światosław / tales from the world

Posts tagged:

colombia

 

 

We came to Succumbios in Lower Putumayo to drink with Taita Querubin Queta, one of oldest and most famous ayahuasca shamans of all Colombia. He has been sick for some time, so we were not sure whether it makes sense to risk venturing into what many people told us is guerilla territory, but then news came he is OK again, and it is a rare chance to visit him at home as he often travels invited to ceremonies all over the country. When we came, he was exhausted after previous night, but waiting for the ceremony with him we decided to drink with other members of his family, who are also ayahuasceros, Bernard ( below ) and his father, Reinario Queta Criollo ( above )

 

 

Przyjechaliśmy do Succumbios w dolnym Putumayo aby pić yage z Taita Querubinem Queta, jednym z najstarszych i najbardziej znanych ayahuaskowych szamanów w całej Kolumbii. Był dłuższy czas chory, więc nie byliśmy pewni czy jest sens pakować się na teren, jak wielu twierdzi, opanowany przez guerillę, ale kiedy nadeszły wieści, że mu sie poprawiło, postanowiliśmy skorzystać z tej rzadkiej szansy odwiedzenia go w domu, bo często jest nieobecny, zapraszany na ceremonie w całym kraju. Kiedy tu dotarliśmy, był wykończony ceremonią poprzedniej nocy, więc, w oczekiwaniu na następny dzień, zdecydowaliśmy od razu, tego samego dnia pić z innymi członkami jego rodziny, którzy także są ayahuasceros, Bernardem ( poniżej ) i jego ojcem, Reinario Queta Criollo ( powyżej ).

 

 

 

 

 

Czy to poczucie substytutu, czy niedoświadczony Bernardo, który prowadzi ceremonię, czy też słaba ayahuaska, wygrzebana na poczekaniu skądś, nie wiem, ale tej nocy mam głównie mętne myśli i sny, nieco sraczki ale bez rzygania, co doceniam, i przypisuje stabilizacyjnemu działaniu rytualnego tytoniu.

 

 

Whether it is the feeling of going for a substitute, or inexperienced Bernardo, leading the ceremony, or weak, diluted ayahuasca, found in a rush so that we can drink that night, I don’t know, but I only have some cloudy thoughts and dreams, unclear visions, a bit of diarrhea, but no vomiting, which I think is a result of stabilizing effect of ritual use of tobacco.

 

 

 

 

 

Nie zwalam już nic na nikogo, nie mam pretensji. Tyle już dostałem, mogę się zająć etnograficzną obserwacją. Tej nocy pijemy razem z całą rodziną, trzy pokolenia. Swój hamak rozwiesza dziadek, Reinario, który zwykle mieszka samotnie w tej chatce bo nie lubi gwaru w centrum wioski. Nie będzie zbyt wiele działać , ale opowie ciekawe rzeczy, o swych rozmowach z lasem, o duchach mieszkających w tym domu, o wizjach dawnych kacyków pochowanych pod chatą, razem ze skarbem, których niektórzy pijący tutaj yage goście mają okazje widzieć, chociaż ze strachu, z szacunku nikt nie odważył się kopać w poszukiwaniu skarbu.

 

 

I blame no one, I have no problem. I have already received so much, I can focus on ethnographic observation. This night we are drinking with the whole family, three generations. The grandfather Reinario is mounting his hammock. He is at home, he usually lives here alone, as he doesn’t like the noise in the center of village. He will not act much, but will tell interesting stories, about his conversations with the forest, about spirits living in this house, about visions of ancient chieftains buried with their gold under the hut, which appear sometimes in visions of some of people drinking here, although no one dared, out of fear or respect, to dig for those treasures.

 

 

 

 

 

 

 

Dom stoi na uboczu, niedaleko rzeki, przechodzili tędy często partyzanci, nadal się kręcą, oni i wojsko, ale takie ostre walki jak jeszcze cztery lata temu już się nie zdarzają, i tylko podziurawiony kulami dom świadczy o czasach, kiedy cała rodzina musiała się chować w rowie przed zagrożeniem. Teraz guerillas ograniczają się do wymuszania okupów od działających tu firm naftowych za nie sabotowanie rurociągów, czasem uda się im kogoś porwać.

Bawiąca się ze swym braciszkiem żołnierzykami córka Bernarda ma 3 latka. W nocy też z nami pije, co więcej, domaga sie kolejnych dolewek, pije 4 kubki, chociaż malutkie. Kto wie, może będzie z niej szamanka, wiekszość zawodowców wcześnie zaczynała.

 

 

The house is situated away from the village, near big river, rebels passed near here often, still they like to hang around, them and the army, but as violent fighting as 4 years ago does not happen anymore. Only walls of the hut riddled with bullets remind of the times when whole family needed to take shelter in ditch to avoid getting hit. Now guerillas only extort ransom from petrol companies in exchange for not bombing pipelines, occasionally they also manage to kidnap someone.

The daughter of Bernard playing with toy soldiers is only 3 years old. She will drink with us this night, and she will request extra portions, 4 times in total. Who knows, she may grow into a shaman, most of pros began early.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bernardo zaczął też jako mały chłopak. Opowiada o swojej nauce, jak co pół godziny dolewano im kolejną porcję i musieli pić, mimo, że tracili już przytomność, że doświadczył wielokrotnie śmierci, rozkładu, przemienienia swojego ciała na pył, z którego narodził się potem na nowo.  W czasie rocznego czeladnictwa w głębi lasu, gdzie Taita Querubin ma swoją drugą malokę, Bernardo miał też wielokrotnie okazję spotkać się i rozmawiać z ludźmi yage, przychodzącymi w formie jaguara. Tutaj jest zbyt blisko cywilizacji, mówi, aby się pokazali.

