dowodami (Naranjo P., 1983 ). Ten prosty fakt zasługuje na naszą uwagę, ponieważ ujawnia nadzwyczajny potencjał badawczy tych grup, oparty na kompilacji informacji z subiektywnej perspektywy, co kwestionuje nasze konwencjonalne zachodnie podejście, które skłania się do ścisłego obiektywizmu, z akcentem na racjonalizm. Innymi słowy, odkrycia psychoterapeutyczne tych rdzennych grup z Amazonii nie są rezultatem zwykłego przypadku czy chaotycznego badania opartego na metodzie prób i błędów. ( Narby 1998 ). Jest znaczącym, iż obie rodziny alkaloidów ayahuaski są także obecne w naszych ciałach ( Strassman 2001 ) i wpływają na system serotonergiczny, co sugeruje istnienie naturalnej, endogennej ayahuaski ( Metzner et al 1999 ).

Ludzkie wykorzystanie ayahuaski nie stanowi zatem czynnika zewnętrznego, który mógłby naruszyć naszą fizjologię, a raczej odwołuje się do naturalnych procesów neurofarmakologicznych, umacniając je w sposób, który poszerza ich normalne funkcje.[1]

 

Zainteresowanie tematem ayahuaski wśród populacji krajów rozwiniętych wzrastało w ciągu ostatnich 20 lat, aż stało się modnym zjawiskiem. Entuzjazm dla tego tematu znacznie przekroczył ramy środowisk akademickich i laboratoriów naukowych. To zainteresowanie wynika z rozwijania autoeksploracji zainicjowanej w 1960 roku; eksploracji która starała się zmierzyć z brakiem satysfakcjonujących odpowiedzi ze strony kościołów, szkół filozoficznych i tradycji psychoterapeutycznych. Była to reakcja na ogólną sekularyzację społeczeństwa, która zniosła formy rytuałów, liturgie czy symboliczne przestrzenie doświadczenia, które pozwalają jednostce doświadczać, w sposób wrażliwy, semantycznych wymiarów życia, a tym samym nadawać znaczenie jej życiu codziennemu. Wobec braku spójnych projektów życiowych i braku mitycznego wymiaru w celu zachowania spójności zbiorowej, generalny egzystencjalny zachodni niepokój popycha liczne osoby do zainicjowania indywidualnych poszukiwań spotkania z jaźnią. Chociaż początkowo zarezerwowany dla niektórych poetów i poszukiwaczy przygód z dostępem do skoncentrowanych substancji chemicznych i z impulsem kontrkulturowym, dostęp do indukcji zmienionych stanów świadomości (ASC) stał się obecnie powszechny. Pionierzy tego ruchu, zainspirowani kulturami Amazonii i Azji[i], działali jak typowi przedstawiciele Zachodu, wierząc, że potrafią oderwać się od symbolicznego kontekstu, który obejmował to, co uważali za zwykłe formy kulturowe.

 

Odsunęli na bok tysiące lat doświadczeń i materialnych zaleceń dotyczących odkrywania niewidzialnego świata, wewnętrznego lub zewnętrznego, nabytych przez pierwotne ludy. Zachodni eksperymentatorzy nie rozumieli, że formy symboliczne są uniwersalne i stanowią niezbędne mechanizmy do negocjacji i integracji takich doświadczeń “poza”, które sięgają do transkulturowych, archetypowych królestw. Podsumowując, podmioty zachodnie działały jako konsumenci, zagarniając instrument substancji psychoaktywnych bez integracji wymiaru religijnego, w etymologicznym znaczeniu tego słowa (religare). Mają tendencję do sprowadzenia mistycznych i znaczących doświadczeń do prostego produktu umysłu i procesów neurofarmakologicznych, zgodnie ze schematami fizycznego lub biologicznego redukcjonizmu (Leary 1964 i 1983).

 

To zdegenerowało się w eksplozję zjawisk uzależnienia od narkotyków, z katastrofalnymi konsekwencjami, o których wszyscy wiemy. Ta redukcjonistyczna tendencja, która próbuje “racjonalizować nieracjonalne” (Cabieses F. 1993, 2000) wydaje się nam odpowiadać paradygmatowi Freuda, który uważa, że świadomość jest tylko subiektywnym obliczem procesów neurologicznych. W tym paradygmacie świadomość znajduje się na obrzeżach wewnętrznego świata i systemów pamięci (mnemonic, mnésicos), zakładając, że poza “ego” nie ma świadomości. Innymi słowy, świadomość jest ograniczona do mózgu, mózg do zjawisk biologicznych, a wreszcie zjawiska biologiczne do mechanizmów molekularnych, które można wyrównać lub skorygować przepisaniem odpowiednich naturalnych lub syntetycznych farmaceutyków. Osoba ludzka staje się rezultatem przypadku i determinizmu genetyczno-neuro-fizjologicznego, rozpaczliwie zamkniętego w sobie. Ten pogląd jednocześnie likwiduje wolną wolę, twórczą transcendencję i źródło znaczenia istnienia. Bóg umarł, a ludzie znajdują się samotni w Wszechświecie pozbawionym znaczenia. To dogmatyczne wykluczenie duchowego wymiaru ludzkiej egzystencji nadal dominuje, nawet dzisiaj, nie tylko w klasycznych naukach, ale także w wyrafinowanych badaniach nad ayahuaską (Shannon 2001, Narby 1998).

 

UZALEŻNIENIA JAKO NIEUDANE PRÓBY SAMOINICJACJI

 

Poszukiwanie indywidualnego sensu życia jest typowym zachodnim projektem, jaki niemal nie występuje w kulturach plemiennych, które nadają priorytet przetrwaniu i utrzymaniu zbiorowej spójności. Indywiduacja jako proces, w sensie zaproponowanym przez C. G. Junga, nie należy do kultury tubylczej, gdzie jednostka jest drugorzędna w stosunku do priorytetu plemienia, klanu lub rozszerzonej rodziny. Horyzont kulturowy tych form etnicznych znajduje się w wiecznym przywracaniu na nowo równowagi i wzajemności między ludźmi, między plemionami, wewnątrz grupy lub pomiędzy jednostką i przyrodą, a wreszcie pomiędzy tymi powyżej a niewidzialnym światem duchów.

 

Kosmogonie, które utrzymały ten paradygmat, są określone przez centralny mit o sprawiedliwości jako najwyższej wartości, a także gwarancji stabilności i ciągłości życia we wszechświecie. W rezultacie grupy etniczne są obdarzone niezwykle precyzyjnymi, surowymi i wymagającymi zasadami odnośnie relacji z “innym światem” (w nazewnictwie niektórych antropologów), w celu uniknięcia zaburzenia równowagi między tymi światami. Inny świat jest żywym, aktywnym, pełnym świadomości, a nie tylko przedmiotem badań lub ciekawostką: nawiązanie z nim relacji oznacza pewien stopień zagrożenia fizycznej, psychicznej lub duchowej integralności osoby. Ludność tubylcza posiada bogatą kosmogonię i mityczne narzędzia, legendy i opowieści, które pozwalają im od razu odnieść się do ich doświadczenia transpersonalnego i zintegrować je w ramach spójnej psychiki i kultury, tak dla nich samych jak i dla ich grupy odniesienia. Członkowie tych wspólnot etnicznych mają miejsca rytualne, w których mogą nauczyć się nawiązywania kontaktów z niewidzialnym światem lub światem duchów w celu uzyskania odpowiedzi i informacji ich interesujących. Pod kierunkiem mistrza zdolnego do kontrolowania wywoływania zmienionych stanów świadomości przechodzą proces inicjacji, który pozwala im wzbogacić ich poszukiwania poza normalną rzeczywistością, z możliwością zintegrowania w ich życiach nauk zdobytych w swej podróży. Odkrywają także znaczącą siłę archetypowych sił, a tym samym szacunek, na który te siły zasługują, stając się świadomi niebezpieczeństwa oczekującego odważnego badacza.

 

Dla osoby z zachodniego świata punkt odniesienia jest uniwersalny, a nie plemienny, a najwyższym celem jest indywidualne wyzwolenie lub realizacja. Kolektyw jest drugorzędny, jednostka naczelną formą społeczną. Indywiduacja zdegenerowała się w formy absolutnego indywidualizmu i egotyzmu, gdzie mit założycielski miłości uniwersalnej jest pomniejszany aż staje się trudny do uwierzenia.

W kontekście w którym jednostka jest sama dla siebie punktem odniesienia, doświadczenia modyfikacji świadomości stawiają zachodni podmiot przed ekstremalnymi dowodami ze sfery psychicznej, co do których nie posiada narzędzi osiągnięcia integracji. Znajduje się on zanurzony w przytłaczających wyobrażeniach, które obejmują całą jego istotę, i w tym samym czasie terroryzują jak i uwodzą ją w sposób ekstremalny. Spotkanie bez przygotowania, wraz z siłami psychicznymi i / lub duchowymi w tejże sytuacji, powoduje rozpad i więzi jednostkę w grze fascynacji innością i samodestrukcji. Powrót do normalnej rzeczywistości wydaje się pozbawiony smaku w obliczu intensywnej mocy archetypów, a przetrwanie każdego doświadczenia powoduje nadmierną stymulację u osoby, która wydaje się chroniona przez bogów i poza zasięgiem śmierci (włącznie z ryzykiem przedawkowania). Tak rozpoczyna się proces dysocjacyjnego uzależnienia, gdzie próba wzmocnienia świadomości w infantylnej strukturze psychicznej powoduje inflację ego.

 

Należy zauważyć, że zjawisko uzależnienia jest wyłączne dla zachodnich nowoczesnych i postmodernistycznych społeczeństw[ii]. Ancestralne tradycyjne społeczeństwa, pomimo ich tysięcy lat powszechnego stosowania substancji psychoaktywnych, nie znały zbiorowego nałogu od substancji uzależniających, do momentu kontaktu z ludźmi z Zachodu, gdy straciły część swojej duszy (alkoholizm wśród Indian Ameryki Północnej, australijskich Aborygenów itp.). Uzależnienie od narkotyków jest symptomem kolektywnej choroby w społeczeństwie zdesakralizowanej konsumpcji, gdzie materialny redukcjonizm i racjonalizm ignorują potrzeby i aspiracje ludzi co do wymiaru transcendentalnego. Postać “narkomana” objawia w sposób spektakularny nałogowe zachowania, które stanowią fundamentalną cechę kolektywnego psychicznego podłoża naszego społeczeństwa i odkrywa sprzeczności ukryte w sztucznym poszukiwaniu szczęścia na zewnątrz, zamiast we wnętrzu. Wiemy już, że uzależniające zachowania obejmują także ogromną konsumpcję leków, produktów żywnościowych takich jak rafinowany cukier i cały szereg działań związanych z hazardem, zakupami, seksem, telewizją, ekranem komputera, i tak dalej.

 

Uzależnienie staję się zatem wynikiem niewystarczającej intencji, a czasami, z niewielką świadomością, dzikiej samoinicjacji (Mabit 1992, 1994, 1998). Zdrowa intuicja potrzeby spojrzenia poza pozory staje się przekształcona w prometejską przygodę z powodu braku przygotowania, przewodników, odpowiednich narzędzi do negocjacji, orientacji i integracji. Chociaż dążenie do osiągnięcia nowych form postrzegania rzeczywistości lub widzenia innych aspektów jednej rzeczywistości wydaje się w pełni uzasadnione, a nawet niezbędne dla człowieka, błędne podejście prowadzi go na ścieżkę bez wyjścia.

 

W obliczu potwierdzonego użycia i konstruktywnych efektów substancji psychoaktywnych wśród ludności tubylczej z jednej strony oraz niszczącego wykorzystania ich na Zachodzie z drugiej strony, interesujące jest sformułowanie hipotezy, że problem nie występuje w samych substancjach, lecz raczej w odpowiednim lub niewłaściwym ich wykorzystaniu. Ponadto powszechnie wiadomo, że oryginalne substancje nie mogą być oceniane na tej samej zasadzie, co ich ekstrakty (np. koka w porównaniu z kokainą, mak z maku / a morfina-heroina, konopia/ marihuana-haszysz, naturalny cukier / rafinowany cukier, kakao / czekolada , itd.).

