światosław / tales from the world

Posts tagged:

bengal

 

Lalon Fakir says :

“You will find the priceless gem
At the present
Worship the simple Man as divine
Worship the human feet
You will get the
Quintessence of eternity”

 

Lalon Fakir mówi :

“Właśnie tu i teraz znajdziesz bezcenny klejnot
Czcij prostego człowieka jako Boga, czcij stopy jego
a zbliżysz się do istoty wieczności”

 

 

 

 

 

“Where lies this mystery of human soul?
Where from I came and where shall I go?
Lalon’s says:
How does the strange bird
flit in and out of the cage,
If I could catch the bird
I would put it under the fetters of my heart.
The cage has eight cells and nine doors.
Above is the main Hall with a mirror chamber
O my mind, you are enamoured of the cage..
little knowing that the cage is made of raw bamboo,
and may any day fall apart

Lalon says: Open the cage, look how the bird wings away!”

 

 

“Gdzie leży tajemnica ludzkiej duszy?
Skąd przybyłem, dokąd pójdę?

Lalon mówi :

Jakże ten dziwny ptak,
wciąż z klatki ulatuje i do niej wraca
Gdybym tylko mógł go schwytać
Splątałbym go więzami swojego serca
Ta klatka ma osiem pokojów i dziewięć bram
Ponad nimi główna komnata, sala luster.
O umyśle który ją stworzyłeś i w klatce jesteś zakochany
Pamiętaj, nietrwała, rozpaść się może w każdej chwili

Pozwól wcześniej ptakowi odlecieć.”

 

 

 

 

 

The songs of Bauls are designed as conversation, question and response, often sung by guru and disciples as part of teaching process. They speak of most important philosophical issues and as such can not be direct, are saturated with riddles, the riddles that can only be fully solved by each individual life, the whole answer is inside each human being. That is why Baul traditon so often mingles with Sufism, that claims there is not one way, but many, although they lead to same conclusion. Bauls and Sufi fakirs are close friends, sometimes those distinctions are blurred, often on purpose, as they avoid being put in cages, and labelled. In hundreds of years of such existence, of organic growing, assimilating views of the other, Bauls embraced elements from Hinduism, Tantric Buddhism, and Sufi Islam, discarded what did not suit them and developed their own unique belief system from what remained. With this eclectic approach to spirituality, they seek to distill from all religious disciplines the simplest, most natural, and direct approach possible to God. They believe that authentic worship of God takes place only deep within each person where ‘God’, the divine ‘man of heart’ is enshrined. Hence, the essence of Baul belief is that God is hidden in the heart of man and neither priest nor prophet, nor the rituals of any organized religion will help man to find God there. They believe that church, temple, and mosque only stand in the way and impede this search. To the Baul, our bodies are the temples – the shrine of the soul. So they are on the far side side from those who claim the world of the spirit being opposite to this, material world, on the contrary, this world and this body is what we have at our disposal , what we must take care of.

The Bauls believe that the God within them is the same as the God within all human beings. Therefore, there is no reason not to be at peace with all of mankind regardless of how one chooses to recognize their version of the ‘Supreme Being’ or practice their faith.

Of course, in the ancient and traditionally strict religious Far East, their way tended to stimulate some controversy. Consequently, for at least the last 600 years, both orthodox Hindus and Muslims have branded them as ‘mad’. They were scorned, disregarded by Bengali elites ( until Tagore, the famous Nobel winner started to promote Baul heritage, then of course crowd followed ), they were even persecuted, all too common fate of all the mystics preaching similar message to radical to establishment to accept, from ancient gnostics to Sufi martyrs such as Al-Hallaj. Lalon Fakir sings :

“Fakir Monsur Hallaj said
I am the truth
It was correct for Lord’s law
Shariat does not understand.”

 

 