 

 

Bernardo also began as a young boy. He tells about his learning process, when sometimes in the ceremony their cups were refilled every half an hour, and they had to drink, despite almost loosing consciousness. He experienced on multiple occasions death, decay, turning of his body into dust and then being reborn out of it. During one year long apprenticeship deep inside the forest, where Taita Querubin, his uncle, has second maloca, Bernardo had many chances to meet and talk to yage people, arriving in the form of jaguar. Here it is too close to civilization for them to come, he says.

 

 

 

 

Jeżeli chcecie się spotkać z tymi szamanami, przyjedźcie do Succumbios albo z Puerto Assis albo z Mocoa, poprzez Orito. Można też pisać na Facebooku ( https://www.facebook.com/bernardo.quetacriollo ) albo dzwonić : 3106882063 / 3144563252 . Zapewne poproszą was o 40 tys. peso od osoby za ceremonię.

 

 

If you to meet these shamans, just come to Succumbios, either from Puerto Assis, or from Mocoa, via Orito. You can also write to them on Facebook  ( https://www.facebook.com/bernardo.quetacriollo ) or call 3106882063 / 3144563252. Most likely you will be charged 40 000 peso per person.

Ayahuasqueros : Indio Julio

March 13th, 2014

 

January 2014, Colombia. Rio Putumayo, towards the guerilla territory, one of the last reasonably safe communities, Buenavista. We are going to visit Taita Julio, son of famous curandero Pacha Piaguaje, whose portrait adorns supermarket in the centre of Puerto Assis.

 

 

Styczeń 2014, Kolumbia. Rio Putumayo, w dół rzeki, w stronę terytorium opanowanego przez guerillę, jedna z ostatnich bezpiecznych dla nas osad, Buenavista. Płyniemy odwiedzić Taitę Julio, syna słynnego curandero, Pacha Piaguaje, którego portret zdobi ścianę wielkiego supermarketu w centrum Puerto Assis.

 

 

 

 

 

 

 

There are some anthropologists in the village doing their project, and there is a crew of spiritual seekers and yage practitioners from the city, most from Cali area, who come here often to learn from Taita Julio, quite well known and respected curandero working in the tradition of Siona Indians, original yage tradition, as he claims, saying that Cofans and others learned from the Siona. I soon sense, and later experience, that it is better to take his claims with a pinch of salt.

The boys are musicians, painters, artists, some just a bit lost, some already far on the path. They will be responsible for some of the nicer moments of this night ceremony. You can see their blog at http://tabaijara.blogspot.com/, mural below is done by one of them too.

 

 

W wiosce są antropolodzy pracujący nad jakimś projektem i jest też grupa duchowych poszukiwaczy z miasta, głównie z okolic Cali, którzy przyjeżdżają tu często, uczyć się od Taity Julio, dość znanego i szanowanego curandero pracującego w tradycji Indian Siona, pierwotnej i oryginalnej tradycji yage, bo jak twierdzi, Cofani i inni nauczyli się od Siona.  Szybko wyczuwam, a później doświaczam, że lepiej te jego twierdzenia brać ze szczyptą soli.

Chłopaki są muzykami, malarzami, niektórzy nieco pogubieni, inni już daleko na ścieżce. Będę im zawdzięczał wiele fajnieszych momentów nadchodzącej ceremonii. Możecie zajrzeć na ich blog tutaj http://tabaijara.blogspot.com/ , mural poniżej to także dzieło jednego z nich.

 

 

 

 

In a casual conversation I ask Taita about the diets, the rules he thinks are necessary to follow before ceremony. He says, you can eat whatever, even cow steak if you like, but absolute no-no is sex one night before and he will know from his vision if did that. Well, let’s test him, as we did, only few hours ago.

 

 

W luźnej rozmowie pytam Taitę o diety, o reguły jakich według niego trzeba przestrzegać przed ceremonią. Mówi, że można jeść co się chce, nawet stek z wołowiny, ale absolutny jest zakaz seksu noc przed, i będzie on widział w swojej wizji czy to robiliśmy. Cóż, sprawdzę go zatem, bo robiliśmy, i to parę godzin temu.

 

 

 

 

 

In the afternoon we go fishing. Beautiful stretch of the river, lazy sun, slow time, sensual long bath. There are several of us enjoying the trip, we come back before sun is down. Anna is sitting in the back of canoe, with Taita.  Later she tells he keeps on hitting on her in a bit sleazy way, trying to touch and ask dirty questions.

 

 

Po południu płyniemy na ryby. Piękny odcinek rzeki, leniwe słońce, powolny czas, zmysłowa kąpiel. Jest nas kilkunastu na tej wycieczce, wracamy tuż przed zachodem. Anna siedzi z tyłu łodzi z Taitą. Później mówi, że był coraz bardziej nachalny , w śliski sposób, próbując dotykać i dawać jednoznaczne propozycje.

 

 

 

 

 

 

 

When we get back, Taita’s wife calls me aside, and asks that I tell Anna to put on a long skirt. She has a tired face.

 

The night comes. Usual preparation, we are hanging our hammocks, Taita and his helpers get dressed in ceremonial outfits, prepare the medicine. According to Siona tradition women and men are separated on both sides of maloca, but before ceremony begins, this separation is not so strict. People chat with each other, excited and a bit nervous. I talk to Colombians, while Taita sits with Anna. His wife, who also helps in the ceremony, hasn’t arrived yet. Later Anna tells me he doesn’t stop his advances, “are you sure you are not interested in anything?”, he keeps asking. Even later, when doing limpieza, he profits from opportunity to touch her tits and lower belly in definitely non-medicinal way. She tells me this on the condition I will not react, and I find it hard.