 

Obserwacje zwierząt ujawniły również, że istnieje rodzaj instynktu we wszystkich gatunkach, aby niemal kompulsywnie poszukiwać doświadczeń zmieniających świadomość poprzez spożywanie naturalnych substancji odurzających.[iii] Dążenie do ciągłego osiągania wyższych poziomów świadomości wydaje się manifestować jako wbudowany impuls wszystkich żywych istot. Ta autoeksploracja świadomości, poprzez zmianę postrzegania, obejmuje znacznie więcej niż stosowanie substancji psychoaktywnych. Istnieje nieskończoność metod indukcji tych stanów poprzez hipo lub hiper stymulację różnorodnych zmysłów. Wreszcie, w codziennym życiu ludzie stale modyfikują stan świadomości, a czasami osiągają bardzo silne i spontaniczne zmiany świadomości bez spożywania jakichkolwiek substancji (np. orgazm, sny, traumy, ekstremalne ćwiczenia fizyczne, skrajny ból, post, modlitwa, medytacja itp.).

 

Biorąc pod uwagę, że modyfikacje wywołane w świadomości człowieka są zarazem naturalnym, niezbędnym (nie można żyć bez śnienia ), a ponadto reprezentują potrzebę urzeczywistnienia swojego duchowego wymiaru, muszą być chronione jako niezbywalne prawo ludzi.

 

Zgodnie z tymi koncepcjami leczenie uzależnień nigdy nie może skupiać się wyłącznie na trzeźwości lub abstynencji, nie oferując innych sposobów dostępu do świadomości, do rzeczywistości transcedentalnej czy też świata ducha; jakkolwiek każdy chce to nazwać. Co ważniejsze, wydaje się nam obowiązkowym wytyczenie alternatywnej drogi dostępu do “innego świata”, w przeciwnym bowiem razie zabieramy pacjentowi jego pełną ludzką realizację, czyli wymiar transcendentalny, a tym samym wyciągamy ludzkość z jednego więzienia tylko w celu zamknięcia jej w innym.

 

Ayahuasca wydaje się oferować skuteczną ścieżkę i alternatywę dla dostępu do “innego świata”, oprócz czerpania korzyści z tradycji tubylczej wciąż żywej i wzbogaconej o narzędzia służące do przekazywania wiedzy. W obliczu uzależnienia od narkotyków pochodzącego z dzikiej kontrinicjacji, zaproponować można by “narkomanowi” nową ścieżkę inicjacyjną, tym razem kontrolowaną, zorganizowaną i przecieraną przez przewodnika. W ten sposób można ochronić jego uzasadniony zamiar eksploracji innego świata, i zamiast wypierania go, uwzględnić w celu jego udoskonalenia i reintegracji w warunkach odpowiednich dla realizacji.

 

 

SZCZEGÓLNY WKŁAD AYAHUASKI ;

 

Chcemy podkreślić, iż użycie ayahuaski jest przykładem bardziej ogólnych praktyk jakie znajdujemy w społecznościach tradycyjnych, które utrzymały, na przestrzeni czasu, miejsc i kultur, pewne cechy jakie są stałe dla wywołania odmiennych stanów świadomości ( ASC )

 

Główne reguły stosowania są następujące :

 

• Musi istnieć jasna intencja określona przez osobę, indukcja ASC nie ma nigdy miejsca z banalnych powodów czy też dla ciekawości.

 

• Indukcja prowadzona jest przez doświadczonego i inicjowanego eksperta (mistrza);

 

• Od eksperymentatora wymaga się pewnego stopnia przygotowania (to znaczy, że nie powinno być to doświadczenie impromptu)

 

• Dla indukcji przewidziano kontekst, który zawiera precyzyjne zasady, w szczególności dotyczące energetycznego zarządzania organizmem (dieta, zachowanie seksualne, postawy itd.) oraz kontrolę nad bezpośrednim kontekstem (lokalizacja doświadczenia w odpowiednim miejscu i czasie);

 

• Ciało jest podstawowym narzędziem do indukcji ASC, a tym samym inicjowania, reszta jest drugorzędna i zmienna;

 

• Założeniem jest, że podmiot zaczyna opanowywać techniki indukcji, aby uzyskać ten sam efekt, przy jednoczesnym zmniejszeniu siły substancji stosowanej do stymulowania ASC.

 

Elementy struktury indukcji, zgodnie ze stałymi wskazanymi powyżej zasadami, przejawiają się w procedurze rytualnej. Rytuał jest symbolicznym mechanizmem negocjacji i integracji doświadczeń, które pojawiają się podczas nocnych sesji z ayahuaską, które trwają średnio pięć godzin. Jest to nakładanie, w formie i działaniu, na świat sensoryczny (ten świat) związku z niewidzialnym światem (“inny świat”). Rytuał ustanawia drzwi lub interfejs między fenomenologicznym światem manifestacji a niewidzialnym światem archetypów. Pozwala to na przenoszenie świadomości z “tego świata” do “innego świata” i odwrotnie, bez wystąpienia nadrzędnej nieciągłości. W konsekwencji rytuał zapewnia asymilację przez zwykłą świadomość danych uzyskanych w tym niezwykłym stanie świadomości. Z rytuałem osoba nie podlega dysocjacji, w przeciwieństwie do praktyki uzależnienia, przy którym łatwo można zainicjować podróż z “tego świata” ku “innemu”, ale bez zapewnienia powrotu w przeciwnym kierunku. W rezultacie osoba uzależniona dysocjuje, pozostawiając część swojej żywej świadomości uwięzioną w “innym świecie”. Dlatego najgorszym momentem jest czas “lądowania” lub “powracania” “narkomana”, podczas gdy na zakończenie dobrze prowadzonej sesji ayahuaski uczestnik znajduje się w stanie jedności i pokoju, ponieważ doświadcza stanu świadomości wzbogaconej, wzmocnionej i bez oddziaływań dysocjacyjnych. Wydaje się dla nas znaczące, że w swoich staraniach autoinicjacji konsumenci narkotyków próbują intuicyjnie odtworzyć rytualne ramy wsparcia, jak wskazał Thomas Szasz. Brakuje jednak skuteczności prawdziwej ochrony rytualnej ze względu na brak znajomości zasad funkcjonowania rytuału (Szasz 1974).

 

Należy rozumieć, że rytuał podlega intensywności i rygorystyczności form symbolicznych, które panują we wszechświecie, które są transkulturowe i należą do transcendentalnego porządku. Rytuał obejmuje język, którego nie można improwizować i wymaga długiego kształcenia. Wielu mieszkańców Zachodu, pozbawionych formacji w tej dziedzinie, błędnie wyobraża sobie, że estetyczny i przyjemny kontekst jest wystarczający, a ten rytuał to tylko opracowanie sugestywnego środowiska, którego celem jest stworzenie po prostu stanu relaksu. Rytuał jest zawsze operatywny i skuteczny, a brak rozpoznania tego, co można by nazwać “technologią symboliczną lub technologią świętego”, może powodować perturbacje wśród podmiotów w trakcie ich “odkrywania” innego świata. To pojęcie zaczyna być wzięte pod uwagę przez niektórych badaczy, którzy podkreślają niewłaściwość, a nawet niebezpieczeństwo, picia ayahuaski poza istotnymi strukturami rytuałów i zalecają powrót do doświadczeń zdobytych przez uzdrowicieli Amazonii na przestrzeni tysięcy lat (Metzner i in., 1999 ). Nawet jeśli prawdą jest, że formy rytuałów mogą być dostosowane do kontekstu kulturowego lub psychologicznego uczestników lub mistrza ceremonii, to ich istota znajduje się poza tym, w porządku natury, a zwłaszcza naszej natury, manifestowanej w naszych ciałach. Z tego powodu podstawowym narzędziem praktyki, przekazywania wiedzy i terapii w tradycyjnych społeczeństwach jest samo ciało. Przyjmuje ono psychiczną funkcję związaną z integracją porządku światowego (Mouret M., 1990). Ciało ludzkie jako mikrokosmos jest obrazem makrokosmosu, jak zauważyło wielu mistyków. Święty Grzegorz Wielki powiedział kiedyś: “Człowiek dzieli istnienie ze skałami, życie z roślinami, czucie ze zwierzętami, wiedzę z aniołami, a zatem, w pewnym sensie , jest każdym z nich”.

 

Należy podkreślić, że ciało w tym kontekście oznacza nie tylko jednostkę somatyczną, ale również fizyczno-energetyczną całość. Ciało przyjmuje zasadniczą funkcję obecności na świecie i dla nas samych. Jest  samo w sobie osobistym interfejsem między światami, a więc stanowi fundament dla wszystkich rytuałów. Nasza konceptualizacja świata powstaje na bazie naszego somatycznego doświadczenia. To somatyczne doświadczenie rejestruje wszystkie wspomnienia z naszego życia, a także wspomnienia transpokoleniowe odziedziczone od naszych przodków. Indukcja ASC przy użyciu ayahuaski pozwala na ucieczkę od racjonalnego świata konceptualnego (wyższa kora mózgu), eksplorację pola emocjonalnego i psychouczuciowego (podkorowe obszary mózgu) oraz dotarcie do archaicznych nieświadomych funkcji pierwotnego mózgu (używamy tu tróistego schematu mózgu, zaproponowanego przez Paula MacLean’a (1990). W tym procesie świadomość przechodzi przez kolejne progi izolujące nas od naszych somatycznych wspomnień. To powoduje zmniejszenie kluczowych, kategoryzujących funkcji przypisywanych lewej półkuli mózgowej, podczas gdy obserwuje się wzrost emocjonalnych, melodyjnych funkcji charakterystycznych dla prawej półkuli mózgowej. Podczas dekodowania somatycznych wspomnień i reintegracji energii psychiczno-emocjonalnej związanej z nimi, pijący ayahuaskę uwalnia się od aktywnych węzłów emocjonalnych, które są zwykle ukrywane przed jego zwykłą świadomością. Obserwujemy klinicznie, że pamięć somatyczna wpływa na autonomiczny układ nerwowy, początkowo generując stymulację orto-współczulną, po czym następuje druga faza relaksacji para-sympatycznej, z którą uczestnicy kończą sesję terapeutyczną w stanie spokoju i relaksu.

Ponieważ skuteczne dawki ayahuaski na poziomie mózgowym są zbliżone do toksycznych dawek (Callaway J., 2005), fazie orto-sympatycznej może towarzyszyć ewakuacja trawienna w postaci wymiotów i biegunki. To przyniosło ayahuasce zasłużone miano “czystki” lub purga, wśród miejscowej ludności. W czasie wymiotów osoba doświadcza, w równym stopniu, likwidacji emocjonalnych obciążeń związanej z odzyskanymi wspomnieniami i przeżywa to oczyszczenie subiektywnie jako wygnanie strachu, gniewu i negatywnych uczuć. Ze względu na ten związek, działania niepożądane nie stanowią niepożądanego efektu ubocznego picia ayahuaski ale są raczej istotną, leczniczą funkcją katharsis. Propozycja niektórych autorów (Ott J. 1999), aby używać tylko mieszanki składników aktywnych (“pharmahuasca”) mieszaniny ayahuaski bez działania przeciwwymiotnego, w celu zapewnienia komfortu dla pijącego, wydaje nam się nieodpowiednia w tym kontekście. Jest ona również charakterystyczna dla zachodniego podejścia, które sprowadza rolę ayahuaski do samych efektów wizyjnych, odłączonych od ogólnego oczyszczenia somatycznego, i releguje świadomość do ściśle mózgowego lub umysłowego wymiaru. Uważam, że warto podkreślać konieczność odniesienia się do tysięcy lat doświadczeń rdzennych tradycji i konieczność przygotowania mieszanki uwzględniającej integralność ( totuum ) roślin.

Szczególnie interesujące jest, aby pamiętać, że w procesie z ayahuaską istnieje potencjał do odkrywania wspomnień międzypokoleniowych, a tym samym zrozumienia problemów, które wykraczają poza biografię pacjenta i są wynikające z dziedziczenia problemów, które nie zostały rozwiązane w przeszłych pokoleniach, w tym, na przykład, tzw “sekrety rodzinne”.