Pieśni Baulów mają formę rozmowy, pytania i odpowiedzi, często na żywo śpiewane są właśnie jako dyskurs między guru a jego uczniem. Wyjaśniać mają przy tym zwykle ważne filozoficzne kwestie, nie mogą być więc zbyt jednoznaczne i dosłowne, pełne są zagadek które w pełni rozwikłać może każdy wewnątrz siebie, poprzez własne życie. Dlatego tradycja Baulów tak często zbliża się do filozofii sufizmu który mówi o tym że nie ma jednej drogi, ale tyle dróg ile ludzi nimi kroczących, chociaż wszystkie prowadzić mają do tego samego wniosku. Baulowie i fakirzy to zwykle bliscy przyjaciele, czasem to rozróżnienie nie ma znaczenia, czasem celowo jest negowane przez nich samych, niechętnych szufladkowaniu. Przez setki lat takiego funkcjonowania, organicznego rozwoju, przyswajania poglądów swych braci i sąsiadów Baulowie przejęli elementy filozofii hinduizmu, tantrycznego buddyzmu, sufizmu, pozbyli się tego co nie odpowiadało ich praktyce i samoobserwacji, i rozwinęli własny, unikalny system wierzeń. Jego rdzeń to wydestylowane z wielu tradycji jak najprostsze, jak najbardziej naturalne i bezpośrednie podejście do kwestii Boga. Wierzą, że autentyczne oddanie mu czci ma miejsce tylko we wnętrzu każdego człowieka, gdzie żyje mityczny “człowiek serca”, coś co w dualistycznym rozumieniu, zrozumiałym także przez chrześcijan, byłoby odbiciem boskich cech, ale w niedualistycznym postrzeganiu świata Allah to Adam. Aby to zrozumieć, nie jest potrzebny żaden kapłan ani rytuał zorganizowanej religii, wręcz przeciwnie, odrzucając boskość człowieka popełniają one dokładnie ten sam błąd co upadły anioł, a przez fałszywe podziały, kościół, świątynia i meczet stoją na drodze do zrozumienia. Dla Baulów jedyną świątynią jest ciało. W takim rozumieniu dalecy są od uduchowionych mistyków odrzucających ten świat – wręcz przeciwnie, ten świat, tu i teraz to właśnie to co mamy do dyspozycji i o co mamy dbać.

 

Baulowie wierzą, iż Bóg w nich to oczywiście ten sam Bóg co w każdej innej ludzkiej istocie, nie ma więc żadnego powodu by nie żyć w pokoju z całą ludzkością, wszystkimi, nieważne jakimi słowami określaliby swą duchową rzeczywistość, jak wyglądałaby ich praktyka. Oczywiście od zawsze w tradycyjnie religijnym i pełnym podziałów świecie południowej Azji takie poglądy wzbudzać musiały kontrowersje. Przez ostatnie 600 lat zarówno konserwatywni Hindusi jak i muzułmanie nazywali Baulów szaleńcami. Wyśmiewano ich, pogardzano jako niewykształconymi żebrakami ( elity Bengalu zmieniły zdanie niczym barany dopiero gdy kulturę Baulów zaczął promować pierwszy indyjski noblista, Rabindranath Tagore ) , często nawet prześladowano , typowy los mistyków głoszących nowinę zbyt radykalną do zaakceptowania przez establishment, od starożytnych gnostyków po męczenników sufi takich jak Al-Hallaj. O tym ostatnim śpiewa Lalon :

“Fakir Monsur Hallaj rzekł
Ja jestem Prawdą
Tej boskiej zasady
nie rozumieją ludzkie prawa,
Sharia”

 

 

The photos above come from one evening in a remote village in Nadia, region in Bengal where tradition of Bauls and fakirs is strongest , before partition one with Kushtia in today Bangladesh, where Lalon Fakir came from.

 

Some ambient sound can be heard here :

“Debashish Sen sings Baul poetry”

Powyższe zdjęcia oraz nagranie  pochodzą z wieczoru w małej wiosce połozonej na pograniczu Indii i Bangladeszu, w regionie będącym ojczyzną Baulów, fakirów, w tym samego Lalona :

“Debashish Sen śpiewa poezję Baulów”

 

Moner Manush / Człowiek serca

February 18th, 2012

 

“That is why, brother, I have become a crazy Baul.
I do not obey any master or order.
Man-made distinctions don’t affect me.
I dwell in the joy of love that springs forth from my being.
Love knows no separation, but only the eternal meeting of hearts.
And so I am joyful, I am singing and dancing with one and all.
That is why, brother, I have become a crazy Baul.”

 

Dlatego właśnie, bracie, zostałem szalonym baulem.
Nie podlegam żadnym mistrzom ani rozkazom.
Ludzkie podziały mnie nie dotyczą.
Żyję w radosnej miłości, która tryska z mego istnienia.
Miłość nie zna podziałów, tylko wieczne spotkanie serc.
Jestem radosny, śpiewam i tańczę ze wszystkimi.
Dlatego właśnie, bracie, zostałem szalonym baulem.