When I have taken my portion of the brew and lay in the hammock waiting for effect to start, I struggle with strange emotions. I think about Muslim people, and other religious fanatics, and their attitude towards women and sex. It seems obvious, the one who sees sexuality as something unclean, who insists on separation of sexes, is the one who has biggest problem with it, the dirtiest thoughts and intentions.

 

 

Kiedy wracamy do domu, żona Taity wzywa mnie na ubocze, i prosi abym kazał Annie założyć długą spódnicę. Ma zmęczoną twarz.

 

Nadchodzi noc. Zwyczajowe przygotowania, zawieszamy hamaki, Taita i jego pomocnicy ubierają się w indiańskie ciuszki, przygotowują medycynę. Zgodnie z tradycją Siona kobiety i mężczyźni są rodzieleni po obu stronach maloki, ale zanim rozpocznie się ceremonia ten podział nie jest taki ścisły. Ucinamy sobie pogawędki, aby opanować lekkie podniecenie i nerwowość. Gadam z Kolumbijczykami, a w tym czasie Taita dosiada się do Anny. Jego żona, która współprowadzi ceremonię, jeszcze nie przyszła. Później Anna powie mi, że Julio wciąż nie ustaje w swej natarczywości, “jesteś pewna, że nie jesteś zainteresowana?”, wciąż pyta. Jeszcze później, poczas “limpieza”, korzysta z okazji aby podotykać piersi i podbrzusza w zdecydowanie nie-leczniczy sposób. Anna mówi mi o tym pod warunkiem, że powstrzymam się od rozróby, co okazuje się dość trudne.

Kiedy wypiłem swoją porcję wywaru i leżę w hamaku czekając aż włączy się jego działanie, walczę z dziwnymi emocjami. Myślę o muzułmanach i innych religijnych fanatykach, o ich podejściu do kobiet, i do seksu. Wydaje się oczywiste, że ci którzy widzą seksualność jako coś nieczystego, którzy nalegają na rozdzielanie płci, to też często ci, którzy mają z nią największy problem, ci z najbrudniejszymi myślami i intencjami.

 

 

 

 

So no demons to come to punish me that night for breaching sexual taboo, but in a strange, roundabout way, Julio’s problem with sexuality becomes my problem. I am pissed off and as ayahuasca effect increases, so do my negative thoughts, about hypocrisy, about breaching rules about hospitality, about dishonesty, what an asshole, dirty fart, I feel sorry for his wife.  I start to judge. Then I notice how negative emotions connected to his behavior give birth to other negative thoughts about people and situations that have nothing to do with this moment, stories and characters I had problem with in the past appear, stories not present here and now, but still troubling me. Why? That is an interesting mechanism, offended ego seeks out problems. I noticed similar thing before, during yoga, when some morning quarrel brings me out of balance, and asanas are harder than usual, or opposite way, physical limitation brings out frustration at something else, that is in the back of my mind.

Then, as I focus more and more on my frustration with Taita Julio and my night ruined, and my inability to enjoy, I find solution. I find it in the height of hypocrisy, when I am disturbed by a flood of words, guys doing their loud testimonies to Taita, and him responding, talking about sin, heaven, Jesus, all that stuff. First I think, what a bastard, but then I realize. It must be really hard for him, to play the role of that spiritual guide, to work in the realm of the spirit, and at the same have this weakness. When I think about the look on the face of his wife, who is also experienced in ayahuasca, I know that she knows, and compassion for her spreads into compassion for him, for both of them. Me and Anna will be gone away from here soon, but they both have to stay and deal with this, sooner or later. Compassion is the release. I am now ready for the second and third cup and for a lot of joy that comes.

 

 

Żadne demony nie przychodzą ukarać mnie tej nocy za złamanie seksualnego tabu, ale w dziwny, okrężny sposób, problem Julio z seksualnością staje się moim problemem. Jestem wkurzony i w miarę narastania ayahuaskowego efektu, mnożą się też moje negatywne myśli, o hipokryzji, o złamaniu zasad gościnności, o nieuczciwości, co za dupek, stary zboczeniec, szkoda mi jego żony. Zaczynam oceniać. Wtedy zauważam, jak negatywne emocje związane z jego zachowaniem rodzą inne negatywne myśli, o ludziach i sytuacjach które nie mają nic wspólnego z tą chwilą, historiach i postaciach z którymi miałem problem w przeszłości, historiach, które nie są obecne tu i teraz a mimo to niepokoją mnie. Dlaczego? To interesujący mechanizm, obrażone ego wyszukuje problemy. Zauważyłem podobny mechanizm wcześniej podczas jogi, kiedy jakaś poranna kłótnia wyprowadziła mnie z równowagi, wówczas asany stawały się trudniejsze niż zwykle, i w drugą stronę, fizyczne ograniczenia i porażki na macie wyciągają z głębu umysłu wkurw na coś zupełnie innego.

Wreszcie, kiedy skupiam się coraz bardziej na mojej frustracji związanej z Taitą Julio, i mojej zmarnowanej nocy, i mojej nieumiejętności cieszenia się tym momentem, w końcu znajduję rozwiązanie. Znajduję je w szczytowym momencie hipokryzji, kiedy wytrącony jestem z równowagi przez ciagłe gadanie, potok słów, świadectwa jakie wygłaszają do Taity uduchowieni współtowarzysze ceremonii, i jego przemowę do nich o Jezusie, niebie, grzechu. Najpierw myślę, co za gnojek, ale potem zdaję sobie sprawę, musi to być ciężka sprawa, dla niego, granie tej roli duchowego przewodnika, praca w świecie duchów, z takim bagażem, z taką słabością. Kiedy myślę o minie jego żony, o smutku w jej oczach, żony, która też przecież ma doświadczenie w ayahuasce, wiem, że ona wie, i współczucie dla niej rozlewa sie we współczucie dla niego, dla ich obu. Ja i Anna niedługo stąd znikniemy, ale oni pozostaną i będą musieli się z tym uporać, prędzej czy później. Współczucie to wyzwolenie. Jestem teraz gotowy na drugi i trzeci kubek, i dużo radości.