Doświadczenie ASC podkreśla więc ponowne powiązanie z naszą pamięcią ontogenetyczną, a tym samym reintegracją naszego wewnętrznego porządku z łonem wielkiego porządku powszechnego, co stanowi głęboko leczniczy, uzdrawiający akt. Mistrz-uzdrowiciel, przez rytuał i używając własnego ciała jako centralnej osi tego rytuału, przywraca nadrzędny porządek. Pozwala to pacjentowi przejść przez fazy względnego zaburzenia lub zamieszania w procesie eksploracji jego nierównowagi wewnętrznej w celu późniejszej reintegracji i wzbogacenia się przez istnienie, które niesie ze sobą sens i spójność. Prowadzi to do narzucenia wymiaru duchowego, przekraczającego właściwości życia indywidualnego. “Narkoman” postrzega zewnętrzny obiekt jako źródło obfitości, a tym samym idolizuje go. “Narkomani” ujawniają zbiorową chorobę zachodnią, która zasadniczo neguje subiektywność i transcendentalną naturę w naturze ludzkiej. Duchowość zostaje odrzucona jako produkt uboczny umysłu, a “wolny duch” uważany jest za osobę bez korzeni, bez zobowiązań, bez pamięci, bez ograniczeń i bez więzi. Wyidealizowany podmiot zachodni funkcjonuje jako zamknięty system samooceny, uważa się za więźnia samego siebie i za skazanego na łaskę wszystkich nieświadomych sił psychicznych, zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. Innymi słowy mamy do czynienia z “dziką” lub “niecywilizowaną” istotą. Odzyskując poczucie uniwersalnego porządku, poprzez sterowane zażycie ayahuaski, w którym ma on swoją rolę i funkcję, “narkoman” wraca jako podmiot, obywatel i członek społeczności ludzkiej, re-humanizując się.

 

Podsumujmy niektóre z głównych zalet stosowania ayahuasca u pacjentów uzależnionych od narkotyków:

1. Wizyjny efekt ayahuaski umożliwia dostęp do rzeczywistości niewidzialnego świata, które następnie stają się widoczne lub dostrzegalne i są odkryte jako aktywne elementy w podświadomości podmiotu. Wypływający materiał wymaga symbolicznej interpretacji w stylu interpretacji snów. W swej niedoskonałości klasyczna dysocjacyjna zachodnia perspektywa, ignorująca wymiar metaforyczny i analogiczny, nie może dostrzec niczego innego niż halucynacje czy percepcyjne zniekształcenia bez przedmiotu. W przypadku efektów ayahuaski obiekt nie jest materialny, ale raczej psycho-emocjonalny lub duchowy.

 

2. Ayahuasca pozwala pacjentom wykraczać poza werbalną ekspresję i ograniczenia słowne. Osoby z niską zdolnością do symbolizowania, i dla których terapie werbalne są mniej skuteczne, skorzystają z indukcji stanu wizyjnego bez konieczności natychmiastowego wyjaśnienia słownego. Inwazja na psychikę “uzależnionych”, z przytłaczającymi doświadczeniami, sprawia, że powracają do stanów fuzji prewerbalnej. Uświadomienie sobie przez nich ich problemów poprzez “widzenie” zapewnia im bezpośredni dostęp do wewnętrznego świata.

3. Pijący ayahuaskę nie traci świadomości podczas sesji, a tym samym jest jednocześnie Obserwatorem i Obserwowanym. Może aktywnie interweniować w swój wewnętrzny proces i w ten sposób powrócić jako bezpośredni protagonista swego leczenia. To zapewnia mu znaczną poprawę poczucia własnej wartości i silne poczucie pewności siebie w związku z tym, co odkrył, generując motywację do wprowadzenia niezbędnych zmian w jego życiu. Potrafi zweryfikować trafność propozycji interpretacyjnych swojego terapeuty i przejąć ponownie kontrolę nad swoim bytem, która dotąd mu uciekała.

4. Ayahuasca działa jako odkrywca intymnych prawd, bez naruszania intymności osoby. Nie może wykraczać poza cel, który został założony dla aktu picia napoju. W tym sensie brak szczerości lub zaangażowania w leczenie stanowi oczywiste ograniczenie, a nawet przeciwwskazanie: nie można powtarzać prometejskiego aktu naruszenia tajemnic życia poprzez przywołanie odmiennych stanów świadomości.

 

5. Ayahuasca pozwala na przeniesienie problemów życiowych pacjentów do krajobrazu wyimaginowanego i tam przepracowanie konfliktów wewnątrz-psychicznych w inny sposób. Pojawiają się rozwiązania i alternatywy, które dotychczas nie były dostrzegane przez pacjenta, a wzmocnienie świadomości pozwala na nową perspektywę zasadniczych lęków i bloków.

 

6. Nie zaobserwowaliśmy żadnych uzależniających zjawisk generowanych przez ayahuaskę, eliminując możliwość, że jej użycie stanowi formę leczenia poprzez substytucję. Zamiast tego zauważa się coraz większą wrażliwość pacjenta i powolną redukcję dawki. Ayahuasca służy jako bardzo potężny moderator w pracy psychoterapeutycznej i w rozwoju samopoznania.

 

7. Nie ma ryzyka toksyczności przy stosowaniu tego naturalnego wywaru, który respektuje bariery fizjologiczne i naturalne mechanizmy samoregulacji poprzez funkcje ewakuacji (biegunka, wymioty, pot i mocz), gdy pacjent dotrze do granic swej wytrzymałości. Przypomnijmy, że badania szczurów dr Mitras Costa z Uniwersytetu w Campinas w Brazylii wskazują, że śmiertelna dawka raportowana dla przeciętnego człowieka (75 kg) wynosiła 7,8 litra ayahuaski, co stanowi wartość około 50 razy większą niż dawka terapeutyczna (Callaway 1996). Bardzo nieprzyjemny smak napoju sprawia, że osiągnięcie tej dawki jest niemożliwe. Nie zgłoszono przypadków śmierci po spożyciu ayahuaski. Badania kliniczne projektu Hoasca przeprowadzone przez zespół Callaway’a (Callaway J. i in., 1999) jasno wskazywały, że prawidłowe, długotrwałe stosowanie ayahuaski nie tylko wykluczało negatywne oddziaływanie na pijących, ale także poprawiało ich sprawność zarówno fizyczną jak i psychologiczną, w porównaniu z grupą kontrolną (Grob i in., 1996). Zauważyliśmy takie same zdrowotne efekty wśród ayahuasqueros (mistrzów uzdrowicieli przeszkolonych w przygotowywaniu ayahuasca), którzy są zdrowi w zaawansowanym wieku, a także w naszym przypadku.

 

8. Ayahuasca generuje katartyczne efekty fizyczne i psychologiczne wraz z  przywróceniem równowagi w autonomicznym układzie nerwowym i reparacyjne rezultaty na poziomie emocjonalnym. Klinicznie obserwuje się znaczną poprawę w systemie immunologicznym, chociaż brakuje nam wystarczających badań naukowych w tej kwestii.

 

9. Ayahuasca skupia się bezpośrednio na transpersonalnych i transpokoleniowych matrycach psychicznych, co pozwala jej na ominięcie kulturowych, społecznych, intelektualnych, idiomatycznych lub religijnych struktur uczestników sesji.

10. Doświadczenia pod wpływem ayahuaski usuwają i rekonstruują wspomnienia somatyczne ( kotwice ), które utrzymują się w codziennym życiu poza zwykłą codzienną świadomością pacjentów.

 

11. Na poziomie psychologicznym ayahuasca aktywuje procesy napraw psychicznych, takie jak:

 

• zwiększenie zdolności intelektualnych i koncentracji;

• pojawienie się wspomnień i wglądów;

• przeformułowanie konfliktów;

• zmniejszenie lęku

• stymulowanie życia sennego;

• identyfikacja “cienia”, który w związku z tym uwalnia swoją władzę nad osobą i popycha ją do zrozumienia innego i prośby o przebaczenie

• zmniejszenie zjawiska projekcji;

• szybka nagroda za wysiłki, połączona z z podwyższeniem tolerancji na frustrację; poprawa samooceny,

• rozpoznanie przez osobę unikalności jej bytu i jej pozycji w świecie; i

• ułatwienie procesu różnicowania lub indywiduacji.

 

12. Wszystkie podsumowane tutaj elementy otwierają pacjentów na inne perspektywy, co czyni ich bardziej elastycznymi i ułatwia skuteczniejszą interwencję z zastosowaniem różnych technik psychoterapeutycznych. To otwarcie jest stale obserwowane przez zapraszanych terapeutów, którzy mogli porównać rezultaty pacjentów Takiwasi z tymi u ich własnych regularnych pacjentów.

 

Uważamy, że jest to odpowiedni moment na wskazanie na ograniczenia stosowania ayahuaski w kontekście terapeutycznym. Przeciwskazania są stosunkowo ograniczone w odniesieniu do problemów organicznych. Dla zachowania ostrożności wykluczamy osoby z ciężkimi zaburzeniami metabolicznymi (np. cukrzyca) lub funkcjonalnymi (np. niewydolność krążenia). Wyłączamy również kobiety w ciąży, zwłaszcza z powodu ryzyka poronienia w ciągu pierwszych trzech miesięcy z powodu siły sporadycznych wymiotów. Należy zauważyć, że w tradycjach tubylczych, które korzystają z tysięcy lat doświadczenia, ciąża nie stanowiła przeciwwskazania do podawania ayahuaski, a nawet zalecano ją dla wzmocnienia płodu. Z powodów energetycznych rdzenni mistrzowie unikają jednak, mimo wszystko, podawania ayahuaski kobietom powyżej trzeciego miesiąca ciąży lub w okresie menstruacji. Udowodniliśmy, zwłaszcza w tym ostatnim przypadku, że w istocie krwotok miesiączkowy uwalnia działające na poziomie podświadomości zapachy, które choć nieobserwowalne w normalnym stanie, przy stymulacji zapachowej spowodowanej spożyciem ayahuaski mają potencjał niepokojącego działania i zwiększają ryzyko doświadczenia złej sesji ( złej podróży ). Respektowanie tych energetycznych wymiarów, nieznanych w świecie zachodnim, ale powszechnie uznanych, zasługuje na bardziej głębokie badanie, ponieważ jest błędnie interpretowane na Zachodzie jako moralne czy kulturowe działanie z konotacjami macho lub szowinistycznymi.

 

Unikamy także pacjentów z uszkodzeniami układu trawiennego, które mogłyby zdegenerować się w krwotoki podczas wymiotów (wrzody żołądka, rozszerzone żyły przełyku). Rozpoznane jest także ryzyko wstrząsu serotonergicznego przy stosowaniu leków przeciwdepresyjnych, inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny lub leków SSRI (Callaway i Grob 1998), chociaż nie stwierdzono przypadków konkretnych przypadków opisanych w literaturze naukowej. W naszym przypadku zawieszamy użycie wszystkich tych antydepresantów trzy miesiące wcześniej, zapewniając wcześniejszą detoksyfikację roślinami przeczyszczającymi, i w związku z tym nigdy nie zaobserwowaliśmy przypadków przedawkowania serotonergicznego.

 

Unikamy również stosowania ayahuaski w przypadkach psychozy dysocjacyjnej z objawami elementów urojeń (psychozy, schizofrenia). W przypadkach borderline, i w odpowiednim kontekście, poprzez zjawisko samoregulacji i barier obronnych psychiki, jeśli osoba ta nie jest w stanie przybliżyć się do stanu do swojej psychicznej pustki (podziału lub rozpadu), po prostu wyeliminuje z organizmu napój lub nie będzie on miał jakiegokolwiek efektu psychoaktywnego.

