światosław / tales from the world

Moner Manush / Człowiek serca

February 18th, 2012

 

“That is why, brother, I have become a crazy Baul.
I do not obey any master or order.
Man-made distinctions don’t affect me.
I dwell in the joy of love that springs forth from my being.
Love knows no separation, but only the eternal meeting of hearts.
And so I am joyful, I am singing and dancing with one and all.
That is why, brother, I have become a crazy Baul.”

 

Dlatego właśnie, bracie, zostałem szalonym baulem.
Nie podlegam żadnym mistrzom ani rozkazom.
Ludzkie podziały mnie nie dotyczą.
Żyję w radosnej miłości, która tryska z mego istnienia.
Miłość nie zna podziałów, tylko wieczne spotkanie serc.
Jestem radosny, śpiewam i tańczę ze wszystkimi.
Dlatego właśnie, bracie, zostałem szalonym baulem.

( tłum. Justyna Rodzińska-Nair )

 

 

This is opening of new story from Bengal, another visit to Bauls and fakirs, mystics that walk the path beyond religions. This is tradition dating back to middle ages, of itinerant musicians – philosophers, rebels to authority, class and caste. The essence of it is that the divinity dwells nowhere else but inside each human being who itself must be worshipped, it is one and only temple, and the quest for releasing it, through music, tantric practice but most of all, through knowing oneself is the purpose of life. Bauls, word based on Sanskrit word meaning “mad” belong to the family of God’s fools, including Sufi mystics, Orthodox medieval holy madmen , sadhus and many others. The photos that will follow mostly come from their annual meeting, Kenduli mela, held in honour of 12th century poet Joydev.

 

To początek nowej historii z Bengalu, kolejna wizyta u Baulów i fakirów, mistyków podążających ścieżką poza religiami. To tradycja sięgająca korzeniami średniowiecza, wędrowni muzycy – filozofowie, rebelianci wobec konwencjonalnych autorytetów, hierarchii i kast. Sedno filozofii Baulów mówi o tym że wszystko co święte mieści się wewnątrz człowieka, w jego sercu, jedynej świątyni. Jedyne co musimy zrobić, to uwolnić to niczym ptaka zamkniętego w klatce, poprzez poznanie swojego wnętrza. Baulowie, należą do starej rodziny Bożych głupców, obok mistyków sufi, prawosławnych średniowiecznych szaleńców, sadhu i wielu innych. Zdjęcia zamieszczone w najbliższym czasie pochodzą z ich dorocznego zgromadzenia, festiwalu Kenduli, organizowanego ku czci dwunastowiecznego poety o imieniu Joydev.

 

 

 

Tribal hills, Bangladesh and Burma borders / Terytoria plemienne, pogranicze Birmy i Bangladeszu.

 

 

 

In between / Pomiędzy

February 16th, 2012

 

It is still Bangladesh, tribal hills beyond Bandarban and Ruma, beyond Boga Lake, but many people here speak the same language as those near Mizoram in India, live the same life as hill tribes in nearby Burma. In the jungle, manmade borders mean even less then in nationalistic farmlands and cities. Life is quiet, peaceful and so are the people, not raising voice, shy smiles, gentle movements. Very poor, but jungle provides. Forest deer, says the hunter, is our favourite meat.

To wciąż Bangladesz, terytoria plemienne za Bandarban i Ruma, za jeziorem Boga, ale wielu z tutejszych mówi podobnymi językami jak ci z Mizoram w Indiach, żyje jak plemiona w pobliskiej Birmie. W dżungli granice wytyczone przez człowieka dla rzeczywistości znaczą mniej niż na nasyconych nacjonalizmem rolniczych płaskowyżach i miastach. Życie płynie tu powoli, ludzie są spokojni, rzadko podnoszą głos, nieśmiało uśmiechają. Bardzo biedni, blisko natury.  Jedzą świnie które jedzą fekalia, polują kiedy jest na to pora. Leśny jeleń, mówi myśliwy, to najlepsze mięso.

 

Ginger lands / Kraina Imbiru

February 15th, 2012

 

Wiele lat minęło od czasu gdy program “Pieprz i wanilia” był oknem na świat tak odległy, że nie do końca wiadomo czy istniejący, świat skąd pochodziły rzadkie pomarańcza jakie dostawaliśmy na przykład na Gwiazdkę , świat łykany w powieściach o przygodach Tomka na przemian z pierwszymi wydawanymi w Polsce nowelami fantasy. Tego samego roku pewnie pod choinką znalazłem “Władcę Pierścieni” i torbę mandarynek, kiedy Tony Halik opowiadał w telewizji o krainach gdzie rosną przyprawy…Czy myślałem wówczas że kiedyś będzie to moja codzienność, czy spodziewałem się że kilkanaście lat później nudził się będę w krainie imbiru, że zdjęcia stamtąd nudzić zapewne będą odbiorców z niegdyś szarej krainy gdzie jedna blada kolorowa ilustracja podróżniczej książki pobudzała wyobraźnię, a teraz…znudzeni na śmierć…

 

Many years passed since my childhood in communist Poland, then adolescence in time of transition, when one of most popular TV shows was ” Pepper and vanilla”, showing us the cultures and places so distant and unreal, it was easy to merge them in my imagination with lands from first fantasy novels published behind Iron Curtain. These were times when things like oranges were luxury, only bought for times like Christmas. I ate them reading another present, “Lord of the Rings”, escaping in dreams from grim faces and grey cities of Eastern Europe…Could I have predicted then that several years later I could be bored in the land of ginger , taking pictures that may not even be noticed by people of my country, who from isolated tribe hungry for anything from the outside world grew to be wealthy but never content, bored to death consumers of sensations?

 

Hills / Wzgórza

February 14th, 2012

 

 

Hiking in Bangladesh / Pieszo przez wzgórza Bangladeszu.

 

Proudly powered by WordPress. Theme developed with WordPress Theme Generator.
Copyright © światosław / tales from the world. All rights reserved.