( tłum. Justyna Rodzińska-Nair )

 

 

This is opening of new story from Bengal, another visit to Bauls and fakirs, mystics that walk the path beyond religions. This is tradition dating back to middle ages, of itinerant musicians – philosophers, rebels to authority, class and caste. The essence of it is that the divinity dwells nowhere else but inside each human being who itself must be worshipped, it is one and only temple, and the quest for releasing it, through music, tantric practice but most of all, through knowing oneself is the purpose of life. Bauls, word based on Sanskrit word meaning “mad” belong to the family of God’s fools, including Sufi mystics, Orthodox medieval holy madmen , sadhus and many others. The photos that will follow mostly come from their annual meeting, Kenduli mela, held in honour of 12th century poet Joydev.

 

To początek nowej historii z Bengalu, kolejna wizyta u Baulów i fakirów, mistyków podążających ścieżką poza religiami. To tradycja sięgająca korzeniami średniowiecza, wędrowni muzycy – filozofowie, rebelianci wobec konwencjonalnych autorytetów, hierarchii i kast. Sedno filozofii Baulów mówi o tym że wszystko co święte mieści się wewnątrz człowieka, w jego sercu, jedynej świątyni. Jedyne co musimy zrobić, to uwolnić to niczym ptaka zamkniętego w klatce, poprzez poznanie swojego wnętrza. Baulowie, należą do starej rodziny Bożych głupców, obok mistyków sufi, prawosławnych średniowiecznych szaleńców, sadhu i wielu innych. Zdjęcia zamieszczone w najbliższym czasie pochodzą z ich dorocznego zgromadzenia, festiwalu Kenduli, organizowanego ku czci dwunastowiecznego poety o imieniu Joydev.

 

 

Kolkata III

February 11th, 2012

 

 

Shanti

February 10th, 2012

 

 

This peaceful fishing village near Chittagong on the Bay of Bengal coast of Bangladesh is about to celebrate festival dedicated to Mother Ganga, the female spirit of the river, giver of life. They are surrounded by sea of Islam, but no one bothers them. The coexistence is possible, as it was for centuries in all corners of South Asia where Sufi vagabond preachers mingled with priests of ancient Indoeuropean traditions, when tribal shamanic beliefs were present near the message of the People of the Book. We are now years after the Partition, after cruel wars, ethnic cleansing but still Muslim pilgrims attend Hindu melas, sadhus come to sit with Sufi mystics in their shrines, ordinary people take blessing from the holy men and worship nearby river or mountain , regardless of their religious affiliation , just using different cultural costume. Yes, they can  always be manipulated into hatred and riots, so many times they have been, it is not such new thing. It is sad to see enclaves like this disappearing, to see last Hindu communities evicted from Pakistan, to see Sufi fakirs beaten by the frustrated orthodox mob, to see adivasi brainwashed by Hindu clergy all over India. But as long as there are people aware of the unity that is hidden beyond names, there is hope.

 

Ta spokojna wioska rybacka na wybrzeżu zatoki Bengalskiej, tuż koło Chittagong we wschodnim Bangladeszu, przygotowuje się do festiwalu poświęconemu Matce Ganga, żeńskiemu duchowi rzeki, dawczyni życia. To muzułmański kraj, ale nic nie szkodzi. Współistnienie jest możliwe, tak było przez stulecia w wielu zakątkach południowej Azji, gdzie wędrowni nauczyciele sufizmu mieszali się z kapłanami starych indoeuropejskich tradycji, gdzie plemienne wierzenia były obecne obok wiary Ludzi Księgi. Od podziału Indii według kryteriów religijnych minęło już wiele lat ale muzułmańscy pielgrzymi wciąż pojawiają się na imprezach Hindusów, sadhu spotykają się z mistykami sufi w ich sanktuariach, zwykli ludzie tak samo przyjmują błogosławieństwo od świętych wędrowców, czczą lokalną górę czy rzekę nadając im inną nazwę, ubierając w inny kulturowy kostium, w pokoju. Tak, mogą byc łatwo zmanipulowani , podżegacze , politycy, miłośnicy władzy i kontroli byli zawsze, nienawiść i zamieszki były zawsze. To smutne kiedy znikają enklawy takie jak ta, gdy ostatnie hinduistyczne społeczności wyrzucane są z Pakistanu z powodu politycznych gier toczących się gdzieś indziej, gdy fakirzy prześladowani są przez sfrustrowanych ortodoksów, gdy rdzenne plemiona Indii manipulowane są przez braminów i doktrynerów w służbie Jednej Słusznej Wiary. Ale tak długo jak są tutaj ludzie świadomi głębszej jedności ukrytej poza nazwami i podziałami, tak długo jest nadzieja.

 

Kolkata II

February 9th, 2012

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.