 

Oprócz tych przypadków wykluczenia uważamy, że głównym problemem w stosowaniu ayahuaski wśród osób z kultury Zachodu jest nasz kulturowy deficyt wiedzy odnośnie symbolicznego wymiaru, co dotyczy zarówno pacjentów, jak i terapeutów. Przeniesienie stosowania ayahuaski z rdzennego kontekstu kulturowego do nowoczesnych ram terapeutycznych stwarza problemy związane z spójną integracją ocenianego wizyjnego materiału. Kiedy podmiot zachodni przyjmuje swoją wizję jako wiadomość o poziomie podstawowym i nie odczytuje w niej znaczenia symbolicznego, nie rozumie metaforycznego kodu i może błędnie interpretować jego znaczenie. Brutalne odkrycie potencjału psychicznego i energetycznego jakie zamknięte są w naszym bycie i w naturze ma potencjał fascynacji, która może zakończyć się możliwością alienacji. Często zdarza się, że osoby z naszej kultury lub uzależnieni pacjenci odkrywają swoje wezwania jako “uzdrowiciele” lub “szamani” pod koniec sesji, w których byli w stanie wizualizować obieg energii. Terapeuta musi ich uczyć, że widzieli coś powszechnego i zwyczajnego, i że istnieje otchłań między dostrzeganiem ich potencjalnych możliwości a wiarą, że już się je posiada. Podmiot może w związku z tym przypisać swojemu egotycznemu ja moce, które przynależą wyższej jaźni. Terapeuta odgrywa zatem zasadniczą rolę w umożliwieniu pacjentowi rozróżnienia tego, co wypływa z jego projekcji a tego, co mogłoby rzeczywiście stanowić fundamentalne informacje, które je przekraczają. Przy zaniedbaniu tego, spotykamy się z częstym zagrożeniem w środowisku New Age, wystąpienia inflacji ego, zamiast zwiększania świadomości. Rygorystyczne wymogi zasad, w odniesieniu do serwowania i picia ayahuaski, narzucają konkretne ramy, które niekiedy nie są uwzględniane przez tych reprezentantów świata zachodu, którzy mają tendencję do sprowadzania ich do zwykłych “przekonań” lub form folklorystycznych. Wymagane jest przygotowanie fizyczne (np. oczyszczenie), przygotowanie psychiczne (identyfikacja motywacji i intencji podmiotu), przestrzeganie zasad żywieniowych (dieta, post, wykluczenie niektórych rodzajów żywności, takich jak chili i wieprzowina), ograniczenia seksualne (abstynencja ), a także zadbanie o unikanie innych substancji psychoaktywnych (na przykład marihuany). Te podstawowe ograniczenia są często niewygodne dla tych, którzy poszukują wizji, i którzy odrzucają rytualne ramy, uważając je za nieistotne. Wymogi powyższe w rzeczywistości silnie wpływają na terapeutyczne rezultaty, a lekceważenie ich może stanowić realne niebezpieczeństwo dla psychicznej stabilności osoby.

 

To z powrotem stawia nas przed zasadniczym problemem, który polega na przygotowaniu terapeutów, którzy nie tylko towarzyszą spożyciu ayahuaski, ale i sami muszą przyjąć ten wywar, aby móc dostroić się do swoich pacjentów. W odmiennym stanie świadomości wywołanym przez ayahuaskę, osoba jest mniej dostępna poprzez racjonalny język liniowy i wymaga symbolicznego i metaforycznego języka opartego na modulacjach energetycznych, które są w zarazem delikatne i potężne. Są one osiągane poprzez święte pieśni (ikaros), używanie perfum, dymu tytoniowego, różnych instrumentów dźwiękowych, modlitw i gestów ponad ciałem pacjenta. Praca ta wymaga długiego, bardzo wymagającego stażu, w skład którego wchodzą długie okresy diet, posty, abstynencja seksualna i odosobnienia. Terapeuta wykorzystuje własne ciało jako centralną oś rytuału, a tym samym zapewnia jego skuteczność, bezpieczeństwo pacjentów i utrzymanie ich integralności psychicznej. Ten rodzaj przygotowania jest wymagany, jeśli chce się osiągnąć transcendentalne wymiary wyższej jaźni pacjenta i nie poprzestawać na powierzchownych efektach umysłowych. Innymi słowy, wymaga się, aby terapeuta był prawdziwie zainicjowany w temat i posiadał niezłomne zaangażowanie w powołanie, które będzie wymagało poświęceń.

 

CENTRUM TAKIWASI

 

Przekonanie o solidności zaawansowanej hipotezy uzależnienia jako dzikiej, nieświadomej kontrinicjacji, i możliwości jej uzdrowienia poprzez zapewnienie właściwej inicjacji, w której ayahuaska odgrywa główną rolę, doprowadziło do wysiłków mających na celu utworzenie strukturalnej organizacji opieki nad pacjentem poprzez opracowanie protokołu związanego z praktykami tradycyjnej medycyny amazońskiej i dorobkiem psychoterapii zachodniej. Po sześciu latach eksperymentowania i treningu grupy terapeutów w praktykach szamańskich w 1992 roku w mieście Tarapoto w peruwiańskiej Amazonii powstało centrum Takiwasi. Pacjenci trafiają tam z własnej woli, mieszkają w nim średnio przez dziewięć miesięcy w terapeutycznej społeczności, w towarzystwie maksymalnie 15 innych pacjentów. Zaczynają swój proces od natychmiastowej i całkowitej eliminacji wszystkich uzależniających substancji (“na głęboką wodę”), w tym tytoniu, a także pokarmów stymulujących (chili, kawa). Podczas całego procesu nie stosują leków psychotropowych, z wyjątkiem rzadkich przypadków kryzysowych. Pacjentami są tylko mężczyźni (ze względów prawnych), co ułatwia konieczną abstynencję seksualną wymaganą do regularnego stosowania roślin psychoaktywnych.

 

Proces leczenia działa w ramach trójstronnego podejścia terapeutycznego, które łączy: stosowanie roślin leczniczych; psychoterapeutyczną obserwację; i codzienne współżycie grupy (życie wspólnoty). Rośliny, które stanowią pierwotny wkład centrum Takiwasi, dzieli się na:

 

1. Rośliny przeczyszczające umożliwiające fizyczną detoksykację i szybkie i drastyczne zmniejszenie zespołu odstawienia bez użycia leków (w ciągu dwóch tygodni większość pacjentów śpi spokojnie bez użycia jakichkolwiek środków nasennych); i

 

2. Rośliny psychoaktywne, które tworzą dwie grupy:

 

• ayahuasca, która jest używana w nocnych ceremoniach raz w tygodniu przez średnio 25 sesji podczas całego procesu; i

 

• rośliny-nauczyciele, jak nazywana jest bardzo duża grupa roślin psychoaktywnych, których skutki są aktywowane w szczególnych warunkach, i które wymagają indywidualnej izolacji, surowych zasad dietetycznych (w szczególności wstrzymania się od soli), abstynencji seksualnej itd. Prowadzenie tych ośmiodniowych odosobnień w dżungli (“dieta” w lokalnej terminologii) wymaga bardzo specjalistycznej kontroli terapeuty, ponieważ mobilizują one silnie subiektywność  i energetyczne ciało pacjenta. Diety te są przeprowadzane co trzy miesiące i odgrywają główną rolę w procesie terapeutycznym, zapewniając równowagę podczas sesji ayahuaski i integrację procesu przeprowadzonego w poprzednim trymestrze. Każdy roślinny nauczyciel ma specyficzny efekt psychoterapeutyczny, który pozwala mu na zaostrzenie koncentracji, w celu zmobilizowania pacjentów w pożądanym kierunku (konfrontacja ze swoimi obawami, wznowienie ich zdolności do podejmowania decyzji, uziemienie, przywołanie z pamięci traumy z przeszłości, wzmocnienie ich wewnętrznych struktur itp.). Z punktu widzenia pacjentów, a także terapeutów i rdzennych uzdrowicieli, “diety” umożliwiają przejście przez kolejne progi w procesie terapeutycznym (skoki jakościowe), a wreszcie odgrywają ważniejszą niż ayahuasca rolę w osiągnięciu uzdrowienia. Pacjent przechodzi średnio cztery diety podczas pobytu.

 

Podkreślamy, że wykorzystanie wszystkich roślin w Takiwasi odbywa się w rytualnym kontekście, w którym integracja efektów roślin zachodzi jednocześnie na poziomie fizycznym, psychouczuciowym i duchowym. Wszystkie materiały psychiczne uzyskane dzięki użyciu roślin (reakcje fizyczne, uczucia, wizje, marzenia senne, intuicje itd.) są następnie analizowane, rozszyfrowywane, interpretowane i przetwarzane przez samego pacjenta za pomocą różnych technik psychoterapeutycznych, zarówno indywidualnie, jak i poprzez dynamikę grupy (budowa masek, hiperwentylacja, werbalizacja, symboliczne czytanie poprzez analizę opowieści i mitów itp.). Psychoterapia wzbogaca się o praktyki rytualne bez użycia roślin, oznaczając przejście z jednego etapu procesu do innego (rytuały przejścia), co pozwala na powolną integrację tych faz. Perspektywy psychologiczne są rozszerzane o ekspresję wymiarów transcendentalnych w tych rytuałach, poprzez medytację lub praktyki religijne oraz liturgie religijne dla pacjentów, którzy wierzą w konkretną religię (większość w naszym kontekście to katolicy). Wszyscy ci, którzy towarzyszą pacjentowi, włącznie z katolickim księdzem, przechodzą przez ten sam proces z różnymi roślinami ( oczyszczającymi, ayahuaską i nauczycielami roślinnymi).

 

Ta przestrzeń dla przygotowania i integracji inspiruje decyzje dotyczące postaw, zachowań i wyrażeń o cielesnym, uczuciowym, relacyjnym i duchowym charakterze, które są wcielane w codzienne życie grupy. Życie wspólnotowe pozwala na konfrontację z rzeczywistością i stanowi gwarancję, że integracja nie pozostanie na poziomie słów, pojęć czy dobrych intencji, ale jest raczej uwieńczona prawdziwą przemianą życia. Incydenty i trudności pojawiające się na tym etapie materializacji zostaną przepracowane w sesjach z roślinami i psychoterapią, tworząc stałą pętlę sprzężenia zwrotnego pomiędzy trzema przestrzeniami pracy terapeutycznej (rośliny lecznicze, psychoterapię i życie społeczności). Rezultaty stosowania tego protokołu, które były już wielokrotnie przeanalizowane[iv], zostały niedawno ocenione ( Denys 2005, str 22 ) na przykładzie 15 dawnych pacjentów, poprzez korelacje z odpowiedziami na kwestionariusz siły uzależnienia (ASI). Wyniki pokazują, że “pacjenci, którzy mają się dobrze” potwierdzają 82% elementów badawczej bazy referencyjnej, w porównaniu do 69% pacjentów, “u których wystąpiła poprawa” i 19,5% tych pacjentów, których sytuacja nie uległa zmianie. Prowadzi to do przekonania, że konkretne cele praktyki, zdefiniowane przez terapeutów ośrodka, pozostają w korelacji z ogólnymi celami poprawy zachowania “narkomanów”.

 

Chcemy przytoczyć niektóre z kluczowych uzupełniających przykładów z deklaracji byłych pacjentów, którzy byli poddawani temu protokołowi:

 

• “Wszyscy pacjenci mówią, że rośliny te pomagają zmniejszyć nieprzyjemne skutki syndromu odstawienia”.