 

 

 

 

 

When they don’t sing those hippie guitar songs about Jesus, Colombian boys are actually very good at music. One long instrumental piece with strange kind flutes and other wind instruments, a bit offbeat ( my musical language sucks, but that is how I could describe this weird psychedelic rhythm ) brings me deep into trance, energy is surging, I dance, whirl a lot with selva trees illuminated with moonlight spinning around me, I start doing push-ups, yoga, hanging from beams supporting the roof. The girl in the background whrithes in ecstatic spasms, a dog gets crazy with joy, we are reaching higher and higher until a climax when nothing else but giving thanks seems appropriate. Full power joy.

But not all night is like this. Deeply religious, some of boys struggle therefore with their deamons. The fat one is clearly possesed, and others go into the role of exorcists, as he struggles on the ground, shouting at full volume “auxillio ! auxillio ! help! Seems very serious. His friends are very sensitive, take care of each other, some get very involved, moan, sob, get emotional, and I can’t help but feel a bit amused. I feel sympathy and respect for how seriously they treat their victim role, the mask of sickness, perhaps it is a sin of pride, as I went through many ceremonies this year and never had to struggle like this…

 

In the morning there is something bad happening in the village. There is a meeting in the school and we are not allowed to leave the house. Taita says if I take photos even of houses, my camera will be taken. They don’t want to say what has happened, but it is connected to guerillas. The villagers have suggested for all foreigners to leave. Colombians stay, of course they mean business for Taita, so they will be allowed, but we feel not welcome here and I do not want to stay anymore with Julio anyway. They are frightening us that downriver there is a lot of guerillas and they sometimes stop boats looking for foreigners, besides, there are very few shamans working with ayahuasca. We decide to turn back to Puerto Assis and to Succumbios, back with the Cofan Indians.

 

 

Kiedy nie śpiewają tych hipisowskich gitarowych piosenek o Jezusie, kolumbijskie chłopaki są bardzo dobrymi muzykami. Jeden długi instrumentalny kawałek na dziwacznych fletach i innych instrumentach wiatru, z dziwnie przesuniętym rytmem ( mój muzyczny język jest do dupy ale chyba tylko tak moge opisać tą pokręconą psychodeliczną kompozycję ), wprowadza mnie w głęboki trans, energia narasta, tańczę, wiruję jak szalony pomiędzy drzewami oświetlonymi księżycowym światłem, robię pompki, jogę, dyndam z belek podtrzymujących dach. Dziewczyna leżąca nieopodal wije się w ekstatycznych spazmach, pies szaleje z radości, docieramy coraz wyżej i wyżej aż do szczytu gdzie nie pozostaje nic innego jak dziękować. Pełna radość.

 

Ale nie cała noc jest taka. Głeboko religijni, niektórzy z chłopaków muszą walczyć ze swoimi demonami. Grubas jest jak opetany, a inni wchodzą w rolę egzorcystów, kiedy ten męczy się na ziemi, krzycząc pełnią płuc “auxillio! auxillio! pomocy!” Wydaje się to wszystko bardzo poważne. Jego przyjaciele są bardzo wrażliwi, opiekują się sobą nawzajem, niektórzy bardzo się wkręcają, robią się emocjonalni, jęczą, płaczą a ja nie mogę powstrzymać się od lekkiego rozbawienia. Czuję sympatię i szacunek do tego jak poważnie traktuja swoją rolę ofiary, swoją maskę chorego, być może to grzech pychy z mojej strony po kilkudziesięciu ceremoniach tego roku bez większych wybojów.

Rano coś złego dzieje się w wiosce. Jest zebranie w szkole podstawowej koło domu Taity a nam nie wolno wyjść z domu. Julio mówi, że jeżeli bedę robił zdjęcia nawet muralowi na ścianie, mój aparat zostanie skonfiskowany. Nie chcą powiedzieć co się stało, ale wiąże się to z partyzantami. Wieśniacy chcą aby wszyscy cudzoziemcy wyjechali i nie byli świadkami tego co tu sie dzieje. Kolumbijczycy zostają, w końcu to biznes dla Taity, więc on juz to załatwi, ale my nie czujemy sie tu zbyt mile widziani, ja nie zamierzam też dłużej udawać, że wszystko jest OK. Straszą nas, że w dół rzeki jest dużo guerillas, i czasem zatrzymują oni łodzie szukając cudzoziemców, poza tym mało tam szamanów pracujących z ayahuaską. Decydujemy zawrócić do Puerto Assis i na tereny Cofanów.

 

 

 

 

 

Taita Julio. 35 000 per person, contact : indiojulio54@hotmail.com,  312 732 5026 – 313 602 1006   //  Taita Julio. 35 000 za osobę, kontakt – indiojulio54@hotmail.com,  312 732 5026 – 313 602 1006

 

 

Ayahuasqueros : Cruz del Sur

March 10th, 2014

What’s that thing with Christian vibe of ayahuasca places of Putumayo, especially Alto Putumayo? I mean it is one thing to use some Catholic saints as aides on the altar, invoke Jesus once in a while, but what is happening here is too much for me, with my burden of Catholic upbringing, I don’t really want to listen to one song after another about how Jesus loves me and Jesus this and that. Mother of god, what a test for me, thanks for that.