 

• “Ayahuasca wydaje się ułatwiać introspekcję i odkrywanie siebie” (14 z 15 pacjentów)

 

• “Ayahuasca pozwala widzieć, zrozumieć i przebaczać w łagodnym, wyzwalającym procesie bez obwiniania “(8 z 15)

 

• “Ayahuasca uczy ( rozpoznanie błędów, poznanie siebie samego, swojej woli i swojej wewnętrznej siły, nowe możliwości; zdolność podejmowania decyzji; motywacja do zmian; perspektywy na przyszłość )”

 

• “Protokół wywołuje zmianę ilości i jakości marzeń sennych” (10 z 15)

 

• “Przeżywanie doświadczenia wspólnoty z naturą” (11 z 15)

 

• “Odkrywa się istnienie niewidzialnego wymiaru życia” (11 z 15)

 

• “Relacja z sacrum pomaga procesowi terapeutycznemu” (12 z 15)

 

• “Rytuał używania naturalnych substancji psychoaktywnych różni się od używania poza rytualem zapewnieniem ochrony, prowadzeniem, uzdrowieniem i wzbudzaniem szacunku “(13 z 15)

 

Podkreślamy wagę wymiaru inicjacyjnego, który wydaje się potwierdzać znaczenie  odpowiedzenia na ciężkie przejścia osobowościowe konsumentów narkotyków za pomocą dobrze przeprowadzonej inicjacji. Inicjacyjna śmierć podczas sesji ayahuaski przyjmuje trzy formy : wrażenie umierania, wrażenie szaleństwa lub wrażenie bycia połykanym przez węża. Po tych doświadczeniach następuje, w większości przypadków, znacząca zmiana zachowania. Choć ostatnia z wymienionych form jest często opisywana w świecie tubylczym, jest też doświadczana przez pacjentów spoza kultury Amazonii, którzy nie znają tych opowieści. Anne Denys (str. 28, 29) zauważa, że u pacjentów, u których leczenie nie powiodło się “fakt, że nie doświadczyły one uwolnienia z ciężkiego obciążenia emocjonalnego ani śmierci inicjacyjnej, wydaje się powodować brak integracji nauk z tym powiązanych…[i to właśnie] … brak relacji z sacrum wydaje się być możliwą determinantą zachowań uzależniających”. Innymi słowy, “doświadczenie chronionej i bezpiecznej ramy fikcyjnego doświadczenia śmierci ( powiedziałabym “symbolicznej”), ponieważ w żadnym momencie nie są zagrożone najważniejsze funkcje życiowe, umożliwia jednostce przekształcenie jej sposobu funkcjonowania [ w życiu] ] “(Str. 31).

 

WNIOSKI

 

Wierzymy, że kolejne badania na temat właściwego stosowania substancji halucynogennych ( wizyjnych ) takich ayahuasca, powinny być ukierunkowane na leczenie uzależnień, zwiększenie ilości analiz neuro-farmakologicznych w dziedzinie klinicznej, oraz szczególne uwzględnienie operatywnej symboliki i wymiarów religijnych.[v] Wymaga to niezbędnej dekonstrukcji współczesnego tabu wyłączającego duchowość spod zakresu pracy badawczej. Jest to też wezwanie do odważenia się wzięcia pod uwagę subiektywnych doświadczeń jednostki jako punktu wyjścia dla badań, do docenienia subiektywności, w ramach rygoru symbolicznych praw i przewartościowania subiektywności jako rzeczywistej, w jej całości.

 

Jest to ścieżka, którą podążały mądre rdzenne ludy, i na którą jesteśmy zaproszeni, aby uciec z naszego redukcjonizmu. Nasz udział wymaga skoku jakościowego, przyznania rzeczywistego istnienia innemu światu (lub przynajmniej rozważenie takiej hipotezy ) i w ten sposób otworzenia się na wymiar transcendentalny, który jest zamieszkany przez autonomiczne formy świadomości, powiązane z osobą ludzką. Niektóre plotki mówią, że C. G. Jung na końcu swojego życia, zadawał sobie pytania, czy jego archetypy to czasem nie to samo, co po prostu duchy. Istnieje już wiele świadectw, ktore służyły jako podstawa do tego typu badań (Clavo C., 1995, M. J. Plotkin, 1993). [vi]

 

Z tego powodu uważamy, że należy wziąć pod uwagę:

 

• Szczególne trudności w szkoleniu terapeutów jacy mieliby prowadzić bezpośrednie sesje z ayahuaską, którzy wymagają solidnego powołania do pomagania, gotowości do zobowiązania się do przejścia osobistej ścieżki inicjacyjnej, w celu zdobycia znajomości języka symbolicznego.

 

• Wcielenie w życie wykorzystania ayahuaski w formie naturalnego wywaru, jego przyjmowania w ramach nie-improwizowanego rytuału, i komplementarnych struktur interpretacji, integracji i negocjacji doświadczeń odmiennych stanów świadomości.

 

• Niezbędne powiązanie grupy komplementarnych perspektyw, z roślinami przeczyszczającymi, roślinami – nauczycielami, towarzyszącymi im praktykami psychoterapeutycznymi pod kierunkiem inicjowanych terapeutów, życiem wspólnotowym i perspektywami duchowego otwarcia.

 

• Konieczne jest dla reprezentantów świata Zachodu, by mogli otworzyć się na inne kultury, aby najpierw ponownie połączyć i pogodzić się ze swoimi judeo-chrześcijańskimi korzeniami, które tworzą ich i nadają im strukturę, i których mistycyzm mieści w sobie symboliczne narzędzia, jakie potrzebne są do do poszukiwań wewnątrz innych kultur.

 

W powyższym kontekście, i zgodnie z wartościami etycznymi w leczeniu osób uzależnionych, nie proponujemy osiągnięcia abstynencji jako celu samego w sobie.  Raczej, co ważniejsze, staramy się przygotować i wzmocnić osobę tak, aby mogła cieszyć się życiem w świadomości siebie samej: rozpoznając swoje własne cele i ograniczenia, w pełnej wolności.

 

 

 


[1] MABIT Jacques, “Ayahuasca in the treatment of Addictions”, w : Psychedelic Medicine (Vol. 2): New Evidence for Hallucinogic Substances as Treatments, by Thomas B. Robert, Michael J. Winkelman, pp. 87-103, Praeger Ed., USA, 2007. ISBN: 0-275-99023-0

 

 


[i]  Dalsze szczegóły dotyczące neurofarmakologii ayahuaski :

Callaway J. et al. (1999). Pharmacokinetics of hoasca alkaloids in healthy humans. Journal of Ethnopharmacology, 65:243-256.

Callaway J.C. (1999). Phytochemistry and neuropharmacology of ayahuasca”, w Ayahuasca, R. Metzner, Thunder Mouth’s Press, New York. pp. 259-261.

McKenna D.J. , Callaway J.C. and Grob C.S. (1998). The Scientific Investigation of Ayahuasca: A Review of Past and Current Research. The Heffter Review of Psychedelic Research, 1:65-76.

Riba J. & Valle M. & Urbano G. & Yritia Morte A. & Barbanoj M.J. (2003). Human Pharmacology of Ayahuasca: Subjective and Cardiovascular Effects, Monoamine Metabolito Excretion, and Pharmokinetics. Journal of Pharmacology and Experimental Therapeutics.

[ii] Na przykład, Allen Ginsberg i Bill Burroughs w Ameryce Południowej doszli do wniosku, że wymagany jest duchowy przewodnik lub „monitorujący wielu rzeczywistości” (T. Leary 1983), w celu wejścia w odmienne stany świadomości, ale, paradoksalnie, Timothy Leary, Allen Ginsberg i Ricard Alpert (1964) piszą na koniec swojej słynnej książki “The Psychedelic Experience”: „doświadczenie mówi nam jasno…wszystkie niebezpieczeństwa, których można się obawiać są bezużytecznymi produkcjami umysłu…staraj się utrzymać wiarę i zaufanie w potencjał własnego mózgu”.

[iii]  Dla przykładu zobacz historię narkotyków według :

Rosenzweig M. (1998). Les Drogues dans L’histoire, Entre Remède et Poison. Archéologie d’un savoiroublié. De Boek Ed., Bruxelles.
Escohotado A. (1989). Historia de las Drogas, 3 tomy, Libro de Bolsillo, Alianza Editorial, Madrid.

[iv] Ronald K. Siegel (1989)  zgłębia ten temat i opisuje go z humorem

“Po zebraniu próbki oszałamiającego nektaru pewnych storczyków pszczółki spadają na ziemię w czasowym osłupieniu, a następnie wyruszają ponownie po więcej. Ptaki opychają się upijającymi jagodami, a potem latają w lekkomyślnym zapomnieniu. Koty chętnie wąchają aromatyczne “przyjemne” roślinki, a następnie bawią się wyobrażonymi przedmiotami. Krowy, które wyszukują specjalny rodzaj chwastów, drgają potem, trzesą się aby w końcu zatoczyć się z powrotem, po kolejną porcję roślin. Słonie celowo upijają się sfermentowanymi owocami. Przekąski z “magicznych grzybów” powodują, że małpy siedzą opierając brodę na dłoniach w pozycji przypominającej “Myśliciela” Rodina “(op.cit., Str. 11).

 

[v] Po szczegółowe wyniki tego badania zajrzyj do raportu dr Rosa Giove, opublikowanego przez Peruwiańską Inter-ministerialną Organizację ds Walki z Narkotykami ( DEVIDA ) w (Giove R., 2002) oraz (Mabit J.,2002). W Takiwasi przeprowadzono liczne badania doktoranckie w dziedzinach takich jak psychologia, etnologia, zdrowie i inne ( Pressler-Valder 2000, Perrin 2002, Moure 2005, Pfitzner 2005, Denys 2005 )

 

[vi] Dr David Larson z Uniwersytetu w Oksfordzie wykazuje, że badania psychiatryczne uwzględniające zmienne duchowe lub religijne w swoich ocenach są rzadkie. W retrospektywnym studium pięciu lat między 1988 i 1992, mniej niż 1 procent ilościowych badań psychiatrycznych opublikowanych w czterech głównych czasopismach anglosaskich obejmowało jeden lub więcej mierników zaangażowania religijnego pacjentów: tylko trzy z 2348 zbadanych projektów badawczych koncentrowały się na zmiennej religijnej. Zobacz : Larson (2001). Handbook of Religion and Health. Harold G. Koenig, Michael McCullough, David Larson Ed., str. 672.

 

 

BIBLIOGRAFIA :

 

 

Cabieses F. (1993). Apuntes de medicina tradicional: la racionalización de lo irracional. Consejo nacional de ciencia y tecnología CONCYTEC ed. 415p.

Cabieses F. (2000). Abismos Cerebrales: El Chamanismo. Instituto de Medicina Tradicional, Lima, Peru, 264 str

Callaway J.C. (1996). A Report From the International Conference of Hoasca Studies 11/2-4/95 . Newsletter of the Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies. MAPS – Volume 6 Number 3 Summer 1996.

Callaway J.C. & Grob C.S. (1998). Ayahuasca preparations and serotonin reuptake inhibitors : A potential combination for adverse interaction. Journal of Psychoactive Drugs 30 (4):367-69.

Callaway J. & al. (1999) . Pharmacokinetics of Hoasca alkaloids in healthy humans. Journal of Etnopharmacology, 65: 243-256.

Callaway J.C. (1999). Phytochemistry and neuropharmacology of ayahuasca”, in Ayahuasca, R. Metzner, Thunder’s mouth press, New York. pp-259-261.

Callaway J.C. (2005). Fast and slow Metabolizers of Hoasca . Journal of Psychoactive Drugs, Vol. 37 (2): 1-5

Calvo C. (1995), The Three Halves of Ino Moxo : Teachings of the Wizard of the Upper Amazon . Inner Traditions International, Rochester, Vermont, 259 p.

Denys A., (2005). Alliance des médecines occidentales et traditionnelles dans le traitement des addictions. Master’s in Health and Social Sciences, Department of Public Health, Université Henri Poincaré Nancy I, 2004/2005..

EscohotadoA. (1989). Historia de las drogas, 3tomos, Libro de Bolsillo, Alianza Editorial, Madrid

Giove R. (2002). La liana de los muertos al rescate de la vida . Ed. Devida, Peru, 182 p.

Grob, C. S. & McKenna D. J. & Callaway J. C. & Brito G. S. & Neves E. S. & Oberlander G. & Saide O.L. & Labigliani E. & Tacla C. & Miranda C.T. & Strassman R.J. & Boone K.B. . Human pharmacology of hoasca, a plant hallucinogen used in ritual context in Brazil. Journal of Nervous and Mental Disease, 184 : 86-94.

Larson D. (2001). Handbook of Religion and Health . Harold G. Koenig, Michael McCullough, David Larson Ed., 672 p.

Leary T. (1983). “Flashbacks”, J-P Tarciter Inc., Los Angeles, Cap 4.

Leary T. & Metzner R. & Alpert R. (1990). The psychedelic experience. First Carol Publishing Group Ed., 159 p. (fist edition in 1964).

Mabit J. (1992). De los usos y abusos de sustancias psicotropicas y los estados modificados de conciencia. Revista TAKIWASI, no1, pp. 13-23, Tarapoto, Perú.

Mabit J. & Campos J. & Arce J. (1993). Consideraciones acerca del brebaje Ayahuasca y perspectives terapéuticas. Revista Peruana de Neuropsiquiatría, tomo LV, No2, pp. 118-131, Peru.

Mabit J. (1994). Contra-iniciación toxicómanica versus iniciación shamánica . Actas del II Congreso Internacional para el Estudio de los Estados Modificados de Conciencia, Lérida, España.

Mabit J. & Giove R. & Vega J. (1996) . Takiwasi : the use of Amazonian Shamanism to rehabilitate drug addicts. In Yearbook of cross-cultural medicine and psychotherapy. Zeitschrift für Ethnomedizin, Verlag für Wissenschaft und Bildung ed. VWB, Berlin Germany, pp.257-285

Mabit J. (1998). Shamanismo amazónico y toxicomanía : Medicina tradicional como psicoterapia alternativa in Psicoterapia : ¿Ciencia, arte, mito religión o dogma?, Ruth Kristal de Burstein ed., Centro de Psicoterapia Psicoanalítica de Lima, pp. 51-65, 1998.

Mabit J. (2002). Blending Traditions : Using Indigenous Medicinal Knowledge to Treat Drug Addiction, MAPS, Bulletin of the Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies, USA.

MacLean, Paul D. (1990). The Triune Brain in Evolution. Role in Paleo-cerbral Functions. Plenum, New York. xxiv. 672pp.

McKenna D.J. & Callaway J.C. & Grob C.S. (1998). The scientific investigation of ayahuasca : a review of past and current research. The Heffter review of psychedelic research, 1:65-76.

Metzner R. & Callaway J.C. & Grob C.S. & McKenna D.J. (1999) . Ayahuasca, Human Consciousness and the Spirits of Nature . Thunder’s Mouth Press, New York.

Moure W.G. (2005) Saudades da Cura : Estudo Exploratório de terapêuticas de tradiçao indígena da Amazônia peruana, Doctoral Thesis in Psychology, Institute of Psychology, University of Sao Paulo, Department of Clinical Psychology, 215p.

Mouret M. (1990). Le temple du corps in Actualités Psychiatriques, no4, XXème année, pp.37-43.

Naranajo P. (1983) Ayahuasca :Etnomedicina y Mitología. Libri Mundi ed., Quito, p.68.

Narby J. (1998). The Cosmic Serpent : DNA and the origins of knowledge. Tarcher/Putnam Editors.

Oberlender G.& Saide O. L. & Labigalini E. & Tacla C.& Miranda C. T. & Strassman R. J. & Boone K. B. (1996) Human psychopharmacology of hoasca, a plant hallucinogen used in ritual context in Brasil: Journal of Nervous & Mental Disease. 184:86-94.
Ott J. (1999). Pharmahuasca: Human pharmacology of oral DMT plus Harmine. Journal of Psychoactive Drugs, 31, 2, 171-177.

Perrin P. (2002). Réflexions à partir d’une expérience de soins donnés aux Toxicomanes selon des pratiques chamaniques dans la forêt Amazonienne au Pérou. Mémoire D.U. Addiction and Dependency Studies. Faculty of Medicine. University of Lyon, France.

Pfitzner F. (2005) Therapeutische Effekte eines auf amazonisch-schamanistischen Praktiken beruhenden Behandlungskonzepts für Drogenabhängige : Eine explorative Studie. Technische Universität Berlin, Institut für Psychologie und Arbeitswissenschaft, Berlin (7/11/2005).145p. [Therapeutic effects of a treatment for addicts based on Amazonian shamanic practices: An exploratory study. Psychology Thesis, Technical University of Berlin, Fifth Faculty, Institute of Psychology and Science of Work.]

Plotkin M.J. (1993) Tales of a Shaman’s Apprentice, Viking.

Pressler-Velder Anja. (2000) El potencial terapéutico del uso ritual de plantas enteógenas: Un estudio etno-psicológico. Diploma thesis in psychology, Department of psychology, University Koblenz- Landau, Germany (June 3rd, 2000).

Riba J. & Valle M. &Urbano G. & Yritia M & Morte A & Barbanoj M.J. (2003) . Human pharmacology of ayahuasca : subjective and cardiovascular effects, monoamine metabolito excretion, and pharmacokinetics. Journal of Pharmacology and Experimental Therapeutics 306:73-83.

Rosenzweig M. (1998). Les drogues dans l’histoire, entre remède et poison. Archéologie d’un savoir oublié. De Boeck Ed., Bruxelles.

Shanon B. (2001). The Antipodes of the Mind: Charting the Phenomenology of the Ayahuasca Experience. Oxford University Press, 475 p.

Siegel R.K (1989). Intoxication. New York, Dutton, 390p.
Strassman R. (2001). DMT: The Spirit Molecule, a Doctor’s Revolutionary Research into the Biology of Near-Death and Mystical Experiences, Vermont, Park Street Press.

Sueur C., & Benezech A., & Deniaud D., & Lebreau B., & Ziskind C. (1999) . Les substances hallucinogènes et leurs usages thérapeutiques. Partie 1. Revue documentaire Toxibase. Paris.

Szasz T. (1974). Ceremonial Chemistry. Anchor Press/Doubleday, New York.

 

 

 

 

 

in between / pomiędzy

May 28th, 2017

 

Slavic believed that world was created by Crnobog and Belobog who, through joint effort, brought their creation to perfection. Although during the process of world creation the gods came into conflict, precisely those actions they performed against each other caused the universe to look as it does. Cernobog ruling dark half of the year, opposed by Belobog – the ruler of the sunny half.

 

 

Słowianie wierzyli, iż świat stworzony został przez Czarnoboga i Biełoboga, którzy wspólnym wysiłkiem doprowadzili stworzenie do ideału. Chociaż poprzez procesu tworzenia świata bogowie popadli w konflikt, właśnie te działania, które czynili przeciw sobie sprawiły iż świat wygląda tak jak wygląda. Czarnobog rządzi ciemną połową roku, a przeciwny mu Białobog jest władcą słonecznej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Despite being present in my homeland much earlier than the import of self-rightheous Christianity, this belief seems to be more mature and corresponding to reality of human psyche, as well as very universal. I am sitting in a library in a remote Amazonian town of Leticia, on the border of Colombia, Peru and Brasil, and in “The Dawn of Brasilian Soul” by Roberto Gambini I find this passage :

 

 

Pomimo, iż te wierzenia obecne były w mojej ojczystej ziemi dużo wcześniej niż importowane misjonarskie chrześcijaństwo, wydają się bardziej dojrzałe i odpowiadające rzeczywistości ludzkiej psychiki, jak również bardziej uniwersalne. Siedzę w bibliotece w sercu Amazonii, w mieście Leticia na pograniczu Brazylii, Kolumbii i Peru i w eseju Roberto Gambini”Świt brazylijskiej duszy” odnajduję taki oto fragment :

 

 

 

 

Po bitwie pod Ceutą w 1415 Iberyjczycy w końcu pozbyli się Innego, tych, którzy nie byli tacy sami jak oni, wyrzucając Maurów, Żydów, pogan, niewiernych, grzesznych, jednym słowem różnorodność postrzeganą jako paranoiczne zagrożenie. To militarne i inkwizycyjne zwycięstwo odpowiada, na płaszczyznie psychologicznej, ogromnej skumulowanej energii w kolektywnym jądrze ego i racjonalizmu, które będzie odtąd szukać nieograniczonej ekspansji.

Cóż, dokładnie w tym samym czasie kiedy Europejczycy wyrzucili zewnętrznego Innego do odległych krain, wewnętrzny Inny pojawił się przed nimi w Amerykach, jako doskonały cel do projektowania europejskiego i chrześcijańskiego cienia. Musiało minąć czterysta lat aby psychologia zainicjowana przez Freuda przyznała, że zło nigdy nie leży wyłącznie w Innym, jak samozwańczy pan świata, i psychiki, ego, chciałoby wierzyć, ale także w psychice oskarżycieli, z której zło projektuje się na zewnątrz, aż znajdzie strukturę na której może się oprzeć.

 

 

 

 

Dziesiątki milionów ludzi, którzy czują się nieszczęśliwi we współczesnym technologicznym raju, tym świecie pod kontrolą, mają diagnozowane jakieś psychiatryczne zaburzenie i są faszerującymi zmieniającymi umysł lekami. To samo dzieje się z dziećmi, które opierają się łamaniu ich ducha – diagnozuje się je z “zaburzeniem upartego przeciwstawiania się” albo “zaburzeniem braku uwagi”. Postrzegam te zaburzenia jako oznaki zdrowia, nie choroby. Zdrowe, o silnej woli dziecko będzie opierało się bezmyślnej rutynie,  zawaleniu pracą i godzinom uwięzienia w klasie, będzie próbowało ukraść chwilę zabawy przy każdej okazji. Myślę tak samo o depresji dorosłych, iż może być to oznaka zdrowia. Kiedy zostaliśmy przestraszeni od naszego kreatywnego przeznaczenia w życie niezbyt warte życia, dusza buntuje się poprzez wycofanie z tegoż. To jest właśnie paraliż depresji. ” Prędzej nie będę brał w życiu udziału w ogóle” – mówi dusza, uskuteczniając to postanowienie poprzez zamknięcie umysłu, ciała i ducha.  Nie czujemy więcej motywacji do życia. Przez chwilę, sama siła woli i nawyki napędzają nasze działanie, ale ostatecznie wezwanie duszy do wycofania staje się nie do odparcia i toniemy w klicznej depresji, chronicznym zmęczeniu i tym podobnych objawach.

 

 

 

 

 

 

 

 

Powód dla którego konwencjonalna psychiatria – czy to farmaceutyczna czy psychoanalityczna – jest bezsilna by konkretnie pomóc znacznej większości pacjentów jest taki, iż nie rozpoznaje, i nie jest w stanie rozpoznać tego co jest nie tak w świecie w którym żyjemy. Psychiatrzy wpadli w to samo bagno co reszta z nas. Psychiatria operuje na założeniu, iż powinniśmy być w nim szczęśliwi. To samo założenie, że świat dany nam jest w porządku, a przynajmniej niezmienialny, leży u podstaw krucjaty “radzenia sobie ze stresem”. To, że życie to jest z definicji stresogenne nie jest w ogóle kwestionowane. Terapia psychiatryczna jest sławna ze swej impotencji w rozwiązaniu poważnych stanów psychicznych, ponieważ psuchiatrzy, jako w pełni akulturowani członkowie elit społeczenych, są z tego powodu niezdolni do zakwestionowania kulturowych założeń, w które tak głęboko zainwestowali. Ich inwestycja zaślepia ich i nie pozwala założyć rzeczywistej słuszności i fundamentalnego zdrowia w reakcji pacjenta na świat, który działa nie tak jak powinien. Konwencjonalna terapia ( zwłaszcza ta oparta na farmaceutykach ) właściwie pogarsza chorobę, poprzez afirmację “tak, życie jakie oferuje społeczeństwo jest w porządku, to ty masz problem”. Byłem świadkiem dramatycznych uzdrowień tylko dzięki potwierdzeniu komuś : “Masz rację, tak nie powinno wyglądać życie” – uświadomie sobie tego daje siłę zmianie. Nie jest też tak że psychiatria ignoruje całkowicie potrzebę zmian, tyle tylko, że jest zwykle niezdolna do zmian dostatecznie głębokich. W swojej esencji mówi nam, iż musimy dopasować się do świata i szuka jak znów uczynić nas normalnymi, funkcjonującymi członkami społeczeństwa.

 

 

 

 

 

 

 

 

Zabijanie bólu dziwnie przypomina mentalność rolnictwa. Tak jak farmer wyrywa złe rośliny ( chwasty ), aby utrzymać pole tylko dobrych roślin ( plony ), tak też i my dyskryminujemy pomiędzy dobrymi i złymi uczuciami. Życie pod kontrolą oznacza eliminację czegokolwiek, co mogłoby spowodować bolesne wrażenia czy uczucia, cel, jaki jak nam się wydaje oznacza eliminację samego cierpienia.