 

 

Co jest z tym chrześcijańskim klimatem ayahuaskowych miejsc w Putumayo, a zwłaszcza w Alto Putumayo? Jedno to odwoływać się do katolickich świętych jako pomocników, wstawiać na ołtarz jakieś ikony czy figurki, od czasu do czasu wspomnieć Jezusa, ale to co się tu czasem dzieje to za wiele dla mnie, z moim katolickim wychowaniem. Pomijam już to że w ogóle nie lubię za dużo słów podczas ceremonii, ale tym bardziej nie chcę słuchać jednej piosenki za drugą o tym jak Jezus to a Jezus tamto a Pan Bóg coś jeszcze. Matko boska, dziekuję za ten test cierpliwości.

 

 

People who gather in Cruz del Sur maloca are mostly Christian, so of course I understand that they do it their style. They are middle class, they like clean floors and mattresses, so the place is neat and fancy. They are at least middle aged, so already with heavy baggage and this vibe of healing from suffering of the past is present here, complete with tears and wailing. Place has been built and is run by Taita Javier Lasso Mejia, an artist, mestizo, but trained in tradition of Siona Indians, working already for years with ayahuasca, unfortunately, not present today. His art is present, both maloca and grounds around are filled with paintings, sculptures, art installations, some of them really good, lots of New Age references, including some things that remind me Slavic pagan heritage.

 

 

Ludzie, którzy zbierają się w maloce Cruz del Sur to przede wszystkim chrześcijanie, więc oczywiście rozumiem, że robią ceremonię w swoim stylu. To głównie klasa średnia, mieszczuchy, więc lubią swoją czystą podłogę i materace, papier w toalecie i tak dalej, miejsce jest więc czyste, porządne, a nawet ekskluzywne. Goście są też, w większości, gdzieś tak w wieku średnim i powyżej, a zatem już z ciężkim bagażem, i ten klimat leczenia się z cierpień przeszłości jest tu obecny, razem z łzami czy jękami. Miejsce zbudował i dowodzi nim Taita Javier Lasso Mejia, artysta, metys, ale wyszkolony w tradycji Indian Siona, pracujący z ayahuaską od lat, niestety dziś nieobecny. Jego sztuka za to jest, zarówno maloka jak i teren wokół niej jest wypełniony malarstwem, rzeźbą, instalacjami, niektóre z tych dzieł naprawdę niezłe, dużo New Age’owych odniesień, wliczając w to rzeczy, które przypominają mi pogańskie dziedzictwo Słowian.

 

 

 

The centre is located near Pasto and next to harbour at Laguna La Cocha, one of biggest touristic attractions of Alto Putumayo, so it gets a fair share of visitors. Would be good to stress the quality of place, and of service, the healing and cleansing in the morning are done very thoroughly, it is here that I experience for the first time weird pleasure of getting beaten with ortiga. However, what may seem to be advantage to people seeking comfort, for me is another obstacle, aside from strong religious flavour. I feel here as customer, like a consumer of just another spiritual service, it seems to be almost a rule now that in this kind of places ayahuasca fails to have any significant effect on me. I struggle again with my impatience and feeling of wasting my time, while Anna has another deep trip, which actually makes me a bit jealous.  But by now I am a good guy and I know that jealousy is nasty, so I keep quiet and wait for the morning, submit to limpieza,  drink my morning coffee, say goodbye to friendly Christians and swear to always check amount 0f dirt and anarchy before choosing next venue.

 

 

Centrum Cruz del Sur znajduje się niedaleko Pasto i tuż obok portu na jeziorze La Cocha, jednej największych turystycznych atrakcji Alto Putumayo, więc przewija się tu sporo gości. Warto podkreślić ponownie jakość miejsca i “usług”, oczyszczanie nad ranem wykonane było bardzo rzetelnie, z zaangażowaniem i uczuciem, to tutaj po raz pierwszy miałem okazję posmakować dziwacznej przyjemności bycia wychłostanym kolczastymi pokrzywami. Jednakże to co może byc zaletą dla wielu szukających bezpieczeństwa i komfortu, dla mnie jest kolejną przeszkodą, obok zbytniego przyprawienia religijnością. Czuję się tam jak klient, jak konsument kolejnej duchowej usługi, i wydaje się to już być regułą, że w tego rodzaju miejscach ayahuaska nie działa na mnie zbyt skutecznie. Szarpię się więc z moją niecierpliwością i uczuciem straconego czasu, podczas gdy Anna nurkuje w kolejnym głębokim tripie, co szczerze powiedziawszy czyni mnie nieco zazdrosnym. Jestem jednak już dobrym chłopcem i wiem od jakiegoś czasu, że zazdrość jest nieładna, więc siedzę cicho i czekam na poranek, poddaję się limpieza, piję swoją poranną kawkę, mówię “do widzenia” przyjaznym chrześcijanom i przysiegam zawsze sprawdzać poziom brudu i anarchii, zanim wybiorę następne miejsce.