 

Fudamentalne jest tu pomieszanie pomiędzy bólem a cierpieniem. Cierpienie nie pochodzi z bólu jako takiego, ale z oporu wobec bólu, i bardziej ogólnie, z oporu wobec życia. Nie jest więc dziwnym, że technologiczne społeczeństwo wygenerowało cierpienie bez precedensu na planecie ziemia. Technologia, która opiera się zwykłym procesom natury, jest odbita w naszej psychologii jako opór wobec zwykłych procesów życia. Nasz zinternalizowany dyktator – głos kultury – ocenia i filtruje każdą naszą emocje i uczucie, kurczowo czepiając się “dobrych” i pieląc te “złe”. Przywiązanie i awersja – dokładnie to, co Budda rozpoznał jako korzenie cierpienia.

 

Charles Eisenstein, “Ascent of Humanity” ( 2007 )

 

 

 

 

 

Christopher ( Australia )

systems builder and analyst / budowniczy systemów i analityk

 

 

 

 

 

Ayahuasca is a process for me of what Ken Wilber would describe as his integral process of psychology and meditation.

 

There are three components :

1) cleaning up ( getting rid of traumas etc )

2) growing up ( responsibility + emotional regulation )

3) waking up ( increased awareness of self + outside environment )

 

These processes appear to occur at the physical, emotional, psychological, transpersonal and a dimensional level not even known to most.

 

Ayahuasca seems to be a medicine and a catalyst that requires the user to be willing to actively engage in the healing process to get the most out of it.

 

 

 

 

Ayahuasca dla mnie to coś co Ken Wilber opisałby jako integralny proces psychologii i medytacji.

 

Wyróżnić można trzy składowe :

1) oczyszczanie ( pozbywanie się traumy itd )

2) dorastanie ( odpowiedzialność + emocjonalna regulacja )

3) przebudzenie ( zwiększona świadomość siebie samego i otoczenia )

 

Te procesy wydają się zachodzić na wielu poziomach,  fizycznym, emocjonalnym, fizjologicznym, transpersonalnym a także wymiarów nie znanych nawet większości z nas.

 

Ayahuaska jest medycyną i katalizatorem, który wymaga od użytkownika chęci aktywnego zaangażowania w proces uzdrowienia aby mógł z niego skorzystać w możliwie największym stopniu.

 

 

 

Paul Shepard: Nature and Madness (1982)

 

(…) The food-producing societies that succeeded the hunter-gatherers attempted to make virtue of defect by intensifying the cultural proscriptions on what was to be eaten in a world where, for most people, there were fewer choices than their archaic ancestors enjoyed. And how was this tightening of the belt and expanded contempt achieved? It was built into the older child and adolescent. It could be frozen at that level as part of a more general developmental check. It may have been inevitable in the shift from totemic to caste thought about animals, corresponding to the change from hunting to farming, in which wild animals ceased to be used as metaphors central to personal identity(…)

The growth of self-identity requires coming to terms with the wild and uncontrollable within. Normally the child identifies frightening feelings and ideas with specific external objects. The sensed limitations of such objects aid his attempts to control his fears. As the natural containers for these projected feelings receded with the wilderness, a lack of substitutes may have left the child less able to cope and thus more dependent, his development impaired.

 

Produkujące swe jedzenie społeczeństwa, które nastąpiły po łowiecko-zbierackich, podjęły próbę uczynienia cnoty z wady [ ograniczonej w porównaniu do wcześniej palety dostępnych pokarmów ] poprzez zintensyfikowanie kulturowych zakazów tego, co może być jedzone w świecie, w którym dla większości ludzi, było mniej opcji niż dysponowali nimi ich archaiczni przodkowie. A jak to zaciskanie pasa i zwiększona pogarda zostały osiągnięte? Poprzez wbudowanie ich w starsze dzieci i nastolatków. Mogło zostać to zamrożone na tym etapie jako część bardziej ogólnej kontroli rozwoju. Było to zapewne nieuniknione podczas przejścia od totemicznego do kastowego myślenia o zwierzętach, powiązanego z przejściem od myślistwa do rolnictwa, w którym zwierzęta przestawały być metaforami centralnymi dla osobistego rozwoju.

Rozwój własnej tożsamości i autoidentyfikacji wymaga pogodzenia się z tym co dzikie i niekontrolowane wewnątrz. Zwykle dziecko identyfikuje przerażające uczucia i idea ze specyficznymi obiektami na zewnątrz. Wyczuwane ograniczenia takich obiektów wspomagają je w próbach kontrolowania tych strachów. Kiedy jednak naturalne naczynia na te projektowane uczucia zanikają wraz z dzikimi obszarami, brak substytutów może powodować iż dziecko jest mniej zdolne do poradzenia sobie, a tym samym bardziej zależne a jego rozwój upośledzony.

 

 

 

 

 

 

Perhaps there was no more dramatic change in the transition from hunting-gathering to farming than in the kind and number of possessions. Among archaic people who use no beasts of burden, true possessions are few and small. What objects are owned are divided between those privately held and those in which there is a joint interest. Among the latter, such as religious objects or the carcass of a game animal, the individual shares obligations as well as benefits, but in neither case does he accumulate or seem to feel impoverished. The wariness of gifts and the lack of accumulation found in these people are not due to nomadism, for the desire would still be evident. Nor can these characteristics be explained away as a culturally conditioned materialism, as that would beg the question.

 

 

Być może trudno o bardziej dramatyczną odmianę podczas przejścia od kultur zbieracko-łowieckich do rolniczych niż ta, co do rodzaju i ilości posiadanych dóbr. Wśród ludów pierwotnych, które nie używają zwierząt jucznych, posiadane przedmioty są nieliczne i niewielkie. Istniejące obiekty własności dzielą się na te prywatne i te, którymi zainteresowana jest społeczność. Co do tych drugich, takich jak obiekty czci religijnej czy trupy łownej zwierzyny, jednostka dzieli zarówno obowiązki jak i korzyści, ale w żadnym z wypadków nie akumuluje ani nie wydaje się czuć biedy. Ostrożność co do prezentów i brak akumulacji jaki widzimy u tych ludów nie są związane z nomadyzmem, bo wówczas dalej widać byłoby żądze. Nie można też tych cech wyjaśnić kulturowo uwarunkowanym materializmem.

 

 

 

 

 

 

This absence of wanting belongings seems more likely to be part of a psychological dimension of human life and its modification in civilization. “Belongings” is an interesting word, referring to membership and therefore to parts of a whole. If that whole is Me, then perhaps the acquisition of mostly man-made objects can contribute in some way to my identity a way that may compensate for some earlier means lost when people became sedentary and their world mostly man-made landscapes. Or, if objects fail to fully suffice, we want more and more, as we crave more of a pain-killing drug. In short, what is it about the domesticated civilized world that alters the concept of self so that it is enhanced by property?

 

 

Brak pożądania własności wydaje się raczej być częścią psychologicznego aspektu ludzkiego życia i jego modyfikacji w cywilizacji. “Własność” to ciekawe słowo, odnoszące się do kwestii tożsamości, granic między sobą a światem, części całości. Jeżeli ta całość to Ja, to być może zdobywanie głównie zrobionych przez człowieka obiektów może w jakiś sposób wspierać moją tożsamości, w sposób jaki kompensuje wcześniej posiadane i stracone środki, kiedy ludzie osiadli i ich świat ograniczył się głównie do własną ręką zbudowanego krajobrazu. A jeżeli te obiekty przestają w pełni wystarczać, chcemy więcej i więcej, tak jak więcej pożąda się zabijającego ból narkotyku. W skrócie, co jest takiego w udomowionym, cywilizowanym świecie, co zmienia koncept JA, że musi być wzbogacane posiadaniem?

 

 

 

 

 

 

 

My self is to some extent made by me, at least insofar as I seem to gain control over it. A wilderness environment is, on the contrary, mostly given. For the hunter-forager, this Me in a non-Me world is the most penetrating and powerful realization in life. The mature person in such a culture is not concerned with blunting that dreadful reality but with establishing lines of connectedness or relationship. Formal culture is shaped by the elaboration of covenants and negotiations with the Other. The separation makes impossible a fuzzy confusion; there is no vague “identity with nature,” but rather a lifelong task of formulating and internalizing treaties of affiliation. The forms and terms of that relationship become part of a secondary level of my identity, the background or gestalt. This refining of what-I-am-not is a developmental matter, and the human life cycle conforms to stages in its progress.

 

 

Moje ja jest w jakimś stopniu kreowane przeze mnie, przynajmniej na tyle, na ile jestem w stanie uzyskać nad tym kontrolę. Dziki krajobraz jest, przeciwnie do tego, przede wszystkim dany. Dla łowcy-zbieracza, to JA w świecie nie-JA jest najbardziej przenikającym i potężnym objawieniem życia. Dorosła osoba w takiej kulturze nie jest skupiona na znieczuleniu się na tą przerażającą rzeczywistość, ale na ustanowieniu sieci powiązań czy relacji. Formalna kultura kształtowana jest przez wypracowanie przymierzy i negocjacje z Innym. Rozdzielenie czyni niemożliwym mgliste zamieszanie : nie ma niejasnej “jedności z naturą”, ale raczej trwające całe życie zadanie formułowania i internalizacji traktatów przynależności. Formy i warunki tej relacji stają się częścią drugoplanowego poziomu mojej tożsamości, tłem czy też gestalt. Ta rafinacja tego, czym nie jestem to kwestia rozwoju, i ludzkie życie dopasowuje się do jego etapów.

 

 

 

 

 

 

 

Now consider the process in a world in which that Other has mostly disappeared. Food, tools, animals, structures, whole landscapes are man-made; even to me personally they seem more made than given and serve as extensions of that part of the self which I determine. My infantile ego glories in this great consuming I-am. Everything in sight belongs to me in the same sense as my members: legs, arms, hands, and so on. The buildings, streets, and cultivated fields are all continuous with my voluntary nervous system, my tamed, controlled self.

 

 

Teraz przyjrzyjmy się temu procesowi w świecie, w którym Inny w dużej mierze zniknął. Jedzenie, narzędzia, zwierzęta, struktury, całe krajobrazy są tworzone przez człowieka, nawet dla mnie osobiście wydają się bardziej zrobione niż ofiarowane i służą jako przedłużenie tej części Ja, którą sam określam. Moje infantylne ego kąpie się w chwale tego wielkiego konsumującego Ja-jestem. Wszystko w zasięgu wzroku należy do mnie, w tym samym sensie jak moje członki – nogi, ramiona, dłonie i tak dalej. Budynki, ulice, i pola uprawne są wszystkie kontynuacją mojego systemu nerwowego, mojego ujarzmionego, kontrolowalnego Ja.

 

 

 

 

 

 

In the ideology of farming, wild things are enemies of the tame; the wild Other is not the context but the opponent of “my” domain. Impulses, fears, and dreams the realm of the unconscious no longer are represented by the community of wild things with which I can work out a meaningful relationship. The unconscious is driven deeper and away with the wilderness. New definitions of the self by trade and political subordination in part replace the metaphoric reciprocity between natural and cultural in the totemic life of the hunter-foragers. But the new system defines by exclusion. What had been a complementary entity embracing friendly and dangerous parts in a unified cosmos now takes on the colors of hostility and fragmentation. Even where the great earth religions of high agriculture tend to mend this rupture in the mythology of the symbolic mother, its stunting of the identity process remains.

 

 

W ideologii rolniczej, rzeczy dzikie są wrogami oswojonego, dziki Inny nie jest częścią mojego kontekstu, ale przeciwnikiem”mojej” domeny. Impulsy, strachy i sny królestwa nieświadomości nie są już reprezentowane przez społeczność dzikich istot, z którą mogę wypracować pełne znaczenia relacje. Nowe definicje Ja poprzez handel i polityczne podporządkowanie zastępują częściowo metaforyczną wzajemność pomiędzy naturą i kulturą w totemicznym życiu łowców-zbieraczy. Ale nowy system definiuje poprzez wyłączenie. To, co było komplementarną całością obejmującą w zjednoczonym kosmosie zarówno przyjazne jak i niebezpieczne części, obecnie przyjmuje barwy wrogości i fragmentacji. Nawet tam, gdzie wielkie religie rolnicze próbują naprawić to rozdzielenie poprzez mitologię symbolicznej matki, zahamowanie procesu rozwoju tożsamości jest faktem.

 

 

 

 

 

 

As farming shifts from subsistence to monoculture, village specialists who do not themselves cultivate the soil appear. Their roles are psychologically and mythically reintegrated into society as a whole. Smith, potter, clerk, and priest become constituents of the new reality. That reality is for them all like the pot to the potter:

.     (1)  the wild world has reduced significance in his own conscious identity and may therefore be perceived (along with some part of himself) as chaotic;

.     (2)  he himself, like his pot, is a static made object, and, by inference, so is the rest of society and the world;

.     (3)  there is a central core of nonlivingness in himself;

.     (4)  the ultimate refinements in his unique self are to be achieved by acts of will or creativity;

.     (5)  daily labor routine, repetitive motions for long hours at a time is at the heart of his being;

.     (6)  his relationship to others is based on an exchange of possessions, and the accumulation 
of them is a measure of his personal achievement; and

.     (7)  the nonhuman world is primarily a source of substance to be shaped or made by man, as 
it was mythically by God.

.

These are but fragments of the world of the artisan. Gradations exist between that world and totemic cultures. The transition took many centuries before man’s concept of the wilderness was indeed defined by the first synonym in Roget’s Thesaurus: “disorder.”

 

 

Podczas gdy rolnictwo transformuje z nastawionego na przetrwanie w stronę monokultury, pojawiają się wioskowi specjaliści, którzy nie kultywują ziemi. Ich role sa psychologicznie i mitycznie reintegrowane w społeczeństwie jako całości. Kowal, garncarz, urzędnik, kapłan stają się składowymi nowej rzeczywistości. Ta rzeczywistość dla nich wszystkich jest jak garnek dla garncarza :

.     (1) dziki świat ma zmiejszone znaczenie dla jego własnej świadomej tożsamości, i może być w związku z tym postrzegany ( jak i niektóre jego własne części ) jako chaotyczny

.     (2) on sam, jak jego garnek, jest statycznym, ukończonym obiektem, i analogicznie, tak też postrzegana jest reszta społeczeństwa i świata;

.     (3) jest w nim samym centralny rdzeń nieożywienia;

.     (4) ostateczne wyrafinowanie jego unikalnego Ja jest osiągalne poprzez akty woli czy kreatywności;

.     (5) codzienna harówa, powtarzalne ruchu przez długie godziny są sednem jego bytu;

.     (6) jego relacje z innymi są oparte na wymianie dóbr, i akumulacja ich jest miarą jego osobistego sukcesu

.     (7) nie-ludzki świat jest głównie źródłem substancji, którą człowiek mitycznie przetwarza czy tworzy, tak jak mitycznie uczynił to Bóg.

To są tylko fragmenty świata rzemieślnika. Istnieją gradacje pomiędzy tym światem a kulturami totemicznymi. Przemiana trwała wiele wieków zanim wizja dzkiego świata została ostatecznie zawarta w słownikowym synonimie : “nieporządek”

 

 

 

 

 

 

In the earliest farming societies perhaps there were only nuances of the psychology of domestication. The individual would not see himself as a possession or conceive of being possessed by others until tribal villages coalesced into chiefdoms and he was conscripted or enslaved or his labor sold as a commodity, events that may have been as much an outcome as a cause of the new consciousness. That was many generations in the future as the first harvesters of wild wheat began to save some grains to plant. Yet we see them headed, however tentatively, toward the view of the planet as a thing rather than a thou, a product instead of an organism, to be possessed rather than encountered as a presence.

 

 

W najwcześniejszych społecznościach rolniczych być może były tylko niuanse tej psychologii udomowienia. Jednostka nie widziała się jako własności, czy nie miała konceptu bycia posiadanym przez innych, dopóki plemienne wioski nie złączyły się w królestwa a on nie został zaciągnięty do wojska czy zniewolony lub też jego praca sprzedana jako towar, wydarzenia, które mogły być w takim samym stopniu rezultatem jak i przyczyną nowej świadomosci. To zdarzyło się wiele pokoleń po tym jak pierwsi uprawiający dziką pszenicę zaczęli odkładać część ziarna w celu zasiewu. Widzimy ich już jednak jak rozpoczynają podróż, choć ostrożnie, w stronę obrazu planety jako rzeczy bardziej niż bytu, produktu bardziej niż organizmu, który się posiada raczej niż doświadcza jako coś żywego.

 

 

 

 

 

 

This attitude connects with the psychological position of early infancy, when differentiation between the living and the nonliving is still unclear. The badly nurtured infant may become imprinted with the hardness of its cradle or bottle so irreversibly that it cannot, even as an adult, form fully caring human relationships. But that is the extreme case. The earliest farmers were inclined to represent the landscape as a living being, even, at first, to conceive life in made things. But as those things became commodities and infancy was reshaped accordingly, the cosmos would become increasingly ambiguous. Attempts to resolve this conflict between the “itness” and the numen of things both the landscape and its reciprocal, the inner self are a major goal of the religious and cultural activity of civilization.

 

 

Takie podejście łączy się z psychologicznym stanem wczesnego okresu niemowlęcego, kiedy rozróżnienie pomiędzy tym co żywe a nieożywione jest wciąż niejasne. Pozbawiony bliskości niemowlak może mieć wdrukowaną twardość swej kołyski czy butelki tak nieodwracalnie, iż nie może, nawet jako dorosły, zbudować w pełni czułych relacji międzyludzkich. To jednak ekstremalny przykład. Najwcześniejsi rolnicy byli skłonni postrzegać krajobraz jako żyjący byt, a nawet, na początku, widzieć życie w rzeczach wyprodukowanych. Jednak gdy te rzeczy stały się towarami a okres niemowlęcy odpowiednio przekształcony, kosmos stał się coraz bardziej niejasny. Próby rozwiązania tego konfliktu,  pomiędzy martwotą a boskością rzeczy, zarówno krajobrazu, jak i odpowiadającego mu wewnętrznemu krajobrazu, stanowią jeden głównych cel religijnej i kulturalnej aktywności w cywilizacji.

 

 

 

 

 

 

The domestication of animals had effects on human perception that went far beyond its economic implications. Men had been observing animals closely as a major intellectual activity for several million years. They have not been deterred, even by so momentous a change in the condition of man/animal relationship as domestication, but the message has been altered. Changes in the animals themselves, brought about by captivity and breeding programs, are widely recognized. These changes include plumper and more rounded features, greater docility and submissiveness, reduced mobility, simplification of complex behaviors (such as courtship), the broadening or generalizing of signals to which social responses are given (such as following behavior), reduced hardiness, and less specialized environmental and nutritional requirements. The sum effect of these is infantilization. The new message is an emotional appeal, sense of mastery, and relative simplicity of animal life. The style conveyed as a metaphor by the wild animal is altered to literal model and metonymic subordinate: life is inevitable physical deformity and limitation, mindless frolic and alarms, bluntness, following and being herded, being fertile when called upon, representing nature at a new, cruder level.

 

 

Udomowienie zwierząt miało skutki dla ludzkiej percepcji idące dalej niż bezpośrednie konsekwencje ekonomiczne. Ludzie obserwowali zwierzęta uważnie, jako jedno ze swoich głównych intelektualnych zajęć, przez setki tysięcy lat. Nie zostali zniechęceni, nawet przez tą tak znaczącą zmianę w relacji człowiek-zwierzę jaką było udomowienie, ale przekaz został zmieniony. Zmiany w zachowaniu samych zwierząt, spowodowane przez niewole i programy hodowlane są dobrze poznane. Te zmiany obejmują bardziej miękkie, obfite i zaokrąglone kształty, większą pokorę i poddanie, ograniczoną ruchliwość, uproszczenie skomplikowanych zachowań ( takich jak rytuały godowe ), obniżoną wytrwałość i mniej wyspecjalizowane środowiskowe i żywieniowe potrzeby. Sumą tych efektów jest infantylizacja. Nowy przekaz to emocjonalne wezwanie, wrażenie podporządkowania i relatywna prostota zwierzęcego życia. Styl przekazany jako metafora przez dzikie zwierzę zmienia się na dosłowny model i metonomiczna niższość  : życie to nieuchronna fizyczna deformacja i ograniczenie, bezmyślne harce i pobudzenia, przytępienie, posłuszność i bycie w stadzie, bycie płodnym kiedy tak trzeba, reprezentowanie natury na nowym, bardziej prymitywnym poziomie.

 

 

 

 

 

 

One or another of the domesticated forms was widely used as a substitute in human relations; as slave, sexual partner, companion, caretaker, family member. Animal and human discriminations that sustained barriers between species were breached, suggesting nothing so much in human experience as the very small child’s inability to see the difference between dogs and cows. Pet-keeping, virtually a civilized institution, is an abyss of covert and unconscious uses of animals in the service of psychological needs, glossed over as play and companionship. The more extremely perverted private abuse of animals grades off into the sadistic slaughter of animals in public spectacles, of which the modern bullfight is an extravagant example.

Before civilization, animals were seen as belonging to their own nation and to be the bearers of messages and gifts of meat from a sacred domain. In the village they became possessions. Yet ancient avatars, they remained fascinating in human eyes.

 

 

Ta czy inna z udomowionych form była powszechnie używana jako substytut ludzkich relacji – jako niewolnik, seksualny partner, towarzysz, opiekun, członek rodziny. Rozróżnienie między ludźmi a zwierzętami które wyznaczało granice między gatunkami zostało złamane, sugerując wyraźnie stan w jakim znajduje się bardzo małe dziecko, niezdolne dojrzeć różnice między psami i krowami. Trzymanie zwierząt- maskotek, klasyczny rytuał cywilizacji, stanowi przepaść ukrytego i nieświadomego używania zwierząt dla zaspokojenia psychologicznych potrzeb, ukrytego pod płaszczykiem zabawy i towarzystwa. Bardziej ekstremalne perwersyjne wykorzystanie zwierząt znajdziemy w sadystycznej rzezi w publicznych spektaklach,  których współczesnym przykładem może być ekstrawagancka rozrywka walk byków.

Przed cywilizacją, zwierzęta postrzegano jako należące do swego własnego narodu, niosące wiadomości i podarunki mięsa ze świętej przestrzeni. W wiosce stały się własnością, przedmiotem. A jednak, jako pradawne awatary, pozostają fascynujące w ludzkich oczach.

 

 

 

 

 

 

A select and altered little group of animals, filtered through the bottleneck of domestication, came in human experience to represent the whole of animals of value to people. The ancient human approach to consciousness by seeing or discovering the self through other eyes and the need to encounter the otherness of the cosmos in its kindred aspect were two of the burdens thrust upon these deformed creatures. To educate his powers of discrimination and wonder, the child, born to expect subtle and infinite possibilities, was presented with fat hulks, vicious manics, and hypertrophied drudges. The psychological introjection of these as part of the self put the child on a detour in the developmental process that would culminate in a dead end, posted “You can’t get there from here.”

 

 

Wybrana i zmodyfikowana mała grupka zwierząt, przefitrowana przez sito udomowienia, stała się we współczesnym ludzkim doświadczeniu reprezentacją przydatności zwierząt w ogóle. Pradawne ludzkie podejście do świadomości poprzez patrzenie czy odkrywanie siebie przez inne oczy i potrzeba spotkania z odmiennością kosmosu w jej pokrewnym aspekcie były dwoma z brzemień narzuconych tym zdeformowanym kreaturom. Aby rozwinąć jego umiejętności rozróżniania i podziwu, dziecku, urodzonemu z perspektywami wyrafinowanych i nieskończonych możliwości, przedstawiono grube tułowia, złośliwe manie, przerośnięte woły robocze. Psychologiczna introjekcja tych jako części Ja, wpychała dziecko na manowce w jego procesie rozwoju, które ostatecznie kończyły się martwym zaułkiem, z szyldem – “Stąd dalej się nie dostaniesz”

 

 

 

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.