 

 

 

Ah I would almost forget…( it looks like I should be taking more notes as events from 2 or 3 months ago seem like a very distant past these days). During that night I have time to think – as my trip is on the edge of vision and thinking – about something that has been around for a while during my ayahuaska explorations, and kind of returns when I vomit in the garden of wooden quasi-pagan sculptures. It is here that I finally get it and put it together into coherent words :

“Who are you?
Little Pole
What your sign is?
White eagle”

That is how one can roughly translate beginning of the iconic Polish patriotic poem, force fed to countless generations of schoolkids, and now more of a joke I guess. But…Far from the cold homeland, drinking yage with shamans from Camtza, Quichua, Cofan or Siona tribes, I discover who I am. First time, by way of deep insight, I recognize and identify with my animal spirit, ancient totem of my clan of Polans, a bird of prey which loves open space, where from far and from above it can easily see his victim. Whether flying around the world, looking for game, sometimes landing here and there, for a short while, alone, sometimes in company, however, never in herd, or looking at myself when I release abundant vomit, being purified by medicine, sometimes I see power, and sometimes I see bird with broken wings, sick bird far away from his nest, I hear the sound of wings in psychedelic noise of rustling leaves during the ceremony. Once more, like in the tale about rabbi from Cracow going to Prague, it appears that to find a treasure buried nearby, it sometimes is necessary to set on one of furthest and deepest journeys.

 

 

Prawie bym zapomniał… ( wygląda na to, że powinienem robić więcej notatek bo wydarzenia sprzed 2 czy 3 miesięcy wydają się obecnie odległą przeszłością ). Podczas tej nocy miałem czas co nieco pomysleć – bo moja sesja była gdzieś na pograniczu myślenia i wizji – o czymś co krąży wokół mnie od jakiegoś już czasu, w związku z ayahuaskowymi eksploracjami – i co w jakimś sensie powróciło gdy wymiotowałem w ogrodzie niby pogańskich drewnianych rzeźb. To tutaj w końcu mi się rozjaśnia, to tutaj układa w całkiem klarowną całość :

“Kto ty jestes?
Polak maly
Jaki znak twoj?
Orzel bialy.”

Daleko od zimnej krainy, pijąc yage u szamanów z plemion Camtza, Quichua, Cofan, Siona, odkrywam kim jestem, po raz pierwszy poprzez wgląd poznaję zwierzę – pradawny totem mego klanu Polan, drapieżnego ptaka, który kocha otwartą przestrzeń, gdzie z daleka i wysoka widać ofiarę. Czy to latając po całym świecie, w poszukiwaniu łupu czasem lądując na krótko tu i owdzie, samemu, czasem w towarzystwie, stroniąc jednak od stadnych instynktów, czy to spogladając na siebie samego kiedy rzygam rzęsiście nad ranem czyszczony przez medycynę, widzę czasem moc a czasem ptaka z połamanymi skrzydłami, chorego ptaka daleko od gniazda, słyszę szum skrzydeł w psychodelicznym dźwięku liści podczas ceremonii. Po raz kolejny, jak w opowieści o praskiej wyprawie rabina z Krakowa, okazuje się, że aby znaleźć niedaleko schowany skarb warto wyprawić sie w jedną z najdalszych i najgłębszych podróży.

 

 

 

 

So in this twisted, serpentine ayahuasca style, hail to Jesus people for connecting me with my pre-Jesus roots.

 

 

A zatem w ten pokrętny, wężowy sposób, chwała ludziom Jezusa, za pomoc w odnalezieniu mojego połączenia z przed-jezusowymi korzeniami.

 

 

 

 

 

 

 

Maloca Cruz del Sur can be easily reached by public transport going to Laguna La Cocha from Pasto. Do not travel after dark however, as robberies happen on that road. Ceremony here costs usual 30 000 peso per person, but do contact the people running that place for dates of events and other details, at lassom7@hotmail.com , check their website www.javierlassomejia.com or call 7219342 or 31 48436598

 

 

Maloka Cruz del Sur jest łatwo osiągalna publicznym transportem z Pasto do Laguny La Cocha. Nie podróżujcie po zmroku, ponieważ na trasie tej zdarzają sie napady. Ceremonia kosztuje zwyczajowe 30 tys. peso od osoby, ale warto skontaktować się z osobami prowadzącymi ośrodek w celu sprawdzenia dat i innych szczegółów, ich e-mail to lassom7@hotmail.com , strona internetowa www.javierlassomejia.com a telefon 7219342 lub 31 48436598

 

 

 

 

Ayuda me… ayuda me por favor… “Pomocy, prosze pomóżcie mi” , jęczy i jęczy dwudziestoparolatka, coraz bardziej histerycznie. Taita Marcelino śmieje się pobłażliwie, przerabiał już to nie raz. To dzika noc.

 

 

Ayuda me… ayuda me por favor… “Help, please help me”, moans and groans twentysomething years old chick, more and more hysterical. Taita Marcelino just laughs and grins in his tiger way, he went through this countless times. It is a wild night.

 

 

 

 

 

Karolina pije purgę, będzie rzygała i srała. Anna odpływa w kolorowe wizje, super intensywnie, nawet z otwartymi oczami. Jesteśmy na ceremonii u Taity Marcelino, jednego z wielu szamanów z jakich słyną okolice Sibundoy, w wysokiej części prowincji Putumayo, w dolinie, daleko ponad amazońską dżunglą.

 

 

Karolina is drinking her purga, she will shit and vomit hard. Anna drifts away into colourful visions, super intensive, even with eyes opened. We are in the ceremony at Taita Marcelino, one of many shamans famous in the area of Sibundoy, in the high part of Putumayo province, in the valley way above the jungle.

 

 

 

 

 

Dobrze się tu czuję. Prosty dom, prosty koleś, krzywe ściany, dużo tandetnych wizerunków tygrysów na ścianie, lekko afrykański klimacik, sam Marcelino ma koszulę jak z jakiegoś afrykańskiego targowiska i twarz tygrysa, naprzeciwko jego ołtarza wisi wielki obraz tygrysa z zespołem Downa. Dla mnie bomba, czuje się dobrze w miejscu gdzie jest jakiś błąd, niedoskonałość, rysy i złuszczenie, miła odmiana po dyskotekowym klimacie dużo zamożniejszej chaty Taity Floro. Widać, że Marcelino nie robi szamańskich tournee po Europie, i dzięki temu jest jakiś skromniejszy, bardziej przystępny, da się pogadać. Też lubi pochlać, trudno się umówić na sesje foto między kacami, zwłaszcza, że to okolice Sylwestra, więc ciągle coś się dzieje.

Tej nocy schodzi się sporo ludzi, część tutejszych, część przyjechała gdzieś z południa Kolumbii. Jest rodzina z młodą córką, ale jak się okazuje nie ona będzie sprawiała najwięcej problemów, ale inna młoda dziewczyna, oraz szczególnie uduchowiony jeden z pomocników Taity… Kiedy ayahuaska dobrze rozgościła się w naszych ciałach, chłopak zaczyna spektakl, drgawki, trzesięnie, krzyki. Tupie, łazi, rzyga , woła jakieś bzdury i gada do siebie naokrągło, “jestem tygrysem ! ” krzyczy gdzieś na łące koło domu , “soy un hombre de naturaleza ! “, “jestem człowiekiem natury ! “…

Dwudziestoparolatka jest ewidentnie nieszczęśliwa. Na ceremoniach ayahuaskowych często spotkać można takich co brak im miłości, co chcieliby aby ktoś się nimi zaopiekował, widać to w ich twarzach, czuć, zwłaszcza w takim stanie, stanie zwiększonej empatii. Nic w tym dziwnego, w końcu to lekarstwo, a brak miłości ciężka choroba. No ale długo czasem trwa, aż lekcja o tym, że jesteśmy ofiarą tak długo jak na to pozwalamy przebije sie i utrwali, zwłaszcza u nowicjuszy. Więc dziewczyna jęczy i zwraca na siebie uwage. “Pomóżcie mi, pomóżcie wstać, pomóżcie rzygac, nie wiem jak rzygać, podaj mi wiadro, pomóż mi”. Długowłosy Indianin, jeden z pomocników Taity daje się wciagnąć w tą grę, za chwilę dziewczyna leży wtulona w niego szlochając, ale ewidentnie zadowolona z przystojnej poduszki. Chce przytulania, mianuje go swym pomocnikiem, ten lekko zażenowany przed kumplami, ale spełnia swoją rolę.  Piekna sprawa, nawet gdy ktoś nam przeszkadza we własnej podróży, własnej pracy, nikt do nikogo nie ma pretensji. Zrozumienie i współczucie. Ale bez użalania się – stąd postawa Taity Marcelino, jego komentarze do ofiary – “dasz radę”, “wytrzymaj”. Doświadczeni szamani wiedzą o tym, że uspokajanie na siłę, trzymanie za rączkę nie zastąpi pracy którą każdy w sobie wykonać musi sam.

Marcelino i pomocnicy pracują bardzo konkretnie, mocny trans, dźwięczny, gęgający, sprężysty śpiew Taity, szelest liści, tupanie, dźwięk psychodelicznych, przeplatających się harmonijek. Część gości wypiła przeczyszczającą purgę, więc co chwile wychodzą na zewnątrz. Kiedy tempo spada, na zewnątrz jest też miejsce na refleksję i ogrzanie się przy dobrym dziadku ogniu, na żarty i tytoniowe skręty.

 

 

I feel good here. Simple house, simple host, uneven, cracked walls, a lot of crude depictions of tigers on the walls, slightly African ambiance, Marcelino himself dressed in shirts looking as if purchased in second hand African market, his face resembles tiger to me, another tiger with Down syndrome hanging on the wall opposite the altar. For me all that is supercool, I feel great in a place where error reigns, imperfection, cracks and paints falling off, this is a nice change after disco vibe of much wealthier household of Taita Floro. It is clear that Marcelino doesn’t do shamanic tours around Europe, perhaps that keeps him more humble, more accessible, one can talk and joke freely with him. He likes to drink hard too, it difficult to make appointment for photo shoot between his hangovers, especially that now is the time between Christmas and New Year party, so lots of things going on.

That night a lot of guests gather. Some are locals, some come from more remote parts of south of Colombia. There is a family with young daughter, but despite her fears, later it turns out she will not be the one to cause most problems, but another young girl, and one especially “spiritual” helper of Taita. When ayahuasca spreads well inside our bodies, the boy starts his show, trembling, shivers, cries. He stomps his feet, prances around, pukes, shouts nonsense and talks to himself almost all the time. “I am a tiger ! ” he shouts somewhere in the meadow near the house,  “soy un hombre de naturaleza”, “I am the man of nature ! “…

The twenty-something girl is clearly unhappy. In ayahuasca ceremonies one can often meet those who are thirsty for love, who want to be taken care of, one can see that in their faces, one can feel, especially in such state, state of increased empathy. It is not surprising, after all we talk here about medicine, and lack of love is a serious illness. But sometimes it takes really long before the lesson that we all are victims only as long as we permit it, before that lesson sinks in, and stays in, especially in case of newcomers. So the girl moans and begs attention. “Please help me, help me get up, help me puke, I don’t know how to vomit, pass me the bucket, help me”. Long haired Indian, one of Taita’s helpers lets her draw him into her game, soon enough the girl lays nestled in his arms, sobbing, but clearly content with her handsome pillow. She wants to be hugged, she declares him to be her official helper, he is slightly embarrassed in front of his mates, but fulfills his duty well. Beautiful thing that is, even when someone disturbs us in our own journey, own work, no one blames nobody. Understanding and compassion. But without unnecessary pity, hence attitude of Taita Marcelino and his comments towards the “victim” – “you can make it”, “hold on”. Experienced shamans know that no one can do the work for you, you need to go through it yourself.

 

 

 

 

Gdy kończy się indywidualna praca, kiedy lądujemy, jest czas na limpieza, oczyszczanie.  Taita Marcelino i towarzyszący mu Taita Javier walą swych obnażonych pacjentów kolczastą pokrzywą po całym ciele, opluwają alkoholem, wysysają złe duchy i wypluwają na zewnątrz chaty. Rzetelna robota ciagnie sie do późnego poranka, nikt nie jest pominiety, indywidualne konsultacje i rady. To dobre miejsce, godne polecenia.

 

 

When we are almost done with our individual trips, when we land, that is time for limpieza, cleansing. Taita Marcelino and Taita Javier, who accompanies him, they hit their half-naked patients with spiky nettles, ortiga, all over their bodies, they spit alcohol in their faces and suck the evil spirits, spitting them outside the house. Honest work is done here until late morning, no one is left unattended, there are individual consultations and advice. This is a good place, worth recommending.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Taita Marcelino mieszka w vereda Tamabioy, taksówka z centrum Sibundoy nie powinna kosztować więcej niż 5000 peso, a sama ceremonia, razem z limpiezą, to 30 tysięcy od osoby.  Jego telefon komórkowy – 314 440 0682 a numer do towarzyszącego mu Javiera – 320 264 77 34.

 

 

Taita Marcelino lives in vereda Tamabioy, taxi from centre of Sibundoy to here shouldn’t cost more that 5000 peso, and the ceremony itself, limpieza included is 30 000 peso per person. His mobile number is 314 440 0682, and Taita Javier’s  – 320 264 77 34

 

 

 

 

 

 

Ayahuasqueros : Taita Floro

March 6th, 2014

In many ways, I felt in the valley of Sibundoy as somewhere in rural Poland. Some of the things that made me feel like this were also things that I didn’t really like. Alcoholism, rudeness to strangers, power of Catholic church, materialism, last but not least, cold.  But that might be my bias, so perhaps the best solution would be silence. Of course, not all was like this, so where I can share some positive insights, I will, a little later.

 

 

Na wiele sposobów czułem się w dolinie Sibundoy jak gdzieś na wsi w Polsce. Niektóre z tych rzeczy to także powody dlaczego niekoniecznie mi sie podobało. Nadużywanie alkoholu, niemiły stosunek do gości, czy “obcych”, wpływ kościoła katolickiego, materializm, wreszcie zimno. Ale to są moje uprzedzenia, więc zapewne najlepszym wyjściem jest milczenie. Oczywiście nie wszystko i wszyscy tacy byli, więc nieco później będzie o pozytywach tego miejsca.

 

 

 

Taita Floro ( Florentino Agreda ) was the one who initiated me to ayahuasca in Poland, where he comes at least twice a year, and it was a beautiful night, so I kept good memories and they were sometimes reason for unnecessary comparisons of this first ceremony with the ones I experienced on my first trip to Peru, in June. Now, having spent Christmas and New Year in Tamabioy, and drunk on four occasions in Taita Floro’s house, I got myself cured from that sentiment for the first love. Perhaps that is also progress and I have to be thankful to him, like a rough father who pushed me on my way into the wide world. I will remember home I left from, but not miss it.

 

 

Taita Floro ( Florentino Agreda ) był inicjującym mnie w przestrzeń ayahuaski , zdarzyło się to w Polsce gdzie przyjeżdża co najmniej dwa razy do roku ( i bardzo mu sie tu podoba ). To była piękna noc i zachowałem jej wspomnienia na długo, często później niepotrzebnie porównując, niczym do pierwszej miłości, z kolejnymi ceremoniami, podczas mej pierwszej podróży związanej z tym projektem. Teraz, po spędzeniu w Tamabioy świąt bożonarodzeniowych i Sylwestra i po czterokrotnym piciu yage w domu Taity Floro, wyleczyłem się z sentymentów. Być może to także postęp, i powinienem być mu wdzięczny, jak oschłemu ojcu, który wypchnął mnie w ten sposób w szeroki ayahuaskowy świat na samodzielną eksplorację.  Będę pamiętał dom z którego wyszedłem, ale nie będę za nim tęsknił.

 

 

 

 

 

 

Taita Floro lives in vereda Tamabioy, a few miles out of Sibundoy. There are many shamans there, and I will soon present one more. Now I include two other members of Florentino’s family who work with yage, that is his son, “Chucho”, and his brother, Juan, recently elected for a governor of the valley, here shown during a ceremony of receiving symbols of power in the cathedral of Sibundoy.

 

 

Taita Floro mieszka w veredzie Tamabioy, kilka kilometrów pod Sibundoy. Jest tam wielu szamanów, i wkrótce przedstawię tutaj bardzo ciekawego. Do tej krótkiej notki wypada włączyć także jeszcze dwóch członków rodziny Florentino, którzy pracują z yage, a zatem syna o ksywie Chucho oraz brata Juana, ostatnio wybranego na gubernatora doliny, na zdjęciu poniżej podczas ceremonii wręczenia insygniów władzy w katedrze w Sibundoy.

 

 

 

 

 

To find the place, ask any taxi driver in Sibundoy ( Putumayo province, south of Colombia ) to take you to vereda Tamabioy, and leave in front of the house with parrots. They will know. Ceremony with Taita Floro costs 30 ooo colombian peso per person.

 

 

Aby tutaj trafić wystarczy spytać taksówkarzy w Sibundoy ( prowincja Putumayo, południowa Kolumbia ) czy znaja dom z papugami w vereda Tambioy. Ceremonia z Taitą Floro kosztuje 30 000 kolumbijskich peso od osoby.

 

 

 

 

 

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.